Skocz do zawartości

cmaciek

Modelarz
  • Postów

    72
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez cmaciek

  1. Piotrze ten który jest na fotografiach to wersja wystawowa do "pomacania",wykonana z mocniejszych materiałów.Teraz kończymy tak jak pisał Wojtek wersję produkcyjną do oblotu. Cena będzie bardzo atrakcyjna....miejcie Koledzy na uwadze, że model składa się z ok.1300 elementów. Co do ceny proszę jeszcze o cierpliwość, podamy ją w najbliższym czasie po zaprezentowaniu całego zestawu. Witam Kolegów Modelarzy, Dziś przedstawimy kilka fotografii z montażu statecznika poziomego i sterów wysokości oraz steru kierunku. Zapraszamy do zabawy Oto wygląd finalny stateczników poziomych i steru kierunku. A oto sposób montażu Statecznik pionowy Statecznik poziomy Ster kierunku Stery wysokości
  2. Wszystkie elementy łączą się bardzo pasownie i klejone są po złożeniu na sucho rzadkim i średnio rzadkim CA. Tylko elementy np. mocowania silnika(generalnie przód kadłuba) na żywicy i UHU COLL. Dla uzupełnienia informacji podam jeszcze: CIĘŻAR ELEMENTÓW CAŁEGO MODELU (28.01.2016r): PODSUMOWANIE WAGI SAMEGO MODELU (ZESTAW ZMONTOWANY-jak na zdjęciach) - SUMA: 6 348g PODSUMOWANIE WAGI MODELU GOTOWEGO DO LOTU-SUMA: 13 288g. Kolejny egzemplarz waży o ok. 1500 gr mniej. MODEL - KONSTRUKCJA WG ZESTAWU: 6 348g MODEL - WYKOŃCZENIE: 964g MODEL - WYPOSAŻENIE: 5 476g(w zależności od użytego napędu) MODEL - EKSPLOATACJA (PALIWO): 500g Wszystkie elementy modelu zostały precyzyjnie przemyślane, wykonane i po zmontowaniu zważone. Myślę że teraz prace bedą posuwały się trochę szybciej ponieważ od 01.02.16 dołączył do mnie Wojtek. Zajmie się między innymi montażem zestawów i ich wycinaniem.....Optymalizacją wagi poszczególnych elementów zestawu. Dla zainteresowanych załączę jeszcze kilka fotografii i dla zachęty do wspólnej zabawy Pozdrawiam Wszystkich Kolegów MC Wojtek na razie jeszcze nie miał z tym nic wspólnego ale będzie miał taką mam nadzieje
  3. Witam Kolegów Modelarzy, Po długiej przerwie rozpoczynamy ponownie wątek budowy modelu pełnowymiarowej makiety modelu kultowego samolotu konstrukcji Ławoczkina Ła-7. Będzie to relacja na zasadzie retrospekcji ponieważ, model został już ukończony jako zestaw do samodzielnego składania i będzie dostępny na naszej stronie która wystartuje za ok. 2 tygodnie. Model został opracowany w całości cyfrowo i poszczególne elementy zostały wycięte laserowo. Konstrukcja została tak opracowana aby bez specjalistycznych szablonów, stelaży itp. zachowywac geometrię modelu zarówno w płaszczyźnie pionowej jak i poziomej. Dotyczy to wszystkich elementów(zespołów elementów) kadłub, centropłat, statecznik pionowy, stateczniki poziome, powierzchnie sterowe, kabina,sloty,podwozie itp. Model został zaprojektowany od początku jako pełna makieta, nawet z detalami konstrukcyjnymi opartymi na oryginalnych planach rosyjskich z 1945r. Parametry ogólne modelu: -Skala: 1:4.82 -Rozpiętość skrzydeł 203.2cm, -Długość kadłuba: 176cm. -Powierzchnia nośna: 113,5 dm2 -Szacowana masa do lotu ok. 13kg -model zaprojektowany pod różne rodzaje napędu(zmiana dotyczy tylko części przedniej modelu) :silnik benzynowy RCGF-62, silnik gwiazdowy żarowy Evolution 77cc i napęd elektryczny AXI5360/20 lub ekwiwalent tego silnika. -Model w całości konstrukcyjny (sklejka lipowo-balsowa różnej grubości, balsa, sklejka konstrukcyjna, elementy duraluminiowe Al-Pa 6) Każdy z elementów zestawu został oznaczony numerem oraz zaopatrzony w numerację elementów pasujących wzajemnie Do zestawu zostało również opracowane i wykonane podwozie główne i ogonowe wraz z ich napędem elektrycznym. To tyle na początek tytułem wstępu. Postaramy się pokazac cały proces powstałej konstrukcji. Na początek zamieszczamy kilka zdjęc z etapów montażu w niechronologicznej kolejności dla pokazania obrazu całości. W późniejszym etapie postaram się pokazac proces powstawania poszczególnych elementów wchodzących w zestaw już w uporządkowanej kolejności. Do zaprezentowania jest ponad 1200 zdjęc z etapów montażu powstawania prototypu Ła-7. Zapraszam do obejrzenia relacji. Budowa kadłuba Finalny wygląd zmontowanego kadłuba
  4. Tak Tomku zgadzam się z Tobą. Zmiany wyszły mu tylko na dobre...Jaki z tego wniosek? Jeśli chcesz coś poprawić w swoim modelu pozwól zakończyć lot podobnie jak zakończył się mój.... To oczywiście żart.... Dziękuje Tomku że poświeciłeś swój cza i znalazłeś uznanie dla moich wypocin. Pozdrawiam Maciek
  5. Witam Kolegów. Właśnie dotarł do mnie sequencer podwozia. Oto on wraz instrukcją montażu: Zamontowałem na takiej podstawie(na centropłacie) i podłączyłem.Dwa serwo-rewersy: dla klapek i klap oraz sequencer w środku.Całość mieści się w kadłubie... Taki serwo-rewers Wcześniej klapki przypisane były do osobnego kanału i podwozie do osobnego. Należało pilnować właściwej kolejności przy włączaniu. Kłopotliwe.... Działa bardzo dobrze i jest b.prosty w instalacji.Niestety waga kmpl. skrzydła po tym wyposażeniu wzrosła do 1560g To tytułem uzupełnienie do przebudowy skrzydeł. Pozdrawiam Wszystkich Maciek
  6. Dziękuje za bardzo miłe słowa uznania Rafale...Może za jakiś czas i Kacperka uda mi się namówić do towarzystwa... Pozdrawiam Maciej Rafale Tobie również bardzo dziękuje za miłe słowa i cieszę się, że zamieszczona przeze mnie relacja znalazła Twoje uznanie .Jednak do makiety to mu jeszcze daleko.... Miejsce na głośnik na pewno by się znalazło....Pomyślę o tym po lotach testowych. Jeśli wyląduje w jednym kawałku.... Muszę już zacząć trenować..... Pozdrawiam Maciek
  7. cmaciek

