pancin Opublikowano 4 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2011 Bialym markerem olejnym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sebamor Opublikowano 4 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2011 Ok dzięki, bo też będę robił podział blach na kolorze granatowym i nie wiedziałem czym to zrobic . Rozumiem, że jest takowy do nabycia w każdym papierniczym? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marek rokowski Opublikowano 4 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2011 linie podziału polecam robić srebrnym markerem olejowym zawsze to bliżej prawdy no i można nanieść troche przetarć "ekspoatacyjnych" warto też nei dociskać markera tylko ledwie dotykać nim materiału - wychodzą wtedy cienkie linie podziałów (zob moj Hellcat) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pancin Opublikowano 4 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Lutego 2011 Srebrnego nie moglem dostac ale dzieki za radę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirolek Opublikowano 5 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2011 Model wygląda rewelacyjnie Po malowaniu mam wrażenie, że troszkę krótki jest "pierścień" osłony silnika ale to może tylko wygląda tak na zdjęciu. Z dmuchaną kabinką będzie wyglądał jeszcze lepiej - gratuluje. Nie mogę jednak nie zgodzić się z wcześniejszymi postami Kuby - w ESA im model prostszy tym lepszy. Taką dopieszczoną makietę żal rozbić a to przekłada się na bardziej zachowawcze latanie. Podświadome "unikanie kolizji" zwykle nie pozwala na zdobywanie punktów. Lądowania na przełamaniu skrzydła nie ma się co obawiać, to bardzo mocne miejsce. Mój Me-262 ląduje na gondolach silnika i nie ma problemu ani z gondolami ani z płatem. - życzę udanych lotów i do zobaczenia na zawodach. ms Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pancin Opublikowano 5 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2011 Hyhy no tak zawsze można zrobić drugi mniej dopieszczony i absorbujący wykonawczo . A co do zawodów to najblizsze na jakie mam zamiar się wybrać to majowe w Plocku , na Kraków to trochę daleko choć nie ukrywam że pare lat mieszkalem na podkarpaciu tyle że wtedy nie wiedzialem o istnieniu ESA Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pelikan1500 Opublikowano 5 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2011 Jeśli już to nie używać polimerowego kleju tylko CA gęsty na połączeniu ucho-centropłat i zrobi się wtedy coś w rodzaju płozy ślizgowej i po problemie . Nie pamiętam aby któryś z Corsair-ów nie chciał poprawnie latać . Chyba że po OSTRYM KRECIE i był źle posklejany (krzywo w pośpiechu). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pancin Opublikowano 5 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2011 Powiem tak że ten corsair lata bardzo przewidywalnie , malo tego przez skrzydla "W" jest bardzo stateczny , zdecydowanie lepiej niż tradycyjna konstrukcja nawet z dość sporym wzniosem. A nawroty to bajka , nie opada i to bez użycia sw. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.