Skocz do zawartości

MK 34 i wrażenia z oblotu.


madrian

Rekomendowane odpowiedzi

Zrobiłem sobie MK 34 v2.1 wg planów dostępnych na SAU...

Głównie z ciekawości, bo trenerkowaty Zefirek (dziś też miał swój debiut w nowym wydaniu) już mi się trochę nudzi. Od razu celowałem w wersję "nadworną", z tej prostej przyczyny, że hali nie mam. :PWaga do lotu z pełnym wyposażeniem wyszła równo 270g.

 

Musiałem też znaleźć zastosowanie dla zestawu TP 2712-12 i regulatora TP 15A, który od czasu pierwszego modelu walał się po graciarni (był za słaby do budowanych modeli).

Miałem też wolny odbiornik (Dzięki za sprzęt. Działa i się przydał :D ), kwarc od Lamy do niego (Lama cierpi na "Burnito Enginus" i nie lata aktualnie) i pakiecik 2S 860mAh 15C.

Do tego śmigiełko 10x4,7 (trochę duże do tego silniczka).

Modelik powstał wg planów. Z szarego Izo.. rowkowanego 3mm + kabinka wyprasowana z butelki (poznawanie nowej technologii :wink: ). Niestety nie jest ładny. Nie pomalowałem go, nie oklejałem anie nie ozdabiałem. Ot szara myszka. Może potem wkleję jakieś zdjątko.

Na lotnisko pojechałem sam, po pracy, więc niestety kamerzysty nie było, a próba jednoczesnego sterowania i robienia stabilnego i ostrego zdjęcia w locie, nie wyszła. :wink:

 

Ale wracając do meritum. Oblot odbył się na młocińskich polach, między ulicą Kampinoską i Estrady (ups. teraz to się nazywa ul. Trenów :P ).

Dostarczyłem modele na miejsce. Rozstawiłem "kramik" i szybka kontrola przedstartowa.

Pogoda idealna - pochmurno, wiatru prawie brak, mała burza na horyzoncie... Korekta rewersów, test silnika - jedziem Tzn... lecim. :)

Pierwszy wyrzut i... bum.

"O kur....! Co jest?" pomyślał pilot.

Przwyczajony do Zefirka dałem "drobną" korektę wysokością na jakieś 20%. Tylko, że to co w "Zefirku" było drobną korektą - tu okazało się wstępem do pętli.... odwróconej oczywiście :D

Śmigło przesuwamy na miejsce (propsavery - dobra rzecz), gaz, rzut i delikatnie...

Lecimy po prostej w górkę. Nauczony doświadczeniem, obchodzę się ze sterami jak z jajkiem (oj trzeba będzie instrukcję do MX-a dokładnie poczytać pod kątem Expo :P ). Zaczynamy badanie. Model jest strasznie nerwowy i niesłychanie czuły na ruchy sterów. W neutrum lata nawet dobrze, choć ma małą tendencję do przechylania się na prawe skrzydło. To prawdopodobnie efekt silnika, który jest zgodnie z instrukcją ustawiony na zero. SC może lekko za bardzo na przodzie - dwa "cyknięcia" trymerem SW i po sprawie.

Chwilę później zaczeło się 3D. Bynajmniej nie zamierzone. Chciałem najpierw zobaczyć jak robi beczkę. Robi. Szybko. :mrgreen: Na pełnym gazie i świeżym pakiecie model wisi i leciutko idzie w górę. Robi też niesamowicie szybkie pętle, ale one były raczej przypadkowe. Jedną pętlę udało mi się zrobić z 1,5m nad ziemią. W końcu zdenerwowany nerwowymi reakcjami modelu (nie bardzo się chciał ustatkować, jak raz zacząłem nim rzucać po niebie) :mrgreen: wyłączyłem silnik i stery na "0". Model stracił rezon i zaczął pikować w dół. Lekka korekta (delikatna) lotkami i SW i model... uwaga - szybuje. Całkiem zresztą ładnie. Prawie stawał w powietrzu. Jeszcze chwila i łagodnie osiadł w łanie wschodzącego czegoś tam trawiastego. :shock:

