Kris_43 Opublikowano 11 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2008 Czesc! Nie latalem NICZYM dobre 15 lat. Nie latalem modelami dobre 25 lat. Patrze teraz uwaznie... oj, zmienila sie era.... napedy elektryczne, aparatury proporcjonalne "za grosze", modele z pudelka.... Swiat idzie z postepem! Chociaz.... tak doskonale silniki jak Cox Tee Dee i f-ma COX czy ENYA chyba juz wypadly z rynku. Podobnie jak aparatury WEBRA-PROP (?!), szczyt mych niegdysiejszych, mlodzienczych marzen. Trzyma sie wciaz Graupner, bodaj wloski Super Tigre, czeski MVVS, japonski OS-MAX i kilka innych. Przegladajac pobieznie to co dostepne, popularne i w miare tanie, doszedlem do nastepujacych wnioskow: 1. Kupic komplet ROBBE DIMONA RTF (zastanawialem sie nad SKY LADY) i z dzieckiem troche polatac - a nuz sie spodoba?! (dziewucha 12 lat, cena 309,- zet) 2. Kupic aparature HITEC Laser_4, bez serw (345,-) +kabel do PC -niech sie pouczy na symulatorze (ja pewnie tez!) 3. Kupic zestaw MULTIPLEX Easy Star lub GRAUPNER Elektro UHU, dokupic serwa, regulator i aku (jakies ~400,-) 4. Polatac 5. Kupic Hitec Optic_6 (dla taty), silnik spalinowy ASP12A lub OS MAX15LA, przerobic Dimone na spaliniaka (dla taty i nie tylko), dokupic model ROBBE - ASW 15 i kilka dupereli. 6. Polatac w systemie uczen-nauczyciel calym tym ambarasem (nie jestem pewien kto bedzie kto.... heh!) Koszt podstawowej edukacji modelarskiej dziecka +kupa frajdy dla taty - zamknalby sie chyba (w tym roku) w kwocie ok. 2.000zl. Jesli widzicie lepsze opcje dla pacjenta ktory chce polatac, zarazic dziecko i nie ma czasu budowac od prawie lub podstaw - czekam na Wasze sugestie: 2.000zl to moze nie byc banal dla tak wielu sposrod tak niewielu :!: 8) Brak mi juz dzis doswiadczenia i brne do celu w metnej wodzie....... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slawomir Opublikowano 12 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2008 Czesc polecam optika ja co prawda latam elektrykami ( spalinowych niemam gdzie trzymac ) Ja tez mam corke i moja bardzo lubi latac dzielnie trenuje na symulatorze . W nastkiu jest spory wybor trenerkow spalinowych. Kwota 2000 zl pozwoli bez problemu wystartowac z komplelem radio model silnik i klamoty do niego i modelu tylko trzeba z glowa poszukac gdzie co zakupic. Pozdrawiam Slawomir Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekrut:) Opublikowano 12 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2008 Jeśli zależy Panu na nowym sprzęt to ok...ale jeśli może być używany to za te pieniądze jakie chce Pan wydać ja bym kupił coś używanego...Wyjdzie o wiele taniej lub kupi sie coś na prawdę super z lepszej półki za te same pieniądze.A często ktoś coś sprzedaje prawie w ogóle nie używane np: http://allegro.pl/item327763881_aparatura_hitec_laser_4_fm_kwarce_35_mhz.html http://allegro.pl/item327940845_hitec_optic_6_35mhz_komplet_bez_serw_bcm_.html Może się uda tanio kupić :wink: Pozdrawiam Szymon Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adi-000 Opublikowano 12 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2008 polecam hitec optic 6 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
