Skocz do zawartości

Utrata zasięgu - Turnigy 9x


Azienkoz

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie!

 

Podobne tematy były już poruszane na forum, na ich podstawie mam już wstępny plan działania, ale chciałbym wykluczyć różne możliwości. Mam nadzieję, że pomożecie mi rozwiać wątpliwości.

 

Latałem dziś klonem Bixlera, na "rozgrzewkę" przed F4U Corsair z Durafly... no i jakież miałem szczęście, że Bixler poszedł na pierwszy ogień. Po kilku manewrach w powietrzu samolot nagle zaczął wykonywać niechciane akrobacje, potem odzyskiwał sterowność, by po chwili znowu szaleć. Udało mi się go bezpiecznie posadzić - myślałem, że może uszkodził się któryś ster albo lotki, albo coś nie kontaktuje w odbiorniku. Po sprawdzeniu przewodów i samolotu wystartowałem ponownie, ale problem nawracał, gdy tylko odleciałem na 100-150 metrów. Szczęśliwie wylądowałem cało.

 

Podczas lotów towarzyszył mi mój kuzyn, mogliśmy więc zrobić test zasięgu - na ziemi też, po ok. 100-150 m samolot zaczynał "pikać", a nawet jeśli nie wskazywał utraty zasięgu, miał wyraźne opóźnienia w reakcji na ruchy drążków. Zdziwiło mnie to, ponieważ dawniej zdarzało mi się odlatywać na oko na jakieś 600-700 metrów, kiedy samolot był już maleńkim punkcikiem, i wszystko było OK! Co ciekawe, gdy odszedłem od samolotu na podobny dystans w przeciwnym kierunku, zasięg zdawał się być lepszy (niestety nie mogłem pójść dalej, bo stał tam płot i roślinność). Na polu nie było żadnych przeszkód, teren równy jak stół. Problem pojawił się dokładnie wtedy, gdy zbliżałem się do budynków, ale latałem zbyt krótko, żeby jednoznacznie stwierdzić, jak było z zasięgiem w innych kierunkach.

 

Co zauważyłem:

1. Zasięg nie ulegał wyraźnej poprawie po wyciągnięciu odbiornika i anteny poza kadłub - wykluczam więc raczej wpływ okablowania wewnątrz Bixa.

2. W miejscu, gdzie antena wychodzi z odbiornika, pękła albo przetarła się izolacja na antence - przewód, który widać w miejscu pęknięcia, wydaje się być cały, ponadto zauważyłem ten problem już wiele lotów temu i natychmiast usztywniłem miejsce przetarcia taśmą izolacyjną. Dotychczas nie sprawiało to problemów.

3. Antena w aparaturze wydaje się cała, nadajnik "siedział" mocno w aparaturze. Dociskanie nadajnika, wyjęcie i włożenie go ponownie nie przyniosły skutku.

4. Akumulatory w samolocie i aparaturze naładowane niemal w pełni.

 

Zanim jednak rozkręcę apkę, nadajnik, odbiornik i posprawdzam anteny i luty, bo tak sugerowano w innych tematach, muszę zapytać - czy możliwe jest, aby winowajcą było Wi-Fi z sąsiadujących budynków? Z tego, co mi wiadomo, Wi-Fi funkcjonuje w częstotliwościach 2,4 lub 5 GHz, natomiast mój nadajnik pracuje w 2,4 GHz. Będąc w terenie uruchomiłem Wi-Fi w komórce i odkryłem, że wykrywa minimum 5 sieci, z których 2 miały dosyć dobry sygnał - i to w miejscu, którym stałem, czyli jakieś 200 m od budynków. To mogłoby tłumaczyć, dlaczego w okolicy zabudowań samolot tracił sygnał.

 

Spróbuję jeszcze teraz zrobić test zasięgu w innym miejscu, tam, gdzie raczej Wi-Fi nie grozi. Ciekawe, czy przyniesie to jakąś odpowiedź.

