Dejfix Opublikowano 10 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 10 Grudnia 2014 Witam.Postanowiłem rozpocząć przygodę z lotniczym modelarstwem RC.Moje pierwsze pytanie dotyczy wyboru aparatury. Po przeczytaniu podpiętego tematu powyżej postawiłem na Turnigy T9x. Mam pytanie czy są lepsze aparatury za trochę wyższą cenę i czy w ogóle na początek będzie mi potrzebna lepsza, czy T9x jest wystarczająca. Postanowiłem, że rozpocznę przygodę od samodzielnej budowy samolotu. Czy takie rzucenie się na głęboką wodę jest dobre, czy lepiej kupić coś gotowego? Nie mam żadnego znajomego modelarza, który mógłby mi pomóc na początku, więc pewnie będzie dużo kraks. Samodzielna budowa jest pewnie dużo tańsza od kupna gotowego modelu, ponieważ z tego co widziałem, to materiały do budowy nie są drogie, więc mógłbym zbudować kilka modeli i nawet gdyby coś poszło nie tak, to nie byłoby wielkich strat.Ostatnia kwestia dotyczy wyboru modelu. Znalazłem opis budowy kilku modeli i zastanawiam się który wybrać: ToTo-0, Tofik czy Zafir 1. Wstępnie postawiłem na ToTo-0, ale nie wiem czy będzie odpowiedni na początek. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rometowiec007 Opublikowano 30 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2015 Jako pierwszy model polecam toto-0. Ja też tak zaczynałem jak ty. O gotowcach ani nie myśl, to tylko strata pieniędzy. Kadłubów do toto zbudowałem 4. Nie wiem czy ja źle budowałem czy poprostu miałem pecha. Jak chcesz coś pewniejszego typu latające skrzydło to polecam divinity II. Sam je zbudowałem i jestem zadowolony. Co do aparatury polecam turnigy 9x. Nie jest droga i starczy na długo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 30 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2015 Rozważ jeszcze toto-3 ze względu na śmigło pchające Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
modelarz115 Opublikowano 30 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 30 Stycznia 2015 Też myślę że RTF'y to strata pieniędzy. Choć od nich zaczynałem po roku aparatura 4-kanałowa z zestawu zaczęła mi nie wystarczać. Kupiłem nowe Turnigy 9X z wgranym rozwojowym oprogramowaniem, lepszego radia raczej nie będziesz potrzebował Polecę Ci model STS lub STC, które już wykonałem i sprawdziłem, tutaj masz link do zestawienia jakie sporządziłem http://pfmrc.eu/index.php?/topic/49036-fokker-dr1-mini-czyli-zielony-baron-ii-później-trenerek-sts/?p=533205 Te modele latają wolno i pewnie, jak się wcześniej poćwiczy na symulatorze to nie powinno być problemu z oblotem, choć ja symulatora wtedy nie miałem wiec też jest możliwe 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dejfix Opublikowano 20 Lutego 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2015 Już przestałem tu zaglądać, bo myślałem, że odpowiedzi się nie doczekam, ale po dwóch miesiącach są pierwsze oznaki życia ;P Dziękuję za odpowiedzi. Mam jeszcze jedynie pytanie jaka jest różnica, między napędem pchającym a ciągnącym? Na pchającym model wolniej lata? Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 20 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2015 Na pchającym model ma szansę przeżyć dłużej :-) Zacznij od jakiegoś KITu Pioneera lub Bety na pchającym. W międzyczasie buduj coś własnego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robertus Opublikowano 20 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2015 Mam jeszcze jedynie pytanie jaka jest różnica, między napędem pchającym a ciągnącym? Tak poważnie pytasz? Napęd pchający Napęd ciągnący Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Emhyrion Opublikowano 20 Lutego 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Lutego 2015 Pierwsze modele mają tendencję do częstego spadania. Jak spadniesz modelem ze śmigłem pchającym to połamiesz dziób, może skrzydło się złamie, może ogon połamie. Dość łatwe do naprawy. W przeciwieństwie do modeli ze śmigłem ciągnącym masz niskie koszty naprawy, zwykle ograniczające się do zakupu kleju, czasem rurki węglowej, albo jakiejś listewki. Jak wyrżniesz w ziemię czymś, co ma silnik z przodu to najprawdopodobniej oprócz klejenia tego co powyżej będziesz miał do wymiany: śmigło, kołpak śmigła, przegrodę silnika, oś silnika, czasem nawet silnik jak się ma pecha. Drugą sprawą jest wyważenie. Bixler i wszystkie jemu podobne (Beta, Pioneer) są tak zaprojektowane, że jak się wyłączy silnik to dość szybko wyhamowują, można wtedy powalczyć o utrzymanie jakiegoś poziomu lotu, próbować wylądować. Zwłaszcza to ostatnie przyjemnie się wykonuje bixlerowatymi, bo w zasadzie nie ma większego znaczenia, czy model schodzi do ziemi "płasko" czy z nosem lekko w dół - jeśli kąt nie będzie zbyt duży to i tak nic się nie stanie. W przypadku samolotów ze śmigłem z przodu zbyt ostre wejście w lotnisko sprawi, że możemy coś połamać, kołpak na przykład albo łopaty śmigła. Albo skrzywić oś silnika, i w następnym locie będzie głośniej i z włączonym wibratorem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi