Arturrro Opublikowano 18 Listopada 2010 Opublikowano 18 Listopada 2010 Cześć. Zauważyłem, że ostatnio wielu kolegów modelarzy z forum budowało Piperki. Taki dziwny traf, ale wyszło na to, że ja też w końcu zrealizuję swoje małe marzenie i też stałem się posiadaczem KIT-a Herr Piper J-3 Cub (u nas sprzedawany głównie jako SIG), w wersji 1219mm rozpiętości. Wybór padł akurat na tą wersję, głównie ze względu na posiadane, moim zdaniem "akuratne" wyposażenie. Pierwsze wrażenie po otwarciu pudła - bardzo dobra jakość materiałów wykorzystanych do produkcji tego zestawu. Wszystkie elementy dokładnie wycięte, porządnie porozmieszczane, nie ma problemu przy wyłamywaniu czy odcinaniu poszczególnych kawałków. W oddzielnym woreczku trochę tzw. galanterii, dźwignie sterów, śrubki, pręciki, wyprofilowane stalowe podwozie. Do tego maska silnika z ABS-u, dwa arkusze planów i naklejki. Jedyną skuchą producenta jest instrukcja, która akurat w moim zestawie występuje jedynie w języku niemieckim (a ja nie szprecham ), więc z pomocą przyszedł kolega Google i po paru chwilach miałem skan angielskiej instrukcji. Zacznę od planowanego wyposażenia: * Silnik: Thunder Tiger GP-07 (1,13ccm) * Zbiornik: 55ml (sugerowany przez producenta) * Serwa: 3x mikro 9g (a może powinienem zastosować standardowe?) - kierunek, wysokość i gaz * Pakiet: NiMH 4,8V 1300mAh * Odbiornik: Hitec HFD-08RO Przygotowałem sobie "mobilne" stanowisko do budowy - konkretną drewnianą dechę wiórową, z jednej strony oklejoną płytą korkową, na koniec owinięty folią do żywności (co by można było kleić bez obawy, że klej złapie także podłoże). Wszystko wylądowało w kuchni na stole z opcją przenoszenia się po różnych kątach w naszym małym mieszkaniu. Budowę zacząłem, zgodnie z instrukcją, od opisania wszystkich części zestawu. Po kilku chwilach zrozumiałem, jakie to ułatwienie. Nie trzeba przymierzać i przekładać kawałków modelu, żeby znaleźć ten, który akurat będę chciał wkleić. Pierwszymi elementami do zmontowania były stateczniki i stery. Wszystko szybko poszło, tak szybko, że nie zrobiłem zdjęcia. Stery tymczasowo zczepiłem do stateczników taśmą malarską, żeby mi nigdzie nie zginęły. Na blacie wylądowały boki kadłuba. Jeden bok składa się z 3 balsowych elementów, do których z kolei przykleja się sklejkowe wzmocnienia. Wszystkie łączenia, jak i większość klejenia robię za pomocą wikolu. Wiem, że to trochę archaiczny rodzaj kleju, ale dla mnie ma kilka zalet: czas wiązania jest na tyle długi, że spokojnie można wszystko dobrze spasować i przypiąć do deski, zanim zacznie łapać; jeśli gdzieś na łączeniu trochę wypłynie, zawsze zmienia się to w niewinną bezbarwną, błyszczącą plamkę; klejenie jest wystarczająco mocne i elastyczne do większości elementów (gdzie potrzeba wytrzymałości, używam kleju epoxydowego); no i tego kleju mam pod dostatkiem - 1kg wiaderko kosztowało mnie coś ok. 9zł. Po sklejeniu boków kadłuba, doszły sklejkowe wręgi w kabinie i okolicach. Potem rama przedniego okna kabiny. Oprócz klejenia samych krawędzi, dla pewności (chociaż to pewnie na wyrost), po spasowaniu i ustawieniu odpowiędnich kątów, daję wikolowy "spaw". Podczas klejenia wręg do lewego boku, założyłem prawy, żeby usztywnić konstrukcję na czas wiązania. Zaczyna to wyglądać jak kadłub. Potem już szło dość szybko. W podłodze wylądowało sklejkowe wzmocnienie z otworami do montażu podwozia. Potem jeszcze kilka balsowych wręg w tylnej połowie kadłuba. Błyskawiczne wklejenie podłogi na całej długości, potem poszycie górne. Przy tego typu łączeniach obklejałem kadłub dookoła taśmą malarską, która pewnie i bez uszczerbku dla balsowego poszycia trzymała wszystko do czasu, aż klej zaschnie. Na tą chwilę, po kilku dniach bezstresowego i dokładnego składania zestawu, mam coś takiego. Firewall na razie trzyma się tylko na taśmie - nie wklejam go dopóki nie wymyślę sposobu mocowania silnika. Po pierwszych przymiarkach wychodzi, że będę musiał posłużyć się pomysłem znalezionym na rcgroups.com, gdzie ktoś do tego modelu silnik GP-07 założył głowicą w bok a tłumik przeprowadził do kadłuba przez otwór w firewallu, wypuszczając tylko gumowy wężyk (mający odprowadzać spaliny) w podłogę. Myślicie, że jest to dobry pomysł? Według mnie, z estetycznego punktu widzenia, jest to świetne rozwiązanie, bo z ukrytym tłumikiem model wygląda bardziej makietowo. Ale czy silnik będzie wtedy pracował prawidłowo? Przy odrobinie wolnego czasu zabiorę się za klejenie skrzydeł. Swoje postępy pokażę Wam w tym temacie.
