Skocz do zawartości

dobiecki

Modelarz
  • Postów

    181
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez dobiecki

  1. Witam . Po paru latach użytkowania zacząłem mieć problemy z odbiornikiem . W czasie lotu zauważyłem, że ciągle piszczy mi słaby zasięg, odlatywałem na 200-300 metrów i jakoś się słuchał, mimo że informacja o słabym sygnale dawała znać już od ok 20 m . Po dokładnych oględzinach stwierdziłem , że odbiornik się grzeje i bierze ok 200 mA zamiast 50. Trochę mam obawy na nim latać bo jak się skończy to dzwon murowany. Teraz pytanie , kto mógłby to naprawić i czy jest sens naprawy , czy może naprawa będzie kosztowała tyle, że to się nie opłaca ? I jeszcze jedno, czy mogło by mu zaszkodzić to, że przeważnie latał w modelu z 6 serwami, czyli dość duże prądy musiał znosić ale w końcu to on jest ośmio kanałowy więc nie powinno to być powodem uszkodzenia.
  2. I chyba tak właśnie zostanie, nie ma co kompikować sobie życia.
  3. Zmieszczam fotki, od góry First poniżej Hammer i na dole niezidentyfikowany obiekt latający. Noski i wkładki wymienne i pasują badrzo dobrze.
  4. Witam, dzięki za odpowiedź. Złe wspomnienia z dźwignia dotyczą przede wszystkim tego, ze nie była ona jakoś specjalnie łożyskowana tylko obracała się w otworach w ściankach statecznika z laminatu. Nie trzymało to sztywnośc, były duże luzy i generalnie było powodem skasowania modelu. Z mocowania serwa w ogonie to raczej zrezygnuje , już teraz szacowana waga ołowiu na doważenie to ok 180 gram, a chciałem z całością się zmieścic poniżej 1000. Blejzykowy Hamer najczęściej występuje z V-tailem rzadziej klasyczny, nigdy nie widziałem z pływającym. Ta modyfikacja to taka trochę moja wydumka, kadłub zakupiłem z drugiej ręki jest trochę krótszy od oryginalnego Hammera (112 zamiast 117 cm) i trochę się różni bo ma podziały formy poziomo a nie pionowo ale wyglada jakby powstał właśnie w tej wytwórni.
  5. Witam, zwracam się do Was z pytaniem w sprawie statecznika pływającego, Jestem w trakcie przymierzania się do uzbrojenia kadłuba szybowca Hammer (Blejzyk 2,4 m) i chciałbym żeby wyszło lekko, ładnie i przyjemnie. Raczej odpada dźwignia kątowa, miałem już coś takiego i nie działało dobrze. Myślę aby serwo umieścić na ogonie, ale mam tu pewne obawy i pytania: 1 czy jest jakaś reguła mówiąca gdzie ma byś oś obrotu ? - z tego co widziałem to przeważnie jest w okolicy 25 - 30 % cięciwy 2 o ile musi być mocniejsze serwo w stosunku do rozwiązania standardowego ? czy jst na to jakiś program / kalkulator ? Model raczej na zboczu nie pośmiga, ale z gumy to będę chciał go wystrzelić. Warto się spinać ?
  6. A mnie kolega EZE nie rozbawił, wręcz przeciwnie. Dawanie takich rad powinno byc karane.
  7. Miałem kiedys podobny problem w ESA, tylko tam chodziło o jeden z dźwigarów w skrzydle i wpadanie w korkociąg przy ostrych zaciągnięciach. Przy spokojnym locie było ok, na lotki reagował poprawnie w całym zakresie prędkości i dośc długo nie mogłem się dopatrzeć, że górny dżwigar jest po kolizji pęknięty. O ile dobrze pamietam pisałeś , ze samolot nie jest bezwypadkowy, stąd przypuszczenie, że uszkodzenie jest niewidoczne na ziemi, a pod wpływem sił działających na stery w szybkim locie statecznik poziomy zmienia kąt natarcia . Może usztywnij ogon i zrób próby .
  8. Cześć ! Jeżeli twierdzisz, ze serwa dobrze zamocowane, to może to bowden się wygina, szczególnie jeśli do wyprowadzenia pracuje na sciskanie. Jeśli wystepuje wyboczenie to do pewnych wartości bedzie pracował poprawnie, ale po ich przekroczeniu gwałtownie "zmięknie" i wychylenie steru się zmniejszy. druga teoria dotyczy niewystarczającej sztywności ogona, może po przekroczeniu pewnej siły odchyla się cała belka ogonowa powodując, że zmieniaja sie kąty natarcia
  9. Metody z prętem obracanym wiertarką próbowałem raz i nie polecam, bo wypchnąłem fornir z poszycia, więc balsę wypchniesz jeszcze łatwiej. Kanały można zrobic gorącym prętem tylko trzeba mieć naszykowaną prowadnice aby pręt można było szybko i pewnie wsunąć. Wskazane jest aby pręt nie był zbyt gorący, aby nie wytopił za dużego kanału tu trzeba poeksperymentować z temperaturą, grubością pręta i szybkością przesuwania..
  10. Witam , Latam obecnie modelem Hammer (Blejzyk ) i do tej pory ekspolatowałem go z zablokowanymi klapami, ale w nowym sezonie chciałbym je uruchomić . Klapy maja być napędzane srerwami Hitec 125 lub zamiennikami i właśnie szukając zamienników wynalazłem serwa Corona które są w zasadzie identyczne, tylko kosztują połowę mniej. W zasadzie nie mam uwag do firmy Corona , ich odbiorniki spisywały się dobrze ale nie wiem jak jest z serwami, można się połaszczyć czy lepiej zastosować się do zasady, że biednego nie stać na tanie rzeczy. Macie może jakieś doświadczenia ? Dodam jeszcze,że model jest motoszybowcem i waży 1,5 kg
  11. Witam ! Mam niestety złe wieści na temat zawodów w Bełchatowie. Z powodu notorycznego braku czasu, oraz tego, ze w tym terminie najprawdopodobniej mnie nie będzie jestem zmuszony odwołać zawody. Piszę o tym dlatego wcześniej, że może ktoś inny zechce wykorzystać ten termin i spotkanie nie przepadnie. Przepraszam wszystkich za zawód który Was z mojej strony spotkał.
  12. Pręty wklej z lekkim wygięcie w łuk aby mógł się wygiąć razem z kadłubem w przypadku "czołówki" i zamortyzować siłę uderzenia. Pręty proste oddzielają się od kadłuba. Do samej wręgi nie doklejaj właśnie na możliwość amortyzacji.
  13. dobiecki

