Skocz do zawartości

Wózek startowy do SW


Vex

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

chciałbym się z Wami podzielić moim nowym gadżetem. Nauczony nie tak dawno, że wypuszczanie modelu ze śmigłem pchającym, może boleśnie niemal pozbawić palca, do wszystkich tego typu konstrukcji staram się znaleźć alternatywne metody startu. Zawsze można poprosić o wypuszczenie kolegę, ale to tylko połowicznie rozwiązuje sprawę :P

 

Do mojego najnowszego modelu, narysowałem, wyciąłem i poskładałem taki oto wózek. Testy odbędą się w najbliższy weekend.

 

Kółka: http://allegro.pl/mocne-kolka-kolko-do-wozka-wozkow-na-zakupy-torby-i5598758849.html

Osie: http://allegro.pl/kolo-kolko-kola-trzpien-8x59mm-niemiecka-jakosc-i5033970739.html

 

1.jpg

 

2.jpg

 

3.jpg

 

 

4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam katapultę, której używałem kiedyś do skrzydła, natomiast nie lubię przy niej tego całego zachodu z rozkładaniem. Dodatkowo naprężona guma z 20cm gwoździem na końcu nie daje mi wystarczająco komfortu ;) Z lotniskiem akurat u mnie nie problem. Ostatnio startowałem z trawy "z brzucha", ale wtedy skrzydła są nieco za nisko i zdarzały się cyrkle przy starcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość konstrukcji, które widziałem opierała się na łożach pod skrzydła. Musiał by być bardzo wysoki. Nic to... polatam, zobaczę. Nie ukrywam, że traktuję to w kategoriach eksperymentu po startach "z brzucha". Napiszę jak wyszło, a jak będę miał trzecią rękę to nakręcę film.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmajstrowałem cos takiego do Vegi i była to porażka. Do startu mam względnie płaski teren na błoniach nad Wartą i być może z asfaltu dałoby się wystartować bez problemu, ale u mnie na na osiem prób tylko dwie zakończyły się udanym startem. Pozostałe w najlepszym razie były falstartami. Dwa razy połamałem śmigło, a raz silnik został wyrwany z łożem i poharatał skrzydło. Dlaczego ? Po nabraniu pewnej prędkości kazda większa nierówność powoduje podrzucenie modelu do góry, ale ponieważ prędkość jest zbyt mała do lotu, model spada z powrotem na wózek. Niestety zwykłe w innej pozycji niż na nim leżał, co powoduje kolizję śmigła z konstrukcją wózka. U ciebie jest o tyle lepiej, że smigło jest wyżej, wiec go tak szybko nie połamiesz, tyle że sugerowałbym podwyższenie tych przednich opór wózka, tak żeby nieco opóźnić moment oderwania modelu od niego. Myślę że jeżeli tego nie zrobisz, to przy prędkości zbliżonej do minimalnej prędkości do startu, kazda nierówność podrzuci model w górę, który spadnie z powrotem ponieważ nie ma wtedy dostatecznej  prędkości. Efektem jest kraksa.
Z drugiej strony piszesz że obawiasz się o palce, ale to przecież nie latające skrzydlo, tylko model z belką ogonową za którą można bezpiecznie chwycić. Ja bym łapał za kadłub w miejscu połaczenia z belką i powinno być OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za uwagi. To o czym piszesz jest głównie tym czego się obawiam. Faktycznie przednie podpory mogłyby być wyższe. Pierwsze próby wykonam z asfaltu.

