Skocz do zawartości

Black Hawk


Volt100

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wujek uczył się latać kilka lat temu, nie wiem czy wtedy były lamy xdd wiem, że zaczynał od jakiejś samoróbki z kartonów i małego silniczka xdd poza tym nie bywam u niego często on u nas też ;/ 300km różnicy ;d czasami jak się przez skypa czy tela pogada, ale tak to ^^

Ostatnio lata albo t-rexem albo jakimiś samolotami xdd

 

Znaczy może powiem tak:

Myślałem nad (w nawiasie jakie oceny wg mnie):

- Lama V4/Big (5/10)

- Honey Bee (6/10)

- Belt CP V2 (9/10)

- Walkere [kilka typów] (8/10)

 

Co jeszcze wy możecie mi polecić? I co sądzicie o moich prymitywnych propozycjach?

  • Odpowiedzi 49
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Opublikowano

Ten Angel 300 to taka jakby bardziej dopracowana Lama V4, która się lepiej trzyma w locie... ale powiedzcie czego nauczy mnie ten czwarty kanał? Przecież to tylko odchylenia prawo/lewo, a czym 4CH różni się od 6CH? Jakiś głębszy sens wydania kolejnej kasy na tą właśnie przejściówkę, o której mowa w tym temacie, czy konieczne jest między 3 kanałowym, a 6 kanałowym heli ten 4 kanałowy? Jeśli mam być szczery to na serio jakoś szkoda mi kasy na model, którym i tak polatam tylko miesiąc...

Opublikowano

Volt100, jeśli faktycznie chcesz poważnie podejść do heli RC, to proponuję coś klasy 450:

1. Belt ale CPX (a nie CP)

2. KDS (tu jest kilka modeli S, SV, Q)

3. CopterX 450 SE V2

4. osławiony niskobudżetowy HK450

Opublikowano

Chyba się źle zrozumieliśmy...

 

 

Wybacz, ale możemy wnioskować tylko po tym, co sam tu piszesz.

A napisałeś w skrócie:

 

Mam zabawkę z marketu. Umiem nią latać. Chcę kupić wielki, drogi i mało bezpieczny model, bo są fajne. Nie chcę nic małego i bezpieczniejszego. Mam 13 lat...

 

To można rozumieć tylko w jeden sposób - dziecko chce zabawkę, co do której nie zdaje sobie sprawy, jakie szkody może nią wyrządzić. Z twojego stylu pisania i wypowiedzi wnioskuję, że nie należysz do osób cierpliwych i systematycznie dążących do celu. Wolisz szybkie efekty. Mam zatem wątpliwości czy potrafiłbyś spokojnie ćwiczyć tak jak piszesz, by nauczyć się pilotować. Raczej po jakiś 5 minutach spróbowałbyś latać, tak jak robiłeś to zabawką.

 

To, że masz wujka - modelarza, nic nie zmienia, bo jak sam wspomniałeś nie masz z nim kontaktu bezpośredniego. Przez telefon, to można sobie życzenia złożyć, a nie uczyć kogoś latać.

 

Jeżeli koniecznie już chcesz się zajmować śmigłowcami, które są może wizualnie atrakcyjne, ale za to najtrudniejsze w obsłudze i pilotażu. To bezwzględnie najpierw znajdź sobie nauczyciela, z którym będziesz miał bezpośredni kontakt.

 

Nauka samemu będzie dla twojej kieszeni bardzo dużym obciążeniem. Po niektórych kraksach modele klasy, o której piszesz mogą wymagać wymiany nawet 70-80% części.

Nie szkoda ci kupować nowego modelu po każdym błędzie? A kupno modelu w częściach jest nieraz droższe niż zakup nowego.

 

Nauczyciel, najlepiej z własną aparaturą i kablem trener-uczeń, może ci zaoszczędzić wiele kłopotu.

 

Honey Bee i Belta możesz z tych list skreślić. Oceny im dałeś sporo za wysokie.

 

Ale generalnie radziłbym się przesiąść na samoloty, przynajmniej na jakiś czas, czyli parę lat. Też potrafią dać sporo radości, a dla osoby początkującej jak ty i niezbyt ostrożnej, będą bezpieczniejsze i tańsze.

Wujek by ci pewnie pomógł w budowie lub zmontowaniu zestawu ze sklepu. Pilotować model samolotu jest łatwiej, bo jest bardziej stateczny, a w śmigłowcu musisz non stop korygować wszystkie odchyłki, bardzo szybko i ostrożnie. Dla osoby w twoim wieku może to być za skomplikowane. Właśnie dlatego polecaliśmy ci Lamę. Jest stosunkowo stateczna jak na śmigłowiec, ale też wymaga korekt i "nie lata sama". Jest po prostu mniej wymagająca i lata w zupełnie inny sposób niż zabawki.

