Skocz do zawartości

Kryzysowe spotkanie naukowców w mojej klatce :)


tom000

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś w klatce mojego bloku(a w zasadzie w czterech mieszkaniach) miała miejsce straszna tragedia :( Mianowicie zabrakło prądu. Niestety u mnie w mieszkaniu też to się stało. To traumatyczne zdarzenie ma miejsce dość często dla tego bezzwłocznie udałem się do bezpieczników głównych na klatce w celu włączenia "wywalonego" bezpiecznika. W mgnieniu oka na klatkę wyległ cały sztab kryzysowy w postaci wybitnych specjalistów od : fizyki kwantowej,astronomii,meteorologii i oczywiście od elektryki :jupi: Mimo prób każdego ze specjalistów mających na celu odblokowanie bezpiecznika,ten jak na złość opadał po chwili :P

Ja poirytowany całą sytuacją(wcięło mi godzinę pracy na kompie) Zaproponowałem skromnie następujące rozwiązanie głosząc te słowa:

Panowie,tak dłużej byc nie może! Ktoś z nas ma wadliwą instalację lub jakieś urządzenie i powoduje to ciągłe zwarcia. Zróbmy tak: udajmy się teraz do swoich mieszkań i wyłączmy wszyscy swoje bezpieczniki ,następnie włączmy główny na klatce a potem włączajmy po kolei w naszych mieszkaniach(dowiemy się u kogo wywala)

Szacowne grono zdumiało się moją teorią,zrobił się szum wśród sąsiadów i ich żon dzieci babć i teściowych...

Nagle jeden specjalista z szacownego grona rzekł z pogardą(uwaga gwóźdź programu) :

 

"Panie co pan za głupoty gadasz przecież wiadomo że prądu nie ma bo ta dźwignia opadła na dół(chodziło mu o bezpiecznik).Odkąd tu mieszkam zawsze naprawiałem prąd w tej klatce podnosząc tą dźwignię ale nie wiem czemu tym razem dźwignia opada ponownie! chyba musimy wezwać elektryka" :rotfl:

Po tym co usłyszałem stwierdziłem że nie jestem godzien uczestniczyć w tym zebraniu i z uśmiechem na ustach wycofałem się do mojego ciemnego mieszkania :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poruszyłes dobrze mi znany temat. Do 2003roku pracowałem w firmie gdzi emieliśmy konserwacje budynków komunalnych, to czego się w tedy naoglądałem pozostaje długo w pamięci, a opinie "specjalistów spod piątki" były rewelacyjne. Nic już chyba nie jest w stanie mnie zadziwić.

 

Hitem sezonu w takich sytuacjach w twoja było podparcie kijem tej "dźwigni" co w efekcie i tak nic nie dało :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem podobnie jak zamieszkalem w centrum Lodzi.

Jako, ze i tak instalacje mialem do wymiany - pogadalem ze szwagrem (pracuje w energetyce) zalatwil papierki i podlaczyl mi 3 fazy - a instalacje zrobilismy calutka nowa i w kazdym pokoju mialem minimum 2 fazy - wiec jak tylko jakis "elektryk - pajeczarz" znowu cos odwalil - to po prostu korzystalem z innego gniazdka - a jak padla faza od swiatla - to wstawialem mostek (przestrzegajac oczywiscie BHP itd)

Problemy skonczyly sie po kilku latach jak wyprowadzili wszystkim liczniki na zewnatrz mieszkan oraz wstawili bezpieczniki - przed wejsciem do mieszkania (3m nad poziomem podlog :D )

Wtedy zaczely sie wycieczki do mnie aby drabine pozyczyc ,ale to juz inna historia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.

Za prad placilem za zuzycie wlasne - jedyne co to sie balem, ze mnie oszolom jakis moze spalic ktoregos dnia - choc informuje, ze wiedza o tym, ze tuz obok ktos ciagnie prad na lewo, a wiadomo, ze energetyka musi sobie odbic i ja place wiecej mi czasami psula humor - w dniu otrzymania rachunku zazwyczaj ;).

Ciekawie natomiast mialem z woda.

Oryginalnie i daaaawno temu - toaleta byla gdzies na zewnatrz.

