Skocz do zawartości

Warszawa


PROTON

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 69
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Na tych wielkomiejskich salonach tak uczą wyrażać swoje zdanie?

 

A.. I podziękuj współczesnej technice za wynalazek jakim jest internet, bo przynajmniej masz szansę łyknąć troszkę Świata i "rozkręcać" awanturę za pomocą forum.. ;D

..I twoje szczęście, że samochód jest już ogólnie pojętym dobrem - dostępnym dla każdego, bo inaczej całe życie byś musiał oglądać końską d.. chcąc dojechać z punktu A do punktu B

 

:?

 

 

Nie ma z kim dyskutować.

 

ps. hmm ciekawe cóż to za branża w której proste chłopki zabierają prace wykształconej elicie. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pietka takie samo zjawisko jakie jest w W-wa które nazywam "zerwaniem ze smyczy małego miasteczka" (jestem "wielki" daje radę w dużym mieście, mam wszystko w du... jestem tu na chwile zarobić i wszyscy moga mi naskoczyć) obserwujesz też w Lublinie czy to cecha W-wa?

Cześć Armand

Czy obserwuję to w Lublinie? Raczej nie. A przynajmniej nie w takiej jak w wawie skali. Choć ostatnio kilka lat jeżdżę po Polsce i świecie to nie skupiam się na tym co się dzieje w moim mieście. Ale mogę kilka rzeczy opisać:

- Lublin jest miastem akademickim, studiuje tu ok 40 tyś młodych ludzi. Stąd napływ ogromnej ilości różnych typów osobowościowych, pochodzeniowych i kulturowych. Znajdziesz tu i potomków arystokracji i yntelygentów z brudem za pazurami, i chłopów fajnych i takich tępych jak obuch od siekiery, spotkasz dresiarzy , oazowców, inne subkultury- jak wszędzie . Przyjeżdża tu również dużo obcokrajowców - z całego świata.

Sporo Żydów, Amerykanów, Skandynawów, mało sie widuje Rosjan, dużo Ukraińców. Biednych i bogatych.

- Choć nie jest to metropolia to jest to miasto tolerancyjne przez duże T. Ponieważ znam również bardzo dobrze inne miasta jak Chełm, Zamość, Biała Podlaska, Białystok ( mam w nich ponad 500 klientów i dość często u nich bywam) to mogę porównać ludzi zarówno z tych miast jak i z Warszawy czy Wrocławia, Poznania , w których to również mieszkałem . -Można określić ludzi ze ściany wschodniej ogólnie - dobrzy ludzie- w większości nie mają pojęcia o tym co to cynizm, mają swoje zasady i każdemu normalnemu człowiekowi, który im nie okazuje swej "wielkopańskiej, nuworyszowskiej wyższości mieszkańca stolicy" odpłacają dobrem i pomogą jak mogą. Jak mi się sp...czył akumulator pod ruską granicą to pożyczył mi chłop z pod Terespola i nawet nie chciał potem zapłaty, ot, było to dla niego normalne. Wystarczy trochę uśmiechu, żartu i brak agresji i nie ma problemu, pomogą. Czy spotkałeś się z taką postawą w Warszawie? Nie sądzę....

 

- Warszawa, moim zdaniem, cierpi niestety na ciągłą ekspansję nuworyszy i tam nigdy się nie spotkałem z takim podejściem, choć muszę przyznać, że jak już kogoś prawdziwy warszawiak zna to też można go stawiać za wzór. Wiem bo mam przyjaciół warszawiaków.