A jeżeli uważasz, że po miesiącu nauczysz się poprawnie, precyzyjnie i dobrze pilotować taki model, to masz o sobie ciut za wysokie mniemanie. Owszem może ci się znudzić, ale raczej nie zdołasz go opanować w stopniu mistrzowskim. :wink:

 

W porównaniu do tego pilotaż modelu klasy 450 to już dyscyplina iście cyrkowa.

Lata o wiele lepiej, ale... po wielu, naprawdę wielu miesiącach treningu. A z tego co piszesz wynika, że nie będziesz miał po prostu cierpliwości to takiej nauki. Zechcesz zrobić coś więcej niż 20cm nad ziemię - rozbijesz model i stwierdzisz iż nie jest to zabawa dla ciebie.

Tak z reguły wygląda scenariusz w podobnych przypadkach jak twój. Nie jesteś pierwszy.

Średnio co drugi nowicjusz ma takie plany jak ty. Wszyscy wracają w pokorze i proszą o rady ponownie, lub rzucają hobby w diabły. Okażesz się mądrzejszy, czy powtórzysz schemat?

 

Kubica też nie zaczynał kariery od bolidu F1, a Neil Armstrong nie poleciał w swój pierwszy lot rakietą kosmiczną.

Opublikowano

No dobra więc nad modelem wyższej klasy się jeszcze zastanowię, bo jest jeszcze czas ;d

 

Natomiast powracam jednak do tej płozy^^

Jak mówiłem ułamało mi się jej mocowanie, było sklejone, ale po kilkudziesięciu kolejnych lądowaniach znowu się rozwaliło, całą sytuacje przedstawiłem na poprzedniej stronie:

Po pierwsze, latałem sobie na dworze przy lekkim wietrze i dawało radę ;d latałem na wysokości mniej więcej dachów domów, gdy już byłem w trakcie podchodzenia do lądowania na wysokości mniej więcej 2 piętra silnie zawiał wiatr i "rzucił" helikopter centralnie o ziemię. Spadał prawie jak cegła ;] po upadku nie stało się nic większego poza złamanym przednim mocowaniem lewej płozy, że takich płóz nie ma na allegro mam pytanie: Czy te z Volitation 9053, będą pasowały, wyglądają praktycznie identycznie, nie wiem jak z wymiarami, Volitation jest większy, ale może jakoś da rade je przymocować, do Black Hawka w tej chwili na allegro nie ma dostępnych płóz, ostatnie były dostępne 06 sierpnia 2010... jeśli by dało radę to jakiś link z jakiegoś innego sklepu modelarskiego, z eBay'a, nie wiem, jestem w tego typu rzeczach dość zielony, szczególnie w sklepach modelarskich... albo może jakiś dobry klej, który to sklei na tyle, żeby przy troszkę mocniejszym lądowaniu się nie rozwalało... kropelka nie daje rady ^^ ;d

tak więc wznawiam tą sprawę i liczę na pomoc ;d
Opublikowano

Sklej to na ten poprzedni klei, obwiąż i owiń miejsce pękniecia przykładając do tego jeszcze jakąś listewkę która to usztywni i przesącz to jakimś klejem typu kropelka, powinno trzymać. Rozumiesz o co mi chodzi??

Opublikowano

ppompka, mniej więcej:

Skleić tym klejem na "C", potem obwiązać jakimś materiałem jak rozumiem nasączonym klejem i ew. jeszcze dodać jakąś listewkę do usztywnienia przyklejoną kropelką/superglue, tak?

 

Wszystko mięknie, da się zrobić, tylko jest problem odnośnie listewki, bo to ułamało się centralnie na łuku, tuż przy helikopterze, więc nie wiem jak tam wcisnę listewkę, ale zobaczymy, może się uda, thx za radę, czy będzie oczekiwany efekt postaram się poinformować!

Opublikowano

Najpierw obwiazujesz, a potem polewasz na to cyjanoakrylem (super glue itp.) a nie odwrotnie, bo ci się do palców poprzykleja, i nie zdążysz owinąć.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Sklejone ;d Trzyma już prawie 2 tygodnie, więc jest OK...

 

Teraz natomiast kupiłem nowe łopaty, i mam filmik z lotów xd zmontuję i na pewno się tu pochwalę ^^

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

@up:

 

Wracając do filmu to urwałem sobie wał główny, przez co heli jest uziemiony już od 2 tygodni :( Mówiąc urwałem mam na myśli wyrwanie takich dwóch kołków od góry, które trzymały górne łopaty, przez 10 dni próbowałem coś domowo zrobić, ale ciągle się rozwalał, więc w końcu zamówiłem nowy ;d jutro powinien być :]

 

Pozdrawiam!