 

Pozdrawiam i będę bardzo wdzięczny za pomoc (tylko proszę, bez porad typu "kup inną apkę, bo T9 to syf", dotychczas spisywała się naprawdę bez zarzutu  ;))!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radio jak każde inne, model ekonomiczny i tyle. Ale i tak najlepiej rozwiązać problem stwierdzając syf i sugerując zakup innej. Może nie każdy ma takie potrzeby żeby wywalić kupę hajsu na mniej syfiaty sprzęt który robi to samo.

 

A wracając do tematu, też mam ten syf, a latam na poku gdzie jest radiolinia 2,4GHz. Problem się pojawia jak przelatuję w okolicach toru tego ustrojstwa, mianowicie bardzo żadko tracę kontrolę na ułamek sekundy. Sytuacja zdążyła mi się raptem parę razy, a dość często latam w tym miejscu, a tym bardziej dość często wlatuję w radiolinie.

 

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście problem, natury egzystencjalno filozoficznej. Nie widziałem że posiadanie t9x to wstyd i obciach, na następny raz jak będę szedł latać owine je reklamowką żeby nikt nie widział.

 

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9x to dobra i tania aparatura z kiepskimi antenkami w odbiornikach potrafią sie ułamać, a wifi może powodować zakłucenia i to spore, rozbierz i sprawdź anteny lub wymień link rc na jakiegoś frsky czy cos innego ja latam na coronie i jest ok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam je kilka lat i chwalę, nie rozumiem tej nagonki.

Jak ze wszystkim, jak się zadba to i odpłaci dobrą pracą. Choć jeden model ubiłem przez urwany kabelek antenki odbiornika i własną głupotę bo widziałem zerwaną izolację ale nic z tym nie zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście problem, natury egzystencjalno filozoficznej. Nie widziałem że posiadanie t9x to wstyd i obciach, na następny raz jak będę szedł latać owine je reklamowką żeby nikt nie widział.

 

Wysłane z mojego C6903 przy użyciu Tapatalka

 

Po co od razu popadasz w kompleksy ? Ja nic do niej nie mam i też na niej latałem, ale potrzebowałem nieco więcej. Nie jest słuszne za to pisanie, że taka jak każda bo nie możesz jej porównać do aparatury z dwoma oddzielnymi torami odbiorczymi dla zapewnienia niezawodności, innego systemu kodowania itp. Dlatego napisałem swój komentarz, żebyś nie porównywał dwóch światów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9X to fajna aparatura budżetowa i naprawdę nie trzeba wydawać worka pieniędzy, żeby sobie posterować Bixlerem czy modelem Durafly...

 

Jednak 9X można zagłuszyć. Parę razy zdarzyło mi się, że ja sobie latam, a tu kolega wyjmuje z bagażnika jakieś helikoptery, jakieś radio, on włącza a moje zaczyna tracić sygnał. Nie tak dramatycznie, że na amen, ale model ewidentnie "przerywa". Dla porządku dodam, że kolega ma radio Graupnera - o ile to ma jakieś znaczenie. 

 

 

Natomiast zastanawia mnie niefrasobliwość latających z ułamaną czy naderwaną antenką w odbiorniku. To trochę tak, jakby jeździć samochodem z jednym naderwanym kołem. Da się, tak długo aż dojdzie do wypadku..

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi, szkoda trochę, że temat wywołał niepotrzebną burzę odnośnie aparatury. Nie planuję zmiany, bo tak jak napisał kolega Emhyrion, do moich prostych latadeł T9X wystarczy i dotychczas zawsze wystarczyło. Jak wylatam 100 godzin, to może zastanowię się i nad nowym modelem i aparaturą. A póki co kupowanie lepszego sprzętu to jak kupowanie roweru za 10 tysięcy do jazdy w japonkach po mleko do sklepu (widuję takie cuda...), albo dokręcanie pozłacanych felg do Golfa III.  ;)

 

Co innego ewentualna zmiana odbiornika... ale będę nad tym myślał, jak wszystko posprawdzam.

 

Podobnie jak u Emhyriona - model nie zrywał na amen, tylko miał np. półsekundowe opóźnienia względem ruchu drążków, a na ziemi raz zdarzyło mu się "pikać".

