Skocz do zawartości

Dla kierowców


SiSon

Rekomendowane odpowiedzi

Akcja informacyjno-edukacyjna z Auto-Świat z 12 grudnia. Chyba nikt mnie nie pozwie za udostępnienie poniższego skanu.

 

Uważam, że przemawiające i ciekawe argumenty, dlatego zamieszczam.

 

Od siebie dodam, apelując zarazem, aby przed wyprzedzaniem, wymijaniem etc. patrzeć w lusterka. Jest to jeden z tematów poruszanych na następnej stronie.

 

 

 

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkt 4 to mit.

Widziałem program w tv, który to wyjaśnia. W skrócie dzieje się tak dla tego, że samochody mają strefy zgniotu (nie są sztywne jak betonowa ściana)

http://autokult.pl/2010/08/07/mechanika-zderzen-samochodowych

Pytanie skąd taki tekst w artykule "edukacyjnym".

 

Co nie zmienia faktu, że lepiej nie mieć czołówki przy żadnej prędkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak jedziesz powyżej setki w terenie zabudowanym, to cię żaden wypadek nie dogoni hehehe :rotfl: - można i tak podejść do całej sprawy. Oglądając "uwaga pirat" niektórzy nawet przyspieszają myśląc że w ten sposób zminimalizują ryzyko, krócej przebywając w obszarze zabudowanym :crazy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

punkt 4 - mit

Oczywistym jest, że zderzenie czołowe z samochodem, który posiada jakąś tam prędkość będzie poważniejsze niż z samochodem stojącym. Tylko pytanie, jak zachowa się energia kinetyczna. Jeśli rozpatrujemy przypadek dwóch pojazdów tej samej masie i prędkości (czołowo) to jak uważam ich energie kinetyczne zsumują się, czy dobrze rozumiem? Jeśli tak to suma energii będzie mniejsza niżeli energia kinetyczna samochodu jadącego z dwukrotną prędkością, bo energia kinetyczna zależy tutaj od prędkości w kwadracie (Ek=1/2m*V^2) Czyli w takim przypadku suma energii będzie dwukrotnie mniejsza od wartości jaką uzyskałby pojedynczy pojazd jadący z dwukrotną prędkością. Teraz jak się zastanowiłem to sobie sam odpowiem :D

 

Wszystko by się zgadzało gdyby zderzenie następowało względem nieruchomej ściany lub pojazdu, wtedy mamy prawidłowy układ odniesienia do badanego zjawiska, jednak tutaj powinniśmy odnosić się do prędkości pojazdu pierwszego względem drugiego, czyli prędkość ta będzie sumą prędkości składowych i energia kinetyczna wzrośnie w kwadracie od wzrostu prędkości. Tak to widzę - liczy się układ odniesienia.

 

Tu także jest pies pogrzebany, jedziemy tylko dwa razy szybciej, ale energia jaką trzeba wytracić w czasie hamowania jest czterokrotnie większa. Czasem warto zwolnić tym bardziej zważając na folklor naszych poboczy :) nawet dla siebie i własnego spokoju, jak kota w Rzeszowie przejechałem to ze trzy dni jak struty chodziłem :wink: Jak się coś stanie to choćby każdy sąd Was uniewinnił i każdy ksiądz od progu rozgrzeszał to i tak jakieś tam pretensje do siebie człowiek ma. Dlatego widząc nieraz chwiejącego się jegomościa na poboczu, oczywiście "idącego" po złej stronie wole zwolnić, ominąć lekkim łukiem, nawet nie dla niego tylko dla siebie i swojego świętego spokoju.

 

Co do szaleństw na lodzie/śniegu to oprócz zabawy daje też jakie takie pojęcie o tym jak nasz samochód zachowuje się kiedy jest podsterowny i nadsterowny bo o ile z tym pierwszym spotykamy się częściej, że nam przód wychodzi poza zakręt to drugi przypadek jest rzadkością, szczególnie jeśli gonimy przednionapędowym autem a takich większość. Przy większych prędkościach pewnie na niewiele się zda taki zimowy trening, ale może pozwoli uniknąć jakiejś drobnej stłuczki tylko dzięki temu, że tracąc przyczepność na przedniej osi nie zaczniemy w panice hamować albo dokręcać jeszcze mocniej kierownicy.

 

A ogólnie, patrząc na to jak czasem młodzież się "bawi" w swoich samochodach to nie dziwię się dlaczego płacę tysiaka za OC :roll: Nie patrzcie na mnie jak na jakiegoś zawalidrogę , chcę tylko powiedzieć, że prawdziwa przyjemność z jazdy jest wtedy kiedy zdajemy sobie sprawę z tego co robimy i kiedy robimy, i gdzie jest granica ryzyka jakiej nie przekraczamy. To śmieszne, kiedy chcący się uważać za samodzielnych młode chłopy wręcz z błagalnym wzrokiem proszą o miejsce na trzeciego bo niestety brakło odległości, żeby wyprzedzić coś z długa naczepą... I z pominięciem bardzo małej ilości przypadków w takiej sytuacji ciśnie się na usta tylko jedno, "po co baranie jedziesz jak nie masz pewności, że skończysz manewr..." czy jakoś tak na k....

 

Się rozpisałem. Szerokości.

A co Wy myślicie o poruszonych tematach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.