Tomisław Piotr Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 No i stało się! Moja wielka duma, ostatni nabytek, na który "się wyportkowałem", rozwalony. Nie wiem jak mogę jeszcze pisać, bo jestem po prostu załamany. A nic nie wskazywało, lekki wiaterek, mówię sobie-można polatać. Pierwszy lot, sprawdzam połączenia, działanie serw, silnika, ustawienie do wiatru i wioooo! Poszedł ładnie w górę. Ale na jakichś 40-50 metrach zaczęło nim mocno rzucać. Myślę sobie - za słaby jestem, żeby walczyć nowym modelem z wiatrem, trzeba lądować i zbierać manatki do domu. W tym czasie model już mocno zniósł wiatr, w pobliże sadu przy którym nie chciałem lądować. Więc na silniku trochę podciągnąłem i chcę odlecieć z "niebezpiecznej strefy". I w trakcie wykonywania skrętu, model skręca w drugą stronę "sam". Próbuję kontrować bez efektu, ster kierunku tylko zmienia promień skrętu ale niewystarczająco. Nie mam już miejsca na inne manewry, model nieuchronnie zbliża się do drzew, trzask! Myślę sobie no tak waży ponad 1 kg, musiał złamać jakąś gałąź. To dobrze, pewnie wychamowała jego prędkość (miejsce "lądowania" było poza zasięgiem widoczności bynajmniej z powodu odległości, a z pofalowania terenu) co najwyżej trzeba będzie pokrycie połatać, nauczę się przy okazji przylkejać folię. Podchodzę do miejsca "lądowania" i widzę... och mój ukochany synuś w konarach drzewa, jakby trafił w literę "Y". Skutek na poniższych zdjęciach: "w całości" lewe skrzydło prawe s. ze zdjętą folią trochę z góry lewe s. z przodu takoż prawe detale, tu mi ręka zadrżała pisząc to słowo detale2 lewe z góry ostatnie spojrzenie Żałoba. Uczcijmy minutą ciszy :cry: :cry: :cry: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 jaka zaloba ??!!! Zartujesz ?? widzialem gorzej wygladajace modele po zderzeniu z drzewem - np moj endurance gdy brat sie uczyl ;D Balsa,nozyk,CA i do pracy! Gora 2 wieczory i masz naprawiony model !! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Ledwo draśnięty , spokojnie do naprawy. Jak się postarasz to nawet śladu nie będzie. Przecież to tylko balsa i folia. No a gdzie ta megarozwałka z tytułu,coś mi się nie wyświetla ??? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomisław Piotr Opublikowano 4 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Da się naprawić? Jak się do tego zabrać? Jestem jak pijane dziecko we mgle. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektron Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 normalnie :rotfl: nie no najpierw dokladnie zbadaj czego juz sie nie da pokleic. To czego sie nie da pokleic usun i zastap nowym. Z balsy wystrugaj krawedz natarcia.. potem dotnij balse na keson i przyklej na ca. i tak na obydwu skrzydlach. Jezeli dobrze pamietam na prawym skrzydle wygladalo jak by dzwigar dostal w kosc - wzmocnij to mijesce dodatwkoym kawalkiem balsy ! No i przeslifuj wsio folia i w gore !! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mariaczi__21 Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Do naprawienia bez wiekszych problemow. Lewe skrzydelko to drobiazg, nie powinno byc problemow. Prawe moze byc trudniejsze - natarcie i splyw. Do tego musisz dwigar uzupelnic. Jezeli dobrze widze to jest tam balsa pomiedzy kesonami wklejona z wloknami prostopadle. 2 dzwigar jest z tylu sosnowy (tez sprawdz czy nie popekal). Ogolnie to dziwi mnie taka slaba konstrukcja skrzydła przy takiej rozpietosci. Model raczej nie jest przewidziany do strzelania z holu. Przy remencie proponuje wymiane czesci starych na nowe o ile sie da. Mysle ze lepiej usunac wieksze obszar uszkodzonego elementu i zastapic nowym niz bawic sie w sztukowanie (glownie dotyczy kesonow) splyw mozesz sprobowac kleic, ale przy klejeniu wypychaj czyms od spodu, bo widze ze sie zapadlo. Dobrze wykonaj przede wszystkim naprawe dzwigara, ewentualnie rob wzmocnienia z cienkiej tkaniny szklanej. Wazne aby zwrocic uwage czy nie ma innych uszkodzem, pekniec pod folia. Zwroc uwage zwlaszcz na dzwigar, splyw, natarcie. Posprawdzaj tez wszystkie zawiasy, orczyki, popychacze, mocowania serw itd Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Wszystko co popękało ,ale do siebie idealnie pasuje formujesz w oryginalny kształt i zalewasz te miejsca (pęknięte ) rzadkim CA. Jeśli dany element ma przenosić większe obciążenia to z balsy 1-1,5 -2 mm robisz