Skocz do zawartości

Zróbmy sobie procę .. ...


idfx

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie to fake. Ten filmik ma już trochę czasu i ten gość nakręcił go żeby zwrócić uwagę na bezpieczeństwo zabawy z takimi konstrukcjami. Za pierwszym razem też dałem się nabrać ;) Taka kula troszkę więcej by mu zrobiła gdyby nią oderwał ;)

Parę lat już pracuję w szpitalu i już różne ciekawostki widziałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem na 100% przekonany czy fake, ale od początku zaskoczyło mnie dlaczego kamera upada razem z nim :) obie ręce miał przecież zajęte procą, na czole nie miał kamery a kulka uderza go w czoło i razem z kamerą padają. Mało tego ... jak już upadł, kamera nagle idealnie ustawia się na jego zranione czoło .. a raczej czoło idealnie ustawia się w kadrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziesiątki, jeśli nie setki badań prowadzonych i przeprowadzonych na całym świecie dowodzą, że wartość edukacyjna (sic!) filmów jak wyżej jest marna, żeby nie powiedzieć - zerowa.

Powód jest prosty. Wynikająca głównie z drastyczności sugestywność filmu przedstawiającego (znowuż: w sposób drastyczny) skutki zachowania, ma nas pobudzić do wnioskowania, np: ostrożnie z procą! Jednak im większe negatywne emocje tym większa jest pewność, że szybciej zostaną z mózgu usunięte, ponieważ (dzięki Bogu!) zaczną działać niezwykle skuteczne mechanizmy obronne.

A może przez ten czas, zanim mechanizmy obronne usuną drastyczny obraz, zajdzie spodziewany przez kolegów edukacyjny wpływ tegoż obrazu? Niestety, nie zajdzie, lub w stopniu pomijalnym. Badania dowodzą, że w pierwszym kontakcie z obrazem zamiast wnioskować- skupiamy się na przeżywaniu i nie ma tu miejsca i czasu na wnioskowanie. Potem obraz jest usuwany, tym szybciej - im drastyczniejszy/im bardziej go przeżywamy, po to, żeby przywrócić nam komfort psychiczny. I to samo (obraz), co miało dać impuls do myślenia i wnioskowania - niweczy wartość edukacyjną.

 

Pozostaje uboczny skutek filmów takich jak powyższy - oswajanie z drastycznością scen. Mózg się nimi wysyca, następuje efekt przyzwyczajenia i poszukiwanie bodźców mocniejszych. I tak można bez końca.

W programach informacyjnych widok zalanego krwią ciała wleczonego przez dwóch żołnierzy ulicą miasta w Strefie Gazy jeszcze 10-15 lat temu byłby niedopuszczalny. Dziś to standard. Nawet zdarzają się już filmy/relacje z egzekucji (sic!).

O filmach fabularnych, grach dla dzieci nawet nie zaczynam, bobym nie skończył ;)

 

Zastanawialiście się, dlaczego tak się dzieje? Kiedyś nie było wojen? Były bardziej humanitarne? Mniej było przemocy i jej ofiar? Ginęły mniej spektakularnie?

Jest tak samo jak było, a nawet jest lepiej, zmieniła się tylko jedna rzecz: popyt na mocne sceny. Na coraz mocniejsze. Popyt, tyleż naturalny (śmierć fascynowała zawsze), co obecnie dodatkowo perfidnie wytwarzany i podsycany. Podczas "Wiadomości, jak nie dostaniesz "obrazem po oczach", to jest ryzyko, że przyśniesz lub wyjdziesz, bo polityka nudzi lub wkurza. A za chwilę jest bloczek reklam, którego przegapić nie możesz, bo oglądalność spadnie, bo cena czasu antenowego stacji poleci na pysk, bo stacja nie kupi nowych filmów, itd.

 

Cały ten wątek, tylko i wyłącznie w celach edukacyjnych, posłałbym do kosza.

 

Skrzywienie zawodowe i trochę poczucia misji. Bez urazy Chłopaki. Nie dałem rady milczeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taki przypadek na strzelnicy, strzelając z Colta Neavy  kula ołowiana odbiła się od ramy drewnianej i trafiła we mnie, sytuacja wręcz nieprawdopodobna ale prawdziwa, dodam że przy bardzo małym ładunku prochu bo testowałem naważki do strzelań tarczowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartku a skąd takie wnioski i ogólne Twoje zgorszenie ? Może jestem inny i nie mam mechanizmów obronnych, ale do dziś pamiętam szczegółowo drastyczne obrazy z horrorów oglądanych 15 lat temu. W UK w każdym zakładzie pracy zanim rozpoczniesz pracę przechodzisz kurs Health and Safety na którym głównym etapem jest właśnie oglądanie drastycznych filmów z wypadów przy pracy. W obecnym miejscu pracy co dwa lata powtarzam taki kurs dla przypomnienia i opamiętania. W zeszłym roku skończyłem kurs ratownika medycznego i również przed każdym etapem najpierw pokazywane były drastyczne filmiki ran, oparzeń itp. Czy to wszystko nadaje się według Ciebie jedynie do kosza czy jesteś po prostu przewrażliwiony ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki wypadek może się wydarzyć, o czym mówi gość na drugim filmie.