    FW190 A8 1:4,5

    Witam Krzysztof. Wielki szacunek za pomysł i wykonanie! Wielki! Kawał dobrej roboty....!!!!!!!!! Dziękuje za informacje i zdjęcia. Czy możesz się podzielić jeszcze informacją jak i czym lutujesz elementy aluminiowe, to Bardzo ciekawe? Pozdrawiam Maciej
  8. Witam Kolegów. Dziś zajmę się skrzydłami. Po dokładnych oględzinach okazało się,że ich stan jest gorszy niż myślałem. No cóż można się było tego spodziewać, w końcu zakończył lot w stylu bomby burzącej ...... Zdjęcia uszkodzeń zamieściłem w poprzednim poście. Zdjęć nie zrobiłem wiele z powodów, o których już wcześniej pisałem. Tutaj jeszcze pokazuje jaki kołpak udało mi się wyszukać, niestety jeszcze do mnie nie dotarł, a minęło już trzy dni...zobaczymy. Z braku odpowiedniej ilości zdjęć z odbudowy skrzydeł po kraksie, postaram się opisać co zrobiłem. Po zerwaniu poszycia ustawiłem geometrie skrzydeł i skleiłem wszystko w stabilną całość, by zachowywało geometrię(miejsce po miejscu składanie puzli i napuszczanie rzadkim Ca-bardzo przydały się drobiazgi, które zebrałem na lotnisku )Po wzmocnieniu wszystkiego i wymianie koniecznych elementów pokryłem skrzydła balsą. Od nowa wykonałem też łoże dla mocowania podwozia. Ustawiłem i wstępnie zamontowałem dopasowując ich sposób otwierania do kształtu klap. Teraz podwozie jest elektryczne i o 30g każde, lżejsze. Widać też jak wykonałem "mechanikę" klapek goleni. Goleni podwozia nie zmieniałem. Formy dla klapek goleni, "laminat"-sklejka+tektutka+Ca+nadanie odpowiedniego profilu Tutaj widok na skrzydło już po wymianie żeber i ponownym poszyciu. Widać też od nowa wykonane klapy podwozia i klapki goleni(ich kształt, sposób mocowania i otwierania-są wykonane od nowa). Płat po ponownym pokryciu-widać miejsca tam gdzie wycięta jest folia-lekko wyszpachlowałem(pył balsowy+pył bukowy+capon) , następnie pomalowałem podkładem i ponownie szlifowałem do pożądanego efektu. Tutaj zdjęcie pokazując jak przebudowany został centropłat. Dźwigar główny został wzmocniony nowym elementem z balsy twardej 4mm(dźwigar który uległ zniszczeniu zachował kształt geometryczny, jedynie ładnie go ścisnąłem i skleiłem Ca-wyglądał jak nowy, ale zdecydowałem się jednak na wzmocnienie-tak dla świętego spokoju). Widać też wzmocnienie konstrukcji poszycia(fornir 0.05mm) przyklejony na żywicy wewnątrz wnęki podwozia. Tutaj widać wzmocnienia wykonane w krawędzi natarcia centropłata, od wewnątrz wnęki podwozia wykonane z balsy 4mm i trochę ażuru. Widać też nową wręgę centropłata-poprzednia została sprasowana. Została wykonana: żebro środkowe z balsy 8mm, oklejenie sklejką 1mm obustronnie i oszlifowane na bloku.Następnie po sklejeniu została wyażurowana(dwa kółka fi 35mm koło siebie). Potem została wklejona na już wzmocnione poszycie centropłata. Na koniec obustronnie okleiłem to żebro balsą 4mm, która miała być również oparciem dla klap środkowych i bazą do zamocowania. Tutaj dobrze widać wylaminowaną fornirem wnękę koła, wzmocnienia boczne oraz stabilizacje klapek(podklejona balsa 2mm od spodu poszycia i wyprofilowana w obrysie wnęki podwozia tak by wystawała na 3mm Tak wykonałem klapki środkowe podwozia(aparat był na miejscu... ) Wklejenie zawiasów na stałe w części klapek Przygotowane elementy klapek: wyprofilowane, zapuszczone Ca i zagruntowane Caponem i z zamocowanymi aluminiowymi sworzniami do napędu klapek Tutaj prawie końcowy efekt prac przy spodzie. Już oklejone skrzydła, uruchomiona, dopasowana i sprawdzona mechanika otwierania podwozia, klap i lotek, uzupełnione nitowanie płata Teraz przygotowałem górną, przednią część centropłata do oklejenia(właściwie tylko go wyszpachlowałem po wykonaniu od spodu wszystkich niezbędnych wzmocnień i wyszlifowałem) Widać też nowy sposób napędu klapek podwozia(zastosowany wcześniej w większym Mustangu-b.dobrze zdał egzamin) I okleiłem, zanitowałem i pomalowałem Tu widać napęd klapek.Należało przedłużyć ramiona serw ponieważ nie otwierały klap na tyle aby mogło wyjść koło Tak je przedłużyłem Wykonanie malowania(pasy inwazyjne i oznakowanie) oraz wklejenie wlotu chłodnicy oleju Tutaj widać efekt końcowy mechaniki klapek(dół i front) I na koniec tak to sobie wyszło... Pozostało pomalować golenie, zamontować sequenser podwozia i klapek(właśnie do mnie idzie), połączyć skrzydła z kadłubem i wszystko połączyć i podłączyć Masa kmpl. skrzydła po jego naprawie i modernizacji to 1410g. Przed kraksą było podobnie 1450g. Trochę udało się urwać, jednak nie wiele..... Jeszcze tak informacyjnie, odpowiednią folie do pokrycia(metalic i oliwka-są to folie łatwo naciągliwe i cienkie, o małej wadze-napisałem o moich spostrzeżeniach dot. foli w relacji z odbudowy Ła-7) nabyłem w sklepie marvio-rc przy. ul. Beliny Prażmowskiego 68b w Krakowie(www.marvio-rc.pl). Łatwe krycie i efekt realistyczny. Polecam! Ta relacja jest pobieżna, jeszcze raz przepraszam.........brak aparatu w odpowiednim czasie i miejscu 1 maja 2013r minie rok od kraksy........ciekawe jak ten czas szybko przeleciał...... Może i poleci..... Może ta historia okaże się komuś pomocna i sprawi, że i inne modele wrócą na lotnisko w drugiej odsłonie...... Pozdrawiam Wszystkich Kolegów i za błędy (różne) przepraszam.....
  9. cmaciek