attyla Opublikowano 12 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2008 Easy star szybko się znudzi Proponowałbym coś takiego MX-12 z cyber-fly za 649 zł ma 6 kanałow i cieszy sie dobra opinią , lepszy wyswietlacz niz w opticu , do tego elbatros (powiekszony klon easy glidera) z http://www.walkera.pl/index.php?products=product&prod_id=85 za 350 zł restza czyli serwa i pakiety oraz ładowarka z www.hobbycity.com serwa HXT 9 gram i 17 gram cena po 3-5 usd /, ładowarka z balancerem http://www.hobbycity.com/hobbycity/store/uh_viewItem.asp?idProduct=2055 za 24 usd i pare pakietów po około 20-30 usd każdy , zostanie jeszcze sporo gotówki na następny model albo easystara dla córki gdyby elabtros sprawiał jej problemy w pilotażu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leda_g Opublikowano 12 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2008 To widzę że klonów (kopii) EasyGlidera jest więcej, tutaj http://www.modelpartner.ig.pl jest pod nazwą Easy Fly już w całości tylko bez aparatury. Z aparatów tak jak Łukasz polecam MX-12, z lataniem EasyStar to prawda szybko się znudzi. Sky Lady jest bardziej z ikrą, lata szybciej i też można na niej nauczyć się latać, natomiast co do tego zestawu Dimony nie byłbym taki pewny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Andych Opublikowano 12 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2008 A ja bym się nie zastanawiał tylko brał to: https://www.hobbycity.com/hobbycity/store/uh_viewItem.asp?idProduct=6508 Za 450 zł. z przesyłką mamy już DSM2. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kris_43 Opublikowano 14 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2008 Dzieki, dzieki, dzieki !!! Jedna tylko uwaga: zaden tam ze mnie "Pan", jam Kris_43, dla milych, sympatycznych ludzi to nawet po prostu Krzycho ) Do rzeczy. No to mam juz cos do polatania: DIMONA RTF. Pierwsze wrazenia: calkiem przyzwoity modelik, ale nie pozbawiony paru drobnych bubli widocznych na dzien-dobry: 1. Upchniety byle jak odbiornik (27MHz); jest na niego miejcse pod serwani, ale wklejono tam drewniana pozioma wrege i nie sposob go tam wlozyc tak po prostu - rozsadnym na niego miejscem pozostaje kabina (ladna i duzo w niej miejsca, mozna go tam upchnac bez zadnych ceregieli) 2. Lipa mocowanie skrzydel, koniecznie trzeba to przerobic - spadaja plastikowe zabezpieczenia gumek z drewnianych kolkow - skrzydlo ma spore szanse wypiac sie w locie.... - srednica kolkow mocujacych wydaje sie byc zbyt mala: w razie porzadnego przyglebienia kolki prawdopodobnie zniszcza styropianowy kadlub, to trzeba wzmocnic m.in. wklejeniem rurki o wiekszej srednicy i wstawieniem wzmocnienia ze sklejki, kolki wydluzyc, wyrzucic spadajace koncuwki (nie widze sensu by je kleic do drewna, to polietylen!) - skrzydla nie sa dzielone lecz jednorazowo sklejane tasma samoprzylepna i jakas folia plastikowa - spory klopot w transporcie... - profilowany twardy plastik (folia?!), laczacy skrzydla jast za krotko i glupawo przyciety - w rezultacie guma wcina sie w pianke i ja odksztalca a toto sie odkleja (dwustronna tasma samoprzylepna) - przydlugi drut anteny wyrasta spod kadluba tuz za skrzydlem, trza zrobic nowa dziure na ogonie, po co sie ma tak merdac... Teraz o zaletach: 1. Pekaty kadlub bez problemu pomiesci (a model udzwignie) akumulatory NiCD/NiMH o pojemnosci rzedu 1500-1900mAh (w