mvario jeti

[dobiecki]

Bardzo pilnie przeczytałem wątek i mam parę pytań. Pierwsze do Leszka.

Jak to jest z tymi noszeniami nad pustynią, bo ja będąc onegdaj w Tunezji na pustyni widziałem, że tworzą się dość spore trąby powietrzne unoszące tumany pyłu. O ile dobrze pamiętam, było to rano - może to ma jakiś wpływ zimne noce i gwałtownie ogrzewające się powietrze.

Drugie pytanie dotyczy Mwario i SA. Jak wywnioskowałem z Waszej dyskusji SA jest dokładniejszy i szybciej reaguje na zmiany wysokości.

Wariometr SA będzie pokazywał noszenia/opadania juz od 0,05m/s a Mvario 0,5m/s

Dokładność wskazania wysokości z tego co zrozumiałem porównywalna, w przypadku Mvario nawet wyższa. Dobrze kombinuję ?

Bezsporną przewagą SA nad Jeti jest możliwość robienia wykresów, oraz sygnalizowanie dźwiękiem nie tylko wystąpienia noszeń/duszeń ale też ich wielkości.

Chciałem podsumować Waszą polemikę na temat wariometrów, bo bity na sekundę nie za bardzo do mnie przemawiają.

[Leszek_K]

"Onegdaj" znaczy przedwczoraj. Chciales powiedzie "ongis" co znaczy kiedys.

Ale to tak na marginesie.

Traba to nie to samo co noszenia. Jedno z drugim niekoniecznie musi miec cos wspolnego.

Noszenia - jak pisalem - bedziesz mial gdy powietrze nagrzeje sie nierowno - to cieplejsze pojdzie w gore - bo lzejsze - pan Archimedes sie tu klania.

A gdy powietrze ma wszedzie te sama temperature - czyli gestosc - niewazne jaka to temperatura -20 czy +50 - ciagle d... z gwizdkiem. Nawet wario nie pomoze.

 

Co do porownania SA z Jeti - gdybac i dyskutowac mozna dlugo ale wiarygodnej odpowiedzi w ten sposob sie nie uzyska.

Trzeba by je postawic obok siebie, wlozyc do tego samego modelu, w tych samych warunkach, przetestowac i dopiero wtedy bedziemy wiedzieli co jest co.

 

Moj Jeti lezy sobie w domu a ja jestem kilka tysiecy kilometrow od domu tracac te kilka tygodni kiedy mozna liczyc na szybowcowa pogode w Dubaju. Praca zdecydowanie w przyjemnosciach przeszkadza.