    FW190 A8 1:4,5

    Witam Krzysztof. Jestem pod wrażeniem! Piękne i dokładne wykonanie elementów. Duży szacunek...... Podwozie ogonowe wykonane perfekcyjnie! Moje uznanie.Czy zrobiłeś je sam a jeśli tak, jestem ciekaw, jeśli można jak połączyłeś jarzmo koła z goleniem? Domyślam się, że użyty materiał to aluminium....ale może jakiś inny. Napisz proszę coś o tym podwoziu. Ciekawe rozwiązanie godne polecenia i powielenia. Pozdrawiam Maciej
  10. Witam Wszystkich zainteresowanych Kolegów Nadeszła :wiekopomna chwiljaa".......Zdecydowałem się spróbować odbudować to co zostało po Mustangu. A zostało, jak się okazało nie wiele........Długo zastanawiałem się nad sensem. Koledzy namawiali mnie bym kupił sobie inny samolocik....i prawie im się udało. Ale prawie....No właśnie, prawie.....? A,że była to moja pierwsza taka poważna naprawa proszę kolegów o wyrozumiałość i łaagodny wyrok..... Choć biorąc mój przekrój życiowy to mogę powiedzieć że ciągle tylko naprawiam,remontuje,odnawiam..... wię może i tym razem się uda... Tutaj przyszedł moment znowu na małą dygresję związaną z tym wydarzeniem, a mianowicie: 6 września 2011 dowiedziałem się, że po latach stanę się ponownie szczęśliwym ojcem ....Po wielu nie przespanych nocach, wielu stresowych chwilach(nie będę się wdawał w szczegóły..... ) na początku maja urodził się Nam syn Kacperek.... Byłem bardzo dumny, szczęśliwy ........i jednocześnie przerażony czy podołam temu wszystkiemu co mnie czeka.... Oj działo się....... :) By dopełnić resztkę wolnego czasu jaka mi pozostała, w nawałnicy obowiązków, które związane są z nowo narodzonym synem, zdecydowałem się na odbudowę modelu. Chciałem jakoś też po modelarsku uczcić ten ważny moment w moim życiu. Może chwila nie najlepsza i czas nie odpowiedni (jak wiele osób na pewno pomyśli ) na zabawę w modelarstwo to jednak znalazłem miejsce i dla niego.... Ale dla mnie to był właściwy moment. Musiałem trochę podłubać, by zebrać myśli w jedną, spójna całość.... Jak się okazuje, często trudno uzasadnić dlaczego człowiek w chwilach trudnych, kiedy brakuje czasu nawet na "sikanie", znajduje go jednak jeszcze na grzebanie przy samolotach. To chyba taka odskocznia, która mnie, akurat bardzo uspokaja pozwalając na wewnętrzne wyciszenie i utrzymanie harmonii życiowej......to taki bufor bezpieczeństwa......... . Po bardzo nerwowym roku potrzebowałem tego...... Tak oto, mniej więcej, określiłbym powód i motywację, która zaprosiła mnie ponownie do "kabiny Mustanga"........ Choć jak patrzyłem na to po nim zostało, to myślałem czy ja przypadkiem nie zwariowałem właściwie traciłem nadzieję, czy to się uda. Budowa odbywała się głównie późnym wieczorem i nocą bo tylko w tym czasie udawało się znaleźć luki. Proszę wybaczyć moją przydługawą dygresje, ale to "wydarzenie" życiowe jest tak mocno powiązane z tą odbudową,że zdecydowałem się o tym Wam napisać...... Wróćmy do tematu. Tutaj przyszedł czas by napisać iż to nie ja pilotowałem mojego Mustanga ......moje umiejętności pilotażowe wydawały mi się zbyt małe więc zdecydowałem się, że lot testowy wykona kolega, też Maciek..... Napiszę tylko, że była to błędna decyzja.......Jednak nie mama do niego żadnych pretensji, to była moja decyzja.....No może tylko,że potraktował przy starcie Mustanga jak swoja katanę(natychmiastowe wznoszenie, bez nabrania właściwej prędkości).... Model po dokładniejszych oględzinach okazał się mocniej poturbowany niż myślałem. Cyt. z filmu: Przecież nic mu się nie stało...........Ciekawy?!... Muszę wszystkich Kolegów tutaj przeprosić, ponieważ przy prowadzonych pracach nie zawsze dysponowałem aparatem(był on teraz w innej służbie...Kacperka mojego synka) nie wszystko jest udokumentowane tak jak chciałbym to pokazać postaram się to jakoś opisać, choć w pisaniu nigdy nie byłem nawet dobry.... Mój plan był taki: 1. odbudować kadłub wraz z koniecznymi w nim przeróbkami(wzmocnienia, wykonanie wnęki na akumulator, wydłużenie goleni koła ogonowego, zmniejszenie wagi....trochę inne malowanie) 2. odbudować skrzydła i zmienić napęd chowania podwozia na elektryczny oraz zastosować inny napęd klap podwozia Niby proste....ha.ha.ha Wszystkie kawałki pozostałe na miejscu zdarzenia skrzętnie zebrałem, co do okruszka...(to rada dla wszystkich odbudowujących model po takich bombach-zebrać wszystko co możliwe). Okazały się one niezastąpione i niezbędne do odbudowy. Rozpocząłem od zdemontowania całego wyposażenia(część już sama się zdemontowała.... )... Następnie, z racji tego, że był to laminat(chiński w prawdzie) ale dobry, postanowiłem dokładnie go sobie poskładać jak puzle, ponaciągać i geometrycznie ustawić oraz ustabilizować wszystko wszędobylskim CA. Pomogła mi w tym wszystkim nie zamontowana do lotu testowego,więc nie naruszona osłona dolna maski silnika(została na ziemi). Z pozostałych w kadłubie resztek wręg i ich kawałków, które zebrałem na miejscu "katastrofy".....Odtworzyłem kształt wszystkich wręg pionowych i poziomych, sklejając je też jak puzle. A następnie je zeskanowałem i na ich podstawie przygotowałem nowe elementy w AutoCadzie...Został zachowany obrys zewnętrzny jednak zmieniłem ich obrys wewnętrzny dostosowując do nowych rozwiązań jakie sobie wymyśliłem.... P-51D MAŁY wregi po kraksie A4.pdf Potem zostały wycięte laserem Dalej w kolejności, przygotowałem płótno do laminowania, takie najcieńsze jakie udało mi się dostać(nawiasem mówiąc od Wojtusia -jeszcze raz podziękowania dla Niego) oraz pręty węglowe-płaskowniki 5x1mm. Po sprawdzeniu ponownym geometrii kadłuba zarówno podłużnej jak i poprzecznej oraz dopasowaniu jej do nowo wyciętych( nawiasem mówiąc pasowały idealnie... )wkleiłem wstępnie na Ca podłużne wzmocnienia z przygotowanych prętów węglowych(szt.5) oraz całość wylaminowałem (czy może zalaminowałem) od środka. Kadłub nabrał właściwej sztywności podłużnej i poprzecznej oraz już nadawał się do nałożenia szpachli i szlifowania. Na ostatnim zdjęciu widać, że przedział silnika z wręgami nie ucierpiał(to zasługa solidnego łoża, które wcześniej przygotowałem, zresztą muszę tutaj napisać iż silnik też nie doznał żadnych uszkodzeń poza lekko skrzywioną aluminiową ośką dla śmigła, którą po prostu zastąpiłem nową) Równocześnie z laminowaniem wkleiłem wręgi poprzeczne kadłuba(niestety nie ma zbyt dużo zdjęć z ich montażu...)Tutaj widać osłonę dolną silnika, która pomogła mi zachować geometrię kadłuba w rejonie silnika. Następnie rozpocząłem szpachlowanie kadłuba.Doskonale zdała egzamin zwykła samochodowa szpachla chemoutwardzalna o drobnym ziarnie. Wygląda to bardzo ciężko, ale w rezultacie prawie cała jej nałożona warstwa została zeszlifowana. Tak kilkukrotnie szpachlowanie i szlifowanie, aż uzyskałem porządany efekt... Tutaj widać wklejone nowe wręgi w kadłubie I szpachlowanko......kurzyło się jak w piekarni przed Wielkanocą...... Tutaj widac też wklejoną nową półkę pod serwa, jednak mocno zmodyfikowaną oraz nowe wręgi kadłuba Teraz niestety musiałem pozbyć sie aparatu i będzie mały przeskok w udokumentowanych pracach. Ale opiszę: wyszpachlowałem i zagruntowałem podkładem kadłub i powtórnie szlifowałem do uzyskania efektu zadowalającego mnie Po czym zabrałem się za wykonanie górnej, otwieranej klapki pod akumulator. Nie mam zdjęć z faz jej powstawania. niestety....Oznaczyłem miejsce do wycięcia z kadłuba.Nawiercone narożne otworki fi 0.07mm i wycięcie za pomocą cieniutkiego ostrza z zestawu Proxxona. Tutaj widok od spodu komory na akumulator.Tak ja sobie wymyśliłem...Zależało mi by dno komory można było odkręcić i uzyskać dostęp do wnętrza w każdej chwili..... Wymyśliłem sobie dwa powody zmiany położenia akumulatora, czyli wykonania tej komory: łatwy dostęp do ładowania, bez demontażu skrzydeł i pełne unieruchomienie pakietu w zadanym wcześniej miejscu stabilizującym i gwarantującym prawidłowe wyważenie modelu. A oto efekt moich wypocin.... Już na pewno LiPolek nie powędruje nigdzie..... Możecie mieć zastrzeżenia co kierunku otwierania klapki.....ja wybrałem akurat