podkładkę. Tam gdzie się da wycinasz stary i dorabiasz nowy element. Dzwigar łączysz do siebie i naklejasz nakładkę . Pamiętaj o odpowiednim ułożeniu balsy(kierunek włókien). Razem z Bartkiem w 2 godziny pozbieraliśmy Madmana (połamany kadłub,skrzydła,urwane podwozie,wyrwana wręga silnikowa ) po czołowym krecie , a ty marudzisz , że pękły Ci 2 kesoniki i dźwigar. :devil: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czaja18 Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Całego kesonu wcale nie trzeba wymieniać. Wystarczy ściąć go nie równolegle do profili tylko pod kątem ok. 45 stopni a na dżwigar można dać kilka odcinków rowingu węglowego (różnej długości by zminimalizować efekt karbu). P.S. Zmień miejsce do latania na wolne od drzew Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomisław Piotr Opublikowano 4 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Takie to proste jak o tym piszecie, a ja sobie czytam. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Ale spróbuję. Dziś wieczorem zebrała się komisja powypadkowa w kładzie: TPW, i ustaliła co następuje: bezpośrednią przyczyną wupadku było odklejenie się serwa prawej lotki, co zawocowało opisanym wyżej manewrem :oops: Jednakże faktyczną przyczyną był pośpiech pilota, który przykleił owe serwo na taśmie dwustronnej, a nie, jak mu radzili "starzy", mądrzy modelarze na koszulce termo wklejonej dobrym klejem. Pilot z braku (chwilowego) koszulki, wkleił na taśmę! Ze skutkiem wiadomym i widocznym. Modelarstwo uczy pokory do własnych słabości. A tyle się naczytałem dobrych rad na Waszym i innych forach, no cóż pośpiech i przemożna chęć latania zawsze pokona rozsądek u nowicjusza. Kibicujcie mi w odbudowie skrzydełek i proszę o dalszą pomoc i wyrozumiałość co do banalnych pytań, którę będę zadawał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rob Mc Fly Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Chociaż zdarzył Ci się ten najgorszy wariant to nie przejmuj się i uszy do góry. Kiedy na Podwarpiu któremuś z modeli stanie się kuku to przeważnie po oględzinach kwitowane jest to cytatem z powiedzonek Rzędziana: "będzie żył" :wink: . Koledzy już podali Ci szczegółowe instrukcje. Dasz radę naprawić skrzydła i na pewno model jeszcze wiele godzin spędzi w powietrzu aż Cię nie raz zaboli szyja :devil: . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomisław Piotr Opublikowano 4 Października 2007 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Dzięki za słowa otuchy. Ale miałem nosa, że pytałem Cię o plany, co? Zaraz potem poszedłem latać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rob Mc Fly Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Po tym co się Tobie przydarzyło coraz poważniej zastanawiam się czy nie zaplombować pudła z zestawem i nie oddać do depozytu bankowego :devil: . Ale raczej pójdę z tym do przodu- nie lubię walkowerów :devil: . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal B. Opublikowano 4 Października 2007 Udostępnij Opublikowano 4 Października 2007 Ten model wytrzymał by holowanie za gumą. strzelać to strzelają tylko zawodowcy i to z wciągarek lub normalnych holi. Dziwi mnie tylko ułożenie słoi na nakładkach na żebrach. Jest w złą stronę i nic nie daje. A co do naprawy skrzydła: Lewa cześć, usuwasz keson tak jak napisał Adam wklejasz natarcie i żeberka a potem nowy keson. To góra godzina roboty zależy od tego w jakim stanie są żeberka. Oczywiście sprawdzasz w jakim stanie jest dźwigar i ogólnie cały lewy płat. Tak na wszelki wypadek. Prawa część: usunąć to co jest popękane tzn keson i najbardziej zmasakrowane żeberka. W celu odtworzenia ich można by jedno zdrowe wyciąć i zrobić z niego szablon. Po tej czynności (oczyszczania) oglądasz dźwigar i najlepiej wstawiasz fotkę. W najgorszym przypadku mamy dolny i górny dźwigar strzelony. Jakby to naprawić? trudno powiedzieć gdy nie ma się tego przed oczami ale spróbuje. Wstępnie sklejamy dźwigar w całość i teraz w celu wzmocnienia miejsca pęknięcia wklejamy między niego na możliwie jak najdłuższym odcinku listewkę sosnową tak z 4 do 6 mm grubości. A potem to już standardowo. Uzupełniasz wypełnienia, żeberka i kesony. Z tylnym dźwigarem możesz postąpić podobnie ale wystarczy balsę wkleić a spływ ino wepchać na swoje miejsce i zlać CA. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.