zestawie jest NiMH 7,2V/900mAh, mocowany na rzepach) 2. Aparatura (ROBBE ponoc jest niemiecka, ale elektronika to chinszczyzna) wyglada duzo lepiej niz na obrazkach i sprawia wrazenie solidnej, i jak na razie dziala precyzyjnie. Kwarce sa wymienne, proporcjonalne sterowanie kierunku, wysokosci, w miare plynne sterowanie moca silnika obsluguje wygodnie pokretlo "na palucha" - nad drazkiem steru wysokosci 3. Jak sie postarac, nie widze wiekszych problemow by (po wymianie aparatury na 6-ke) dolozyc dodatkowe serwa na klapy i lotki (sa wytloczone obrysy na platach), a po zaimprgnowaniu pianki rowniez silnik spalinowy... Jak to lata?! - no wlasnie, tego jeszcze nie wiem! Na tym co daje fabryka wywazenie modelu zdaje sie z mety nie budzic zastrzezen. Najblizsze testy, drzewa i gleby - gdy czas i pogoda pozwola ;-))) Pozdro! - dziekuje Kolegom za wypowiedzi, czytam wszystkie bardzo uwaznie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Leda_g Opublikowano 14 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 14 Marca 2008 Tak jak pisałem ta Dimona to czysta zabawka a nie model do nauki latania. Szkoda było pieniędzy, przede wszystkim ta aparatura, jak masz latać to na pustkowiu z dala od ludzi, bo możesz mieć problemy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kris_43 Opublikowano 15 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2008 Tak wiem.... widac jak serwa dygaja na zakluceniach, gdy wylaczony jest nadajnik... za moich czasow latania czestotliwosc 27.12MHz byla rzecza swieta, dzis chodza na tym jakies bodaj radiotelefony albo si-bi z taksowek? Niewazne. Oto pierwsze wrazenia: No to se polatalem !!! Dupa a nie pilot ze mnie! ;-))))))))))))) Uwagi po pierwszych lotach - model nie utrzymal sie w powietrzu dluzej niz jakies 3-10s, start z reki... 1. Pierwszy start gleba z mety, ostro w lewo 2. Drugi start gleba z mety - po ustawieniu trymerow na maxa 3. Trzeci start gleba z mety i zlamane skrzydlo + smiglo ;-))) 4. Czwarty start: tym razem model wypuszczal kolega, bo ja chyba nie nadazalem zlapac za drazki... - prawie go mialem, ale zlapal TRZCINY, smiglo klejone szlag trafil - nie znalezlismy w tych chaszczach.... ) Wnioski: 1. To DOLNOPLAT -niewprawnym szkodzi !! 2. Ten model (DIMONA RTF) ABSOLUTNIE NIE NADAJE SIE DO NAUKI LATANIA i nie jest "DLA POCZATKUJACYCH MODELARZY" !!! - F-ma modele.sklep.pl na swojej stronie troche przesadza... -albo JA jestem leszczyk! )) 3. Z braku laku w klejeniu styropianowych skrzydel sprawdza sie przezroczysty POXIPOL 4. Smigielko z modelu... skutecznie skleja... Cyjanopan-E !!! -szok! Ps. Moje obawy o mocowanie kolkow w kadlubie okazuja sie nieuzasadnione - po prostu skrzydlo sie lamie !! - ale frajda, jestem ZACHWYCONY !!! Coz za adrenalinka, pozdrowka dla Kolegow Modelarzy i dzieki za wszelkie rady! 5. Hmmm... pierwsze sliwki -robaczywki............ ;-))) Najblizsze mozliwe loty wobec braku smigla dopiero w poniedzialek.... TO jest TO! )) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