dostęp wygodniejszy dostęp od przodu kadłuba choć pod prąd... Nie obawiajcie się zastosowany magnez jest naprawdę silny(ciężko jest klapkę otworzyć) i dodatkowo zatrzask.Próby na sucho z pracującym śmigłem na pełnym gazie zdały egzamin w 100%. Uwierzcie na słowo.... Tutaj widać jak ją zamontowałem, wzmocniłem oraz jak się zamyka(silny magnez i zatrzask). Widać też wzmocnienia boczne i czołowe komory(wykonane z balsy). Bateria będzie też stabilizowana rzepą wklejona w spodzie komory oraz opaską też z paska rzepy.. Na tym etapie pozbyłem się niestety na dobre aparatu, tak prawdę powiedziawszy to gdzieś go posiałem i nie mogłem za "chulere" przypomniec gdzie go zamelinowałem.Okazało się,że Kacperek maczał w tym swoje paluszki..... Wiec nie ma fotek, będzie krótki opis. Więc: Zamontowałem wcześniej wybudowany osprzęt:silnik z łożem, regulator, serwa napędów steru wysokości i kierunku, wkleiłem ponownie "wybudowaną" z kadłuba po jego spotkaniu z ziemią w pozycji nienaturaknej-pionowej ha.ha :lol:półkę na serwa klapek i mocowania odbiornika, równocześnie podłączając napęd klapek chłodnic, wkleiłem ponownie zawias steru kierunku(sam ster nie został uszkodzony jedynie linka napędu się zerwała podczas zderzenia) oraz uruchomiłem ponownie koło ogonowe. A propo koła ogonowego wspomniałem wcześniej, że zmieniłem średnicę pręta goleni kółka ogonowego i jej wysokość co wiązało się z powiększeniem wnęki dla koła ogonowego, wydłużenia klapek podwozia oraz ponownym sprawdzeniem całego mechanizmu, czy działa. Po kilkunastu poprawkach na moje szczęście zadziałał.... I tutaj nastąpiła długa przerwa w odbudowie bo aż.......... do marca 2013r.......Obowiązki i nawał pracy.... Naszło mnie znowu w marcu tegoż roku. Postanowiłem skończyć to co zacząłem......I znowu noce nieprzespane bo tylko one pozostawały.... Wróciłem do kadłuba. Jeszcze raz całość przeszlifowałem, przygotowałem do malowania i rozpocząłem prace malarskie... Zacząłem od koloru srebrnego na chłodnicy oleju, spodu pod osłoną silnika i spodu ogona. Oto zestaw lakierów, które użyłem do malowania w modelu(kadłub i skrzydła) Trzy cieniutkie warstwy lakieru szybkoschnącego i efekt jak na zdjęciu....kolor dobrałem do srebrnej foli jaką pokryty jest spód skrzydeł(99%)ten sam kolor... Następnie przygotowałem do malowania nos na kolor żółty i pomalowałem sprejem(chyba tak to się pisze.....)naniosłem trzy cienkie warstwy lakieru, na bazie żywic z przerwami na "dojrzewanie". Polecam.Oto efekt. Tutaj jeszcze raz szczegóły wykonania komory akumulatora ale już z malowaniem W kolejności przygotowałem kadłub do malowania na kolor Oliwki i pomalowałem areografem. Wystarczyła 1 warstwa. Użyłem lakieru dwuskładnikowego Oracovera. Wykonałem też nowe pasy inwazyjne na kadłubie.Wcześniej były "wyższe". Nakleiłem oznakowania. Z samego malowania nie ma fotografii niestety...znany powód a może tym razem lenistwo w dokumentowaniu już sam nie wiem.......jeśli tak to teraz żałuje.... Oto efekty moich bazgrołów... I tak dynda pod sufitem... na razie a jak juz wiecie towarzystwo ma zacne..... Pokażę jeszcze efekty po zamontowaniu osprzętu w kadłubie nad centropłatem... A tutaj sprawcy zamieszania.... lakiery których użyłem do malowania...szczerze polecam, ładnie kryją(szczególnie czarny, szary-podkład, srebrny), bardzo szybko schną... Na koniec prac przy kadłubie pozostało zamontować wcześniej spasowaną owiewkę kabiny, zamontować i pomalować nowy aluminiowy kołpak fi 83mm(właśnie do mnie idzie) i na razie to by był koniec prac przy kadłubie. Dodam jeszcze iż masa gotowego kadłuba z wyposażeniem(bez pakietu-340g,kołpaka-47g, śmigła-48g i owiewki kabiny-24g)waży: 1660g. To około 60g mniej niż przed kraksą-jeśli wierzyć moim wcześniejszym notatkom. Chyba nie jest źle...sami oceńcie... Pokażę niebawem końcowy efekt tych robótek. Być może odbiornik powędruje do kabiny by mieć do niego lepszy dostęp, zobaczymy w praniu... Może ktoś powie lub pomyśli: no zgłupiał do reszty dureń.....czemu nie kupi sobie nowego .....tylko tak się produkuje??!! NO I MOCIE RACJĘ jak mówią górale...No tak już mam , czy ten typ tak ma-jakoś tak to leciało.... lubię sobie czasem podłubać....Nic już na to nie poradzę. Potraktujcie moje dygresje z przymrużeniem oka.... C.D.N. Pozdrawiam Wszystkich kolegów. W następnym poście opowiem jak moje skrzydełka odzyskały blask....
  11. Tak Piotr, pakiet wywędrował na ogon zaraz po tak stromym wznoszeniu.....tak obrażenia duże myślałem,że pozostaje tylko zasulić kosz na śmieci.....Ale stało się inaczej.Niebawem to opiszę i pokaże. Pozdrawiam Maciek
  12. No właśnie Wojtuś w tej sprawie dzwoniłem, dziękuję.
  13. Witam Kolegów. Pokażę jak zamocowałem wyposażenie w modelu. Model, fabrycznie przeznaczony był pod napęd spalinowy. Chciałem zastosować takie mocowanie łoża silnika by móc go w każdej chwili wymontować wraz z silnikiem. I tak też zrobiłem, wykonałem łoże przykręcane do wręgi poziomej w kadłubie.Zamontowałem silnik oraz regulator napięcia... Wyażurowałem wręgę dzielącą komorę silnika i wnękę na skrzydło(jest wykonana ze sklejki 2x3mm) więc było to możliwe Oraz 1 wręgę przy kołpaku w celu lepszego chłodzenia silnika Akumulator wmontowałem w dnie kadłuba i zaklinowałem bukową płytką.....Jak się później okazało było to dla mnie zgubne. Napiszę o tym bliżej w części poświęconej już odbudowie po tej kraksie... A tak wykonałem płytkę mocowania serw napędu koła ogonowego i klapek chłodnicy oleju. Widać też w jaki sposób zamocowałem odbiornik(co w konsekwencji ocaliło jego żywot po kraksie, cały element wybudował sie z kadłuba). Wszystkie elementy staram się tak wykonać by były zawsze demontowalne. Są przykręcane. I model poleciał........To zbyt dużo powiedziane, ale wystartował nawet bardzo ładnie.....i zdumiewająco lekko jak na model o masie pow.3kg... C.d.n. Odbudowa po kraksie.... Witam ponownie Kolegów. Pokażę, ku przestrodze dla wszystkich, do czego doprowadziła moja głupota, "motywacja" by model wreszcie poleciał i brak doświadczenia w pilotażu....... Akumulator podczas wznoszenia po starcie i drgań pochodzących od nierówności pasa startowego oraz silnika przemieścił się do tyłu......Co dalej było nie trudno było już przewidzieć. Model wystartował i stał się trudny do opanowania, wykonał dwa okrążenia lecąc jak oszalały mustang, góra-dół... i podczas trzeciego łuku, cały czas w locie parabolicznym i w trakcie karkołomnej walki o sprowadzenie go w jednym kawałku na ziemię wykonał zwrot i poszybował pionowo w kierunku środka ziemi Piszę o tym teraz ponieważ to mój poważny błąd(zbyt słaba stabilizacja akumulatora-a to sporej wielkości i masy(416g) pakiet LiPol 5000 mAh) i niedopatrzenie przy jego stabilizacji doprowadziły w konsekwencji do takiego finału...Dodały się do tego jeszcze: strach, brak doświadczenia lotnika, do tego jeszcze motywacja kolegów by wreszcie polecieć...a jakoś to będzie... no i było. Wbił się pięknie w ziemię jak pocisk artyleryjski. Muszę tutaj jednak obiektywnie napisać iż mimo tak poważnego defektu, model zadziwiająco dobrze radził sobie w powietrzu. I może większe doświadczenie pilota pozwoliło by mu jednak przywitać się z ziemią w inny, łagodniejszy sposób...Jednak co się stało, to się stało......Już po kraksie zastanawialiśmy się wspólnie co zawiniło......I wnioski są następujące: -zbyt gwałtowne wznoszenie bez nabrania odpowiedniej prędkości(to prawdopodobnie spowodowało przesuniecie pakietu do tyłu i dalsze konsekwencje) -brak doświadczenia pilota -może zbyt duże wychylenia na sterach -brak osłony silnika pod dziobem -głupota Zawsze mówiłem,że lepiej mi wychodzi budowanie niz latanie i tak juz pewnie zostanie......a może nie.... Oto co zostało z mojego Mustanga CmPro... Ze skrzydeł: Z kadłuba: C.d.n. Odbudowa po kraksie. Jednak po zdystansowaniu się do tego co się podziało i okoliczności życiowych, zdecydowałem się go odbudować mimo wcześniejszego biadolenia, że się nie da.... Okazuje się,że wszystko się da, jak się tylko chce...
  14. cmaciek

