Skocz do zawartości

Nauka Latania....


marcin133

Rekomendowane odpowiedzi

Zgoda Marku, posta napisałem dość prowokująco ale tak chciałem.Liczyłem na szybszy odzew:).Jestem że tak powiem zainteresowany.40 lat mam w głowie modelarstwo rc kiedyś nie miałem możliwości by to robić skutecznie,Co prawda poskładałem aparaturę wg.pana Wojciechowskiego 1 kanał,rozdzielacz gwiazdowy itd.ale miała zasięg ok 50 m.Budowałem już modele,szybowce ze Składnicy Harcerskiej,wolno latające czy na uwięzi.Tzn to wszystko co było dostępne w latach 60-70 dla chłopaka który nie był za bogaty a na dodatek nie cierpiał organizacji społecznych(generalnie o zabarwieniu czerwonym).Dlatego teraz kiedy wszystkie te zabawki mam na wyciągnięcie ręki mam zamiar zacząć zabawę w rc od tego co mnie kręci a nie od tego co by wypadało robic wg jakichś zasad.Na wszystko jest odpowiedni czas mój czas na doświadczenia już minął.Zauważ że cały czas jest mowa o nauce latania.Chcę tylko potrafić na początek wystartować i wylądować, co w miedzyczasie robić będzie model jest nieważne.Chcąc napić się piwa nie trzeba kupować browaru:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....czerwone, czy nie, to jednak wtedy politechnizacja młodzieży istniała - było lokum, materiały, narzędzia i kompetentny(często) instruktor. Zlem bym tego nie nazwał. Ew. skrzywienia ideologiczne mogli poprawiać rodzice.

A co dziś?

Poza Rydzykiem i ew. pubem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budowałem już modele,szybowce ze Składnicy Harcerskiej,wolno latające czy na uwięzi.....
Ty masz już pewien etap modelarstwa za sobą, nie musisz zaczynać od początku. Jako gość w sile wieku, który w dodatku za młodu parał się modelarstwem, z pewnością masz wystarczające doświadczenie i wiedzę aby zacząć po prostu naukę latania. To, co pisałem wcześniej, tyczy się raczej młodych ludzi, nie posiadających żadnego przygotowania teoretycznego i praktycznego, usiłujących rozpocząć przygodę z modelarstwem od nauki latania, zwykle gotowcem wątpliwej jakości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jano czyli Twoja droga powinna byc prosta kup jakąś aparaturę np. Hitec Optic , graupner mx-12 lub mx-16s , do tego albo easy glidera albo elbatrosa (ma od razu silnik bezszczotkowy )na www.walkera pl ze 2-3 pakiety lipol 3s1p 1800-2000 mAh , na allegro kup interfejs do podłaczenia aparatury do komputera parę godzin pocwiczysz i w powietrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Marek za słowa otuchy.Nie powiem że nie mam obaw jak to będzie wyglądało ale jak nie spróbuję to nie będę wiedział.Liczę że trening pod okiem doświadczonych lataczy pozwoli mi opanować tę sztukę.Biorę pod uwagę i to że jeden model może nie wystarczyć :lol: ale to chyba jest normalka.Koledzy trochę mnie oświecili co do optymalnego modelu na początek.Model mam ,radio mam, czekam na silnik i serwa.

Na razie ostro trenuje na fsm,e i jestem dobrej myśli.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

Witaj attyla pewne sprawy już się rypły aparaturę kupiłem już z rok temu za bardzo nie miałem pojęcia co wybrać mierzyłem w środek cen by nie zdenerwować małżonki trafiło na Flasha 5 dziś pewnie kupował bym coś innego ale uspokojono mnie że i to radio obleci.Po tem się zobaczy :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Naukę latania rozpocząłem od elektro-szybowca. Po miesiacu zapragnąłem czegoś wiecej. Wybór padł na Acro 3d. Potem były inne elektryki . Teraz z perspektywy lat mogę stwierdzić, że szybowiec lub jakiś górnopłat jest wskazany przy nauce pilotażu .