baxter12 Opublikowano 15 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 15 Marca 2008 Tak wiem.... widac jak serwa dygaja na zakluceniach, gdy wylaczony jest nadajnik Oj Kris.. Malo czytasz, szybko myslisz i szybko po portfel siegasz. Troche goraca glowa jak na mojego rownolatka. A wystarczyle poczytac ten watek.. http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=6330 A serwa ci dygoca poniewaz ZAWSZE najpierw wlaczasz nadajnik , a potem odbiornik. Wylaczasz w odwrotnej kolejnosci. ZAWSZE Nie wiem co mam ci poradzic, moze modelik poleci. Pozdrawiam baxter Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kris_43 Opublikowano 16 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Marca 2008 Heh! - masz racje, narwany jestem! Ale jesli cos moze nagle sprawic frajde, to czemozby nie siegac po portfel?!! A jesli jutro przejedzie mnie auto? Zal by bylo wowczas nie siegnac.... ;-)) Poleci, oj poleci i to dopiero bedzie radocha, a straty -cuz, musza byc! - chyba wyszedlem z wprawy (sic!), w zasadzie to bylem przyzwyczajony do czterokanalowej aparatury nieproporcjonalnej i... ozesz, kiedy to bylo.... !! Pierwsze niepowodzenia nakrecaja mnie i bawia -trza bedzie chyba isc do sklepu po lepsza aparaturke (do innych modeli) i kabelek do symulatora... (na przywitanko lamera) )) Cus piknego i niedrogo.... ten modelik mi sie na serio podoba! I predzej kupie nastepny dokladnie ten sam, niz sie poddam !!! )) Pozdrowionka, Krzych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kris_43 Opublikowano 18 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2008 (...)A serwa ci dygoca poniewaz ZAWSZE najpierw wlaczasz nadajnik , a potem odbiornik. Wylaczasz w odwrotnej kolejnosci. ZAWSZEPozdrawiam baxter Ta uwaga mnie zaintrygowala.... juz (chyba) wiem dlaczego jest jak piszesz: ponoc wspolczesne serwa potrafia sie zrypac jesli odbiornik zlapie stosowne zaklocenia (oczywistym jest dla mnie, ze nadajnik je tlumi), jesli ponadto odbiornik nie ma zaimplementowanej funkcji "pozostaw pozycje domyslna, gdy sygnal jest niezrozumialy") - czy to sie zdarza, nie wiem - widocznie sie zdarza i dzieki za ostrzezenie ! Byc moze sie zdarza nawet jesli odbiornik ja ma Chyba mnie wzielo na wspomnienia, byc moze poczytac warto....? Uwaga, bedzie przydlugie. Dlaczego (po oblataniu) chce ciagle ta Dimone przerobic na spaliniaka?! Marzylo mi sie kiedys miec aparature proporcjonalna, 4-ro kanalowa i niewielki silnik "z gaznikiem wielozakresowym"...... teraz gdy w zasadzie zapomnialem, ze to lubilem bardzo, wystarczy siegnac mi reka.... no nie wiem, chce polatac tak jak kiedys. Jakos, z sentymentu?! -ech te silniki spalinowe.... wlozylem nawet do "Jaskolki" hamerykanski COX 1,5 ;-)))) (wczesniej jakis rosyjski samozaplon 0,8ccm, nie pamietam juz jak ten silniczek-marzenie sie nazwal /kupilem go w koncu w Skladnicy Harcerskiej Wroclaw-Lesnica, gdzieindziej byl nieosiagalny/, chodzil absolutnie wspaniale, po stosownym docieraniu) - ale to darlo w niebo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;-) Moje latanie skonczylo sie na Wicherku 25 z ruskim silnikiem i aparatura PIŁOT2, przerobiona na 4 kanaly (stad zainteresowanie - dzis zawod - elektronika... - podstawa i inspiracja mej pozniejszej wiedzy, doswiadczenia i pasji byla ksiazka "Budowa i Pilotaz Radiomodeli"... heh!).... Ze 3-4 razy razy polecialem nim z silnikiem Raduga (bodaj 6,5ccm). Pod spodem bywaly 2 baterie plaskie 4,5V, odpalana w locie rakieta co robila bum uderzajac w ziemie (lub w powietrzu) i nawet aparat