Skocz do zawartości

Proszę was o opinię co wybrać czy HK450GT czy CopterX 450SE


lisartur

Rekomendowane odpowiedzi

Kup którykolwiek, np. tańszy albo zielony.

I tak go rozbijesz wiele razy, kupisz tonę części zamiennych i tuningowych, a różnica kosztu samego helika jest pomijalna przy cenie osprzętu do niego.

Różnice między nimi też są pomijalne, oba to w miarę udane klony TRexa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepiej to policz ile Cię wyjdzie za wszystkie części i porównaj czy nie będzie tylko ciut taniej od oryginalnego i 100x lepszego Trexa z oryginalnym osprzętem.

 

A to, że się nie da nauczyć bez rozbijania modelu to bujda. Może będziesz miał szczęście i nie rozbijesz ani razu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A najlepiej to policz ile Cię wyjdzie za wszystkie części i porównaj czy nie będzie tylko ciut taniej od oryginalnego i 100x lepszego Trexa z oryginalnym osprzętem.

 

A to, że się nie da nauczyć bez rozbijania modelu to bujda. Może będziesz miał szczęście i nie rozbijesz ani razu.

dokładnie tak jak piszesz...

rafal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomekBZ, a gdzie Twoja treść i zrozumienie?

 

A gdybyś nie doczytał (bo widzę, że na forum czytanie też zanika) to napisałem, że to bez różnicy z pewnych konkretnych powodów :roll:

I nie wierzę, że ktoś choć raz w życiu nie złamie łopaty czy nie zegnie szpindla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TomekBZ, a gdzie Twoja treść i zrozumienie?

 

A gdybyś nie doczytał (bo widzę, że na forum czytanie też zanika)...

.

Widzisz MiQ27, ja to forum przede wszystkim czytam. Twoje słowa: "kup tańszy albo zielony" są po prostu trochę obraźliwe. Teraz piszesz coś o złamanych łopatach i szpindlach a wcześniej o "tonach części zamiennych i tuningowych". Jeżeli masz własne doświadczenia z tymi modelami to je opisz. lisartur pytał KTÓRY model i niestety nie dowiedział się (ani nikt inny) od Ciebie niczego, co pomogłoby mu podjąć jakąś decyzję. Dowiedział się natomiast, że jest trochę :crazy: pytając, bo i tak rozbije model "wiele razy". Wreszcie stwierdzasz, że oba te modele to "w miarę udane klony TRexa". To w końcu warto kupić któryś z nich czy nie warto ?. Rzuciłeś się pierwszy do odpowiedzi nie mając tak naprawdę nic do powiedzenia.

No, ale nie nabijajmy postów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem "Kup którykolwiek z powyższych" :roll:

Bo pytanie się sprowadza głównie do "Czarno-biały czy srebrno-niebieski ?". No to niech będzie zielony.

Oba kosztują około 50$. Większość części mają zamiennych ze sobą, wszystko to klony jednej konstrukcji.

Bardzo bazowe wyposażenie do obu kosztuje drugie tyle co sam helikopter.

http://www.ehirobo.com/shop/product_info.php?products_id=6352

Nie licząc aparatury, pakietu i ładowarki, które też darmowe nie są.

Na tym bazowym wyposażeniu latać oczywiście się da, ale większość ludzi je potem stopniowo wymienia. W obu będą się zużywać praktycznie te same elementy, szybciej lub wolniej (jak zresztą w każdym innym heliku tego typu), i w obu największym zagrożeniem dla trwałości jest nieprzewidywany kontakt z ziemią :)

 

Jednak lepsze wyposażenie kosztuje tyle co siedem helików, co daje już 400$.

http://www.ehirobo.com/shop/product_info.php?products_id=6353

 

I tu należy sobie odpowiedzieć na pytanie, które postawili koledzy.

Taki przykładowy "pierwowzór" czyli T-REX 450 Sport Super Combo kosztuje 1200zł.

http://www.strefahobby.pl/trex-450-sport-super-combo-gp780-align-p-3172.html

 

Nadal uważasz, że kolor i 5$ różnicy w cenie kitu ma jakieś istotne znaczenie?

A teraz obejrzyj sobie zdjęcia zestawów, które ludzie mają w domach po jakimś czasie latania. 6 par łopat plus 3 ogonowe, 15 szpindli, 2 silniki, 4 zębatki, paski, śrubki, snapy i miliony innych drobiazgów. Niemalże kontener. Ci, którzy nie rozbijają swoich helików, mają tych części zwykle więcej, bo kupili na zapas a nie używają :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dwóch lat mam CX450 kupowałem w czasach kiedy HK450 był cały z plastiku i tak jak kolega napisał worek części :) jeśli masz jakieś pytania pisz na priv przy obecnej jakości HK wydaje mi sie ze bardziej liczy sie jakość osprzętu i dokładność w regulacji helika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę sobie kupić jeden z helików

Oba są w podobnej cenie ale nie wiem który wybrać

Który z nich będzie lepszy trwalszy i łatwiejszy w obsłudze

kiedyś zadawałem podobne pytania:

http://epheli.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=21798&sid=c4be83fa3ff7c97f67f842c9b87a95c8

 

pozostałem przy samolotach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napiszę to moje osobiste zdanie, więc macie prawo mieć swoje zdanie.

 

Obydwa heliki są popularne w klasie "low price" i nie można oczekiwać od nich tyle blichtru co od tzw oryginalnego TRexa.

Czy początkujący odczuje różnicę? I tak i nie. Może nie w cechach sterowania, bo trudno o doświadczenie w tej materii ucząc się zawisu. Może natomiast spotkać problemy z regulacją oszczędzając na osprzęcie. I tu niestety powtarza się zjawisko, że nawet super model z kiepskim żyrem czy serwem ogonowym daje popalić początkującemu. Na wielu forach roi się od pytań o latający ogon, uciekający przy zakrętach itp. W 80% to wina jakości a reszta to często regulacja i ustawienia apki.

 

Osobiście też nie wierzę w możliwość latania bez kreta. No chyba że latamy makietą potrafimy nią latać. Jednak poznawanie tej trudnej dziedziny od podstaw wymusza niejako naukę na błędach.

Ucząc się nowych manewrów prowokujemy takie sytuacje. Pomimo intensywnego treningu na symulatorze kiedyś trzeba spróbować w realu zrobić pierwszą pętlę, fikołka czy przejść na plecki. A wtedy krety śmieją się pełną gębą. Więc zdrowiej dla psychiki jest pogodzić się z myślą o krecie i latać, czasem zagryźć zęby ale latać jak najwięcej :)

 

Wracając do tych modeli - spotkałem się z różnymi opiniami na ich temat, ale wiele z nich związane jest też z nieuwagą lub brakiem wiedzy użytkowników. W miarę wzrostu umiejętności maleje w nas też wrażliwość na drobne niuanse regulacji czy ustawień - po prostu potrafimy w locie sobie z tym poradzić prawie automatycznie.

Jednak można też znaleźć wiele problemów z "tymi dobrymi" helikami. Chociażby z sypiącymi się silnikami Rexów 500-tek. Markowych w końcu. A okazuje się że ci wielcy też potrafią nabijać klientów w butelkę.

 

No i na koniec - heliki nie są tanią dziedziną. Dobre żyro czasem przewyższa koszt kitu. Ale złota zasada zawsze obowiązuje - nie oszczędzać na ogonie! W samolotach nie ma aż tak dramatycznie istotnego elementu, jak ogon w heliku. I to niezależnie, czy latamy markowym sprzętem, czy nie.

Pozdrawiam zakręconych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.