Skocz do zawartości

Wybór silnika.


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anonymous
Opublikowano

Witam. Kto pyta nie błądzi. Dziś sprawdziłem w praktyce motorek podpowiedziany przez Piotrka i okazuje się, że informacja była bardzo trafiona. Silnik znakomicie spełnia swoje zadanie ( wliczając w to pociętą łapę -aż w nadmiarze :D ).

Zasilony z trzech Lipoli ze śmigłem APC 8/3,8 daje rewelacyje efekty.

Nie mierzyłem ciągu, ale w porównianiu z 400 ką to przwdziwy mały szatan.

Dzisiejsze loty potwierdziły, ze eksperyment się udał.

Straty: pocięta ręka, bo do pierwszego lotu rzuciłem skrzydełko jak motoszybowiec :oops:

  • Odpowiedzi 44
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Opublikowano

Krystian - moje latające skrzydło "Bumerang" również zaczynało loty na 400 setce. Potem zastąpił je TP21 lata świetnie do dziś. Mimo upływu prawie 2 lat okleina z taśmy pakowej nadal wygląda poprawnie. Jak odszukam fotkę to wstawię.

Opublikowano

Nie żebym Cię Krystian ganił, ale temat co rusz powraca na forum :wink: Być może odpowiedź na nurtujące Cię pytanie znajduje się tu:

 

http://www.szabatowski.com/forum/viewtopic.php?t=1057

 

Aby jednak nie ganiać Cię po forum przytoczę swoją wypowiedź z tamtego wątku:

 

"Nie ma niestety prostej metody na dobór napędu do modelu :cry: Teoretycznie można by przyjąć zasadę:

dla modeli 3D - ciąg = 1,5 - 2 x masa modelu

akrobaty - 1

warbirdy - 0,8 - 1

trenerki, slowflyer-y - min. 0,5

I gdyby tylko o to chodziło, to sprawa jest banalnie prosta. Mówimy tu o ciągu statycznym. W locie to wygląda już nieco inaczej :cry: Pozostaje jednak jeszcze kwestia równie ważna - pitch speed. Dla akrobatów zależność pomiędzy prędkością strumienia a minimalną prędkością lotu poziomego powinna wynosić od 2 - 2,5. Jest to proste do wyliczenia pod warunkiem, że znamy obroty silnika przy danym śmigle. Wówczas ciąg statyczny silnika może być równy 1/3 masy modelu.

I jak się to ma do tego co wyżej napisałem :?:

Chyba pozostaje MotoCalc jedynie."

Gość Anonymous
Opublikowano

Witam Jarosławie. Powiem bez bicia - jestem z roczników, które wychowały się na Papciu Schierze i do tej pory we łbie mają proste przeliczenia wilkości modelu na centymetry sześcienne silników i wymiary śmigieł do tychże. Przyznaję też, że moje po wielu latach przerwy w zabawę w modelarstwo wejście w elektryczny napęd sprawiło, że ten rodzaj napędu poznaję zupełnie od nowa. Nie jest to droga całkiem na oślep, wszak nasze pokolenie jeszcze uczyło się fizyki, ale muszę nadrabiać braki. Na etapie wyboru motorka kierowałem się dwoma absolutnie nie przystającymi do siebie kategoriami tj. masą napędu ( to warunkowało prawidłowe wyważenie modelu) i.... ceną ( jako, że podszedłem do tego z góry zakładając eksperyment - nie chciałem przeinwestować). Czując z grubsza o co chodzi w latającym skrzydle ( myślę o wymaganiach w zakresie szybkości strumienia zaśmigłowego) i mając świadomość pewnej stałej obrotów w zależności od napięcia zasilania wykoncypowałem sobie, że cały projekt ma szanse powodzenia przy zasilaniu silnika dość wysokim napięciem ( stąd 3 Lipol) i śmigłem o stosunkowo niewielkiej średnicy. I znów powiem prawdę - nie robiłem żadnych obliczeń, poza porównaniami opartymi wyłącznie na opisach poszcególnych zestawów silnik/śmigło/ akumulator, do których zresztą podchodzę z dystansem.

Eksperyment zakończył się sukcesem o tyle, że sprawność całego układu napędowego jest

nie tylko wystarczająca, ale daje mu duży zapas szybkości , choć tego przy moim lataniu dla frajdy najmniej potrzebuję. Wiem, że są metody obliczania parametrów zespołów napędowych i pewnie po nie sięgnę, ale na razie zaczynam się przekonywać dopiero do napędów elektrycznych ( choć może to nie jest powod do szczególnej dumy) i zaznaję radości eksperymentowania. Tak więc nie miej mi za złe odrobiny lenistwa do grzebania w moto - calcu, bowiem zabawa w eksperymentowanie na materii w naturze sprawia mi ogrom frajdy. To takie trochę sprzeczne połączenia natury strugacza w balsie z piwolubnym leniwcem, co zresztą znakomicie mnie odpręża po całym dniu w pracy na pełnych obrotach.

A do tabel sięgnę - obiecuję, zresztą za moimi plecami jest kilka pożółkłych tomów, które czytałem od dechy do dechy po kilka razy, kiedy jeszcze nie było netu. A moje modelarstwo lubię w takiej kolejności - wczoraj obloty, a dziś pomiary ciągów z różnymi śmigłami i porównania... może to nie wychowawcze , ale ma smaczek :wink:

Pozdrawiam serdecznie!

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.