Chwila ciszy i... WIEEEELKI BANAN na mordeczce. :mrgreen:

"O nie! Nie odpuszczę!" :devil:

Zebranie klienta, powrót na miejsce startu i JAZDA! Jak model nie lata to nie zarabia. :wink:

Tym razem spokojnie. Bez pętli i beczek. Spokojne loty po prostej, ósemeczki i... zawisy. :twisted:

Prawdę mówiąc ten etap mnie najbardziej chyba zmęczył. Model wymagał ogromnego skupienia i delikatności. Odrobina szarpnięcia za drążek i rzuca nim jak małpą po wybiegu.

Ale lata i to całkiem ładnie. Pakiet już lekko osłabł, ale model nadal miał kupę mocy (albo śmocy - to już zależy od wyznawanej religii :wink: ).

Zawisy wychodziły bardzo ładnie, póki nie próbowałem sterować modelem, ale to już raczej wina pilota. Jednak po zaciągnięciu wysokości, model ładnie ustawia się do pionu, choć najlepiej zachowywał się z lekkim przechyłem na przód.

Niestety zaczął wiać wiaterek. Przy ziemi niezbyt silny, ale w górze model zaczął się poddawać. Raz odleciał mi dobre 300m i nieźle się spociłem, nim ustawiłem go w moją stronę i przytargałem go z powrotem w ludzkie miejsce. :shock: To naprawdę było nerwowe. :oops:

Jeszcze raz posadziłem model łagodnym zejściem bez silnika. Pod wiatr praktycznie stawał w powietrzu. Otarłem pot z czoła odetchnąłem głęboko ( tak tylko z 20-30 razy) i reset, czyli powrót na start.

Jeszcze jedna rudnka. Wiatrek silniejszy. Już bez szaleństw. Latamy po kółeczkach, głównie na SK. Pakiet już wyraźnie słabszy, ale jeszcze ciągnie model pod górkę.

Na tym etapie próbowałem zrobić zdjęcie na niebie, ale mi się nie udało. :oops:

Wiatr już zaczyna wyraźnie spychać model. Siadamy.

UFFFFFF.... model cały. polatałem dobre 8 minut w bardzo nerwowej atmosferze.

Był to mój pierwszy kontakt z modelem akrobacyjnym i fakt, że go nie zmieniłem w kupę połamanej pianki, uważam za wielki sukces.

 

Czas na podsumowanie. MK34 to bardzo nerwowy model, trochę za delikatny na dwór, chyba iż nie ma wiatru. Ale bardzo, bardzo, bardzo fajny. :D

Bez problemu wychodził z sytuacji, przy których "Zefirek" polował już na krety. Niewielkie zaciągnięcie SW i model leci w przeciwną stronę niż np. ziemia. :lol2: Całkiem ładnie leci bez napędu. Czuję, że na jakiś czas to będzie mój ulubiony model. :wink:

 

Ale my tu zupę przyprawiamy, a obok leży drugi modelik. MK34 trafia do "hangaru", małe przestrojenie nadajnika na drugi model i .... moment. Najpierw kilka słów o tym, czym lecimy.

Stary "Zefirek" (czyli pierwszy, mój) zakończył żywota. Ostatni krecik skończył się złamaniem kadłuba na pół. Nie bardzo było co kleić i po co kleić. Miałem szablony z kartonu, wyjąłem arkusz pianki 6mm gładkiej (z Komfortu) i po całym dniu męczarni miałem nowy kadłub. Dodałem mu maskę silnika, bo stary model za często się wbijał w ziemię. Maska z pianki 3mm. Zamiast sterów zawiasowych, dałem mu taśmowe. O dziwo, kadłub wyszedł sporo lżejszy od starego. Z wyposażeniem, ok 240g + skrzydło. Do lotu ok 450g. Stary - do lotu 490g. Oprócz tego, model otrzymał nowe zasilenie z pakietu 3S 1Ah.

