Skocz do zawartości

Faun - relacja z budowy


piotrp

Rekomendowane odpowiedzi

Pięknie, dodam tylko , że tego patentu z Motipem to nie wymyśliłem, kilku kolegów go na forum stosowało, oraz widziałem modele tą technika wykonane przez mojego znajomego doświadczonego modelarza. Jak piszesz nie jest to trudne a szpachla i lakier akrylowy nie powodują dużego przyrostu masy a efekt jest zajefajny. :)

Piotr polecam po położeniu lakieru potraktowanie go papierem wodnym 1500-1800 na mokro, potem lniana szmatka i pasta samochodowa TEMPO, mucha na tym nie ustoi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 167
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Ale czy taki ładny będzie latał? :)

Jak nie to powiesisz pod sufit i też się będziesz cieszył i chwalił rodzinie i znajomym ;) a potem się umówimy poskładamy z kartki zeszytowej gołębie i inne samolociki jak za naszych dziecinnych lat, popuszczamy na wiaterku i będzie fajnie ... :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PIOTR ! Nie znasz/pamiętasz świętej zasady modelarzy - Ładne modele ładnie latają :twisted:

Nie tylko modelarzy. O dziele Mitchela - znanym samolocie Spitfire - mówiono, że tak piękny samolot musi dobrze latać. I rzeczywiście - ta sylwetka coś w sobie ma, jakiś urok.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 3m modelu (Barakuda) każde skrzydło przytyło mi o ok. 60g. Rzecz jasna szlifowanie 400, 800, 1500 i polerka na lustro, dopiero potem lakier. Inaczej będzie widać ryski i będziesz musiał zalewać płat lakierem, a lakier to dopiero waży... Tak czy siak, względem efektu wizualnego (lustro), o ile planujesz malowanie z puchy (nitro), będziesz się nim cieszyć przez pierwsze 3 loty, nawet jeśli będziesz suszył model przepisowe 3 tygodnie - i tak będą rysy. Rozwiązaniem jest wymagający szczególnych warunków i umiejętności lakier chemoutwardzalny. Malowałem w/w sposobem 2-3 modele i dziś bez wahania pozostałbym przy lakierze poliuretanowym. Z drewniaka laminatu nie zrobisz, a z g****a bata nie ukręcisz. Ot, złota myśl ;)

 

Co do pięknych modeli pięknie latających... Widziałem kilka pięknych, które jakoś nie chciały latać - zapewne za sprawą fatalnego rozkładu masy. Malujesz płaty = rozkładasz masę po płatach, zamiast w centrum modelu. Wówczas model lata jak kowadło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam model pomalowany z puchy i się nic nie rysuje.

Coś bajki opowiadacie panie ...

Poz tym nikt tu nie w tym temacie zrobić laminata tylko model do latania na zboczu FAUN.

Czy gdzieś jest napisane że robię laminat i mam zamiar napierać na zawodach na pierwsze miejsce. Niektórzy traktują robienie modeli jako hobby a nie wyścig szczurów.

 

Ludzie co wy.

 

PS. Dobra robota kolego, model starannie i przyjemnie wykonany.

Dobrze przed malowaniem prysnąć podkładem i kolorkiem potem.

Co do polerowania to polecam pastę G3. Spoleruje cały pył, i będzie lustro, poza tym na koniec TEMPO, będzie mucha spadać, jak pisze kolega.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawle, po pierwsze napisałem, że już teraz powierzchnia nie ma rysek (faktury drewna), po drugie napisałem też, że gdyby wzór drewna był widoczny, to nie stanowi to dla mnie problemu. Co do przytycia Twoich skrzydeł o 60g (współczuję zniszczenia modelu) - cóż, myślę, że kiedyś i Ty nabierzesz wprawy i nie będziesz "zalewał lakierem", tylko kładł cienkie, równe warstwy. Uszy do góry - ćwicz, ćwicz, ćwicz, a może kiedyś Ci się uda.