 

Co do niefrasobliwości i latania z ułamaną antenką - dotychczas myślałem, że taka antenka to prosty kabelek, który można skrócić i zlutować od nowa, poza tym sam rdzeń wygląda OK. Teraz podejrzewam jednak, że to pęknięcie izolacji anteny odbiornika może dorzucać swoje trzy grosze - co w tej sytuacji, wymieniać samą antenkę na własne ryzyko, czy kupić nowy odbiornik?

 

EDIT: Przejrzałem właśnie kilka internetowych poradników - niektórzy sugerują, że wystarczy skrócić antenkę w miejscu złamania, wylutować osłonę i rdzeń, ostrożnie rozdzielić dwie warstwy i przylutować do odpowiednich punktów na płytce. Czy to zda egzamin?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzn z tą antenką jest tak że ostatnie 31mm w koszulce termokurczliwej to antena, reszta to ekran. W sytuacji uszkodzenia ekranu, zaczynają się jaja z zasięgiem. Na antenach 2,4GHz się nie znam, więc dokładnie Ci tego nie wytłumaczę, ale ekran musi być cały a właściwa część anteny musi mieć 31mm :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak, 31 mm przewija się w wielu miejscach (wynika z długości fali 2,4 GHz). Po drodze jest jeszcze jakaś metalowa cewka (również w termokurczce). Zastanawia mnie po prostu, czy skrócenie anteny od strony odbiornika ma jakiekolwiek znaczenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma i to ogromne w zależności pomiędzy który milimetr się "wstrzelisz" co wynika z długości fali, ale za dużo tłumaczenia podstaw bo było to wałkowane setki razy na forum. Sam przewód ekranowany też musi mieć zachowaną koncentryczność na pełnej swojej długości, co oznacza, że nie powinien być "twardo" zaginany bo odległość żyły głównej od ekranu się zmieni i koncentryczność szlag trafi .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem że się nie znam, nie przesadzajmy też że chinole w tanim SYFie super ekstra robią wszystko dokładnie i każda antenka jest idealnie taka sama jak inna i ma super ekstra długość z dokładnością do 0,01mm tak żeby była perfekcyjnie zestrojona do 2,5GHz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie robią idealnie, ale mają inne badziewie, które im pokaże na zasadzie przymiaru w systemie 0/1 czy jest ok czy nie bo nie muszą rozumieć dlaczego tak jest ... to nie jest CB radio i 27 MHz, gdzie pół metra przewodu czy anteny robi znikomą różnicę. Policz długośc fali dla 27 MHz i dla 2400 MHz i powoli powinieneś zrozumieć różnicę.

 

EDIT:

 

Ja nawet nie wspomniałem, że to syf a mam wrażenie, że wypowiedź wciąż kierujesz w moją stronę i sobie tego nie życzę. Postanowiłem przekazać praktyczną wiedzę a jak wciąż Cię gryzie wypowiedź innych kolegów to już nie do mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, co zatem oznacza to w praktyce? Lutować? Nie lutować? Konieczne jest kupno nowego odbiornika? Pomijając już samą trudność wlutowania kabla od nowa.

 

Gdybym zdecydował się lutować, po wylutowaniu obecnego kabla i ucięciu w miejscu pęknięcia ubyłoby około 15 mm - tyle jest od miejsca lutowania do pęknięcia. Długość całego "szarego" kabla aż do koszulki termokurczliwej to +/-90 mm. Czy to może rzutować na efektywność odbiornika?

 

Stety/niestety chyba odnalazłem winowację - na moje oko wraz z izolacją poszła osłona, jak zresztą sugerował PK999. Wydaje mi się również, że w tym miejscu padła również izolacja rdzenia. Strasznie kiepsko pomyślany jest ten element, antena tylko prosi się o wyłamanie na krawędzi odbiornika. Dziwne, że poskąpili w tym miejscu koszulki termokurczliwej.

 

Prawdopodobnie podczas poprzednich lotów osłona nie była jeszcze zupełnie przerwana, natomiast dziś nie dała już rady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.