enter1978 Opublikowano Piątek o 11:18 Opublikowano Piątek o 11:18 Mój sezon modelarski jest kiepski mało latam , pochłonęły mnie naprawy akordeonów, to przejściowy incydent , niedługo wracam do budowy modelu. Ale z racji że zdarza mi się naprawiać aluminiowe części , to postanowiłem pokazać jak sobie radzę , może się komus przyda , bo aluminium lutuje sie tak samo łatwo jak miedź, tylko trzeba oczyszczać i lutować w osłonie argonu bez dostępu powietrza. Na końcu filmu dwa zdjęcia , na jednym popychacz z dwoma wyżłobieniami wskazywanymi rogami pensety , a na drugim zdjęciu wyżłobienie zacynowane i w ubytki wlutowany posrebrzany drut miedziany.
Grzesiek Opublikowano Piątek o 15:40 Opublikowano Piątek o 15:40 Jedna uwaga ,mysle ze lepsza była by kolba od transformatorowej lutownicy.A czy stosujesz jakiś topnik?
enter1978 Opublikowano Piątek o 18:04 Autor Opublikowano Piątek o 18:04 2 godziny temu, Grzesiek napisał: Jedna uwaga ,mysle ze lepsza była by kolba od transformatorowej lutownicy.A czy stosujesz jakiś topnik? To zależy , taki mały element transformatorowa bez problemu rozgrzała , ale jak by trzeba było coś grubszego podgrzać to to wiadomo że kolba się lepiej sprawdzi , ma większą pojemnośc cieplną grzeje jak dzika. Akurat lutownic to mam kilka w tym dwie kolby z czego jedna kolba to konkretny kaliber , ale do takiego maleństwa co lutowałem spokojnie transformatorowa wystarczyła, i to najsłabsza z mojej kolekcji lutownic bo mam i mocniejsza transformatorową że tylko dotknąć i odpalam papierosa grotem, ale tu wystarczyła standardowa. Co do topnika to nic nie używam , choć to cyna z takiej fiolki to chyba ona jest juz z topnikiem. 1
Rekomendowane odpowiedzi