Skocz do zawartości

naprawy silników elektrycznych- sens lub brak


utopia

Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam kolejny kontrowersyjny temat .

Po co ?

Żeby niezorientowani nie dali się nabić w butelkę.

 

otrzymałem w te wakacje 4 oferty na PW napraw silników elektrycznych ...

ciekawe bo nigdzie nie pisałem że potrzebuję wspomnianej usługi - to już chyba spam?

rozumiem że młodzi chcą sobie dorobić co się chwali jednak dalej nie jest już tak fajnie

 

Jako że nie byłbym sobą nie zadając trudnych pytań -spytałem oferentów o wymianę magnesów neodymowych w spalonych silnikach ....

 

wiecie jakie otrzymywałem odpowiedzi :

- nie trzeba

-po co

....

 

- widać ze nie zna sie pan na silnikach.....

 

 

 

Dlaczego zadałem takie pytanie?

ano dlatego że izolacja na przewodach uzwojenia wytrzymuje temperaturę 180 stopni...

aby doszło do zwarcia temperatura musi przekroczyć wspomnianą wartość .

Niestety nie nagrzewa się samo uzwojenie bo grzeje się cały silnik .

 

zwykły neodym nagrzany powyżej 80 stopni traci swoje właściwosći magnetyczne

nodymy z grupy temperaturowej "H" wytrzymują do 120 stopni ważne do 120 a nie 120 lub więcej ...

 

to jest powód psucia się silników - temperatura .

Tanie dzwonki raz przegrzane mają wyraźny spadek mocy na wale bo magnesy straciły już całą swoją magiczną moc na skutek przegrzania...

 

są też magnesy wytrzymujące temperatury do 220 a nawet 250 stopni ale nie znajdziecie ich w silnikach modelarskich z powodu chorej ceny :wink:

 

 

Na cóż więc przewijanie silnika skoro magnesy już dawno nie dają żadnego pola magnetycznego ? Fakt że silnik będzie jakoś działać po takiej naprawie ale bezpośrednie porównanie z fabrycznie nowym jest bezlitośne .

 

Kiedy więc opłaca się naprawa silnika ? wyłącznie gdy usterka miała inną przyczynę niż temperatura Tylko czy warto naprawiać niewielkie silniki gdy ich cena aktualnie jest tak niska ? już koszt wysyłki do przewinięcia i odesłania do właściciela przekracza niejednokrotnie cenę nowego ..

 

 

to tyle - wtykłem szpile :devil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Krzysiu,

 

Ciekawe czy Twoja szpilka jest "wtyknięta" właściwie , tzn. czy trafi do ludzi zainteresowanych bezpośrednio takim serwisem. Zwłaszcza do tych, co mają przegrzane silniki i myślą , że zwykłe przewinięcie uzwojeń uzdrowi silnik.

 

I uważam, że jedynie silniki z wyższej półki cenowej (Axi, Hyperion, Dualsky itd...) są ewentualnie warte analizy opłacalności naprawy, jeśli już komuś uda się takie zepsuć.

Ale, IMHO, jak ktoś w taki silnik inwestuje, to z reguły już wie jak się z nim należy obchodzić (mam tutaj na myśli kontrolowanie maks. obciążenia jednostki, przez stosowanie zalecanych przez producenta prądów zasilania oraz śmigieł).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co z pewnością masz rację pisząc o wytrzymałości magnesów i silników z małym "ale".

Temperatura na spalonym uzwojeniu nie jest równa tej do jakiej nagrzewa się magnes. Dlatego to że silnik został spalony nie musi wcale oznaczać uszkodzenia magnesów i konieczność ich wymiany, to już trzeba ocenić indywidualnie.

 

Osobiście przewinąłem już kilka silników 2xAxi, 1xKeda, 1xTurnigy i ostatnio Rey. Pierwsze dwie sztuki wykonałem dla kolegi, raczej na próbę czy jestem w stanie to dobrze wykonać.