    Cessna 195 1:5

    A jednak żeberka wydziergałeś laubzegą moje uznanie
  15. cmaciek

    FW 190 ESM

    Witam Piotrze. No pierwszwy start się nie udał ale nic to jak doświadczenie mówi pewnie nie pierwszy, nie zrażaj się. Zgadzam się ze zdaniem Radka, za mała prędkość startu! dla makiety i zbyt szybkie wznoszenie = przepadanie. Długi spokojny rozbieg na klapach i powolne wznoszenie - i sukces murowany, bedzie piękny lot. Pozdrawiam i życzę powodzenia.
  16. cmaciek

    FW190 A8 1:4,5

    Witam Cię Krzysztof Nieźle się zaczęło Będę kibicował Twojej pracy nad modelem. Zapowiada się wspaniale....Jęśli mogę coś doradzić.... to zastanawiam się dlaczego nie odchudziłeś trochę żeber skrzydłowych, tym bardziej, że jak widzę na załączonych zdjęciach , wykonałeś je ze sklejki. Powinieneś pilnować wagi co przy makietach jest największą bolączką i trudno zachować kompromis.To bardzo ważne....Pozdrawiam i będę sledził postęp Twoich prac.
  17. Ciesze się, że na coś się przydałem Max....A powiedz no mi w jakiej skali budujesz tego Ła i może pokaż wiecej fotografii...Bedę wdzięczny
  18. Witam Wszystkich... Pokażę dziś jak wykonałem atrapy klap (na razie tylko atrapy) mam zamiar je uruchomić niebawem Przeniosłem obrys klap i nitowania na kalkę techniczną i nakleiłem ją na tekturkę(gładką okładkę do dokumentów) Wyciąłem i okleiłem folią Rozpocząłem nitowanie(lekko stępiona szpilka i mozolne wyciskanie, ale efekt bardzo realistyczny wypukłych nitów).Technologia jak z epoki kamienia łupanego ale zdaje egzamin....sami oceńcie... Tutaj widok od dołu A tutaj widok od góry Nastepnie podzieliłem klapy w miejscu łączenia płata z centropłatem I wkleiłem I przyszedł czas na malowanie takie normalne.Rozpocząłem od malowania steru kierunku i statecznika pionowego na biało lakierem akrylowym, matowym. Oczywiście przedtem mozolna przygotówka-oklejanie Następnie spód na kolor błekitu też lakier akrylowy I malowanie elementów ruchomych-klapek podwozia, klapy rewizyjnej pod centropłatem Tak to wyszło..... I pozostał kolor czerwony na ogonie i nosie modelu. Niestety statecznik pionowymusiałem malowac jeszcze razponieważ taśma zrobiła spustoszenie na białym lakierze Ale dziób wyszedł juz dobrze Wykonałem jeszcze pasek dzielący otwieraną cześć maski silnika zgodnie z oryginałem A oto efekt malowania Na koniec prac "malarskich" wykonałem jeszcze oznakowanie.Przepraszam za trochę przykurzone zdjęcia I już na koniec wpadłem na pomysł wykonania żaluzji silnika, ich atrapy. Trochę inaczej one "działały" w oryginale ale wyglądają bardzo podobnie. W pierwszej kolejności wukonałem coś takiego(tekturka modelarska 1.5mm) Następnie wykonałem klocki stabilizujące żaluzje w komorze silnika(wykonałem je z balsy) do, których później przykręciłem żaluzje Potem przymierzyłem, spasowałem i przykręciłem do wnęki silnika W kolejności pomalowałem żaluzje i powtórnie zamontowałem razem z kołpakiem i śmigłem... I to już w zasadzie koniec hostorii małego Ławoczkina.....Oto wypociny w całej okazałości Taka toporna śruba M4 widoczna na fotografiach to tylko do pobieżnego montażu, są przygotowane ładne ośki i lekkkie.Przepraszam ale nic innego pod reką nie miałem. W następnych postach spróbuje pokazać jak powstaje jego większy brat już w skali 1:4 Pozdrawiam Wszystkich i dobranoc bo już świta
  19. Witam Szanowne Grono... Dziś może uda mi się pokazać co tam zmodziłem w kadłubie i jak to wyszło. Ciekawe co sądzicie.... Tak z grubsza wyglądał stan wyjściowy. Został wymontowany zbiornik z paliwem(był wsunięty w tą prostokątną wręgę) oraz po złożeniu z pudełka zamontowałem widoczny na zdjęciu zawór tankowania oraz wyłącznik zasilania oraz gniazdo do ładowania. W trakcie tej przeróbki zawór tankowania wylądował z boku kadłuba(zaraz pokażę jego nowe miejsce). Jednak głównym założeniem tej przeróbki było schowanie zbiornika paliwa niżej (to znaczy patrząc od góry kadłuba zbiornik znalazł się wyżej w stosunku do silnika a o to mi chodziło) i przygotowanie półki pod baterię zasilającą, przeniesienie serwa napędu gazu do przodu oraz przeniesienie wyłacznika zasilania na drugą stronę. Ta przeróbka związana była jeszcze bezpośrednio z serwami napedu klap podwozia, które wchodzą w kadłub w miejscu gdzie znajdował się wcześniej zbiornik, nastąpiła mała kolizja Oto stare usytuowanie serwa gazu-pierwsze od góry Przymiarka do wykonania półki dla zbiornika I podstaw na, których miał leżeć zbiornik. Wykonałem je z balsy i wpasowałem w kształt kadłuba Następnie wkleiłem wykonaną wcześniej półkę pod zbiornik-sklejka 2mm I wykonałem stabilizację zbiornika za pomocą 4 klocków balsowych, które wkleiłem w kadłub.Widoczny na zdjęciu podłużny element balsowy usytuowany poprzecznie do osi kadłuba jest elementem ruchomym i stabilizuje zbiornik w kierunku podłużnym.Zbiornik obłożyłem pianką poliuretanową przed drganiami pochodzącymi od silnika. Do 4 widocznych na zdjęciu klocków będzie przykręcona półka nad zbiornikiem A teraz wykonałem półkę nad zbiornikiem i wpasowałem ją.Widać usuniety już wyłącznik zasilania oraz nowe miejsce napędu gazu Wykonałem wszystkie niezbędne otwory i wzmocnienia w miejscu zamontowania serwa oraz śrubek mocujących półkę Wykonałem łoże do zamocowania akumulatora Lipol 3300AmH Jeszcze trochę podziurawiłem półkę Podłączyłem i zamontowałem zbiornik paliwa oraz przeniosłem zawór tankowania na prawy bok mask i(jest widoczny po prawej strony zdjęcia) Zamontowałem półkę i uzbroiłem ją w odbiornik, układ Bec na 6w, gniazdo prądowe oraz serwo napędu gazu Dorobiłem też zewnętrzne gniazdo żażenia widoczne w prawej górnej części zdjęcia Oraz wyprowadziłem do komory silnika. Ułożyłem właściwie wszystkie wężyki i zabezpieczyłem je opaskami. Ustabilizowałem wężyk odpowietrzający skrzynię korbową tak go sobie mocując Na początku tych prac wymontowałem silnik i zalaminowałem komorę silnika oraz zabezpieczyłem przed niszczącym wpływem paliwa. Następnie wkleiłem kołki dystansowe pod łoże silnika i