Kwazio Opublikowano 18 Listopada 2010 Opublikowano 18 Listopada 2010 Obawiam się, że ten silniczek nie zechce go ruszyć z miejsca. Jaki będzie ciężar modelu?
Arturrro Opublikowano 18 Listopada 2010 Autor Opublikowano 18 Listopada 2010 Według informacji producenta oraz znalezionych w internecie, podawanych przez budujących (m.in. na rcgroups.com) model wraz z wyposażeniem powinien ważyć ok. 570g. Zalecany silnik do tego modelu to .049 - 0.61ci, czyli 0,8 - 1cm3. Akurat o to, czy ruszy z miejsca to się nie martwię, bo wiem, że takie konstrukcje już latają. No ale też nie oczekuję, żeby mój Piper wykonywał jakieś akrobacje. To ma być spokojny, rekreacyjny model.
Kwazio Opublikowano 18 Listopada 2010 Opublikowano 18 Listopada 2010 Zrobiłem Herr SIGa miniaturkę Texana, właśnie z tym silniczkiem. Całość waży dokładnie 570g i niestety, po ziemi niby ruszył, ale na pierwszych źdźbłach trawy się zatrzymał. Puściłem więc z ręki, jednak wylądował po 5 metrach. Może ten mój silniczek jakiś słaby... W każdym razie trzymam kciuki!
Irek M Opublikowano 18 Listopada 2010 Opublikowano 18 Listopada 2010 Według mnie, z estetycznego punktu widzenia, jest to świetne rozwiązanie, bo z ukrytym tłumikiem model wygląda bardziej makietowo. Ale czy silnik będzie wtedy pracował prawidłowo? Będzie bardzo dobrze gdyż nie wycinasz wylotu na tłumik w masce silnika. Tak się robi w makietach tam gdzie tłumik powinien być zakryty. Do mego zestawu Herr - Aqua Star o rozp 107cm i masie do lotu ok 500g przewidują silnik do 0.061 a latała jako elektryk ze zwykłym "dzwonkiem" startując z wody, śniegu, ziemi - na kołach i z ręki. Zwróć tylko uwagę iż masa "spaliny" moize być wyższa niż elektro. Tak wychodzi w moim przypadku gdy model powiększyłem o 20% i chciałbym wstawić silnik 2cm. Ale poza tym jak zauważyłeś zestawy tej firmy składa siejak puzzle - wszystko pasuje do wszystkiego :mrgreen: Składa się idealnie.
Arturrro Opublikowano 18 Listopada 2010 Autor Opublikowano 18 Listopada 2010 Kwazio, jeśl mówisz o tym modelu, to wydaje mi się, że porównywanie wydajności silnika w dwóch tak różnych konstrukcjach jest chyba trochę mało sensowne. :| Wiem, że ten silniczek to nie rakieta, ale górnopłata, jakim jest Piper, o obciążeniu powierzchni nośnej rzędu 30g/dm2 powinien chyba spokojnie w powietrzu utrzymać? Twój Texan ma pewnie coś ok. 45-50g/dm2, więc do utrzymania się w powietrzu potrzebuje większej prędkości. Z trawy na pewno startować nie będę, bo po prostu nie mam takich warunków - w miejscach gdzie latam są zwyczajne łąki, niejednokrotnie z trawą po kolana. Fokker, dzięki za utwierdzenie mnie w słuszności tego rozwiązania.