Opublikowano

Wracając zobacz co taki większy helikopter potrafi zrobić

Na prawdę na początek kup sobie jakąś lamę, można okazyjnie kupić za 150-200zł Naucz się porządnie nią latać, zainstaluj symulator i trenuj na 6ch. Jak uda ci się ogarniać je tak porządnie to pomyśl nad zakupem.
Opublikowano

Pomyślimy, pomyślimy :) Póki co muszę ogarnąć jakąś kaskę, żeby nawet tą lamkę kupić ;)

Aczkolwiek szczerze to nawet najmniejszym helim można sobie coś zrobić...

Opublikowano

@REF:

 

Mam problem. Po urwaniu wału przyklejanie tych bolców które trzymały łopaty A nic nie dawało, bo odpadały. przykleiłem więc na ich miejsce po obu stronach metalowe "bolce" wycięte z wkrętów. Nie było jednak praktycznie możliwości umieszczenia ich idealnie równo, tak aby statecznik mógł się swobodnie poruszać, wyrwałem więc bolec z jednej strony (został tylko ten po drugiej), a w dziurze bo tym co wyrwałem wlepiłem nieco plasteliny jako przeciw-wagę (bardzo podobna waga), skręciłem wszystko (bolce nie mają wpływu na aerodynamikę wirnika, bo i tak są w 100% zakryte łącznikiem łopat. Skręciłem łopaty, bla bla bla, i uchachany, że mogę już lecieć "odpalam". Już na początku widzę, że coś nie tak - heli stojąc na podłodze już cały wibruje :shock: , po starce od razu zaczyna robić swoje, leci do przodu potem jakieś dziwne koła robi... w domu nic nie dało się zrobić. Wyszedłem na dwór (akurat 0 wiatru), wznoszę go jakoś dając od razu pełną moc, ale dalej zero sterowności, po zostawieniu gałki gazu na FULL i puszczając stary obserwuję co wyczynia heli - zatacza koła latając przy okazji do przodu, tyłu na boki, właściwie wygląda to tak: przód - tył - koło - przód - tył - koło - bok... jest to powiedzmy w miarę powtarzalne, a przynajmniej na takie wygląda. Pytanie moje: czy kupno nowego wału załatwi sprawę? Jak mówiłem, już na podłodze na małych obrotach heli cały wibruje (dość mocno), a gdy się go uniesie nic nie można zrobić i lata gdzie chce. Tak więc główne pytanie WYMIANA WAŁU POMOŻE?, a także proszę o rady co można innego zrobić, aby lepiej zdiagnozować problem lub go naprawić :) Pozdrawiam :D

 

@3dit:

 

Zamówiłem: wał, sanki, kamerę brelok (mam już jedną, zamówiłem drugą, bo to się do wszystkiego przydaje) oraz kartę pamięci 2GB microSD ;d

Zobaczymy jak przyjdą te rzeczy, ogarnę sobie to i niebawem filmiki xd

Opublikowano

Plastelina w heli-człowieku jesteś Ty normalny.

 

"Aczkolwiek szczerze to nawet najmniejszym helim można sobie coś zrobić..."

 

Nie wiem , może się na tym nie znam -ale to już chyba przesada.

Opublikowano

Plastelina w heli-człowieku jesteś Ty normalny.

 

"Aczkolwiek szczerze to nawet najmniejszym helim można sobie coś zrobić..."

 

Nie wiem , może się na tym nie znam -ale to już chyba przesada.

Żadnym razie... :twisted:

Łopatą można wydłubać oko, połkniętym silnikiem można się udławić, a czad i gazy z płonącej baterii mogą podstępnie zabić cały śpiący blok... A jak dostaniesz czymś takim w głowę od wściekłej żony... ho ho ho. Toż kaplica na miejscu. :mrgreen:

Opublikowano

Plastelina w heli-człowieku jesteś Ty normalny.

Mi się wydaje, że guma do żucia ma lepszą sprężystość, szczególnie w zawirowaniach od rotoru...
Opublikowano

Ach, przepraszam, to rzeczywiście była guma do żucia :twisted:

 

Problem naprawiony :D Wymieniony wał, statecznik i łopaty - lata!

 

 

 

@3dit:

 

Takie jeszcze pytanie do bardziej doświadczonych modelarzy:

~ czy w takiej zabawce można jakoś zamontować mocniejszy silnik na ogonie lub przynajmniej zwiększyć moc tego? Albo inaczej: co zrobić, aby helikopter miał większą moc lotów przód/tył, aby, że tak powiem latał szybciej do przodu i do tyłu... nie wiem może jakiś lepszy rotor od jakiejś Lamy czy coś? Liczę, że jako ludzie doświadczeni coś tu doradzicie, bez kupowania powiedzmy Big Lamy

 

Problem wygląda tak, że na większych przestrzeniach najzwyczajniej ta jego prędkość lotu jest bardzo mała, leci ale bardzo powoli, pokonanie odległości 100m zajmuje mu nawet 45-60 sekund. Tak więc właśnie tu moja prośba: jak zwiększyć moc, szybkość lotu przód/tył w takiej zabawce :)

 

Liczę na waszą pomoc ;d

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.