 

Jeśli chodzi o palce. Tego co się na szczęście skończył tylko zszywaniem, załatwiłem sobie przy pomocy FX-79 i 14 calowego śmigła. W tym przypadku, faktycznie jest belka i śmigło wyżej, natomiast wciąż istnieje realne niebezpieczeństwo wsadzenia palucha tam gdzie nie trzeba. Spowodowane jest tym, że model waży 3 kg, a ja na szyi mam na szelkach cały nieporęczny pulpit z monitorem. Ani z tym podbiec, ani porządnie wyrzucić. W grę wchodzą tylko metody startu inne niż manualna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to fakt. Trzy kilo ciężko wystartować z ręki. Moja Vega waży z pakietem 3s 3600mAh około 1,5 kg i przy bezwietrznej pogodzie start z wyrzutem z ręki i przy wyłaczonym silniku to rosyjska ruletka.  Od dłuzszego czasu buduję taka dwumetrową, składaną katapultę z profili aluminiowych na gumowe sznury,  ale wolno mi to idzie bo najwiecej czasu zajmuje wymyslanie różnych rozwiązań. Na razie gotowe są prowadnice, wózek, mechanizm składanych nóg i bloczki po których przewija się sznur gumowy. Brakuje mi amortyzatora na końcu prowadnicy, systemu montażu modeli na wózku i jakiegoś sprytnego mechanizmu spustowego z bezpiecznikiem. Jakby mnie ambicja nie gnębiła na wymyślanie skomplikowanych rozwiązań to pewnie dawno bym to skończył :P . Na razie testy po wstępnym złozeniu pokazują że siła naciagu przy dwóch sznurach 8 mm (takie czarne z Castoramy) to około 4 kg. Przy parze grubszych tj. 10 mm myslę że wyjdzie tak z 6 kilo. Generanie inspiruje się katapultami z wątku http://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?t=1806237 . Może dla twojego modelu warto byłoby zrobic cos w tym rodzaju, tyle że nieco większego. Generalnie jak w Google wrzuci sie hasło "rc catapult" to wylatuje sporo linków i pamietam że widziałem zdjęcia katapulty z modelem podobnym do twojego. 
Alternatywą do czasu skończenia tej maszynerii może być dorobienie jakiegoś prostego podwozia, choc w gotowym modelu dość cięzko coś wykombinować. Inne pomysły wydawały mi się zbyt egzotyczne, choć kewlarowa, odporna na przecięcie rekawica robocza z dziurą na kciuku do drążka nie jest może aż takim głupim pomysłem :D .


Tak na szybko. Tu przykład

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie korkociągi są do kupienia w zoologicznych i w Juli jako "paliki dla psów" tak jak pisał Robertus. Ja generalnie chcę uniknąć machania modelem nad głową przy zawieszonym pulpicie na szyi. Po prostu wiem, że to się nie uda. W grę wchodzi tylko katapulta, której zwolennikiem nie jestem, a i dynamika startu w przypadku gdy coś pójdzie nie tak, jest w skutkach na ogół katastroficzna. Jako, że miejsca do testów mam sporo, to najpierw poeksperymentuję z wózkiem (mam jeszcze jeden pomysł na ewentualne usprawnienie), a jak już się w model wlatam to ta metoda: https://www.youtube.com/watch?v=5i7BWSeF5Zk :) Podwozie też można dorobić, ale to takie nieeleganckie aerodynamicznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze koty za płoty. Generalnie poszło lepiej niż myślałem. Pierwsze kilka startów wyszło bez problemów, z jednym zastrzeżeniem, że całość miała tendencję do niewielkiej utraty kierunku. Podczas 4 lotu, stało się to co przewidywaliśmy. Zbyt szybkie zeskoczenie modelu z wózka spowodowała zahaczenie śmigłem o podpory i złamanie jego końcówki. Prócz tego bez większych uszkodzeń. Tak czy inaczej, jestem zadowolony bo wcześniejsze starty wyszły super.

 

Obecnie przerobiłem nieco system trzymania modelu na wózku. Są to dwie cienkie rurki węglowe, wsuwane pionowo w szersze rurki wklejone w kadłub. Luzu jest na tyle dużo, aby była swoboda podczas startu, natomiast dłuższe mocowania wykluczają zbyt wczesne zeskoczenie z wózka, a dodatkowo trzymają pion modelu. Kolejne testy dopiero w weekend.

 

5.jpg

 

6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.