student87 Opublikowano 7 Marca 2011 Opublikowano 7 Marca 2011 Witam ! Zbliża się wiosna, kompletuje spalinę na ten sezon, z racji tego że nie mam możliwości latania na lotnisku, do dyspozycji mam łąki i pola chciałem prosić Was o rade co do trenerka na takie warunki, napewno z 1.50 cm silnik nie mniejszy niż 7.5 ccm. Na oku mam exela 2000 jak go przystosować na takie waruny ? Większe koła ? podwozie przerobić z 3 punktowego na 2 ?
Pit Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 Większe koła ? podwozie przerobić z 3 punktowego na 2 ?Dokładnie tak. Koła 100mm. Przerób podwozie na układ z kółkiem ogonowym. Solidnie wzmocnij mocowanie podwozia głównego poprzez wylaminowanie kadłuba od środka (w miejscu mocowania podwozia). Mieliśmy tak przerobionego excela na łące i w dodatku kolega uczył się nim latać. Jak wyglądały pierwsze lądowania to możesz sobie wyobrazić. I co? I nic, podwozie wytrzymało cały sezon a kolega nauczył się latać.
Kwazio Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 Przednie koła należy wtedy przenieść zdecydowanie do przodu, sporo przed krawędź natarcia...
mkrawcz1 Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 Jak masz przerabiać Excela, to może warto poskładać od podstaw Michasia MAX: - podwozie z płozą/kółkiem tylnym, - koła dasz od razu takie, jak trzeba (ja mam 80mm, zresztą do Excela też takie włożyłem), - klapy, - lotki na dwóch serwach (można dać klapolotki), - solidna konstrukcja, - minimalnie mniejszy od Excela. Mam obydwa (Excel w trakcie docierania silnika, Michaś zaawansowany w jakichś 40%).
Pit Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 Przednie koła należy wtedy przenieść zdecydowanie do przodu, sporo przed krawędź natarcia...No właśnie tego nie napisałem. Podwozie przesunięte było w okolice krawędzi natarcia. Dalej nie ma co przesuwać bo będziesz dokładał ołowiu na ogon.
darek.3333 Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 Przednie koła należy wtedy przenieść zdecydowanie do przodu, sporo przed krawędź natarcia...No właśnie tego nie napisałem. Podwozie przesunięte było w okolice krawędzi natarcia. Dalej nie ma co przesuwać bo będziesz dokładał ołowiu na ogon. U mnie Puzzel 1600 mając koła 100mm i podwozie równo z krawędzią natarcia zawsze podpierał się nosem przy lądowaniu. Teraz mam około 8-10cm przed krawędzią natarcia jest w porządku nawet przy lądowaniu w wyższej trawie. A ołów na ogon tylko pomaga w takim wypadku. :wink:
Kwazio Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 A i golenie mogą być wtedy ciut delikatniejsze. Najciężej mają w okolicach SC... :cry:
pepcio Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 Teraz mam około 8-10cm przed krawędzią Myślę że to czeski błąd. Strasznie długi musiałby być ten nos. Ale koła fi 100 i wzmocnienie żywicą miejsca mocowania podwozia to trafiony pomysł. Proponowałbym iść dalej. Sklejenie skrzydeł z dodatkowym dźwigarem (pręt, rurka z laminatu itp) zapobiegnie złożeniu ich w trakcie lotu bo w chińskich trenerkach to się zdarza. Mirek
DarekRG Opublikowano 8 Marca 2011 Opublikowano 8 Marca 2011 Ja bym zaryzykował zakup Michasia od Mirka G. Sam właśnie mam zamiar zrobić u Niego zakup tego tartaczka pod silnik 2,5ccm i latania w przygodnym terenie, choć można też kupić model gotowy, ale ja wolę tartaczek bo bardzo się go przyjemnie skleja Mam podobny dylemat, że nie dysponuję odpowiednim lądowiskiem dla spalin i wydaje mi się to rozwiązanie optymalne. Mały model ma mniejszą bezwładność i odporność na trudne lądowania.
student87 Opublikowano 8 Marca 2011 Autor Opublikowano 8 Marca 2011 Michaś RC nie wchodzi w grę, nie lubię kleić modeli wolę nimi latać poza tym wolę większy silnik mniej problemów i zapas mocy, muszę zrobić podwozie 2 punktowe czy mogę przenieść orginalne fabryczne ?
darek.3333 Opublikowano 9 Marca 2011 Opublikowano 9 Marca 2011 muszę zrobić podwozie 2 punktowe czy mogę przenieść orginalne fabryczne ? Najlepiej sprawdza się w takich warunkach układ z przednim podwoziem głównym (dwa duże koła jak najbardziej z przodu) i tylne kółko ogonowe ( w sumie trzy punkty podparcia).
Kwazio Opublikowano 9 Marca 2011 Opublikowano 9 Marca 2011 Możesz przenieść oryginalne, jeśli tylko się da.
Gmeracz Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 ... A możesz też okleić spód matą i nie bawić się z lądowaniem na podwoziu Bo po co ci podwozie na trawie albo polu? żeby kapotować? Nawet jeżeli wystawisz przednie koła przed śmigło (ok, to żart) to zawsze się znajdzie mulda albo kępa aby model zrobił fikołka. Koledzy kombinują z kółkami, a ja latałem tak 2 sezony bez.
Kwazio Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 Ale śmigło bez prop-savera będzie łamał... A w ogóle samolot bez kółek, to jak... :rotfl:
darek.3333 Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 ... A możesz też okleić spód matą i nie bawić się z lądowaniem na podwoziu Bo po co ci podwozie na trawie albo polu? żeby kapotować? Nawet jeżeli wystawisz przednie koła przed śmigło (ok, to żart) to zawsze się znajdzie mulda albo kępa aby model zrobił fikołka. Koledzy kombinują z kółkami, a ja latałem tak 2 sezony bez. Przy modelu spalinowym to jednak chyba trochę szkoda śmigieł (pop sawer do spalinki musiałby być dość potężny :wink: ) Mam elektryka bez podwozia ale przez parę lat nałamał więcej śmigieł niż sam jest wart (mimo pop savera).
Pit Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 Tak jak pisałem w drugim poście excel z przesuniętym podwoziem wyszkolił od podstaw żółtodzioba i przetrwał cały sezon. Oczywiście zrobisz jak zechcesz tylko po co kombinować?
Kwazio Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 W spalinowym nałamałby mniej, o ile tylko lądowałby dopiero po zgaśnięciu silnika... :rotfl:
Jano Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 Zwykły żółty Kavan i ustawienie śmigła by zatrzymywało się zawsze poziomo oraz lądowanie na zgaszonym silniku rozwiązuje problem łamania śmigła.
darek.3333 Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 Zwykły żółty Kavan i ustawienie śmigła by zatrzymywało się zawsze poziomo oraz lądowanie na zgaszonym silniku rozwiązuje problem łamania śmigła. Próbowałem zmusić mojego os - maxa aby się zatrzymywał w tym samym miejscu... jakoś nie chciał. Poza tym lądowanie na lekkim gazie ma swój urok.
Kwazio Opublikowano 10 Marca 2011 Opublikowano 10 Marca 2011 Latanie też, ale na naprawdę lekkim. Na cięższym to już spore straty... :rotfl:
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.