Generalnie nie ogólniałbym tych zachowań przyjezdnych tak jak to zrobił Waldi1973

 

 

Waldi 1973 - Popieram Kubę i będę bronił Rabbita. Trochę pojechałeś za mocno. I nie wiem skąd w tobie tyle negatywnych emocji do tych napływających w weekendy ludzi. I w ogóle mam wrażenie jakbyś był coś mocno wk....ny. Oni mają takie samo prawo do życia jak Ty, nawet jeśli wszystkie znaki wskazują, że są głupsi, chciwsi, nie zauważają istnienia internetu itd. Jak wybuchnie wojna , zgaśnie światło i zabraknie benzyny to pierwszy wskoczysz na rower i to do nich pojedziesz po rąbankę i kartofle, żeby dać co jeść rodzinie. Trochę przejaskrawiam ale oni też są w naturze potrzebni i też maja swoje potrzeby. Myślę , że masz swoje racje ale nie jesteś otwarty na argumenty albo nie chcesz ich przyjąć. Bądź nieco bardziej tolerancyjny , to nie boli a tylko świadczy o tym czy masz trochę klasy czy nie. Nie przyjmowanie racjonalnych wyjaśnień przez samego siebie prowadzi do takiej właśnie agresywnej postawy. Po co Ci to? Powtarzam: żyj i daj żyć innym na ich własny sposób. I tu się do Ciebie szczerze uśmiecham :):):) Pozdrawiam

Chłop ze wschodu. Nie napływowy. Bywam przynajmniej raz w tygodniu w Kielcach ;D ;D Robię często zakupy w Echu zanim dojadę do Tęczowego Młyna na spanie. Czy też zaliczam się do tej grupy, która Cię denerwuje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie od dawna ciekawi skąd u młodych ludzi tyle pogardy dla innych tylko z tytułu miejsca urodzenia.Z mich obserwacji wynika że najgłośniej wrzeszą ci którzy są niepewni swego.Obserwując rozwój miast od po wojnie można śmiało zakładać że 80% panów z wielkich miast to byłe wieśniaki.Nim zaczniecie wymyślać innym od wsioków sprawdzcie proszę metryki waszych dziadków i ojców o ile je mają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie od dawna ciekawi skąd u młodych ludzi tyle pogardy dla innych tylko z tytułu miejsca urodzenia.Z mich obserwacji wynika że najgłośniej wrzeszą ci którzy są niepewni swego.Obserwując rozwój miast od po wojnie można śmiało zakładać że 80% panów z wielkich miast to byłe wieśniaki.Nim zaczniecie wymyślać innym od wsioków sprawdzcie proszę metryki waszych dziadków i ojców o ile je mają.

Myślę, że obecna rzeczywistość pozbawia ich pewności siebie i poczucia bezpieczeństwa. Nie wiedzą czy nie stracą jutro pracy, czy zakładać rodzinę, czy coś jest dobre czy złe ( powód - prawie trzy dekady tzw " Michnikowszczyzny"), nie znają historii swego narodu, nie mają autorytetów poza siłą i pieniądzem. Starsi są dla nich tylko "mocherami" , już nie osobami, które należy szanować za to, że ciężko pracowali na to aby młodzi mieli lepiej. Media robią im z mózgów papkę ale rzadko miewają w programach pozytywne przykłady, zwróć uwagę 90% przekazu medialnego to polityka, afery, krew, sensacja, tańce z p...mi, gotowanie i chrzanienie bez sensu wynajętych za pieniądze"autorytetów na zamówienie". Te dobre przekazy są rzadkością, nikt nie chwali osiągnięć polskich naukowców, i o dziwo sportowców też ( przecież mamy np. Mistrza Europy w F3J w Lublinie, wiedziałeś o tym? :jupi: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obserwując rozwój miast od po wojnie można śmiało zakładać że 80% panów z wielkich miast to byłe wieśniaki.Nim zaczniecie wymyślać innym od wsioków sprawdzcie proszę metryki waszych dziadków i ojców o ile je mają.

Zapewniam Cię, że nie muszę sprawdzać metryk moich rodziców i dziadków.

 

pietka - faktycznie.. Chyba troszkę przesadziłem. Może dla tego, że miałem do czynienia z takimi właśnie przypadkami. Owszem - tak się zdzarzyło, że ludzie z wiochy przyczynili się do pewnych negatywnych moich przeżyć, ale błędem z mojej strony było wrzucanie wszystkich do jednego worka.. Nie przekreślam ludzi - jako ludzi.. Po prostu - nie lubię wiochy w pojęciu o jakim pisałem wcześniej (a nie wszystkich - jak to zostało zasugerowane).

qpa - pewnie bym się wzruszył takim wyznaniem, gdybym nie maił przyjemności wczesniej z Tobą kilka razy "rozmawiać"..