W zasadzie nie jest to ważne jakiej produkcji jest ten silnik, ponieważ po naprawie to już i tak nie jakiś Axi tylko "Made in domowa robota".

W moim EG mam silnik Turnigy 3530/1100 który się spalił pod koniec czerwca. Wcześniej był nawinięty wiązką 8 przewodów 11 zwoi drutem 0,17, ja nawinąłem drutem (o ile pamiętam 0,13) wiązką 14 przewodów.

Silnik po naprawie pobiera identyczny prąd jak poprzednio, ciąg się nie zmienił, model idzie tak ja przed naprawą pionowo w górę.

 

Choć osobiście nie bawiłbym się w przewijanie tanich silników to powiem że popularny dzwonek przewijał mój znajomy. Przyszedł do mnie pożyczyć drut i po 2 godzinach wrócił z silnikiem zamocowanym w modelu. To on mnie wtedy namówił do przewijania, twierdzi że dzwonek przewinąć najłatwiej bo zajmuje to (jemu) raptem 30 minut.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę o braku sensu bo robiłem bezpośrednie porównania silników naprawianych z nowymi . POmiar na hamowni z wagi a nie na oko

model idzie tak ja przed naprawą pionowo w górę.

 

skoro przed naprawą silnik miał 2x wiekszy ciag niż masa modelu a teraz ciąg wyniesie 1,2 wagi modelu to ten i tak poleci w pionie....

 

chodzi tu o uświadomienie ludzikom całej sytuacji ...

 

Temperatura na spalonym uzwojeniu nie jest równa tej do jakiej nagrzewa się magnes.

propozycja -skołuj sobie pirometr ze wskaźnikiem laserowym punktu pomiaru -wiele zakładów je posiada i dokonaj pomiaru temperatury magnesów oraz uzwojeń .. zaskoczy cię moze jak"wielkie" są róznice....

 

spaliłem dzwonek za 6$ -uzwojenie miało 220 stopni - magnesy 190

oczywiście magnesy w outrunnerach szybko się chłodzą co daje subiektywne odczucie że nie były gorące

 

 

Ale jak ktoś lubi naprawiać to ja nie mam nic przeciwko...

przy okazji - silnik ze słabymi magnesami stanowi dla regulatora prawie czyste zwarcie ..... i tu zaczyna sie kolejny temat --padł mi regiel bez przyczyny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Krzysiek nie chcę się spierać, zapewne masz rację na dokładnej hamowni wyjdą różnice, pomiary temperatury magnesów, tabele producentów itd.

 

Ale przeczytaj co napisałeś: "skoro przed naprawą silnik miał 2x wiekszy ciag niż masa modelu a teraz ciąg wyniesie 1,2 wagi modelu to ten i tak poleci w pionie.... "

 

Po pierwsze sam osądź czy trochę nie przesadziłeś z ciągiem silnika 3530/1100KV, mój EG musiałby wtedy mieć co najmniej 2,2kg ciągu.

 

Po drugie również zrobiłem pomiar ciągu jeszcze przed ulotnieniem EasyGlidera jak i zaraz po przewinięciu. I choć moja wędkarska waga produkcji radzieckiej na której wisiał model nie należy do zbyt dokładnych, to jednak na tą potrzebę wystarczyła w zupełności.

A pisząc powyżej, że model idzie pionowo w górę na tym silniku wydawało mi się to bardziej miarodajne.

Ale tak naprawdę to co więcej mi potrzeba, jeżeli zakładam silnik z powrotem do tego samego modelu i nadal mogę się nim w pełni cieszyć to chyba opłacało się pomęczyć.

 

Tak jak pisałem wcześniej każdy spalony "złom" trzeba oszacować czy się nadaje. Widziałem kiedyś silnik skorpion który po spaleniu miał niebieskie przebarwienia od temperatury na obudowie, tego bym raczej nie naprawiał. Ale mój Turnigy ledwie co miał uzwojenia podsmażone, dlatego nie wolno uogólniać.

