szewo Posted February 7, 2011 Share Posted February 7, 2011 Mam bardziej lub mniej uzasadnione lęki związane z przechowywaniem i transportem pakietów LiPol. W domu składuje je w żeliwnym pojemniku o ściankach ok 1 cm, więc śpię w miarę spokojnie. Natomiast w transporcie - wożąc je w samochodzie - narażam pakiety na działanie niskich lub wysokich temperatur, np. na parkingu w czasie upału. Generalnie boję się trochę spuchnięcia, eksplozji, pożaru.... Myślę o walizeczce w rodzaju tej: http://hobby-model.pl/walizka-k7-na-pakiety-lipol-pelikan.html Ale nie jestem pewien czy to wystarczy. Jak wy sobie z tym radzicie? A może na moje lęki to najlepszy psycholog by był? Link to comment Share on other sites More sharing options...
bubu2 Posted February 7, 2011 Share Posted February 7, 2011 Nie przesadzajcie z tym niebezpieczeństwem. Czy Wy naprawde wyjmujecie ogniwa z modelu, po lotach i wkładacie je w żeliwa? Nie wierzę. A co robisz z telefonem, tam masz w obecnych czasach takie same zasilanie. Nie boisz się nosić w spodniach? Ogniwom, na ogół moze tylko zaszkodzić ładowanie zbyt dużym prądem. Takie, przy którym pakiet się nagrzewa. Te wszystkie pożary są po ładowaniach b. dużymi prądami. W normalnym użytkowaniu, gdy nie ma potrzeby, ładujmy je mniejszymi prądami, takimi, by się ogniwa wogóle nie nagrzewały. Nic się nie zapali. A przechowywanie w niskich temperaturach, nawet b. niskich jest właśnie wskazane. pzdr. Link to comment Share on other sites More sharing options...
madrian Posted February 7, 2011 Share Posted February 7, 2011 Niekoniecznie. Pożar może też wystąpić przy zwarciu wewnątrz pakietu, a to może wystąpić po dostaniu się do środka wilgoci, lub po uszkodzeniu mechanicznym, np. po kraksie. Proces wypalania ścieżki zwarciowej może przebiegać długo i być bezobjawowy do momentu znacznego wzrostu prądu. Wtedy objawy są. Osobiście w dwóch pakietach lipo miałem zwarcie wewnętrzne po stosunkowo niewielkim krecie. Na szczęście na tyle małe, że pakiet się rozładował do zera, zanim prąd osiągnął niebezpieczną wartość. Z tego jeden pakiet mi spuchł, a drugi udało mi się przerobić na 2S z 3S. Ale po tym zabiegu i tak nie posłużył długo i został zutylizowany. W obu wypadkach zwarcie wykryłem po pewnym czasie, bo bezpośrednio po locie pakiet wyglądał na sprawny i przeszedł pozytywnie pomiary kontrolne. Jego stan pogorszył się dopiero po kilku godzinach. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.