 

ps. hmm ciekawe cóż to za branża w której proste chłopki zabierają prace wykształconej elicie. :roll:

..A ty znów dolewasz oliwy do ognia.. ;D Czy to przejaw nerwów..? :)

 

MareX - skoro Ty już sie włączyłeś w dyskusję - to musiało być źle.. Czyżbym faktycznie srodze przesadził..?

 

Powiem wam koledzy tak:

- Na jednym z forów - jest pewnien ktoś - kto pełnił funkcję moderatora. Jakżesz się starał, dopóki był tym "zielonym".. Gdy w pewnym momencie wymieniliśmy się spostrzeżeniami - gość nie wytrzymał i palnął taką wiązankę, że zwyzywał mnie, mojego ojca (nie wiem co mu zawinił) i na sam koniec oznajmił, że ma wszystko w dupie bo kończy z modelarstwem i forum na jakiś czas..

Czy tak postępuje człowiek obdarzony publicznym zaufaniem?

A zgadnijcie koledzy - skąd ten ktoś był..? ;D

Czy wobec takiego wrednego zachowania - można później szanować takich osobników..?

 

(osoba którą wspomniałem nie była osobą funkcyjna na tym forum. Koledzy, którzy zajmują się nie tylko samolotami pewnie się domyślą, albo juz domyślili o kogo chodz. Nie ujawnię tego czlowieka, bo nie zamierzam się żalić.)

 

Jeśli uraziłem kogokolwiek - powtórzę jeszcze raz. Nie to było moim celem. Jedynie korzystając z tego, że żyjemy w wolnym kraju, pozwoliłem sobie wyrazić mój punkt widzenia pewnie odebrany przez kilka osób jako chęć naubliżania i bezpośredni atak. Zapewniam, że tak nie jest. Zapewniam też, że jest sporo osób które podzielają moją opinię, ale z przyczyn obiektywnych - nie wychylą się..

Cóż.. Toku mojego rozumowania nie zmienicie..

P.S.

mam sporo kolegów ze wsi i wcale nie jest mi z tym źle. Nie przekreślam ich za "pochodzenie".. Już pisałem wczesniej - jakby ktoś czytał uważnie to by pamiętał - że w mieście są tez skrajne przypadki upadłych i zdegenerowanych "mieszczuchów"..

 

Czy rozumiecie o czym piszę..? Czy powinienem iść już dziś do specjalisty po receptę.. ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ło Jezusieee, nie strzymie :mrgreen: , Tak żeście mnie Waćpan Marek okrutnie ubawili.. że mi sięm okowita z gąsiorka na powałe ulała!!! :jupi: Zaprawdę powiadam Wam Kolego, rację mocie we wszelakości onej w całkiem niezwykłem , oratoryjnem wystąpieniu. Jako żywo powiadam: azaliż żem to napisał bom napisał, jeno jako kmiot jakowyś , nie przymierzając, za długo nieco, albowiem z mierną niedoskonałością połciów wołowiny, które niektóre indywidua zamiast zawartości czerepów noszą, zmierzyc się czasem przychodzi.