 

Co do pamiętania materiałów sprzed 20 lat, to chyba  bardziej jest to związane z jakością przekazu. Jak miałeś 240 linii (i 7 kopię z kopii) to właściwie wszystko musiałeś sobie wyobrazić. Teraz masz HD i Twój mózg ma wolne. Więc po co rejestrować. Jak chciałem dać synom swoje książki, z których zaraziłem się techniką, to zwątpiłem. Co ja widziałem na tych rycinach wielkości znaczka pocztowego, wykonane szarym tuszem na kiepskim papierze... Ale wszystko z tych rycin pamiętam...

 

I jeszcze moje przemyślenia co do makabresek. Niestety nie mamy żadnego przeszkolenia ratunkowego. Udzielenie pierwszej pomocy często wiąże się z babraniem w płynach ustrojowych i dobrze jest być na to przygotowanym. Podczas kursu na ratownika wodnego były pokazywane zdjęcia z akcji. Wyciągnięty topielec nie jest najpiękniejszy. Urwanie kończyn też się zdarza i jak wiesz, gdzie wsadzić palec / ucisnąć to może zyskasz 5- 10 minut dla poszkodowanego. Tego niestety makabreski nie nauczą, ale prawdziwe relacje z akcji, z dobrym komentarzem tak. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartku a skąd takie wnioski i ogólne Twoje zgorszenie ?

Kacper, to tylko w niewielkiej części są moje wnioski. To, o czym pisałem to w przeważającej mierze stan współczesnej wiedzy z zakresu psychologii i jak dotąd (o ile mi wiadomo) nikt tego nie podważył.

 

 

Może jestem inny i nie mam mechanizmów obronnych, ale do dziś pamiętam szczegółowo drastyczne obrazy z horrorów oglądanych 15 lat temu.

Uspokoję Cię :D : aż tak inny nie jesteś i masz mechanizmy obronne, dokładnie takie jak każdy z nas :) . Ja tez pamiętam niejeden drastyczny obraz/film, ale nie tylko, lub nie przede wszystkim o pamięć tu chodzi, ale o charakter tych obrazów jakoby motywujący do zmiany zachowania. Drastyczności scen/skutków w naturalny sposób nie odnosimy do siebie lub w stopniu niewielkim i na krótko, bo inaczej byłoby to emocjonalnie zbyt obciążające. Gdyby to było naturalne, 90% ludzi miałoby natręctwa, nerwice i psychozy - fiksowałoby.

 

W UK w każdym zakładzie pracy zanim rozpoczniesz pracę przechodzisz kurs Health and Safety na którym głównym etapem jest właśnie oglądanie drastycznych filmów z wypadów przy pracy. W obecnym miejscu pracy co dwa lata powtarzam taki kurs dla przypomnienia i opamiętania.

Znaczy to, że w wysoko rozwiniętym kraju też mogą być stosowane błędne strategie uczenia, a przynajmniej nie tak efektywne, jak mogłyby być. Bierze się to między innymi z wygody - najłatwiej ludzi postraszyć. Problem polega na tym, że jak strach zniknie (a jak napisałem źródło strachu sami wywalamy) to głupota, nieostrożność, brak wyobraźni - wracają.

 

W zeszłym roku skończyłem kurs ratownika medycznego i również przed każdym etapem najpierw pokazywane były drastyczne filmiki ran, oparzeń itp.

To zupełnie co innego. Po co pokazywali te filmiki? Chyba nie po to, żeby Was przestraszyć, tylko właśnie oswoić, żebyście nie mdleli na widok krwi i ran. Potwierdza to to, co napisałem powyżej o oswajaniu się z drastycznością. Tylko w przypadku ratownictwa jest to świadomie stosowane narzędzie szkoleniowe, podnoszące Wasz profesjonalizm.

 

Czy to wszystko nadaje się według Ciebie jedynie do kosza

Nie wszystko, zgodnie z tym, co napisałem powyżej.

 

czy jesteś po prostu przewrażliwiony ??

Nie jestem. Po prostu wiedza czasem przeszkadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko spoko, ale ten film nie był po to żeby kogoś przestraszyć a po to by pouczyć i pokazać to czego nie widać czyli konsekwencje i następstwa 

 

Co do krajów wysoko rozwiniętych ... w Danii zarówno w szkole jak i na praktykach również mi pokazywano takie filmy .. Cieszy mnie, że wiedza w Polsce tak daleko wyprzedza pozostałe kraje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko spoko, ale ten film nie był po to żeby kogoś przestraszyć a po to by pouczyć i pokazać to czego nie widać czyli konsekwencje i następstwa 

No a ja właśnie o tym uczeniu poprzez pokazywanie następstw pisałem :) .

 

Cieszy mnie, że wiedza w Polsce tak daleko wyprzedza pozostałe kraje :)

W Polsce też jest to jeszcze bardzo częste, na razie nie ma się co cieszyć :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.