będziesz się nim cieszyć przez pierwsze 3 loty, nawet jeśli będziesz suszył model przepisowe 3 tygodnie - i tak będą rysy

Jeszcze jako nastolatek dorabiałem do stypendium skupując stare rowery, odnawiając je (w tym malując). Zaczynałem od pistoletu na odkurzacz, by potem przenieść się na farby w sprayu. Później malowanie jakiś mebli i reklam itd. i nie zaobserwowałem jakiejś wrażliwości na zarysowania. Nie widzę jej też w modelu Manaqa, z którym latałem ostatnio na zboczu jakiś tydzień temu, problemu zarysowań w jego skrzydle w ten sposób pomalowanym. Może to jednak kwestia techniki - wiesz, złej baletnicy...

Z drewniaka laminatu nie zrobisz, a z g****a bata nie ukręcisz.

Ależ nie próbuję. A odniosłeś takie wrażenie? Hmmm... Jeśli to co piszę jest mało komunikatywne, to proszę mi zwrócić uwagę.

Tak przy okazji - nie chcę modelu laminatowego. To nie jest jakiś mój cel, czy niedoścignione marzenie. :) Na chwilę obecną wolę deski. :)

Niektórzy traktują robienie modeli jako hobby a nie wyścig szczurów.

Jarek hajduk napisał kiedyś o "współczynniku radochy". Dla mnie to jest właśnie najważniejsze - radocha z hobby. Mam inne sposoby redukowania kompleksów. Modelarstwo dziś nie ma już jak za komuny tworzyć przyszłych kadr, a służy do rekreacji. To już nie jest misja... i całe szczęście. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam model pomalowany z puchy i się nic nie rysuje.

Pokaże Cie je jak się następnym razem spotkamy ;)

 

Poz tym nikt tu nie w tym temacie zrobić laminata tylko model do latania na zboczu FAUN.

Może się mylę, ale niedoścignionym celem (tutaj estetycznie) są właśnie modele laminatowe - mówicie o "lusterku" i tak jakoś mi się porównanie ciśnie na usta :) Oczywiście jeśli to malowanie to sztuka dla sztuki, to się wycofuję.

 

Czy gdzieś jest napisane że robię laminat i mam zamiar napierać na zawodach na pierwsze miejsce

A ja gdzieś tak napisałem? :P

 

Pawle, po pierwsze napisałem, że już teraz powierzchnia nie ma rysek (faktury drewna)

Oczywiście, choć to się okaże po szlifowaniu i lakierowaniu (na zdjęciach płaty wyglądają nieszlifowane). Gdybyś je miał po szpachli natryskowej, oznaczałoby że coś skopałeś :roll:

 

Co do przytycia Twoich skrzydeł o 60g (współczuję zniszczenia modelu) - cóż, myślę, że kiedyś i Ty nabierzesz wprawy i nie będziesz "zalewał lakierem"

Czy ważyłeś płaty przed lakierowaniem? Ciekaw jestem Twojej miny. 60g wyszło i mnie i specyfikowi, chyba że oboje jesteśmy tacy nieudaczni. W kwestii zalewania lakierem, u mnie wszystko w porządku, ale dziękuję za troskę - Ciebie starałem się tylko przestrzec przed tym błędem. Jak widzę niepotrzebnie, bo choć napisałeś o ostatnim odkryciu tej metody (chyba że znowu niedoczytałem), masz już spore doświadczenie w jej stosowaniu :twisted:

 

Nie rozumiem też skąd ten cyniczny ton. Starałem się podzielić z Tobą moimi doświadczeniami, ale chyba niepotrzebnie. Rozumiem, ze chodzi tu bardziej o potrzebę ekspresji, niż posłuchania co mają do powiedzenia inni.

 

Na chwilę obecną wolę deski.

Taaak, też mnie od jakiegoś kusi jakiś a'la blejzyk. Gdyby nie ograniczenia czasowe, kupiłbym Hammera - for fun ;) To tak a'propos celu i Waszego fałszywego odczucia, że aspiruję na pierwsze miejsca (chyba skończyłoby się tylko na aspirowaniu) i niby ścigam się z jakimiś szczurami (pozdrowienia dla nich) ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się mylę, ale niedoścignionym celem (tutaj estetycznie) są właśnie modele laminatowe - mówicie o "lusterku" i tak jakoś mi się porównanie ciśnie na usta :)

Mylisz się, jak koledzy napisali wcześniej wątek nie dotyczy szybowców laminatowych tylko drewniaków. Czytając twoje relacje widzę, że nie wyszło Ci lakierowanie tak jak byś chciał . Nie czytasz wnikliwie tego co relacjonuje Piotr bo cały czas wspominasz o lakierach nitro i chemoutwardzalny i inne wywody o zalewaniu itd, a Piotr używa lakieru np MOTIP, który jest lakierem Akrylowym o innych własnościach. Chcesz się dzielić doświadczeniem na za zasadzie mi nie wyszło to innym też , wskazując jedyny słuszny kierunek na laminaty.

Porady twoje są mało konstruktywne mnie zniechencają do budowania modeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się mylę, ale niedoścignionym celem (tutaj estetycznie) są właśnie modele laminatowe - mówicie o "lusterku" i tak jakoś mi się porównanie ciśnie na usta :)

Mylisz się. Zacznę od początku - dlaczego drewniak? Bo pierwszy kontakt z lataniem na żagielku miałem poprzez kolegów latających takimi modelami. Głupie? Chyba nie. Raczej normalne. Laminatowiec? Może kiedyś, jak mnie weźmie chcica. Na razie nie ma potrzeby, ciągoty. Ale nie zarzekam się - może mi odbić. :)

A skąd ta dbałość o estetykę? Na pewno nie jest to dążenie do osiągnięcia powierzchni laminatowych, bo... po co? Jak będę chciał laminat, to kupię... tyle, że na początku żagielkowania to chyba za droga lekcja. :) Więc skąd ta dbałość wykonawcza? I tu masz rację - sztuka dla sztuki. Jestem skrzywiony modelarstwem redukcyjnym (podobnie jak Hornet), a takie zboczeńce lubią modele estetyczne. Poza tym lubię dłubać, jestem z tych, którzy oprócz latania lubią budowanie. Dlaczego farba? Bo mam rękę do malowania, dobrze się w tym czuję. Żałuję tylko, że nie kładłem od razu lakieru, bo w tym modelu, przy takiej jakości forniru szpachlowanie było zbędne. Za to wzbogacę tę relację, która mam nadzieję komuś może się przyda.

Jak widzę niepotrzebnie, bo choć napisałeś o ostatnim odkryciu tej metody (chyba że znowu niedoczytałem), masz już spore doświadczenie w jej stosowaniu :twisted:

Jak pisałem mam spore doświadczenie z malowaniem pistoletem, sprayem, aerografem. Akurat skrzydła maluje się niezwykle łatwo.

Żona mnie zabije - w całym domu pył od szlifowania. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może nie do końca precyzyjnie się wyraziłem. Mówiąc o niedoścignionym celu (laminaty, "lusterko") miałem na myśli powierzchnię i ogólnie wykończenie. No ale być może to tylko moje skojarzenie, bo ja chciałem drewniaka wykończyć tak, żeby wyglądał jak laminat ;) I się srogo zawiodłem.

 

Chcesz się dzielić doświadczeniem na za zasadzie mi nie wyszło to innym też , wskazując jedyny słuszny kierunek na laminaty. Porady twoje są mało konstruktywne mnie zniechencają do budowania modeli.

I znowu konfabulacje. Podobnie jak specyfikowi, wyszło mi świetnie - jak na Motipa, bo też tego używałem. Powiedziałem nitro z rozpędu - akrylowe śmierdzą bardzo podobnie :P I tak jak mówię, z efektu byłem rady przez kilka lotów, ale może mam zbyt wygórowane wymagania. Z resztą Piotr niebawem zapewne podzieli się z nami swoimi wrażeniami po zakończonej pracy.