A jako że się Waćpana warkot w budowie postępuje, azaliż imaginaria jakoweś nowe, tym diabelskim klikającym aparatem Waćpan przesłać zechce, coby ślepia grzeszne człek mógł nacieszyć? Imaginuję sobie jeno Waszmości warkota urody przecudnej, któren w niebiesiech , w niepojęty sposób, bez boskiej pomocy się unosi :shock:

 

No , to by było tak dla żartu. :) Pozdrawiam

Piotr

 

P.S. Marek, Maciek - no bo ja taka ryba nadymka jestem...... :ble:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie i mojej żonie przyjaciele z (naszego ukochanego) Krakowa powiedzieli kiedyś."Bo wy jesteście tacy jak byście nie byli z Warszawy tylko z Krakowa" Zrobiło nam się miło ale jednocześnie odrobinę przykro gdyż wiemy jak postrzegani są warszawiacy (niestety bardzo często dając do tego powody). Pocieszające (w cudzysłowie) jest to że w innych miastach pod względem nielubienia na drugim miejscu są krakowianie. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wetknę i swoje dwa zdania w ten temat. Ja z pochodzenie bydgoszczanin (dla niewiedzących to taka większa wioska w kujawsko-pomorskim), przeprowadziłem się do gdyni w 2000 roku. (to taka osada rybacka na północy kraju, a celowo piszę nazwy własne małymi literami - to nie jest ort.). Z miasta - do miasta, a jako gdynia to w zasadzie ludność "napływowa" bo miasto istnieje ledwie 80 lat, to nie spotkałem się z problemem " "wieśniaków" którzy się przeprowadzili dla kariery"".

Ale rok temu stwierdziliśmy z żoną że może by jakiś domek pobudować.... tylko gdzie ?? i wybór padł na Kaszuby, wieś zabitą dechami, psy du*ą szczekają a do najbliższego sklepu wiejskiego jest 3 km. W sklepie głównie piwo i tania gorzała (którą zresztą nauczyłem się pić z nowym sąsiadem). Ale to nie to sedno. Stałem się wieśniakiem, mieszkam w szczerym polu, właśnie kończę budować sobie własną wędzarnię (każdy wieśniak ma swoją), muszę codziennie "dołożyć do pieca", bo już nie ma centralnego, a drogę trzeba szuflą odgarnąć żeby z domu wyjechać. I wiecie co... fajnie mi z tym, mam nowych normalnych sąsiadów, którzy są szczerzy i serdeczni, mam swoje lotnisko 200m od domu, bo sąsiad pozwolił mi skosić kawał łąki i jeszcze wyrównał mi ją "walcem" własnej produkcji. Na pocztę mam 4 km w linii prostej, a kurier z paczką dzwoni do mnie 3 razy, czy aby napewno jestem w domu. ALE DOBRZE MI Z TYM I NIE ZAMIENIĘ SIĘ NA ŻADNE MIASTO, BLOK, STOLICĘ, CZY INNE CHUJE MUJE. Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie , mam podobne doświadczenie, ale niestety, z powodów zawodowych musiałem się cofnąć w rozwoju i kupić mieszkanie w mieście. Teraz żałuję nieco, mieszkałem między " "wieśniakami", z których wielu biło intelektem na głowę większość miastowych , na wsi najważniejsze osoby to były ksiądz, lekarz i wójt, jajka były od kury a nie od biologicznego powielacza, mleko prosto od krowy, a imprezy z przyjaciółmi robiło się na kilkadziesiąt osób w sadzie za domem, trzeźwiało się śpiąc na huśtawce koło stawu, kaca leczyło zsiadłym mlekiem, obok mnie był sklep z ławeczką żywcem jak w Ranczu Wilkowyje, a lotnisko było za domem..... No i co tu gadać............. też byłem wieśniakiem i burakiem, choć kierowałem wtedy fabryką. Z rozrzewnieniem wracam tam regularnie po nie przetwarzaną fabrycznie żywność ( np 2 kg szynki z 1 kg mięsa!!) i aby nie stracić kontaktu z byłymi sąsiadami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pietka, a śmiali sie z raperów gdy ci spiewali 10 lat wstecz słowa "teraz częściej w mieście niż na wsi mieszka wieśniak "

 

Wieśniak to stan umysłu a nie miejsce zamieszkania . I dodam że "wieśniaki " są w każdym mieście a im więcej ktoś dostał od życia a nie zapracował sam tym większa słoma z butów wystaje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pietka, a śmiali sie z raperów gdy ci spiewali 10 lat wstecz słowa "teraz częściej w mieście niż na wsi mieszka wieśniak "

 

Wieśniak to stan umysłu a nie miejsce zamieszkania . I dodam że "wieśniaki " są w każdym mieście a im więcej ktoś dostał od życia a nie zapracował sam tym większa słoma z butów wystaje

I wszystko pięknie wytłumaczone w tym temacie..