 

Poza tym, faktem jest że nawijanie jest na granicy opłacalności i więcej jak 15 - 20 zł za spalony silnik nie warto wydawać.

Niedawno znajomy chciał mi sprzedać właśnie spalony silnik Ray za 50 zł, bo go kupił za 120PLN. I co z tego jak teraz ten sam silnik można kupić za 85 zł, a odpowiednik w HK za 45. W końcu go kupiłem za 15PLN, przewinąłem i silnik czeka na oblot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawa silników własnych czy na własne potrzeby nigdy nie będzie posiadać wymiaru finansowego. Ludzie będą to robić nawet kosztem niższych osiągów bo naprawione własnymi "ręcyma" też daje satysfakcję.

 

Natomiast jak wspomniał Utopia - zarobkowe, usługowe działania nie mają raczej sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam nie zrozumiałeś... mnie nie interesuje kto co i jak...

 

chodzi o fakt że za naprawy biorą się ludzie w wieku lat 17 posiadajacy "jakieś" druty nawojowe nie potrafiacy okreslić nawet kategorii izolacji i obiecują cuda na kiju najczęściej młodym modelarzom że ich silnik będzie po naprawie chodził lepiej niż gdy opuścił fabrykę ,,

 

sam miałem próbę wciśnięcia mi do naprawy dużego Hackera - ale szybkie oględziny pokazały że nawet klej trzymający neodymy uległ wypaleniu ... odmówiłem przewijania bo nie było sensu .. po kilku dniach usłyszałem że ktoś zrobił to za 30 zł i nie mówił że się nie da....

 

kolega podłączył pod regulator - uruchomił i ogień poszedł z regulatora...

 

łączny koszt - silnik 140 eu regulator 200eu...

 

chytry dwa razy traci

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przewijanie silników ma sens czy nie ma ? Zastanawia mnie jedno dlaczego:

 

-dlaczego fabryka nawija silniki kiepskiej jakości drutem zjedna powłoką emalii?

- dlaczego większość silników nawet dobrych firm ma łożyska które nie wytrzymują kilkunastu lotów pod stałym maksymalnym obciążeniem?

-dlaczego większość silników jest taka tania?

- dlaczego większość profesjonalnych zawodników kupuje specjalnie ręcznie robione silniki lub samemu je przerabia?

-dlaczego fabryczne silniki robione masowo częściej się psują niż robione lub przerabiane ręcznie?

-dlaczego większość specyfikacji fabrycznych silników jest zawyżona do prawdziwych wartości pomiarowych i wydajności silnika?

-dlaczego małe błędy w nawinięciu silnika powodują duże straty w wydajności silnika?

itp.

Będę wdzięczny za wyczerpujące odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie odpowiedziałeś zadająć pytanie .

A dlaczego tak wiele sprzedaje się tanich samochodów skoro są ferrari i inne lambo?

A dlaczego ekipy wyczynowców budują auta np WRc od zera ?

 

 

tez mógłbym zadać pytanie - choćby dlaczego nawijają pasmami cienkich drutów zamiast zastosować folię miedzianą ? było by bez strat , bez pomylonych warstw uzwojeń , zjawisko naskórkowości nie istnieje przy wysokich F ......

 

proste musi być popyt bo podaż zawsze można stworzyć a trzeba jeszcze na tym zarobić..

 

a teraz sprzedaj nastolatkowi do pierwszego modelu z depronu Twój wyczynowy silnik

- ciekawe co pomyśli widząc ofertę silnik w cenie 100 modeli :mrgreen:

 

wyczerpałem?