Arturrro Opublikowano 23 Listopada 2010 Autor Opublikowano 23 Listopada 2010 Ostatnio na nadmiar czasu niestety nie narzekam, więc i prace nad Piperem strasznie się wleką. Korzystając z okazji, że żona akurat czyta książkę czy ogląda TV, biorę się za robotę i kawałek po kawałku kleję. Zacząłem budowę skrzydła. Najpierw centropłat, który oprócz zespolenia obu połówek skrzydła, nada im także odpowiedni wznios. Projektant tego modelu pomyślał o jak najlepszym uproszczeniu tego etapu, z zachowaniem jednakowych kątów po obu stronach. Na desce montażowej wylądował dolny dźwigar centropłatu z doklejonymi sklejkowymi "klamrami dwuściennymi" (dosłowne tłumaczenie z instrukcji i planu ), płaskownikami nadającymi wznios skrzydeł oraz dolna część krawędzi spływu. Do tego wkleiłem 3 żebra, które trzymają całość w kupie. Całość została zamknięta od spodu 1,5mm balsą. Na wierzch spływu poszła kolejna warstwa balsy, a do środka balsowe kliny, wzmacniające i wypełniające miejsce wkręcania śrub. Z przodu żeber weszły dwie listwy balsowe o kwadratowym przekroju, usztywniające konstrukcję i tworzące bazę dla kołków klinujących centropłat w kadłubie. Za nimi sklejkowe wstawki, w których wywiercone będą gniazda dla owych kołków. Dzień później nie mogłem sobie darować i późnym wieczorem usiadłem do prawego skrzydełka. Główny dolny dźwigar i dolna część krawędzi spływu już czekają na desce, więc kleimy sklejkowe płaskowniki ustalające wznios do dźwigara. Centropłat "wisi" w powietrzu. To samo ze spływem - klej epoxydowy 10 min. pozwolił na przyspieszenie prac. Kolejno na desce lądują żeberka. Najpierw dwa niższe przy centropłacie, które później dostaną keson. I kolejno, pozostałe 6. Jak widać na powyższym zdjęciu, żebra 5 i 6 zostały sklejone najpierw bokami do siebie, potem dopiero do dźwigara i spływu. W tym miejscu mają być mocowane zastrzały, stąd rozsądnie to miejsce zostało wzmocnione. Przy kolejnej wolnej chwili będę musiał odciąć nadmiar listwy służącej za dolny dźwigar i dolnej krawędzi spływu. Listwa krawędzi natarcia tymczasowo przytuliła się do żeber - będzie wklejona w następnej kolejności. C.D.N.
utopia Opublikowano 23 Listopada 2010 Opublikowano 23 Listopada 2010 Całość została zamknięta od spodu 1,5mm balsą. Na wierzch spływu poszła kolejna warstwa balsy, a do środka balsowe kliny, wzmacniające i wypełniające miejsce wkręcania śrub. balsa nawet twarda słabo znosi dokręcanie i odkręcanie śrubek daj od góry sklejeczkę albo delikatnie to podlaminuj . inaczej przy krecie predzej strzeli balsa niż plastikowe śruby
Arturrro Opublikowano 23 Listopada 2010 Autor Opublikowano 23 Listopada 2010 A o tym jeszcze nie napisałem, ale projektant przewidział ten słaby punkt. Oczywiście, miejsca wkręcania śrub będą wzmocnione sklejkowymi podkładkami. Na razie ich jeszcze nie naklejam, bo chcę w pierwszej kolejności zrobić skrzydła, zamknąć kesonem centropłat i powierzchnię nad dwoma żebrami przykadłubowymi. Wtedy z przymiarki wyjdzie dokładnie, gdzie należy wywiercić otwory pod śruby i gdzie je wzmocnić. Kiedy pisałem wzmacniające i wypełniające miejsce wkręcania śrubchodziło mi bardziej o wzmocnienie pionowe, żeby górna warstwa krawędzi spływu centropłata nie zapadła się pod naciskiem śrub. Od spodu, krawędź spływu zabezpiecza półka z dwóch warstw sklejki i to w nią będą wchodziły śruby, więc tam już nie muszę raczej niczego dokładać.
WZ Opublikowano 23 Listopada 2010 Opublikowano 23 Listopada 2010 Składam podobnego pipera o podobnej rozpiętości ,z planów z modelarza .Silnik daje MVVS 2,5 cmm - lepiej mieć zapas mocy :lol2:
Arturrro Opublikowano 23 Listopada 2010 Autor Opublikowano 23 Listopada 2010 No do mojego niestety taki duży raczej nie będzie chciał się zmieścić pod maskę, a też myślałem o założeniu mocniejszego motorka. Kibicuję budowie.