To tyle. Kiedy snuły się wspominki, model przeszedła szybką kontrolę przedstartową. Gotów? START.

Historia lubi się powtarzać...

"O kur....! Co jest?" pomyślał pilot.

"Trenerkowany" Zefirek wyrwał w górę niczym Myśliwiec na przechwycenie (zasługa 3S). Pięknie, k... pięknie "pomyślał Czesio". Parę kółeczek. Nabranie wysokości. Wyraźnie widać, że wiatr się wzmaga. Na oko, ze 40m nad lotniskiem, silnik stop i pokaż co umiesz.

Umie to co inne "Zefirki". Zejście ze 2m nad ziemię, lotem szybowcowym i znów w górę. :wink:

Uratował mnie pies.

Jakiś wyżełek dalmatyńczykowany (maści arlekin, jak mawiają w sferach, gdzie nie bywam :P ) zainteresował się moim "stanowiskiem satrtowym". Piesek wyleciał z pobliskiego lasu i zaczął badać "znalezisko". Spanikowałem, wyłączyłem silnik i szybko posadziłem modelik. Potem poleciałem pilnować, żeby mi nic nie zeżarł.

Przyleciał właściciel, zabrał pieska, chwilę pogadaliśmy o swoich pupilkach i poszedł.

Obejrzałem model. Po lądowaniu pękła gumka od propa. Musiałem ją wymienić i... odkryłem, że silnik się trzyma na słowo honoru. Już drugi raz w karierze tego modelu, poluzowały mi się śruby mocowania silnika. Gdyby nie piesek, znów bym "desantował" silnik z powietrza. Naprawdę, mało brakowało.

Niestety, to był koniec latania. Zaczęlo kropić i zerwał się wiaterek. Spakowałem się i ruszyłem do domu.

 

Wnioski były tylko jedne - więcej kleju na gwinty i od poczatku trzeba było dac "Zefirkowi" pakiet 3S. Na takim zasileniu jego 2410-09 ze śmigłem 10x4,7 naprawdę dostaje skrzydeł.

To tyle. Dzień był pełen wrażeń i nic się nie "skretowało". Ofensywa, zwycięsko zakończona. ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem parę MK 34, wszystkie ok 190g. Jest to chyba najlepiej latający depron jakim jak dotąd latałem, wisi się nim wyśmienicie, ta nerwowość może wynikać z tego, że głównie latałeś trenerkiem i może jest to takie pierwsze odczucie, na wiatr też nie jest aż tak strasznie podatny ale jak wiadomo niska waga robi swoje. Przy odrobinie wprawy można nim latać bardzo spokojnie nawet przy lekkim wiaterku. Polecam ten model, a odpowiednio wzmocniony depron tez jest niezniszczalny, mój przeżył dwa zderzenia z innymi modelami i parę kretów i nie wygląda tak źle :). Ja SC ustawiałem ok 1/3 cięciwy dolnego płata, moze troszkę za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I po drugim cyklu lotów. Latałem aż do wyłączenia silnika. Nawet widownię miałem :)

Ogólne wrażenia:

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Nawet mi raz przy bardzo ostrej pętli złamała jedna połówka SW. Mimo to, model wylądował bez problemu. 10 minut kuracji POR-em i dwoma plasterkami taśmy bezbarwnej i model znów latał. :D

Dual Rate się sprawdził. Model ładnie nabiera wysokości, pstrykamy w przełącznik i kręcimy po niebie bączki. :D Może dla lotek mam za słabe ustawienia, bo model na DR = 50%, bardzo niechętnie się przechyla, a o beczce nie ma mowy.