 

wstawianie silników wyczynowych w temat jest bezsensu bo jak nazwa wskazuje są przeznaczone do pospolitego stosowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy spalenie uzwojen (temp) tak bardzo sie przenosi przy dobrym chlodzeniu silnika. tez nie wiem w ilu % magnesy traca swoje wlasnosci. to chyba wszystko zalezy w jaki sposob sie silnik spalil. co do naprawy silnikow jak mam stracic kase na nowy silnik, a go przewinac i po tym procesie stracic 15% mocy to nie taka tragedia. (co innego 80%) ludzie klepia auta po stluczce i nikt mi nie powie ze taka ponaciagana blacha ma wlasnosci nowego profilu.

 

co do chlopakow dorastajacych, to 2 wychowuje. ciesze sie, ze dzieciaki zaradne i staraja sie w jakis sposob zarobic uczciwie. kwestia ceny za jaka to wykonuja. a co do wlasciwosci silnika po takim przewijaniu, sprawdzasz ile ma ciagu po tej naprawie i stosujesz w modelu w ktorym taki ciag wystarczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam swoje zdanie, kto spotrafi to na własne potrzeby może sobie przezwoić silnik, Przy obecnych cenach popularnych silników, robienie tego w celach zarobkowych mija się z celem.

Po pierwsze: usługa przewijania byłaby za droga w stosunku do ceny nowego silnika.

Po drugie: nowy silnik mozna kupić za niewiele więcej niż koszt przewinięcia spalonego.

... i tak wkołomacieju

 

i po trzecie do tego wszystkiego trzebaby doliczyć jeszcze koszty przesyłek listowo/paczkowych.

 

Nie czepiam się , lecz silników :

- nigdy, ale to nigdy nie przewija się!!!!!

Ja też się nie czepiam, ale przewija się zawsze, chyba że kogoś stać na nieprzewijanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakos nie doczytalem ile kosztuje takie przewijanie. a tak z innej strony, jak juz ktos nie przewija to rozumiem, ze taki silnik uznaje za zlom, wiec pozostaje wyslac dziecku co przewija, ten przewinie, okresli wydajnosc i sprzeda. (zaznaczajac ze to silnik po przewinieciu) troche to idealistyczne, ale jestem za pomaganiem dzieciakom w dorabianiu sie, a nie dawaniu kieszonkowego za nic.

 

ps... dokladnie to mi chodzi o dzieciak,i a nie doroslych ktorzy cwaniakuja, sprzedajacych cos, czym nie jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ja też się nie czepiam, ale przewija się zawsze, chyba że kogoś stać na nieprzewijanie."

Jeżeli myślisz o dziecku to tak!

Co do przezwajania :

- można ,a nawet czasem trzeba -zależy od potrzeby bo to ona nas do tego pcha!

- trzeba liczyć się ze zmianą parametrów przezwojonego silnika

- policzmy koszty naprawy (przezwajania)

Czy się opłaca - stwierdzimy jak będziemy z niego zadowoleni !

 

Edit

Sam robiłeś i dziła poprawnie- masz satysfakcję i trochę więcej wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na forum czytalem post czy nawt temat dotyczacym przewijania, chodzilo nie o spalony silnik a o zmiane parametrow obroty/sila.

 

nie rozumiem tak negatywnego podejscia do tematu i polaczenie to z praca dzieci(dorabianie) w dodatku jak to dotyczy modelarzy, ktorych zawsze uznawalem za bezinteresownych z sercami na dloni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

nie rozumiem tak negatywnego podejscia do tematu i polaczenie to z praca dzieci(dorabianie) w dodatku jak to dotyczy modelarzy, ktorych zawsze uznawalem za bezinteresownych z sercami na dloni.

Zawsze "ktoś będzie za a inny przeciw "

Widocznie dzieciaki proponowały usługę

Nie ma ludzi bezinteresownych.

Bezinteresowny nic nie bierze w zamian-to nieprawda!

otrzymuje uśmiech odbiorcy,ma satysfakcję ,podnosi swe ego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.