Próbki zawisu:http://pl.youtube.com/watch?v=mCPtgdVd_zc&feature=related

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać że wybranie drogi do rc to sprawa indywidualna i nie ma recepty.Moja jest maksymalnie na skróty.Od czasu jak zaczołem, mogę powiedzieć że mogę latać samodzielnie tzn.start,lot i lądowanie tam gdzie chcę.Oczywiście bywało różnie ale o porażkach piszemy w" katastrofach czy kraksach" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest droga na skróty. Ja osobiscie nie chcę poświęcać np. roku budując model od podstaw. Wolę ten czas poswiecić na latanie, bo ono daje mi tak naprawdę prawdziwą przyjemność.

Nie mnie oceniać innych każdy wybiera dla siebie najlepszą drogę.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam,

 

Jano, ja podobnie jak Ty niedawno bo wczesną wiosną rozpocząłem przygodę z rc. Wcześniej były symulatory, latawce, jaskółki ze składnicy harcerskiej, itp.

 

Zgadzam się z opiniami, że latanie szybowcem to "bycie w zgodzie z naturą". Tu trzeba powietrze rozumieć i "rozmawiać z nim", nie można nic na siłę za pomocą nadmiaru ciągu pod śmigłem.

 

Zakupiłem EasyGlider-a PRO w wersji elektryk (aby jazda pod górkę łatwą była) i jestem bardzo zadowolony. Po iluś tam godzinach na FMSie gdy wykonałem pierwszy lot, znajomi, ktorzy mi kibicowali stwierdzili, że to niemożliwe aby pierwszy lot udał się tak dobrze.

 

Dziś po wykonaniu już nastu lotów stwierdzam, że bardzo mi się podoba szybowanie. Coraz częściej mam odwagę latać przy sporym wietrze (w granicach rozsądku oczywiście) gdzie można spoko wisieć przez ponad 30 minut w powietrzu wykorzystując 5-6 minut pracy silnika do wyholowania się kilka razy do góry. I mam świadomość że to niewiele, że bardziej doświadczeni to lądowali by tylko dlatego, że prąd w akumulatorze odbiornika albo nadajnika się kończy :-). Do tego też dojdę.

 

Zakup zestawu "piankowca" był też w pewnym sensie drogą na skróty ale tylko trochę. Wszak poskładać w całość trzeba było model samemu. W warunkach mieszkania w bloku to wcale nie jest takie easy...

 

Na przyszłość (kolejny sezon i dalej) mam ochotę zbudować już coś samolotopodobnego choć pewnie znów oprę się o zestaw. Nie mniej jednak nigdy nie zrezygnuję z szybowca.

 

Myślę, że w dzisiejszych czasach, każdy znajdzie coś dla siebie. Jedni budują modele od zera, inni kupują całe i gotowe, ja postanowiłem, że będę pośrodku. Chcę dać trochę od siebie przy budowie (wszak każdy zestaw można troszkę poprzerabiać, usprawnić itp) oraz mieć ogromną frajdę z latania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej Piotrze.