Arturrro Opublikowano 28 Listopada 2010 Autor Opublikowano 28 Listopada 2010 Sobotnie popołudnie okazało się najlepszym momentem do tego, żeby przyspieszyć trochę prace nad Piperem. Zacząłem od naklejenia paska balsy tworzącego górną część krawędzi spływu oraz listewki natarcia. Obciąłem nadmiar listewek wystających na końcu skrzydła, po czym wyprofilowałem skos ścięcia górnego dźwigara, przymierzyłem i wkleiłem sklejkowe ucho. Jeszcze dodatkowe listewki na natarcie. I prawa połówka skrzydła wraz z centropłatem. Budowę lewego skrzydła zacząłem od przymocowania centralnej części do deski. Kąt ustalają "klamry dwuścienne" , czyli sklejkowe płaskowniki. Dla pewności - prawe skrzydło zostało podparte. Nie będę się rozpisywał o konstrukcji lewego skrzydła, bo jest ono takie samo jak prawe. W każdy razie teraz wszystko sprawnie i szybko udało się złożyć. Skrzydełko próbnie przymierzone do kadłuba. Jest już fajnie. "Asystentka kierownika budowy" przyszła sprawdzić, czy wszystko jest OK. Zostaje jeszcze kilka dupereli w części centralnej, wyprofilowanie natarcia i wyszlifowanie wszystkiego na gładko. Teoretycznie, skrzydło już prawie skończone.
Arturrro Opublikowano 13 Grudnia 2010 Autor Opublikowano 13 Grudnia 2010 Małe postępy w pracach. Nawierciłem otwory pod śruby plastikowe oraz kołki klinujące centropłat, które od razu wkleiłem na żywicę. Widać też, że skrzydło zostało trochę wyszpachlowane i wyszlifowane. W miejscu, gdzie będą wkręcane śruby przykleiłem sklejkowe podkładki wzmacniające. Otwory nasączyłem CA, potem wiertłem poprawiłem ich wnętrze, wkręciłem śruby żeby nadać "gwint". W międzyczasie też zrobiłem taki mały detalik. Wyląduje on później na owiewce silnika. Myślę, jak by to pomalować na czarno - szkoda kupować całej puszki farby na taką "popierdółkę"... Stateczniki ze sterami już oklejone Oracoverem - oczywiście obowiązkowy kolor żółty CUB. Wstawiłem też mini-zawiasy. Muszę je jeszcze wkleić. Zaczynam też oklejać skrzydło. Idzie całkiem nieźle. W tej chwili jedna połówka i centropłat są gotowe. C.D.N. jak tylko znów uda mi się trochę nad "żółtkiem" posiedzieć.
Arturrro Opublikowano 14 Stycznia 2011 Autor Opublikowano 14 Stycznia 2011 Uuu... ostatni post napisałem miesiąc temu? :shock: Zdecydowanie za szybko leci ten czas, a jeszcze żeby chociaż dało się więcej podłubać przy modelu. No ale żeby nikt nie pomyślał, że temat umarł a rozpaprany Piper wylądował w piwnicy napiszę chociaż parę słów. Dalsze prace idą mozolnie, wyłącznie z braku czasu - chęci nie brakuje. Niestety za dużo nie widać, jedynie wnętrze kabiny rzuca się w oczy wszechobecną żółcią. Na zdjęciu jeszcze przed założeniem półeczki pod serwa. Silnik miałem przymocować na łożu z tworzywa, ale jak wrzuciłem je na wagę to zwątpiłem i zdecydowałem że czas wykorzystać drugą możliwość. Silnik dostał sklejkowy dystans i zawisł na śrubach. Potem była walka z wstrętnym ABS-em i docinanie maski. O ile linie proste tnie się w tym tworzywie fajnie, o tyle wszystko co zaokrąglone było traumatycznym przeżyciem. Efekt nie powala, bo niestety nie udało się całkiem schować tłumika. Miał zostać cały zakryty maską, ale się skubaniec rozpychał i konieczne było zrobienie dla niego "okienka". W dodatku finalnie wyszło trochę za duże :crazy: - najwyżej będzie lepsza wentylacja. Otwór przy piaście zrobiłem trochę większy niż potrzeba, żeby silnik dostawał powietrza. Kołpak 38mm zasłoni resztę. Aktualnie maska schnie i po pierwszej warstwie lakieru dopiero zaczyna nabierać wyglądu. Teraz priorytetem będzie upchanie instalacji paliwowej, zabezpieczenie przed paliwem od wewnątrz, zamknięcie od góry "ryjka" i nareszcie oklejanie. Myślę, że na wiosnę poleci. ;D
romsonic Opublikowano 14 Stycznia 2011 Opublikowano 14 Stycznia 2011 Witam ziomka i życzę udanej budowy.Mam nadzieję być zaproszonym na oblot wiosną.Pozdrawiam z dopingiem.Roman.