SMIENA SYMBOL -migawka byla wyzwalana gumka, po przepaleniu nitki "dlugim lontem" - tym sposobem mialem bodaj jako pierwszy (nie liczac "prawdziwych" pilotow) pare czarno-bialych zdjec Brzegu Dolnego z lotu ptaka, ktorymi moglem pochwalic sie rodzicom, dziewczynie i chlopakom na podworku ;-)) "Rakieta"? Potrafila rowniez plywac i eksplodowac pod woda a nawet (przy przy odrobinie szczescia) z niej wyskoczyc, przeleciec jeszcze z 50 metrow i porzadnie "rabnac"! ) Jak zrobic taka "rakiete"/"torpede"? - heh, wystarczy kartka z zeszytu, dwa okragle olowki, troche nici i zwykly, ROSLINNY klej do papieru (ostatecznie moze byc WIKOL), material napedowy to sproszkowana w mlynku do kawy saletra potasowa (KNO3, srodek spozywczy do peklowania miesa), cukier-puder i odrobina proszku z wegla drzewnego; jesli ktos ma chocby podstawowa wiedze o srodku parcia i srodku masy -bez problemu, po paru eksperymentach przekona sie, ze zwinieta na olowku rurka z papieru leci prosciutko nawet i 200m, bez zadnych statecznikow Uwaga: material napedowy musi byc odpowiednio ubity (olowkiem), od tego zalezy rowniez szybkosc spalania... - jak zrobic "dysze"?! - po zwinieciu rurki z papieru wysmarowanego klejem wlozyc drugi olowek, przewiazac nicia (zacisnac miedzy olowkami), potem na kaloryfer lub pod "farelke" (KTO dzis pamieta farelke...) i gotowe... !! (moze byc i suszarka do wlosow - korpus musi wyschnac "na wior"!) - co do "glowicy" - oczywiscie pyl aluminiowy i nadmanganian potasu (to efektowna i bodaj najbezpieczniejsza mieszanina wybuchowa) - jak zrobic "zapalnik uderzeniowy"?! - tak samo prosto: wystarczy 1 zapalka, draska z pudelka, klej do papieru, troche nici i pomyslunku... - jak zrobic rakiete co "rypnie" w powietrzu?! - tak samo, nie oddzielac materialu napedowego od "glowicy" ;-)) - jak zrobic lont "szybki" i "dlugi" - to tez proste, z uzyciem w/w substancji, materialow i.... papieru toaletowego... - jak to "odpalic radiem"?! - to akurat rzecz najprostsza.... - jak zrobic "prowadnice" rakietry do samolotu? - najprosciej na swiecie: do korpusu rakiety dokleic papierowa rurke srednicy ok. 1mm, a do skrzydla drut, np. z wyprostowanego spinacza do akt.... No nie wiem: za czasow mych mlodzienczych lat bawilismy sie wysmienicie i nigdy nikomu nie stala sie wieksza krzywda. Nigdy! Rakieto-torpedy wypuszczalismy z reki, z samolotu, modelu lodki, wrzucalismy do wody i odpalalismy elektrycznie pod woda - ale nie "z okretu podwodnego", bo takiego nie zbudowalismy. Te zabawki moze i nie byly popularne gdzieindziej -przyznam bez bicia, ze ja je kiedys, w oparciu o doswiadczenia starszych kolegow z podworka - wymakgajwerowalem ;-))) Z uwagi na "dziwne czasy" nie podaje proporcji i szczegolow, mlodzi pasjonaci modelarstwa jesli zechca sami dojda do celu wg starych recept, zabawa najlepsza to PROBY i wnioski - jedna podpowiedz: aby to nie zamakalo, wystarczy "pocisk" pomalowac lakierem do parkietow.... kiedys nazywal sie on "Chemolak" a dysze i zapalniki zakleic "plastelina" przed malowaniem ))) Prosze pamietac jednak o niezbednej ostroznosci, pisze to "na wszelki wypadek" - glupota i bezmyslnosc moze byc przyczyna wypadkow (jak zawsze i wszedzie). Taki stary i taki gupi....?! ))) Ostatni moj historyczny lot modelarski mial