Szybka seria beczek jest naprawdę fajna. Następnym razem musze spróbowac seryjnej pętli. Odwrócone też już robiłem. Próbowałem nawet beczek akcentowanych, ale muszę to jeszcze poćwiczyć. Wychodziły mi 120*... :oops:

W każdym razie, modelik okazał się strzałem w 10-tkę. Zefirek chyba zawiśnie na ścianie, albo dostanie nowe skrzydło z lotkami, tym razem bez uszu. :D

 

Prawdopodobnie przygotuję też drugą wersję MK-34, żeby czekała na deadline pierwszej.

Wprowadzę drobne poprawki - skrzydła i stateczniki z pianki 6mm, wzmocnionej prętami węglowymi. Mimo wszystko jak widze, co ten modelik robi, to mi się czasem ciepło pod pachą robi, na myśl co się dzieje z pianką 3mm. :twisted:

 

Spróbuję na następne latanie wyciągnąć brata z aparatem. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madrian, przećwiczyłem kilka E-mek na swoim lotnisku i robienie jej z depronu grubszego niż 3mm wg mnie mija się z celem, model staje się duuużo cięższy i o wiele bardziej podatny na uszkodzenia(!) widziałem że masz w swojej nie tylko zastrzały węglowe ale i podwozie, ja nigdy tego nie robiłem, zastrzały wykonywałem z plecionki wędkarskiej a z podwozia zupełnie zrezygnowałem :D a nerwowość tego modelu tłumaczę jego deskowatością :P po kilku godzinach w powietrzu będziesz powiększał wychylenia sterów bo stwierdzisz że straszny z niej muł i cztery beczki w sekundę to strasznie powoli :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałek pojechałem znowu na loty, ale wziąłem ze sobą brata i jego towarzyszkę.

Strona żeńska stanowczo odmówiła prób latania, ale było kilka "ŁAŁ-ów", Ochów i Achów.

Brat za to pierwszy raz w życiu wziął model, najpierw mi w 10 sekund rozwalił Zefirka, a potem wziął się za "eMKę". Poszalał powariował i po lądowaniu, w miarę udanym nawet, powiedział że jest super. :mrgreen: Może wkleję parę fotek, ale muszę je najpierw obrobić do jakiś akceptowalnych rozmiarów. Mam nawet filmik z jednego lotu, ale to było bardziej wariowanie na pokaz dla publiki, niż prawdziwe latanie. :P

A co do modelu, to następcę chcę zrobić tylko częściowo z grubszej pianki. Tylko skrzydła i stateczniki. Rozpórki i kadłub- z 3mm. Nie boję się dużo większej wagi. Chciałbym trochę uspokoić model, żeby nie nadrabiać mocą silnika niedostatków w pilotażu. Napęd w tej konfiguracji wg producenta daje 330g ciągu. Aktualnie, model waży 270g. Jak mu dodam nawet te 30g, to nadal będę miał akrobata, choć już może nie tak bardzo 3D. Modelik ma służyć rekreacji. Obecne wydanie, daje kupę radości. :wink:

 

PS. Podwozie służy raczej jako podpórka w czasie stania modelu na trawie. Trochę przesadziłem z dopasowaniem osi do kół ite się teraz ledwo kręcą i o starcie i lądowaniu na kołach nie ma za bardzo mowy :oops: Ami się nie chciało tego poprawiać. :oops: :oops:

Model w obecnej formie i tak ląduje prawie pionowo (jeśli się chce), po wyłączeniu napędu.

Co w połączeniu z wysoką trawą i opadaniem "eMKi" w tępie ptasiego puchu daje sporą gwarancję nietykalności. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Model poległ. ;) Przyczyną było zwiotczenie steru wysokości (depron nie wytrzymał?) z jednej strony. W efekcie model wpadł w silny flatter i nie dał się poprawnie sprowadzić na ziemię. Zarył dziobem dość nieszczęśliwie i i urwał sobie dziób i potrzaskał kadłub.