Prawdę powiedziawszy to i ja miałem zamiar zaczynać o pianki i elektryki nawet zakupiłem wszystkie potrzebne części.Ale spotkałem gościa dla którego 2m rozpiętości i 10cm3 pojemności to maleństwa.(to co zaproponował mi na start przeraziło mnie w pierwszym momencie)Poszedłem jednak za jego radą i wiem teraz że miał rację bo zaczynać można różnie byle zakończyło się to sukcesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie napiszę... Budowałem przez pewien czas sam rzutkiz tego co było pod ręką i latały... RC zaczynałem od "drewnianej" spaliny która poleciała dopiero za 5razem :twisted: Polatałem trochę tym, odbudowany był, tzn. posklejany i wzmocniony :mrgreen: Potem zrobiłem tzagiego, latałem nim trochę oswoiłem się modelem z lotkami to i jezscze oblatałem pierwszy model i poszybowałem trochę, po pewnym czasie to latanie za nim zdenerwowało mnie... Zrobiłem elektrycznego trenerka Basica, którym można i pętle zrobić :devil: Teraz po opanowaniu lotów basicem 1m nad ziemią buduje akrobatę :wink: (w tym czasie przestawiłem się z drążka wysokości na drążek lotek i w drugą stronę ) Powiem szczerze że dla ludzi którzy nie mają żadnych wzniesień górek itp. polecam motoszybowca, jeśli szybują podobnie lub identycznie do/jak szybowców/e to warto, lądowanie będzie bliżej dzięki silnikowi nie będzie zabawy z holem itp. Na początek model raczej piankowy gdyż szkoda tego pięknego "drewniaka" i dobrze żeby to był motoszybowiec :wink: To zdanie początkującego który świeżo po etapie "początek" jest :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również uczyłem się latać i nadal uczę na motoszybowcu 1,1m rozpiętości. Na początku posiedziałem trochę na symulatorze i drugi lot już był udany a pogoda jaką wybrałem na pierwsze loty nie była zbyt przyjemna wiało jak diabli i rzucało modelem po całym niebie. Dalej uczyłem latać się przy bezwietrznej pogodzie, później był czas nauki szybowania przy dużym wietrze że model czasami cofało ale i tak lądowałem. Później delta i niskie przeloty a teraz akrobat z depronu którym mam zamiar uczyć się kręcić akrobacje. Tak jak koledzy wcześniej też na pierwszy model polecam motoszybowca. Daniel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie z kolegami, symulator to podstawa; może nie uczy prawdziwego latania, ale nawyków na pewno. Kiedy miałem swój pierwszy oblot modelubardzo się denerwowałem, myśle, że tak jak wszyscy, na szczęście symulator wyćwiczył u mnie pewne nawyki i udało mi się uniknąć kraksy.

 

Jako pierwszy model zdecydowanie polecam Easy Star'a - model bardzo wolny, łatwy w pilotarzu i dość prosty do złożenia.

 

Oczywiście na nauke latania musi być dzien bezwietrzny ;)

 

 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

MOTYLASTY napisał:

 

Wydaje mi się że schemat wypracowany przez lata jest jeden :

- szybowiec

- górnopłat z napędem ( startujący z ręki, może być bez lotek )

- w pełni sterowany górnopłat

- cała reszta

Ponieważ już polatałem kilkoma rodzajami modeli (w tym spalinki a nie wszystkimi lądowałem samodzielnie), potwierdzam zdanie/opinię/regułę MOTYLASTEGO. Najpierw szybowiec. Najlepiej coś a'la szybowiec, czyli EasyStar, potem pełen szybowiec, np. EasyGlider Pro (gdyż ma lotki) a później to już górnopłaty... .

 

Ja tak właśnie zrobiłem i nadal mam tylko 3 poważne kraksy, choć wylatanych godzin wciąż przybywa :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja droga:

 

1. easy glider + bezszczotka - najmilej i najfajniej sie lata. no i dlugo. wiele wybacza... przynajmniej moj ;)

2. mini mag - czyli gornoplat z EPP - zdecydowanie aktualnie moj najfajnieszy modelik (lub zrobic RWDka) - nie mozna przesadzic z silnikiem bo jest narowisty wtedy

3. dolnoplat - trenerek - tu juz nieraz sie spocilem (pomijajac 3 krety i odbudowe) probojac dobrze wyladowac ;)

4. moze kiedys spalina :D

 

mysle po sobie ze warto pierwsze loty zrobic z kims na kablu trener-uczen, zdecydowanie wiekszy komfort i ratunek w razie problemow. ulatwia to zycie.

 

no i tryb dual rate - zdecydowanie warto uzywac na poczatek ustawien minimalnych.

 

aha - gdzies po drodze moze warto wyskrobac sobie "plaskacza" z depronu? koszty male, straty tez jak sie zniszczy... a to otwarta droga do slow flyerow, park no i ESA :P

 

 

 

Pozdrawiam

Rafał

 

ps.

to nie reklama multiplexa... jakos tak wyszlo ze mi sie podobaja oba ;)

ps.2

jak zonka pozwoli to kupuje cos za ~100 ze EPP do ESA :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.