Poprzedni lokator wybudowal jednak lazienke (jak zreszta pozostali mieszkancy kamienicy) i wszelkie luksusy jak kibelek i wanna - mialem.

Jednak - uwaga !!! - nie wszyscy zglosili do administracji owy fakt - w sumie to chyba mniej niz polowa :evil:

Jako, ze rozliczenie bylo ryczaltowe - w zaleznosci od luksusow :lol: w mieszkaniu - to Ci co mieli wanne i kibel - placili najwiecej, niektorzy przyznawali sie tylko do kibla - wiec placili mniej, a pozostali twerdzili, ze nie maja ani kibla ani wanny - sikaja do kibla na zewnatrz (ktorego juz daaawno nawet nie bylo) .

Wiec mieszkajac w kamienicy - placilem za wode kilka razy wiecej niz mieszkajac w blokach...

To dopiero bylo wkurzajace...

Walczylem o liczniki kilka lat - udalo sie tuz przed wyjazdem tutaj.

Najlepsze jest to, ze adm. wie o tym, ze niektorzy placa mniej niz powinni - jednak uwaga "wazne, ze przy rozliczeniu nam sie zgadzaja wplaty od wszystkich razem .... -z tym co kamienica zuzyla" .

Rece opadywuja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt podobny do prognozowania pogody w analogicznym okresie czasu. Szczytem precyzji jest przypuszczenie, że jak jest zima, to będzie zimno. U mnie objawia się to tym, że albo mam masakryczą nadpłatę, albo dramatyczną niedopłatę. Nigdy bidulki trafić nie mogą, pomimo że na podstawie wyników z lat ubiegłych wychodzi, że zużycie prundu mam w miarę równomierne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle jeden specjalista z szacownego grona rzekł z pogardą(uwaga gwóźdź programu) :

 

"Panie co pan za głupoty gadasz przecież wiadomo że prądu nie ma bo ta dźwignia opadła na dół(chodziło mu o bezpiecznik).Odkąd tu mieszkam zawsze naprawiałem prąd w tej klatce podnosząc tą dźwignię ale nie wiem czemu tym razem dźwignia opada ponownie! chyba musimy wezwać elektryka" :rotfl:

Po tym co usłyszałem stwierdziłem że nie jestem godzien uczestniczyć w tym zebraniu i z uśmiechem na ustach wycofałem się do mojego ciemnego mieszkania :mrgreen:

I dobrze zrobiłeś, albowiem znana mądrość głosi: "Nigdy nie dyskutuj z idiotą, bo najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad vocem elektryki i bezpieczników, kiedys na lotnisku poruszyliśmy podobny temat ale watowania bezpieczników i takie tam ... do dzisiaj nikt z nas nie przebił opowieści kolegi. Bedąc kiedys na wsi jeden z sąsiadów chwalił się, że w dobie braku dostepu do bezpieczników ceramicznych z wkładka topikowa, "co to sie ciogle przpalajo", wytoczył sobie z "mosiondzu" bezpiecznik na część gospodarczą, który Panie do dzisiaj sie po tylu latach uzytkowania sie jeszcze nie przepalił ...

tom000 może w takim rączka nie będzie wam w końcu opadać :rotfl:

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też raz widziałem, jak elektrykowi nie chciało się zmieniać za często bezpieczników na zasileniu toru suwnicy. To włożył takie, że nie miał problemu.

I sam osobiście widziałem, jak kiedyś z torowiska zerwała się szyna i opadła na troleje.

I tak sobie wisiała 20m nad halą, czerwona i dymiąca, liczniki się kręciły jak ruskie primabaleriny przed Biurem Politycznym, ale bezpieczniki nie wywaliły - takie dobre były. :devil: Za to elektryka wywalili... :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To włożył takie, że nie miał problemu.

Dowiedziałem się że elektryk ze spółdzielni który przyszedł naprawić wspomnianą "dźwignie" wymienił ją na nową-Dwa razy mocniejszą.Chłop miał spokój ,sąsiedzi zadowoleni bo przecież dźwignia nowa.Ale tego że teraz zamiast wybić bezpiecznik może przepalić gdzieś przewód powodując pożar jakoś pan elektryk nie powiedział nikomu.Pewnie chłopisko zapomniało :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.