zamocowałem silnik wraz łożem zabezpieczając śruby Thredlockiem(chyba tak to się pisze) Wykanałem jeszcze drobne poprawki w masce silnika(otwory regulację gaźnika, wyjście odpow. skrzyni korbowej). Na zdjęciu widać jeszcze nowe połozenie zaworu tankowania. Na tym w zasadzie prace przy silniku zakończyłem. W trakcie wyważania modelu okazało się,że model jest za ciężki na "dziób" i byłem zmuszony przenieść akumulator nad centropłat, wcześniej dobierając jego właściwe miejsce.Okazało się,że musi on być zamontowany nad skrzynką gdzie zamontowane są serwa napedowe kółka ogonowego i klapek chłodnic oleju.W związku z tym wykonałem element ruchmy by mieć zawsze dostęp do serw. Oto w jaki sposób to wydziergałem. Przygotowałem taka półkę I dużym skrócie tak to wyszło.Akumulator stabilizowany jest rzepą oraz od góry płatem skrzydła.Znalazło się jeszcze miejsce na 2 układy Bec oraz zasilanie odbiornika, który akurat na tym zdjęciu jest zdemontowany. Na tym w zasadzie prace przy przebudowie zakończyłem. Pozostało jeszcze dokładne wyważenie modelu.Wyważenie ograniczyło się do precyzyjnego ułożenia pakietu LiPol który tak przesuwałem, aż znalazłem właściwe jego miejsce. Oto pozycja wyważenia modelu z pochyleniem leciutko (3-5st.) na przód....Punkt podparcia określony przez producenta to 6 i 3/8 cala = 16,1925cm od krawędzi natarcia. Jeszcze takie zdjęcia A teraz sobie tak dynda pod sufitem w zacnym towarzystwie Ławoczkina i czeka na wiosnę..... Oto koniec mojej historii zmagań z tym pięknym modelem. Posumowując, prace przy nim były dosć pracochłonne ale niezbędne , tak mi się przynajmniej wydawało. Czeka mnie jeszcze zanitowanie całego modelu ale jak sobie pomyślę o tych setkach a może tysiącach nitów to narazie pozostanę bez ich towarzystwa.....Ale na pewno je niebawem wykonam.Może jeszcze wyposażenie kabiny.... Pozdrawiam Wszystkich kolegów i zapraszam do polemiki, może rady doświadczonych modelarzy pilotów wprowadzą jeszcze jakieś ulepszenia skorygują to co mi nie wyszło....
  20. Witam Kolegów. Dziś zajmiemy się kółkiem ogonowym. Oto stan wyjściowy przed przebudową.Właściwie to stan z pudełka nie miał otworu pod kółko, wykonałem go dodatkowo po złożeniu modelu i zrobilem atrapy klapek.Taki wstęp tego co chciałem zrobic później... Jako podstawy do przeróbek użyłem mechanizmu firmy Robart.Dedykowany do modelu o masie do 3kg W pierwszej kolejności usunąłem stare kółko wraz z ośką i orczykiem. Wyznaczyłem miejsce i linie wzdłuż, których wyciąłem wnękę w kadłubie Oto widok na powstałą wnękę I element, który wyciąłem Teraz dokonałem malych pomiarów, troche pogłówkowalem i wyrysowałem sobie taką półeczkę na, której to zamontowałem mechanizm Obrobiłem element i wykonałem wręgi zamykające i usztywniające wnękę podwozia Następnie podszlifowałem wręgę na poprowadzenie cięgna sterowania kołem Wstępnie wpasowałem elementy do wnęki Wzmocniłem spód półki sklejką 4mm w miejscu stopki mechanizmu Oto wszystkie przygotowane do montażu elementy przed wklejeniem i zamontowaniem Następnie wkleiłem na żywicy półkę oraz wręgi zamykające.Wręgi wysunąłem do środka tak by były oparciem dla paneli którą wyciąłem z kadłuba Teraz dokleiłem balsowe 4mm burty wnęki do, których dokręcony zostanie panel Dopasowałem panel Zamontowałem mechanizm chowania i podłączyłem cięgna zamykania i obroty kółka Po sprawdzeniu działania i poprawkach pomalowalem wnękę i powtórnie zamontowałem elementy podwozia Teraz zabrałem się za wykonanie ruchomych klapek podwozia. Przygotowałem nowe klapki właściwej długości, na razie jako jeden element. W dalszym etapie po spasowaniu i wklejeniu zawiasów podzielilem go na dwie równe części. Wykonałem usztywnienie poprzeczne z balsy i doszlifowałem Wkleiłem zawiasy i dodałem wzmocnienie podłużne z balsy. Po wyschnięciu wzmocnień wyciąłem zbędny fragment panelu.Wzmocnienia ustabilizowały wiodką forme panelu. Następnie przykleiłem klapki(na razie jako jeden element). Wyszlifowałem dopasowując do profilu panelu Podzieliłem na dwie klapki Wykonałem z drutu stalowego popychacze klapek oraz "mechanizm powrotny" zamykania klapek. Wykonałem go z szerokiej gumy modelarskiej i po dopasowaniu oraz kilku próbach wkleiłem Ca. Mechanizm wypychania klapek przy goleni kółka wykonałem tak. Na koniec zamontowałem panel czterema wkretani fi 2mm, jeszcze kilukrotnie sprawdziłem jego działanie i pomalowałem Wszystko działa bardzo dobrze mimo tak prostego rozwiązania.Jest zawsze demontowalne i z dostępem do wnęki. Po próbach lotniskowych okazało się, że kółko jest za krótkie i na nierównościach pasa czasem ogon szlifuje pas betonowy Do pierszego lotu jednak tego nie zmieniałem, wybraliśmy tę część równą pasa do startu. Luz między spodem ogona a powierzchnią betonu wynosił ok 0.5cm to okazało się mało. Po kraksie(notabene nie kółko było jej przyczyną, Mustang bardzo ładnie wystartował tylko narowistość pilota , który poszedł Mustangiem w górę jak kataną....)zmieniłem rozwiązanie kółka ogonowego. Przerobiłem trochę mechanizm Robarta, zastosowałem większej średnicy drut goleni(zamiast fi 2 jest fi 3.5mm) , wydłużyłem go i użyłem koła o większej średnicy. Wiązało się to z wycięciem wręgi oraz jej ponownym wzmocnieniem i jednoczesnym przedłużeniem klapek zamykających. Jednak wprowadzone zmiany całkowicie wyeliminowały pojawiający się wcześniej problem i wszystko działa dobrze. Niestety nie zrobiłem fotografii z tej przeróbki... jakoś zapomniałem. Pokażę tylko efekt finalny jak to wyszło........wyprzedzając trochę fakty. Przedłużyłem klapki nie zmieniając dł. panelu Tutaj widać przedłużoną goleń, inne koło Jest tak A było tak C.d.n. na dzisiaj to co udało mi się zaprezentować. Za niechlujność przy niektórych pracach przepraszam ale traktowałem niektóre prace jako poligon doswiadczalny... Następnym razem pokażę jakie przeróbki wykonałem w kadłubie i sposób w jakie sobie zamocowałem "serce" w modeliku....(wszystko oczywiście jeszcze przed kraksą) Pozdrawiam Wszystkich
  21. cmaciek

    Cessna 195 1:5

    No fajosko Wojtuś Podoba mi się zawsze byłem pasjonatem dobrze przemyślanej konstrukcji...
  22. Witam Kolegów. Dzisiaj pokaże jak rozwiązałem "problem" sterów kierunku i wysokosci. Wyznaczyłem miejsce gdzie będą mocowane przeciwwagi i przygotowałem klocki przeciwwagi steru wysokości(2 warstwy balsy z wkładką sklejkową, oczywiście 2szt.)Przygotowany klocek miał przygotowany wpust ustalający właściwe położenie Wykonałem też połączenie ster-klocek za pomocą płaskiego łącznika(sklejka 2mm) ustalającego i usztywniającego całość Wykonałem wycięcie w statecznikach poziomych Usunąłem folię ze steru wysokości, wyrównałem miejsce w którym będzie wklejona przeciwwaga.Tutaj widać wsztstkie elementy Wkleiłem klocki w stery wysokości, oszlifowałem i zagruntowałem Caponem Zdjąłem starą folię i okleiłem folią końcówki staeczników do pasów inwazyjnych oraz okleiłem stery wysokości Usunąłem zawiasy paskowe i zastapiłem je mocniejszymi Wkleiłem zawiasy na żywicy centryjąc elementy I zabrałem sie za statecznik pionowy.Tak wygladał jeszcze przed zmianami Oddzieliłem elementy, usunąłem stare zawiasy, wytrasowałem miejsce wyciecia i wyciąłem w miejscu gdzie będzie obracać sie przeciiwaga Wyrównałem miejsce przylegania elementu przeciwwagi w sterze kierunku Wykonałem klocek przeciwwagi(technologia jak przy sterach wysokości) i wkleiłem we właściwym miejscu na sterze kierunku Usunąłem folię ze steru kierunku, oszlifowałem, zgruntowałem i przygotowałem do oklejenia folią Wnękę pod przeciwwagę obudowałem po obrysie wycięcia balsą 2mm tworząc w ten sposób skrzynkę-wcześniej usunąłem folię Teraz usunąłem folie z całego statecznika pionowego, oszlifowałem i zagruntowałem całość I okleiłem ster kierunku zmieniając mu malowanie Rozpocząłem "malowanie" folią statecznika pionowego(folię zakupiłem Jacka jeszcze na Dwernickiego) W pierszej kolejności okleiłem krawędź natarcia statecznika paskiem folii Oraz okleilem cały statecznik... tak wyszło Wkleiłem nowe zawiasy obrotowe i połączyłem elementy ze sobą(wkleiłem na żywicy) Zamontowałem stateczniki poziome w celu ich właściwego ustabilizowania. Stateczniki ustabilizowałem wkrętami fi 5 wkręcanymi w rurkę bagnetu od spodu stateczników. Rurkę wzmociłem w miejscu wkręcanego wkręta kołkiem bukowym I na tym zakończyłem przebudowę stateczników, niby nic ale cieszy Jeszcze postanowiłem wymienić zawiasy paskowe na zawiasy obrotowe w lotkach Dopasowałem elementy wzajemnie I połaczyłem ze sobą wklejając najpierw zawiasy w lotkę a później wkleiłem ja w skrzydło i ustabilizowałem zasmami samoprzylepnymi Wykonałem jeszcze maszt antenowy(żebro profilujące ze skleji 2mm, balsa obustronnie, oszlifowanie w kształcie łezki, zagrunowanie i pomalowanie na kolor Oliwki) Miejsce zamontowania w kadłubie wzmocniłem kołkiem balsowym z wklejona rurką prowadzącą. Całość wkleiłem od spodu w kadłubie.Pasuje i funkcjonuje bardzo dobrze.Element wchodzi pasownie bez tendencji do wypadania. C.d.n. W kolejnym poście pokażę jakie zostały wprowadzone zmiany w kadłubie. Pozdrawiam jak zwykle Wszystkich.
  23. Coś pięknego!Moje skromne uznanie... Może kiedyś dojdę choć do połowy Twoich możliwości i zdolności. Wielki szacunek składam na Twoje ręce.....
  24. cmaciek