miejsce w roku bodaj 1982-gim lub trzecim, na wiosnę. Model zakonczyl swa egzystencje wypchany szczelnie owiniętą "w izolacje" mieszanka nadmanganianu potasu z pylem aluminiowym, w najlepszej proporcji i w ilosci... sloiczka przecieru pomidorowego (o pojemnosci ok. 250g), napedzany zdezelowanym silnikiem samozaplonowym RYTM (2,5ccm) i odbiornikiem dwukanalowym mojej konstrukcji (jeszcze na germanowych tranzystorach) - sterowal wylacznie sterem kierunku i funkcja.... hmm.... BUM! - COZ TO BYLA ZA EKSPLOZJA I HUK NA SYGNAL Z ZIEMI !!!! - model zniknal w blysku o srednicy 2-3krotnie wiekszej niz sam niemaly samolot, na wysokosci ok 200m. Na lakach w wysokiej trawie znalezlismy fragmenty skrzydel, baterii i postrzepiony kawalek pionowego statecznika.... i NIC wiecej. To nie sa bajki z Mchu i Paproci ;-) Wszystko to przeminelo jak lzy w deszczu. Jeszcze se nie raz polatam panowie Koledzy, jutro chyba bede mial smiglo do Dimony ;-) Pzdr! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skidan Opublikowano 18 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 18 Marca 2008 Witaj To teraz wykonaj jeszcze coś w tym stylu zrzutnik do bomb i będzie super gdzieś widziałem filmik w necie jak na kilka samolotów zrzucami bomby (petardy) było przy tem sporo ognia bo robili to nad świerzo skoszonym polem. jak ktoś znajdzie to podajcie link. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arti61 Opublikowano 19 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2008 Witam Łezka w oku mi się zakręciła, gdy przeczytałem zwierzenia Krzycha. Tak, aparatura Webraprop czy silnik firmy Enya były poza zasięgiem przeciętnego zjadacza chleba . Ale ja nie o tym. Pomyśl może o zbudowaniu czegoś od podstaw. Tak ładnie pisałeś o budowie domowymi metodami rakiet. A to właśnie przy klejeniu tych przysłowiowych listewek jest najwięcej frajdy, a jak wnioskuję jesteś gościem lubiącym "coś" tam dłubać. Pozdrawiam :jupi: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
n6210 Opublikowano 19 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 19 Marca 2008 Ta uwaga mnie zaintrygowala.... juz (chyba) wiem dlaczego jest jak piszesz: ponoc wspolczesne serwa potrafia sie zrypac jesli odbiornik zlapie stosowne zaklocenia (oczywistym jest dla mnie, ze nadajnik je tlumi), jesli ponadto odbiornik nie ma zaimplementowanej funkcji "pozostaw pozycje domyslna, gdy sygnal jest niezrozumialy") - czy to sie zdarza, nie wiem - widocznie sie zdarza i dzieki za ostrzezenie ! Byc moze sie zdarza nawet jesli odbiornik ja ma ... To może ja ciut wyjaśnię a nuż komuś sie przyda: Serwa palą się zazwyczaj w przypadku gdy sygnał wejściowy nakazuje obrót orczyka a mechanicznie jest to niemożliwe - mechaniczna blokada/ograniczenie (przeciążenie silnika) , sygnał wejściowy jest bardzo niestabilny i serwo "drga" (również przeciążenie silnika) choć w tym układzie wytrzymuje zwykle dłużej. Oczywiście inne opory ruchu, zatarcie się panewek w silniku... to też są powody spalenia silnika lub tranzystorów sterujących ale ciut rzadziej spotykane. Funkcje o której pisałeś posiada tylko część odbiorników - musza zawierać procesor analizujący sygnał z odbiornika (tanie maja najczęściej ATTiny na pokładzie, droższe jakiś SDP) i zwykle jest to napisane w opisie odbiornika. Najprostszy przykład to seria JETI REX MPD. Takie odbiorniki są dość odporne na zakłócenia i na brak sygnału wejściowego z nadajnika. Najlepsze pod względem wycinania zakłóceń są oczywiście systemy w pełni cyfrowe PCM lub nowe systemy na 2.4GHz. Pamiętaj, że nadajnik niczego nie tłumi... w tym zakłóceń. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kris_43 Opublikowano 22 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Marca 2008 (...)To może ja ciut wyjaśnię a nuż komuś sie przyda: (...)Pamiętaj, że nadajnik niczego nie tłumi... w tym zakłóceń. Hmm.... calkiem mozliwe, pamietam wciaz aparatury z AM (modulacja amplitudy a nie FM-czestotliwosci, tj. obecnie - standard) i proste odbiorniki, bez zadnej tam "przemiany", strojone "na sluchawki" ;-)) - szumy zanikaly momentalnie, jesli odbiornik zlapal "nośna" - ale to staaare czasy. Ok, DIMONA RTF -w wydaniu dla nowicjusza. Modelik lata swietnie.... !! Tyle, ze: - rozwalilem go juz 7x ) - do klejenia skrzydel czy kadluba ZUPELNIE nie nadaje sie klej cyjanoakrylowy (Graupner, "Styropor Sekundkleber" -byc moze z "przyspieszaczem" w spray-u daje rade, ale ze nie mam, jedynym znanym mi klejem co to łata skutecznie jest POXIPOL, ten przezroczysty) - najdluzszy lot (ósmy/dziewiaty - w koncu!) trwal nie dluzej jak jakies 4 minuty - ot, przekozakowalem.... )) Co sie dzieje: - nalezy pamietac, ze TO JEST DOLNOPŁAT! - pilotaz jest duuzo trudniejszy niz dla typowych, szkolnych modeli gornoplatow... - silniczek jest lichutki, oj lichutki, brak mu ciagu na standardowym smigle - w zwiazku z powyzszym start z reki, na plaskim terenie, bez porzadnego rozbiegu lub lekkiego wiatru TO SZTUKA dla amatora: zanim model osiagnie niezbedne minimum predkosci (dla zlapania sily nosnej), jest juz na glebie -albo przeciagniecie (efekt ten sam) - styropianowe skrzydelka lamia sie w mig i bez kompleksow! (podobnie jak jedyne smiglo z zestawu) - jak ciut lepiej przyglebi kadlub tez sie lamie bezproblemowo, przy ogonie - co do kolkow mocujacych skrzydla: jednak mialem racje, rozwalaja kadlub i wymagaja wzmocnienia Wnioski dla niewprawnych, ktorzy jednak zdecydowali sie kupic ten model: 1. Zalozyc na poczatek Z METY wieksze, tanie i elastyczne smiglo (np. GWS 8x4) 2. Wraz z modelem kupic sporo stosownego kleju i smigiel kilka.... - przydadza sie ;-)))) Lepiej i byc moze taniej wyjdzie: 3. Kupic jakas w miare przyzwoita aparature (np. Hitec Optic 6, bez serw - te co sa w Dimonie sie przydadza) 4. Podlaczyc ja do kompa, ustawic i najpierw pocwiczyc.... Wtedy powinno byc latwiej ;-) Docelowo: 5. Zmienic silnik na trojfazowy z dodatkowym regulatorem min. 18A, np. RAY2830/12 (przy czym konieczna jest zmiana odbiornika, aparatury i smigla na wieksze) Jesli pogoda i czas pozwola o dalszych efektach i ewentualnych sukcesach lub porazkach napisze po swietach - jade w gory. Wszelkie sugestie i Wasze doswiadczenia z tym modelem - chetnie przeczytam w tym watku, pozniej ;-)) Pozostaje mi chyba juz tylko zyczyc sobie sukcesow i pogody.... a Wam: Wesołych Świat! Pozdrawiam serdecznie, Krzych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kris_43 Opublikowano 27 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2008 Witam. Wiec... moi drodzy, same porazki.... - model (kadlub, skrzydla) pomalu zamienia sie w laminat ;-))) Po bodaj 12-tu kraksach uwagi me sa takie: 1. Oprocz tego co powyzej: w locie silnikowym DIMONA ma powazna tendencje do myku w lewo i korkociagu - jesli modelik jast nizej jak jakies 50-80m na prawde trudno sobie poradzic sterem kierunku i wysokosci - trudno sie dziwic (dolnoplat!) 