Nasze modły zostały wreszcie wysłuchane Po wielu dniach posuchy prognozy i podsłuchane rozmowy szybowników z Żaru pozwalały rokować że w weekend polatamy wreszcie na zboczu. Wczoraj telefon od Tomka , podjęcie decyzji Odry Czechy. Rano wstając pierwsze spojrzenie w okno i ? ha wieje i piękna słoneczna pogoda , od razu dostałem tzw kopa szybkie pakowanie za chwilę spojrzenie w okno oo Tomek już jest.Załadowanie sprzętu do megany i śmigamy. Po drodze obserwując warunki już się cieszymy na dobre latanie.Dojeżdżając do miejscowości Vrchy coś się zaczęło w powietrzu dziwnego dziać , słońce gdzieś znikło i pojawiły się dziwne niskie chmury. Jednak niczym się nie przejmowaliśmy, tłumacząc sobie , że to taki mikroklimat .Jednak gdy dojechaliśmy na miejsce kopary nam opadły, humory gdzieś odleciały a z dotychczas uśmiechniętych gęb zaczęły się wydobywać dziwne słowa ... Zbocze przywitało nas niskim pułapem chmur i o dziwo ledwo wiejącym wiatrem.Na zboczu był już nasz Czeski kolega Bedia który skrzydełkiem strzygł trawę bo wyżej były już chmury. Słuchamy a Bedia mówi , że pół godziny wcześniej wiało solidnie i mozna było spokojnie polatać nooo to nas jeszcze bardziej dobiło heh no cóż Nie pozostało nam nic innego tylko rozpocząć modły i składać sprzęt bo a nóż się coś odmieni. I jak to w życiu bywa modły od spragnionych latania zostały wysłuchane. Wiatr się wzmógł rozpraszając zalegające chmury i wyjrzało słońce. To nic ,że momentami było bardzo turbulentnie i modelami rzucało jak piórkami ,ważne było że latamy !!!!!
poniżej dwie fotki z naszych lotów a więcej w albumie tu
Slope Flight Odry 2011
http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7502
http://pfmrc.eu/album_pic.php?pic_id=7503