    Cessna 195 1:5

    Co tam następnego wydziergałeś Wojtuś?
  25. Witam Wszystkich Zapaleńców Modelarstwa Merlin 71 dziękuje za uznanie i cieszę sie,że to co pokazałem jakoś zainspirowało Cię do działania..... Może dołączysz niebawem do Naszego grona Mustangów . Było by miło zobaczyć kolejny ciekawy model. Opowiem trochę o goleniach które wykonałem. Główna goleń wykonana jest z aluminium fi 16mm i odpowiednio, zgodnie z oryginalem wytoczona, trzpień amortyzatora stalowy fi 10mm wchodzi do goleni głównej i jest stabilizowany imbusem fi 4mm w prowadnicy golenia. W trzpień fi 10mm wchodzi ramię golenia wykonane(wycięte wodą) z aluminium gr 15mm. Do ramienia golenia i dołu goleni zamocowane są jarzma wykonane z aluminium(wycięte wodą) i przykręcone do w/w elementów szpilkami fi 3mm i stabilizowane klejem. Następnie jarzma połączone są ze sobą orczykiem-stabilizatorem kierunku, wykonane również z aluminiu gr 5mm(wycięte wodą). Do jarzma w dolnej części przykręcone są beczki aluminiowe fi 3mm ze śróbami rzymskimi do zamocowania klapek goleni(tak jak w oryginale).Goleń główna w górnej części ma standarowej średnicy trzpień mocujący fi10mm, który można połączyć z dowolnym mechanizmem otwierania podwozia(elektryczne, mechaniczne, pneumatyczne).Trzpień stabilizowany jest za pomocą dwóch szpilek fi 4mm, Wewnątrz golenia głównego znajduje się sprężyna amortyzatora fi 10mm zastosowane koło pompowane 118x30 (może być też 125x45). I to cała tajemnica.Całość zmontowana i zabezpieczona Threadlockerem przed nieporządanym odkręceniem np. podczas staru Długość całego zestawu od góry golenia gł. do osi koła 202 mm a od góry golenia do spodu koła 261mm w stanie nie obciążonym. Masa kmpl. zestawu 1szt. wraz z kołem wynosi 308 g. Zestaw zawiera 2szt. kompletnych, zmontowanych goleni wraz z kołem i deklem oraz szablonem do wycięcia klap głównych i klapek goleni. Tak to sobie wymyśliłem Myślę,że nie odkryłem ameryki projektując to podwozie, są to ogólnie znane rozwiązania poza paroma szczegółami, które umożliwiają w każdej chwili demontaż i wymianę np. uszkodzonego elementu podczas lądowania beż konieczności zakupu całego kmpl. Było by ono jeszcze doskonalsze gdyby nie ograniczenia w obróbce aluminium, brak jest odpowiednich maszyn na naszym rynku Małopolskim by wykonać je jeszcze precyzyjniej lub obróbka ich jest kosmicznie droga, co jest podstawą opłacalności i konkurencyjności takiego produktu. Ale i w tym temacie niebawem będzie poprawa. Powstaje jeszcze podwozie do: Ła-7,P-38 Airacobra, P-40 Tomahawk niebawem zamieszczę ich fotografie i zapraszam serdecznie do zakupu. Moje zestawy będzie można zaanektować do każdego mechanizmu wykonawczego. Chciałbym aby nasze, Polskie podwozia nie ustępowały niczym tym Hamerykańskim a już na pewno były konkurencją dla chińskich czy niemieckich... Tak z grubsza to wygląda. Pozdrawiam Wszystkich i zapraszam do zakupu..... Witam ponownie Kolegów. I znowu trochę poprzynudzam Wam swoimi dywagacjami na temat przebudowy mojego mustanga. Przeróbka stałego koła ogonowego. Prace rozpocząłem od wykonania skalowych goleni wraz z kołem i znalezienia własciwego mechanizmu samego otwierania. W założeniu sterowanie i napęd miał być rozwiązany za pomocą serwomechanizmu zamontowanego w centropłacie, bliżej ogona i przekazany na mechanizm koła za pomocą cięgien stalowych fi 3mm w prowadnicach. Jak sobie wymyśliłem tak zrobiłem. Więc.... Oto mechanizm chowania-kupiłem gotowy do modeli o masie do 5kg, należało tylko wymienić ośkę na średnicę 5mm do wprowadzenia bolca od goleni o takiej średnicy I już kompletna goleń wraz z mechanizmem gotowa do wbudowania Teraz zaznaczyłem miejsce i obrys do wycięcia z kadłuba. Widać stan wyjściowy jaki oferował producent, była jeszcze klapka zamykająca. W prawej, górnej części zdjęcia 067, 069 widać stalową, stałą goleń podwozia, którą usunąłem. I po wycięciu elementu Widać tutaj jak został rozwiązany naped i sterowanie kołem ogonowym Teraz wyciąłem drugi segment z kadłuba I usunąłem stare sterowanie. Duży problem miałem z usunięciem wkrętów i gwintów wklejonych, jak by były zabetonowane......ale jakoś poszło, dałem rade Po wycięciu tych elementów wykonałem pomiary i przygotowałem półkę do, której zamocowałem mechanizm otwierający. Element ten miał spełniać również funkcję usztywnienia kadłuba i jego skorupy w miejscu osłabionym wycięciem. Tak ją sobie wydziergałem... I przymiarka z niewielką korektą elementu wraz z przymiarką kompletnej goleni Miejsce pod mechanizmem wzmocniłem sklejką 5mm Następnie wkleiłem półkę do kadłuba i wzmocniłem katownikami 8x8 z balsy na styku ze skorupą zewnetrzną Przygotowałem też wręgi balsowe zamykające wnękę pod koło ogonowe.Powstała w ten sposób skrzynka wystarczająco usztywniła tył kadłuba by bezpiecznie użytkować kółko ogonowe przy startach i lądowaniu Tutaj widać jedną z nich I przymiarka wręgi. W głębi widać również przerobione cięgno do sterowania mechanizmem sterowania koła i listewkę oporową dla ustabilizowania wtręgi I wklejenie elementu na zadane miejsce Teraz wzmocniłem wręgę środkową, która została przecięta wzdłóż osi A tutaj widać już wklejone wszystkie wręgi wnęki koła ogonowego Na tym ujęciu widać: z lewej cięgno sterowania kołem i w środku pod wręgą cięgno do sterowania mechanizmem otwierania podwozia ogonowego oraz wstępnie przykręcony mechanizm I przyszedł czas na przygotowanie stopki dla serwa sterującego mechanizmem otwierania.Wykonałem ją z 10mm klocków balsy, wzmocniłem sklejką 2mm i całość skleiłem w takiej formie Powstałą w ten sposób skrzynkę wkleiłem do kadłuba.Wykonałem jeszcze stabilizacje przy wyjściu cięgna przy serwie ze sklejki 2mm w której wkleiłem prowadzenie z rurki węglowej.Widoczne na zdjęciu serwo Tower Pro o podanym udźwigu 20 kg niestety nie dało rady, okazało się zbyt słabe do otwierania(wypchnięcia) kółka oraz otwierania klapek. Wymieniłem go na cyfrowe o uciągu 16kg i to rozwiązało całkowicie problem. Następnie połączyłem ze sobą wcześniej, pojedynczo wycięte elementy poszycia kadłuba oraz je wzmocniłem podłużnicami z balsy oraz wręgą poprzeczną I usunałem folię Oraz usunąłem trochę materiału(balsy i sklejki).Akurat w tym miejscu wypadała oś goleni Po usztywnieniu całości wyciałem zbędny materiał w miejscu w którym później zamontowałem klapki Wstępnie wpasowałem element do kadłuba. O dziwo bardzo ładnie się wpasował I wykonałem jeszcze kołki stabilizujące do, których będzie przykręcany gotowy panel W miedzyczasie wykonałem we wrędze śrokowej gniazdo do właściwego pozyjconowania goleni po zamknięciu A teraz przygotowałem panel klapek(jeszcze nie przęciety, wyprofilowałem do krzywizny kadłuba Wkleiłem zawiasy 15x15 mm po 3szt. na klapkę Następnie podzieliłem panel klapek na dwie symetryczne części oraz wkleiłem Teraz wykonałem mechanizm otwierania i zamykania klapek z gumy modelarskiej, wcześnie dobierając jej naciąg by właściwie zamykał i bez oporów otwierał klapki wraz z wysuwanym kółkiem. Gotowy panel pomalowałem wczęsniej gruntując Caponem oraz okleiłem folią Oracover w kolorze srebrnym Na koniec pozostała regulacja cięgien otwierania i zestrojenie sterowania kołem ze sterem kierunku. Po kilkunastu testach dobrnąłem do finału! Kółko bardzo ładnie się otwiera i zamyka wraz z klapkami. Efekt spowolnienia uzyskałem poprzez ustawienia w nadajniku(spowolniłem pracę serwa w kierunku otwierania) Drodzy Koledzy musicie mi uwierzyć na słowo, że zadziałało i działa po dzień dzisiejszy. Może kiedyś zamieszczę film jak sobie to "ustrojstwo" działa Acha zapomniałem ojednym ważnym elemencie. Mianowicie poprzeczce bukowej do wypuchania klapek. Wykonałem ją z 2 okrąglaków i skręconych wkrętami ale już na goleni.Dlaczego tak? Ano dlatego by móc dokonać właściwej regulacji zamykania i otwierania klapek.....Proste, lekkie i funkcjonalne rozwiązanie....Działa bardzo dobrze I jeszcze widok na efekt końcowy bez paneli zamykającej I już naprawdę finał tych wygibasów Panel przykręcany jest z boków do kadłuba i zawsze mogę tam sobie zajrzeć.....jak mi się zatęskni Chciałem jeszcze w tym poście pokazać jak przebiegało wykonanie klapek chłodnicy ale niestety okazło się, że nie ma zdjęć z ich powstawania!!??? Prawdopodobnie coś mnie zadżumiło i nie robiłem zdjeć, ale bliższy prawdy jest fakt posiania gdzieś aparatu. Z tąd też pokażę tylko jak wyglądają już zamontowane w modelu.... Tak rozwiązałem miejsce napędu kółka ogonowego i klapek chłodnic(patrz wcześniejszy opis) I musiałem pokazać efekt końcowy moich przeróbek trochę przedwcześnie, ale nic to będzie mniej wklejania w dalszym pisaniu..... Skąd inąd, to bardzo dziwne gdzie one się podziały, byłem pewny, że je robiłem. Na pocieszenie mogę tylko napisać, że technologia wykonania i mechanizm sterowania są bardzo zbliżone do tej jaką zastosowałem w Mustangu z CMPro i pokazałem w poście jemu poświęconym. Wybaczcie tak przydługawą historyjkę ale temat chowania koła ogonowego bez wykorzystania gotowego koła Robarta był dla mnie na etapie kiedy rozpocząłem myślenie jak to sobie zrobić, nieosiągalny. Może mój przydługawy wywód w tym temacie komuś posłuzy pomocą. Za konstruktywną krytykę będę wdzięczny.... C.D.N. W następnym "wejściu" pokażę jak przerobiłem stateczniki poziomy i pionowy oraz przemalowałem sobie model. Pozdrawiam Wszystkich i dobranoc P.S. zapewne szybko zauważycie, że kółko otwiera się w przeciwną stronę niż w oryginale. Tak...Tutaj rysynek jak powinno być. Niestety nie było możliwości technicznych wykonania go w drugą stronę z powodu braku miejsca w kadłubie i po zastosowaniu tego rodzaju napedu sterującego....Było by to możliwe gdybym pokusił się o zrujnowanie całego poszycia tyłu kadłuba i przy zastosowaniu elektrycznego mechanizmu chowania....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.