Szkoda Janku, że musiałeś jechać. Później zaczęło się takie noszenie, że prawie szybowiec mi uciekł. Nie wiedziałem, jak się zachować, a model znikał w oczach. Jak takie warunki bywają tam często, to się nie dziwie, że 4 metrówkę masz w hangarze.
Co do Piperka, to aż dziw, że się tak złożył, bo przyziemił delikatnie. To nie było jakieś ostre walnięcie, tylko awaryjne lądowanie z wiatrem.