Na szczeście jest już gotowy następca. Model nr 2 został wykończony, żeby nie wyglądał jak koszmar z Elm Street. I otrzymał kilka korekt. Skrzydła i stateczniki z pianki 6mm. Sztywniejsze podwozie, więcej wręg w kadłubie. Nieco przytył. obecnie jego masa jest minimalnie większa niż ciąg silnika (330g wg producenta na tym zasilaniu i śmigle) i model nie wykonuje już zawisu, lecz powoli opada w dół.

Zrobiłem to świadomie, bo modelem chcę polatać na dworzu i ćwiczyć akrobację klasyczną - czyli pętle i beczki, oraz podchodzenie do lądowania w wybranym miejscu.Do tego potrzebuję nieco cięższego i mocniejszego modelu. Dlatego też nie chciałem by silnik maskował błędy w pilotażu swoim nadmiarem mocy. Jeśli teraz nie wychodzi mi np. beczka, to wiem, że przeze mnie i musze coś poprawić w technice lotu. W końcu ciągle się uczę ;)

W między czasie zamierzam wyszykować sobie 3 model na zamianę, którego już będę chciał nieco odchudzić względem pierwszego modelu i nie przekraczać 230g gotowego modelu., by go używać do treningu 3D.

 

374c262f2e8623c7med.jpg

Puzzle

 

e1676b1187eb9806med.jpg

Profil mniej fotogeniczny...

 

7473c9d1d8089a29med.jpg

...I ten bardziej

 

52b9008243f8e7a9med.jpg

Mały szary człowiek w objęciach ekstazy :twisted:

 

55921eee708074dbmed.jpg

Zdechł pies.

 

Edit: Model po oblocie :cry:

Niestety, przyznam się do porażki. To nie model, tylko krowa po ataku bulimi.

Model jest powolny, mało zwrotny i szalenie delikatny. (elementy z pianki 6mm) Po prostu koszmar. Odbyłem trzy, mało efektowne loty i dwa zakończone krecikiem. Pierwszy - wpadłem na drzewo. Na szczęście Lipa i to niska. Po tym zdarzeniu wyrwało mi ogromny kęs górnego skrzydła. Skleiłem. Drugi - próbowałem spróbować zawisu na małej wysokości (mój błąd). Model spadł na podwozie z wysokości ok. półtora metra i z kolei dolen skrzydła pękło w dwóch miejscach - na granicy klejenia z kadłubem. Od trawy na dolnej powierzchni skrzydła, już jest kilka szram.

Niestety, tym sposobem się przekonałem, że pianka 6mm z Komfortu jest o wiele gorszym materiałem niż Izooflor 5mm rowkowany. Przy okazji Obejrzałem Zefirka. Trochę mi zarył ostatnim lotem i musze w nim poprawić parę rzeczy. Kadłub też ma wykonany z tej pianki i juź stwierdziłem kilka pęknięć np. w miejscach łączenia z wręgą. Więcej tej pianki raczej stosować nie będę i pozostanę przy dobrze znanym rowkowanym pseudodepronku.

Szkoda, bo model taki ładny. Niestety, przerwa w lotach. Muszę zrobić mu nowe skrzydła z innego materiału. Z tych guzik będzie. Spróbuję też go odchudzić. Patrzę na wagę i widzę 316g... Poprzednik - 270. Aż mi się nie chce wieżyć, że 46g zrobiło tak wielką różnicę. :?

Oficjalnie się przyznaję do porażki. :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

całkiem toto fajniusie :)

ale zainwestuj w epp - zaoszczędzisz MASĘ czasu! :)

upadek z 2m? kret?

ześłizg? ... -i co z tego :) bierzesz model do reki - i fru! leci dalej! :)

a jak nie- cyjanopan+przyśpieszacz - czyli minuta - i w górę! :)

 

ostatnio polegl moj dwupłatek-podobny do Twojego

- zajerzdżałem go do upadłego! :)

a czego on nie przezył... uff! :)

polegl dopiero w kontakcie z drutami średniego napięcia -ale ta historia -trochę przerażająca i nie nadaje się na forum:)

 

pozdrawiam

Marek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

po lekturze posta Kolegi i konfrontacji z własnymi doświadczeniami muszę się z Kolegą nie zgodzić :]

 

[..]Model jest powolny, mało zwrotny i szalenie delikatny. (elementy z pianki 6mm)

[..]