 

Co do krytyki - nie mogę się z Tobą zgodzić - była bardzo konstruktywna. Wskazałem słabe punkty tej techniki, napisałem czego unikać, a co pomaga. Przykro mi, że nie wyciągnąłeś wniosków.

 

Dołączona grafika Dołączona grafika

 

Porady twoje są mało konstruktywne mnie zniechencają do budowania modeli.

Bardzo przepraszam. Przykro mi, że nie napisałem: "robicie bardzo dobrze, tak trzymać", chociaż myślę inaczej. Myślę, że Piotr otrzymał wystarczająco pochwalnych komentarzy (i słusznie bo wykonuje model bardzo starannie), nie musiałem także pisać, że ja również nie puszczałbym bowdenu na zewnątrz, bo zostałem uprzedzony (jak widzisz śledzę wątek wnikliwie od początku). Miałem na celu jedynie zniechęcenie do lakierowania drewniaków, bo uważam, że to strata czasu i pieniędzy - takie jest moje zdanie. Ani modele przez to nie wyglądają lepiej, są droższe i gorzej przez to latają.

 

Żałuję tylko, że nie kładłem od razu lakieru, bo w tym modelu, przy takiej jakości forniru szpachlowanie było zbędne. Za to wzbogacę tę relację, która mam nadzieję komuś może się przyda.

Gdybyś nie położył szpachli, to wyglądałoby to dramatycznie. Skoro już zdecydowałeś się na lakier, to dobra droga. Albo sam poliuretan, albo szpachla i lakier.

 

Żona mnie zabije - w całym domu pył od szlifowania. :)

Modelarstwo ma swoją cenę :roll: Każdy ma swojego bzika, jak powiedział baca schodząc z owieczki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miała być tajemnica, ale trudno, skoro mowa o wykończeniu drewniaków, to zdradzę: jednocześnie z Faunem robię drugi, inny i nieco mniejszy model. Miałem zaskoczyć chłopaków na zboczu, ale trudno. :) Ten model Niespodzianek wykańczam inną metodą - zarówno usterzenie, jak i skrzydła. Te ostatnie po przeszlifowaniu pokryłem za pomocą gąbki lakierobejcą. Świetny wynalazek. Akurat kolor który wybrałem sprawia, że płaty wyglądają jak... fragment starego, klasycznego mebla - półmat z widoczną ładną fakturą drewna. Żona miała inne skojarzenie - panel podłogowy. :) Są też inne kolory, nawet spory wybór. To świetna alternatywa dla wszelkich nudnych caponów. Relacja z budowy, jako gotowiec będzie na mojej stronie, gdy ukończę model.

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na celu jedynie zniechęcenie do lakierowania drewniaków, bo uważam, że to strata czasu i pieniędzy - takie jest moje zdanie. Ani modele przez to nie wyglądają lepiej, są droższe i gorzej przez to latają.

Co proponujesz skoro radzisz, że lakierownie drewniaków według Ciebie nic nie daje? Oczywiście uprzedzam, żebyś nie wspominał o laminatach bo wątek jest o drewniakach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie musiałem także pisać, że ja również nie puszczałbym bowdenu na zewnątrz, bo zostałem uprzedzony (jak widzisz śledzę wątek wnikliwie od początku).