2. Podobnie niestabilnie zachowuje sie przy podmuchach wiatru -trudno model niewprawnemu opanowac, z reguly konczy sie glebowaniem (ach, ze nie wzialem aparatu: modelik pieknie, pionowo wbity w snieg - w zasadzie czesc kadluba; obok leza polamane skrzydla a zlamany ogon zalosnie zwisa na ciegnach... hehe!) 3. Nie trafilem na razie bezwietrznej pogody: byc moze jako szybowiec lata lepiej, ale ze wzgledu na duze obciazenie powierzchni lata szybko i dosyc predko zbliza sie do ziemi........ ABY NADAWAL SIE DLA POCZATKUJACYCH proponuje jedna zasadnicza zmiane: - ster kierunku obciac, wkleic na stale na 2-3 blaszkach np. z puszek po piwie, aby mozna bylo wprowadzic ewentualne trymowanie przez stosowne odchylenie steru kierunku - wyciac lotki wg obrysu na placie, serwo steru kierunku zastosowac do sterowania lotkami Moim skromnym zdaniem dopiero wtedy uda sie w miare bezstresowo latac tym pieknym samolocikiem-szybowcem. Albo ja sie nie znam, albo producent (lub polscy dystrybutorzy?) ida w zaparte liczac na amatorow-naiwniakow! ) Pozdrowionka, napisze gdy przerobie - brak mi tu kilku elementow, wiec bede jeszcze walczyl tym co mam... zostalo mi sporo kleju i kilka smigiel ;-)))))) Pomyslnych wiatrow! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
attyla Opublikowano 27 Marca 2008 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2008 Wynika z Twoich słów jedno, nie jest to model dla poczatkujacych . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kris_43 Opublikowano 27 Marca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2008 I jeszcze jedno: - do doswiadczonych kolegow modelarzy: od wczoraj mam w reku (dzieki, dzieki dzieki!) aparature HITEC OPTIC-6, z Austrii. Kanal 74 -35,140MHz, specjalnie na Polske: 1. Z tego co czytam po roznych tabelach, ta czestotliwosc moze byc w Polsce legalnie uzywana (jesli sie myle, prosze o info ...jestem zielony) 2. Ruchy dragow sa jakies takie..... KWADRATOWE: wynika to z naciagu sprezyn centrujacych, w pionie na prawym dragu jest grzechotka - to MODE1 (chyba wole w pionie miec 2 grzechotki, bez wzgledu na MODE, w komplecie jest blaszka, ale nie ma elementu blokady centrowania, obejrzalem to sobie wewnatrz, naciag sprezyn da sie regulowac). Pytanko zasadnicze: CZY DZIS WSZYSTKIE APARATURY maja mechanizmy tego typu?! - "kwadratowe" ruchy dragow wynikaja z centrowania w plaszczyznach X-Y dwoma sprezynami na drag: O ILE PAMIEC MNIE NIE MYLI (a bylo to jakies 25 lat temu) aparatura WEBRA-PROP miala owszem, dragi centrowane, ale dzialaly zupelnie plynnie bez wzgledu na kierunek wychylenia - cos jak "centralna sprezyna centrujaca". Czy mi sie zdaje, czy sa rozne mechanizmy, zaleznie od klasy sprzetu? - byc moze ten temat gdzies byl poruszany na Forum, ale nie moge znalezc - z gory przepraszam za ewentualne dyletanctwo, nie sposob przeszukac calej zawartej tu wiedzy w pare dni..... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.