pilot Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Magia... kopyto przed laminowaniem formy było czarne a po laminowaniu jest białe :shock: Myślę, że owszem magia ... światła :lol2: A co do samego wykonania to jestem pod wrażeniem jakości, przyjemnie ogląda się taką robotę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slawomir Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Arku daj znac kiedy bedziesz robil pierwsze odbitki przyjade obejrzec w realu zawsze lepiej i koniecznie kiedy bedziesz laminowal skrzydla daj znac . Pozdrawiam Slawomir Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Nie ma sprawy.Dzis wieczorkiem bede chcial robic 2 polowke. A skrzydla moze bede ciol w czwartek wiec pewnie w przyszlym tyg. dopiero laminowanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2008 Kolejne dwie jeszcze cieple fotki z dzisiejszego wiezora. Forma przygotowana do wylania zelkotu na 2 polowe formy. POjawilo sie i logo modelu ( ot taki experyment ) Oraz juz po nalozeniu zelkotu. Zobaczymy ktora polowka wyjdzie lepiej bo dzis przyzadzilem ciut bardziej lejacy zelkocik. Teraz czekam popijajac piwko az zacznie zelowac i poloze troszke szkla 1x47g i 3x110g Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 23 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2008 NIe wiem czy ktos czyta ten watek, ale jesli tak to obwieszczam ze dzis w koncu moja ciekawosc zostala zaspokojona i w koncu swiatlo dzienne muska powierzchnie moich form Jestem zadowolony i nie.....No ale aby juz nie przeciagac to formy prezentuja sie tak Nawet logosik sie udal calkiem zgrabnie No a teraz przejdzmy do tego z czego zadowlony byc nie moge. Ano czlek uczy sie cale zycie i trudno sie dziwic ze robiac cos ppierwszy raz w zyciu cos nie wyjdzie...Jednak ciut zlosci na siebie pozostaje bo moglem na to wpasc i przewidziec. MAm nadzieje ze bedzie to przestroga dla innych ktorzy pierwszy raz beda sobie modzic forme, ta czy inna metoda. Robiac pierwsza polowke zelkot zrobilem bardzo gesty, moze nawet za gesty jak mi sie zdawalo, ale jak na to patrze teraz to efekt jest o niebo lepszy wlasnei na tej polowce..Moze to nie sprawa zelkotu ale tego ze aby go rozprowadzic uzylem jak w podreczniku miekkiego pedzla . Natomiast robiac 2 polowke zelkot byl jak gesta smietana i baaaaaardzo powoli splywal wiec na to tez liczac nalozylem go szpatulka drewniana. Zelkot ladnie oblal kopyto ale uwiezil bable w miejscu podzialu. Gdybym przejechal po krawedzi pedzlem nie bylo by problemy, a tak jest kilka takich 2 mm babli jak na zdjeciu I tu mam pytanie do tych co znaja sie na rzeczy...Co z tym zrobic???JAkos szpachlowaC? zalac woskiem????. Kopyto mam w stanie idealnym wiec teoretycznie moga wcisnac i szpachla powinna sie ladnie ulozyc....No ale chce wybrac najlepsza opcje. Bede wdzieczny za wszelkie sugestie, ktore jak sadze nie tylko mnie pomoga bo jak szukalem to chyba jedyna relacja polskojezyczna w necie budowy formy z kopyta niedzielonego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Raffik Opublikowano 23 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2008 Czytaja, czytaja Co do techniki i pomocy w naprawieniu kopyta nie pomoge bo sam czytam i sie zachwycam tym co i jak robisz... Logos to jakas podkladka czy jak zrobione? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gordon Opublikowano 24 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2008 ja łatałem ubytki w swojej poxipolem metaliczynym ( bo żelkot był na bazie aluminium).jak juz lekko żelowała to odciałem naddatki nożem. W twoim przypadku myśle że najlepiej bedzie dorobić troszke żelkotu takiego jak miałeś, nawet nie musisz wciskać juz kopyta w forme , ubytki sa tak małe ze i tak powinno sie udac. Jak już masz taki ładny kadłub to może jakaś wymiana rurka za kadłub ? tak jak ci mowiłem dopracowałem juz technike i moge robic juz do 70-75cm długości rurki. A rakietoplanowa 50cm waży tylko 4g:P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 24 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2008 Logos to jakas podkladka czy jak zrobione? Logosik powstal tak ze skleilem ze soba 2 kawalki foilii samoprzylepnej a potem wyciolem logosik i nakleilem na kopyto ( widac na poprzednich fotkach ) Byc moze bledem bylo ze jeszcze raz pastowalem potem kopyto i krawedzie logosu nie wysazly idealnie bo zebral sie w nich wosk. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 24 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2008 Sądząc po kształcie i ilości pęcherzyków - takie coś robiło mi się ale gdy pracowałem z Epidianami, na L-285 nigdy. Raczej wskazywałoby to na pośpiech....Wszystkie Epidiany (5, 51, 52, 53, 57 - ten najmniej) wykazują dużą skłonność do ogniskowania w trakcie wiązania. Powstaje wtedy lokalne, znaczne podniesienie temperatury i uwalnianie powstałego gazu. Do momentu aż odkryliśmy katalizator - spowalniacz sieciowania. Od tego momentu zakłady w Kostuchnie produkowały nawet zalewę do muf kablowych na bazie chyba E-53. Z tego co piszesz - rzadszy żelkot powinien powinien lepiej wypełnić krawędzie. Gęstszy zawiera mniej żywicy a więcej wypełniacza więc zjawisko sieciowania przybiera łagodniejszą formę i nie powstają lokalne punkty znacznie podwyższonej temperatury owocujące gazowaniem. Sieciowanie przybiera drastyczniejsze formy przy przedawkowaniu utwardzacza lub niedokładnym (pośpiesznym) wymieszaniu. Moje doświadczenia mogą być nieaktualne bo ostatnią formę robiłem z 10 lat temu...Przychyliłbym się do zdania Armanda, myślę że jego opinię dobrze byłoby upublicznić. Nie tylko ja skorzystam Pozdrowienia - Jurek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Jeszcze n ie napisalem jednej rzeczy...Ta lepsza polowka byla robiona z E52 i Z1, tyle ze zelkot zrobilem gesty co jakby zmusilo mnie do dokladnego nalozenia go w krawedzie. Druga polowka byla juz robiona z Epidianu 6 i utwardzacza IDA, Zelkot zrobilem zadki i poswolilem mu splynac i myslerlem ze zalatwilo to sprawe. Jednak splywajac zamknol on bable a ja zapomnialem przejechac czymkolwiek po krawedziach aby takie ew. bable uwolnic. Zywica Epidian6 i IDA ma bardzo niski pik temperaturowy i mozna spokojnie odlewac kilkukilogramowe odlewy bez ryzyka zagotowania zywicy co w przypadku 53, 52 i Z1 nie przejdzie. Tak wiec te bable sa raczej wynikiem mechanicznego zamkniecia niz uwolnienia w trakcie sieciowania. MOja wina i tyle, no ale taka nauka jest najtrwalsza Teraz pytanie jak tych kilka babli usunac? . Moze jak BArtek pisze poxipol i wcisnac kopyto? EDIT: A tak wyglada forma obecnie. NAwiercilem otwory i Forma jest skrecana szescioma srubami M6 z nakretkami motylkowymi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ramzes18 Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Bez podkladek w srubach?? W te dziurki w formie przed laminowaniem kadluba napchalbym wosku rodzielajacego i dobrze wyrównal, zatykanie czyms innym moze wiazac sie z pozniejszym szlifowaniem wybrzuszen, czym mozna uszkodzic forme Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Henryk Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Witam Przed ośmiu laty , przy wykonywaniu formy do kadłuba SZD-45A Ogar skala 1:5 miałem podobny problem, z tym że bąble okazały się być pod cienką warstwą żelkotu i "zabrały się" z którymś z kolejnych kadłubów i trzeba je było z nich odrywać.Ubytki pokryłem szpachtlą uniwersalną z tym że forma jest wykonana z polimalu nie epidianu.Przy wykonywaniu następnych form {jantar ,mucha wilga} w newralgiczne miejsca po nałożeniu żelkotu i jego lekkim zżelowaniu ,wlepywałem "sieczkę" z pociętej drobno maty szklanej i na to kładłem pierwszą warstwę tkaniny i bąble nie wystąpiły ani na wierzchu formy jak i pod warstwą żelkotu. Załączam zdjęcia , co prawda kiepskiej jakości bo pobrane z filmu z kamery. Pozdrawiam Henryk Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2008 No, ladny kawal formy Na szczescie moje babelki sa male ..Zastanawiam sie nad parafina..czy nie wkropic przed laminowaniem w nie wosku i skalpelem usunac naddatki. Puki co dzis moze uda mi sie zabrac za skrzydelka bo juz ponoc wyciete Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armand Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Nie wiem jakie są ubytki i gdzie, formy robię używając żelkotów gotowych. Ja reperuję formę tak: - wiertareczka z małym wiertełkiem - wiercę otworki w formie w miejscach ubytków (tak aby miał się czego trzymać żelkot) - wypełniam je po prostu żelkotem - delikatne szlifowanie i polerowanie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Pewnie tak tez i zrobie tyle ze chyba sprawdze jak wyjdzie z poxipolem Forma nabiera mocy urzedowej tak wiec czas zajac sie skrzydlami. Kolega Marek byl tak mily i sprawil mi taki komplecik Przy pomocy UHU Por-a skleilem obie czesci jednej polowki skrzydla i tak samo postapilem z negatywami Nastepnie wstepnie uksztaltowalem obrys plata a nastepnie przy pomocy drobnego papieru sciernego na klocku zaokraglilem ostre katy i krawedzie. Po tym zabiegu skrzydelko przyjelo te forme Po wyznaczeniu ja ma przebiegac dzwigar przy pomocy linijki i konca dzwigara ( plaskownik weglowy 1x3m wygniotlem rowek taki gleboki aby plaskownik ladnie sie w nim chowal a jego powierzchnia licowala sie z obrysem profilu Plaskownik wkleilem na zywice 5min. i dla unieruchomienia chwilowego przykleilem tasma pakowa. Tak samo postapilem z dzwigarem z drugiej strony polowki Ciag dalszy relacjii nastapi jutro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 25 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2008 A już byłem ciekaw jak wytniesz eliptyczne w obrysie skrzydełko, bo tak mi to z projektu wyglądało... Pomysł z Poxipolem i wciskaniem kopyta odradzam. Jeżeli zamierzasz ich robić sporo to polecam sposób zaprezentowany przez Armanda, jeśli kilka - to wosk w zupełności wystarczy. Pozdrawiam - Jurek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 27 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2008 Dzieki za podpowiedzi. Wpierw sprobuje wosku a potem gruntownie naprawie forme szpachlujac zelkotem. No a tak wyglada polowka bezposrednio po wyjeciu z worka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2008 hej Rapier Kolorki wyglądają świetnie. Użyłeś białej bibułki z nadrukowanym logo? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Zgadza sie Czarku Poniewaz dawno juz nie widzialem bibuly w arkuszach duzych ( nie mowie tu o japonce tylko o zwyklej gladkiej bibule ) Jakos ni emoge trafic i zmuszony bylem kupic caly rulon z wszystkimi kolorami. W tymze rulonie byl i bialy arkucik zeszytowego formatu ( rozlozony zeszyt ). Bibule podzielilem wiec na 2 arkusze i potraktowalem klejem w sprayu . Wazne aby napylic klejem bibule a nie papier do drukarki bo inaczej zniszczymy sobie walki podajnika!!!!!! W ten sposob przygotowana bibule naklejam na zwykly papier do drukarki. Drukarka nie protestuje i nic sie nie marszczy. Wazne by drukowac w ustawieniach na najszybszym druku i zwyklym papierze. Chodzi o to by tuszu bylo jak najmniej. Inaczej druk bedzie rozmyty. . Po nalozeniu na szklo i zalaminowaniu bibula biala jest praktycznie niewidoczna a barwy zyskuja znaczaco na soczystosci Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Czaro Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2008 Akurat kilka dni temu stanąłem przed identycznym wyzwaniem. Tylko, że najpierw spróbowałem wlaminować zwykłą kartkę. Efekt był kiepski, zniechęciłem się i kolejne eksperymenty zostawiłem na jakąś przyszłość. A akurat coś mi świtało, że bibułka to może być dobre rozwiązanie, więc dzięki za utwierdzenie mnie w tym przekonaniu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.