    twarde lutowanie

    Arek, przewalczyłeś to lutowanie? Jeżeli tak to powiedz jaki sposób jest dobry - staram się polutować podwozie do ESA WW I
  14. No ale jakby ktoś miał patent na regulator dwukierunkowy do silnika szczotkowego to mógłby się pochwalić . Poszukuję czegoś do łódki na małe prądy ok 5 - 8 A Poza tym modelarstwo to nie tylko latanie. To także naprawianie rzeczy nienaprawialnych i budowanie niebudowalnych wbrew logice i ekonomii, tylko dla zadowolenia i chwały.
  15. ESA jak sama nazwa wskazuje jest prostym/łatwym kombaceniem, które ma być dostępne dla każdego, szczególnie dla adeptów tej formy modelarstwa i dlatego ja jestem za tym aby regulamin był jak najprostszy. Formalne ograniczenia pakietów nie wiele dadzą, bo postęp technologiczny w tym temacie jest dość duży, z 1000 też można wydusić 20 A i latać szybko ale krótko. Z drugiej strony " wyścig zbrojeń " jest czymś naturalnym i chyba nie da się temu przeciwdziałać, dlatego moim zdaniem należy pozwolić montować silniki jakie się chce, pakiety do 1300, natomiast ściśle przestrzegać wagi i tu może zaostrzyć limit do dawnych 380 g. wystarczająco mało aby nie latać lokomotywą z reaktorem atomowym i wystarczająco dużo aby zmieścić się w limicie wagi ze zwykłym wyposażeniem i modelem o bogatej przeszłości.
  16. 1300 to typowy pakiet pierwszowojennych kombatów ESA, jest spory wybór dwupłatów, popatrz w www.Napolskimniebie.pl albo aircombat- modele. Są między nimi modele z przestrzennym kadłubem i na pewno wszystkie latają i całkiem fajnie kręcą akrobacje. Co do silnika to jak juz ktoś pisał Emax 2822 będzie dobry albo jakiś inny motorek z kV w granicach 1000-1200
  17. Teraz rozumiem oczyska Mariana. Pojechałem dzisiaj polatać, ustawiłem słupki 30-40m od siebie i popróbowałem co da się zrobić a czego nie. Atakowanie odlatując od siebie raczej nie wchodzi w grę, przynajmniej ja nie potrafię. Natomiast ataki w locie "na siebie" udawały się dużo lepiej szczególnie gdy słupek nie jest na wprost mnie, tylko tak aby linia ataku była pod kątem ok 45stp. do linii strefy, ale nie wiem co rada starszych na to: w końcu to jednak atak w kierunku na strefę...
  18. Myślałem o słupkach stojących na środku boiska w Krakowie, czyli oddalonych chyba więcej niż 30 m . Powinno udać się bez problemu zawrócić przed strefą i atakować je odlatując od siebie.
  19. Może oddalenie słupków paradoksalnie ułatwiło by ich cięcie bo można by atakować lecąc od lub na siebie.
  20. Ja również ciałem powtórzyć za innymi ZAWODY SUPER ! Dziękujemy organizatorom za trud włożony w tak perfekcyjne przygotowanie zawodów a zawodnikom za wspólne latanie.
  21. W sprawie stref i sędziów odpowiedzialnych za ich sygnalizowanie to mam propozycje taką, aby wystawiać dwóch (po jednym z każdej strony) i wzorem sędzi indywidualnych losować z pośród zawodników.
  22. Mnie jako organizatorowi tego zamieszania jest również bardzo przykro, co tu ukrywać nie zadziałały dwie najważniejsze sprawy czyli bezpieczeństwo i zliczanie punktów. Przepraszam wszystkich zawiedzionych a szczególnie Rafała, który został odwołany z linii startu do finału WW1.
  23. Moja idea "Listy strefowiczów " była taka, że karty startowe odbierałby sędzia główny, sprawdza poprawność wypełnienia, wpisuje ew uwagi na ww tablicę, która cały czas jest na widoku, a wyczytując zawodników do następnej walki mógłby od razu sprawdzić kto w tej walce ma już strefę, przypomnieć o tym zawodnikowi i sędziemu i może nawet już przed startem zaznaczyć na karcie. Nie zapobiegnie to przypadkowi gdy zawodnik mający już 1 strefę w tym locie narobi ich 2 albo więcej. Więcej nie powinien narobić, jeżeli zastosuje się do regulaminu a więc ląduje czym prędzej ale w sposób bezpieczny.
  24. Co do moderatorów to może niech się wstrzymają, bo jak dyskusję przeniesiemy to nie każdy ją doczyta. Co do "Listy zdobywców strefy" to wystarczy wydrukować listę zawodników i mieć flamaster którym się zrobi cyk.
  25. Nie mam w tej chwili pewności, ale wydaje mi się, że nie widziałem zawodnika który by w kartach miał 3 kary za strefy - myślę o obu konkurencjach, ale karty teraz mam posegregowane nazwiskami, więc łatwo będzie sprawdzić. Jak można by rozwiązać organizacyjnie ten problem ? Tak sobie myślę, żeby wprowadzić "Tablicę zdobywców stref" która była by należycie eksponowana na której indywidualny sędzia zawodnika bezpośrednio po locie zaznaczałby naruszenia strefy. Niestety aby wszystko było dograne jak się należy, to buchalteria musi być rozbuchana.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.