Niestety, tym sposobem się przekonałem, że pianka 6mm z Komfortu jest o wiele gorszym materiałem niż Izooflor 5mm rowkowany.

[..]

 

ja robię swoje latadła z tej 6mm Komfortowej pianki (tej zielonej) i używając paru trików uważam że model z takiej pianki jest niezniszczalny i znowu nie taki powolny..

 

[..]Więcej tej pianki raczej stosować nie będę i pozostanę przy dobrze znanym rowkowanym pseudodepronku. [..]

oglądałem/macałem ten rowkowany 5 mm i MOIM skromnym zdaniem to dopiero jest wiotkie i miękkie!!! zielony Komfort to dużo twardsze tworzywo.

 

[..]widzę 316g... Poprzednik - 270. Aż mi się nie chce wieżyć, że 46g zrobiło tak wielką [..]

do latania na zewnątrz wszelkie plany modeli halowych należy wzmacniać dodając masy, wówczas przy niewielkim wietrze (na oko do 1 m/s) można latać, pod warunkiem że nie latamy na zawietrznej za górką, drzewem, itp. latanie jest może specyficzne, pod wiatr powolutku a z wiatrem dzikie harce na Vmax, ale jest fajnie jak dla mnie :].

 

uważam że trochę żywicy nie zaszkodzi do podwozia i na krawędź natarcia.

jest ciężka ale bardzo twarda - nie do ruszenia przez dłuższe badylaste trawy itp.

na natarcie daję płaskownik węglowy 3x1 bodajże ale w sumie dochodzę do wniosku że i pręt jest ok, można sfazować natarcie.

ponadto dużo zastrzałów. trochę latam (w miarę wolnego czasu) i edge3d w wersji heavy z 6mm zielonego komfort/depronu jest nie do zniszczenia.

pozdrawiam

xavier23

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli cyjanopan nie wytapia depronu?

 

 

ale zainwestuj w epp - zaoszczędzisz MASĘ czasu! :)

upadek z 2m? kret?

ześłizg? ... -i co z tego :) bierzesz model do reki - i fru! leci dalej! :)

a jak nie- cyjanopan+przyśpieszacz - czyli minuta - i w górę! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Xavier - widocznie trafiłem na pechową paczkę. Sprawdziłem na kilku kawałkach. Pęka jak wafel. Praktycznie nie daje się zgiąć. Spoiny UHU POR są mocniejsze niż sam materiał.

Poprzedni model był w całości z pianki rowkowanej 3mm i był bardzo odporny. Ta pianka się gniecie, ale nie pęka. A ten się kruszy jak nie wiem co... chyba jak wspomniany wafel. To co jest po staremu, jest sprężyste i dość odporne. To co z pianki 6mm - tragedia.

Będę musiał przerobić skrzydła i zdjąć parę gram.

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madrian, trafiłeś na inny materiał albo co.

Tworzyw depronopodobnych jest na rynku sporo, ale generalnie zielony Izofloor firmy Arbiton w wersji standard (gładki) i plus (rowkowany), w grubościach 3, 5 i 6 mmm jest używany i chwalony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście widziałem już:

- Depron oryginalny - bo to nazwa zastrzeżona - tylko na zdjęciach

- Izofloor firmy Arbiton - zielony. Powstały z niego Tota różne, poza tym sporo go leży pod moimi panelami :-)

- "depron" biały z opakowań

- "depron" ciemnoszary

- "depron" pomarańczowy

- "depron" w kolorze słomkowym

i jeszcze parę, których nie zapamiętałem. I one pewnie się różnią nie tylko kolorem, jak widać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.