Nie mogłem się w sposób właściwy wysłowić, a utopia uczynił to z chirurgiczną precyzją.

 

-PANOWIE - szydercy ;D (z kolegą Pietka na czele :lol2: )..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pietka, a śmiali sie z raperów gdy ci spiewali 10 lat wstecz słowa "teraz częściej w mieście niż na wsi mieszka wieśniak "

 

Wieśniak to stan umysłu a nie miejsce zamieszkania . I dodam że "wieśniaki " są w każdym mieście a im więcej ktoś dostał od życia a nie zapracował sam tym większa słoma z butów wystaje

 

Amen!! proszę Pana Wikarego :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość tu piszących twierdzi, że ludzie "z zadupia" zaniżają pensje, są chamami, no wsioki. I ja się zgadzam z tym, aczkolwiek patrząc po setkach znajomych co do Białegostoku/Warszawy napłynęli tego nie widzę (a to chyba najgłupszy wiek, no może już delikatnie się normuje po 20 ;) ).

Tylko sporo osób tu generalizuje, że wieś = wieśniaki. A to 2 różne słowa.

 

Ja pochodzę z miasta ~23 tys, przeniosłem się do Śledzikowa i jakoś pokochałem to miasto i nie uważam się za chama z wielkim ego :D

 

Ktoś tu napisał i to chyba tylko 1 osoba o wpływie Warszawy czy innych dużych miast na wsie/miasteczka. Na wsiach/ w małych miastach opinie o Warszawiakach są złe. Pierwsze co do głowy przychodzi, zielone światło to zielone, pomarańczowe to późniejsze zielone, a czerwone to późne zielone :D O nerwowości W-wy i wielu rzeczach już nie będę mówił. No ale to mówię z OPOWIEŚCI i STEREOTYPÓW.

 

To co sam mogę powiedzieć, to jednak sam często widzę jak np. rejestracja W-wy podjeżdza na smentarz, pod kościół (a bo jakaś rodzinna impreza czy cuś), rozwala się na 2 miejsca parkingowe swoim Hummerem i dumnie wysiada :( W rozmowie z miejscowymi czuć wyższość. Z pewnością wielu słyszało o tych zabawach wiejskich, rancho i inne. Myślicie że W-wy tam nie ma? Sąąą i to w dużych ilościach, stawiają drinka dziewczynom, obiecują życie w stolicy i mają uciechę w wypasionym samochodzie na 5/15 minut / dłużej :wink: ( i tym sposobem przedstawiam oba stereotypy, Warszawy i wsi).

 

Nikogo nie atakowałem tym, opisałem co sam widzę i słyszę. Buraki są w W-wie, Śledzikowie, na wsi i całej kuli ziemskiej.

Jedyne z czym się zgodzę to z faktami, jak zaniżani pensji itp. To, że ktoś nie umie się w mieszkaniu zachować? No proszę Was... widzieliście niech będzie nawet te 50 rodzin/osobników (choć zapewne nie) i oceniacie. Sam się śmieję z ludzi którzy w Auchan zachowują się jakby nie wiedzieli na co patrzeć, ale co zrobić, tacy ludzie. "Miastowi" za to nie wiedzą na co patrzeć na dyskotekach. :mrgreen:

 

No ale przykłądu Utopii nie rozumiem. Pewnie, że można się uśmiechnąc widząc puszystą kobietę jedzącą czipsy w sklepie, puszyste dziecko i ziemniaki w wózku... ale jeśli nie hałasuje, nie komentuje, nie rozpycha się, tylko stoi grzecznie to co to za przykład? Nie przeszkadza nikomu, a PONOĆ panuje wolność ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.