Dlaczego? Względy aerodynamiki, estetyki? Bo gwarantuję, że bowden nie ma prawa się odkleić. Skąd to wiem? Bo kiedyś próbowałem odzyskać tak przyklejony bowden z rozbitego modelu. Bowden się rozrywał, a nie odklejał. Tym profilaktycznie "potargałem".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miała być tajemnica, ale trudno, skoro mowa o wykończeniu drewniaków, to zdradzę: jednocześnie z Faunem robię drugi, inny i nieco mniejszy model. Miałem zaskoczyć chłopaków na zboczu, ale trudno. :) Ten model Niespodzianek wykańczam inną metodą - zarówno usterzenie, jak i skrzydła. Te ostatnie po przeszlifowaniu pokryłem za pomocą gąbki lakierobejcą. Świetny wynalazek. Akurat kolor który wybrałem sprawia, że płaty wyglądają jak... fragment starego, klasycznego mebla - półmat z widoczną ładną fakturą drewna. Żona miała inne skojarzenie - panel podłogowy. :) Są też inne kolory, nawet spory wybór. To świetna alternatywa dla wszelkich nudnych caponów. Relacja z budowy, jako gotowiec będzie na mojej stronie, gdy ukończę model.

Obrazek

... akurat nie lubię wszystkiego co ma wygląd struktury drewna więc to bejcowanie mi się nie podoba ale jakiś pomysł jest, nie też cierpię wszelkich samolotów w kolorze naturalnego aluminium.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie można dojść do wniosku, z tej dyskusji że wiele odgrywa wygląd modelu, dla samego modelarza.

Ja osobiście nie lubię boazerii, wyglądu drewna więc moje modele będą zawsze pomalowane albo oklejone. Niektórzy latają modelem o wyglądzie drewna bo takie lubią i tyle.

Jeżeli chodzi o parametry modeli to niestety w zależności od przeznaczenia należy wybrać konstrukcję czy to kompozyt czy inne coś. I tyle w temacie.

Mi na przykład osobiście bardziej imponuje wykonanie szybowca metodą klasyczną z drewna, patrz modele OLD GLIDERS niż hi teckowe modele wykonane z kompozytów, jakie by nie były.

Lubię jak model się prezentuje w locie i na lotnisku i co najważniejsze podoba mi się.

 

A niedoścignionym wzorem dla każdego jest jego własne zadowolenie z podziwianego modelu w powietrzu i na lotnisku.

 

PS. poczekajcie jak tylko chinole wykumają jak zrobić laminaty, już widziałem gdzieś chińskie kompozytowe 3m modele za 300 euro, to będzie niedościgniony wzór...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak napisał Specyfik - sporo zależny od modelarza - budowniczego. Fajnie też swoje podejście opisał Piotr.

 

Strach pomyśleć co sądzicie o mnie i moich sklejakach - np zuni :mrgreen: ale i tak mi to wsio lata ... :wink:

 

Co do bejcowania to bejcowaliśmy pierwszy kadłub pierwszego szybowca Kol. Manaqa. Nam się podobał i co najważniejsze latał. ogon też bejcowaliśmy wtedy.

 

Nie myślcie sobie , że nie podobają mi się Wasze ładne kolorowe, malowane szybowce. Podobają mi się i to bardzo tylko mi takie ładne nie wychodzą ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co proponujesz skoro radzisz, że lakierownie drewniaków według Ciebie nic nie daje?

Ummm, znowu się nieprecyzyjnie wysłowiłem. Miałem na myśli lakierowanie farbami. Poliuretan to wg mnie najpraktyczniejszy pomysł na drewniaki - 3-4 warstwy z międzyszlifowaniem. Powierzchnia twarda i gładka.

 

Dlaczego? Względy aerodynamiki, estetyki? Bo gwarantuję, że bowden nie ma prawa się odkleić.

Poza względami estetycznymi, odnoszę wrażenie że na zewnątrz jest mniej odporny na urazy - zgniecenie (uderzenia przy lądowaniach). Jakkolwiek, osobiście jednak preferuję popychacze.

 

Strach pomyśleć co sądzicie o mnie i moich sklejakach - np zuni :mrgreen: ale i tak mi to wsio lata ... :wink:

Mi się bardzo podobają Twoje modele, a najbardziej Mefisto :mrgreen: Jak będę miał trochę więcej czasu, to sentyment do tego modelu weźmie górę i poczynię jeszcze jakiegoś 2.5m Blejzyka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.