pabork Opublikowano 9 Stycznia 2010 Autor Opublikowano 9 Stycznia 2010 czyżbym na horyzoncie widział zawody f5d400?
jaciomp Opublikowano 18 Stycznia 2014 Opublikowano 18 Stycznia 2014 Kupę czasu upłynęło. Ścigacie się jeszcze? Właśnie kończę Slipso i jak mi się spodoba to zbuduję coś większego
Jurek_O. Opublikowano 19 Stycznia 2014 Opublikowano 19 Stycznia 2014 http://lotniskoizdebno.pl/index.php/forum/spotkania/65-wyscigi
jaciomp Opublikowano 19 Stycznia 2014 Opublikowano 19 Stycznia 2014 Fajnie! Szkoda tylko, że poszliście na łatwiznę i latacie ESA. To jak robić wyścigi ślimaków Modele typu slipso są dużo tańsze od gotowych zestawów ESA, wymagają tylko nieco więcej nakładów pracy przy budowie i naprawie. Rozumiem, że chodzi głównie o to, że wielu posiada już takie modele i nie musi budować nowych. No ale ważne, że się dobrze bawicie
kryniek Opublikowano 23 Stycznia 2014 Opublikowano 23 Stycznia 2014 Bartku aby zacząć biegać najpierw trzeba nauczyć się chodzić. Bez sensu budować specjalistyczny model do jednych czy dwóch zawodów w sezonie.
Piotr_O. Opublikowano 23 Stycznia 2014 Opublikowano 23 Stycznia 2014 Fajnie! Szkoda tylko, że poszliście na łatwiznę i latacie ESA. To jak robić wyścigi ślimaków Modele typu slipso są dużo tańsze od gotowych zestawów ESA, wymagają tylko nieco więcej nakładów pracy przy budowie i naprawie. Rozumiem, że chodzi głównie o to, że wielu posiada już takie modele i nie musi budować nowych. No ale ważne, że się dobrze bawicie Wyścigi "poważniejszych" modeli (od elektryków do benzyn 50 cm3) wokół dwóch pylonów robiliśmy już od 2009. http://www.lotnisko-rc.pl/forum/viewthread.php?thread_id=174&rowstart=0 http://www.lotnisko-rc.pl/forum/viewthread.php?thread_id=174&rowstart=40 Niestety ze względu na koszty modeli i ryzyko ich zniszczenia, niewielu było chętnych. Mamy nadzieję, że przy dużo tańszych i bardziej dostępnych modelach ESA, udział w zabawie będzie większy.
mike217 Opublikowano 23 Stycznia 2014 Opublikowano 23 Stycznia 2014 Wyścigi F5d z rasowymi modelami to było by coś. Sam bym się pisał ale wiem że to będzie równie drogie latanie jak teraz mamy ściganie w ślizgach elektrycznych. W skrajnych przypadkach 1 akumulator na 1 bieg i szmelc... Silnik sezon i szmelc i tak dalej...
jaciomp Opublikowano 25 Stycznia 2014 Opublikowano 25 Stycznia 2014 W skrajnych przypadkach 1 akumulator na 1 bieg i szmelc... Silnik sezon i szmelc i tak dalej... Nie wierzę, że takie rzeczy się dzieją przy odpowiednio dobranych parametrach i bez kontaktu z ziemią przy duzej prędkości
mike217 Opublikowano 26 Stycznia 2014 Opublikowano 26 Stycznia 2014 Co to są te odpowiednio dobrane parametry? Jesteś z Warszawy widzę, zapraszam na zawody ślizgów które odbędą się w Michałowicach w tym roku. Zobaczysz wtedy eksploatację silników i akumulatorów w wyczynie. Nie zawsze tak jest ale jak masz pecha i trafisz gładką wodę a jest to bieg finałowy albo zawody rangi wyższej to 1 akumulator żyje jeden bieg, silnik jak masz pecha też.
jaciomp Opublikowano 27 Stycznia 2014 Opublikowano 27 Stycznia 2014 A jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? tak z ciekawości.
mike217 Opublikowano 27 Stycznia 2014 Opublikowano 27 Stycznia 2014 No jak jaka? Zmienią się warunki na wodzie i zrobi się gładko, model z automatu bierze 30% więcej prądu bo masz większą powierzchnie zmoczoną kadłuba. Śruba w klasach mono/hydro też siedzi wtedy więcej w wodzie. Ampery idą lawinowo szczególnie w zakrętach. Zazwyczaj zawodnicy mają wyliczony ten prąd ( wiemy dokładnie ile cele oddają bo mamy to na czym sprawdzić ) do śruby i wody i kadłuba i silnika. Zazwyczaj zapas jest znikomy po przejechaniu mety ( w 90 procentach przypadków cele są już bliskie tych 3,2-3,3V a więc rozładowane) Jak zabraknie prądu a warto jechać do końca ( a zabraknie bo np 3-4 razy musiałeś startować modelem po wyhamowaniu ( = śruba cała w wodzie i kadłub a więc prąd ile aku odda...)) to zabijasz aku i tyle... ( czasami warto jak to ważna impreza) Taki akumulator wydojony do zera od razu puchnie i łapie te 70-80 stopni. W skrajnym szczęściu nadaje się jeszcze na trening gdzie odda maks połowę tego co przed ugotowaniem) . Mało kto na zawodach rangi MP czy MŚ ma ustawione odcięcie , tam jest wszystko na jedną kartę albo się uda albo nie. Co do silników to np zapchanie wlotu wody co bywa czasem to praktycznie podczas biegu śmierć silnika ( nie wychwycisz tego w porę że nie masz chłodzenia) Magnesy też wieczne nie są i dobry silnik według mojego doświadczenia żyje 2-3 sezony i potem robi się " miękki" To w skrócie tyle. Pozdrawiam Michał
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.