Arturrro Opublikowano 15 Stycznia 2011 Autor Opublikowano 15 Stycznia 2011 O, witam witam! Nie wiedziałem, że jest jeszcze jakiś "lotnik" w Sochaczewie, poza mną, Kalotem i Skironem. Oczywiście mówię o tych aktywnych, których można spotkać tam na górze. Dziękuję za doping, a co do oblotu - trzeba będzie się zmówić. Mały update z warsztatu: ŚWIEŻO MALOWANE ;D
Arturrro Opublikowano 16 Stycznia 2011 Autor Opublikowano 16 Stycznia 2011 Koledzy, potrzebuję małej podpowiedzi. Wrzuciłem wczoraj na wagę prawie wszystkie klamoty (poza folią na pokrycie kadłuba), które będą w/przy modelu po jego całkowitym złożeniu i wyszło mi na styk z masą - 570g równiutko. Chciałem zrobić Pipera trochę lżejszego od założonej masy, ale pakiet odbiornika (Hitec 4x NiMH 4,8V 1300mAh) zdrowo mi całość obciąża. Czy jest sens kombinować z redukcją masy, np. przez wykorzystanie lipoli 2s 800mAh (połowa masy tego NiMH - 50g)? Czy konieczne będzie zastosowanie układu UBEC, żeby nie usmażyć elektroniki?
Kwazio Opublikowano 16 Stycznia 2011 Opublikowano 16 Stycznia 2011 Pakiet Hitec 1300mAh 4xAA waży prawie 100g. Ja bym na Twoim miejscu zmontował pakiet 1000mAh z 4xAAA, on będzie ważył około 50g, a będzie lepszy od tego zbublonego, pordzewiałego Hiteca.
Arturrro Opublikowano 16 Stycznia 2011 Autor Opublikowano 16 Stycznia 2011 No właśnie taką opcję też brałem pod uwagę, kiedy wczoraj przez ręce przeleciały mi alkaliczne baterie AAA. Koszt niewielki, porównywalny z kosztem zakupu najtańszego UBEC-a. No i sam pakiecik wtedy powinien mi się zmieścić pod zbiornikiem paliwa. Dzięki Kwazio.
Arturrro Opublikowano 17 Stycznia 2011 Autor Opublikowano 17 Stycznia 2011 Dziś nadszedł ten dzień, kiedy trzeba było się zmierzyć z... instalacją paliwową. A w tym przypadku to już w ogóle starałem się jak mogłem, bo w tym modelu jak już wszystko upakuję i zamknę dziób od góry, to kaplica i nic się nie da poprawić bez prucia poszycia. Chyba, że jeszcze wpadnę na jakiś błyskotliwy pomysł zrobienia klapki rewizyjnej - tylko jak? No dobra, w każdym razie zrobiłem. I miałbym prośbę, żebyście rzucili na to fachowymi oczami i powiedzieli, czy czegoś nie skopałem. Mam nadzieję, że na zdjęciach będzie widać to co najważniejsze. Zacznę od tego, że przerobiłem zbiornik paliwa na trochę bardziej customowy, żeby pasował gdzie trzeba. Przerobiłem, a raczej PRZETOPIŁEM. Opalarka i do przodu. Wszystko jest szczelne a najważniejsza część - "ssak" - swobodnie porusza się w tylnej części. Biorąc pod uwagę, że na plecach tym Piperem latać nie będę, wystarczy mu ściąganie paliwa wyłącznie z dna. Poprzymierzałem, powierciłem i poupychałem. Wyszło tak... Wyjście przewodu paliwowego do gaźnika na wysokości rozpylacza. Uspokójcie proszę moje nerwy i powiedzcie czy jest OK, ewentualnie co powinienem poprawić. Chcę już zabudować dziób i wykańczać model...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.