Gość Anonymous Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Wkrótce mam zamiar wykonąć pierwsze starty trenerkiem. Jak do tej pory latałem tylko motoszybowcem. Na co zwrócić uwagę, jak się przygotować żeby na dzień dobry nie wypłoszyć wszystkich kretów z łąki?
franek2364 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Witam. Zapewne przydało by sie poćwiczyć na symulatorze FMS i dobrze by było zaopatrzyć sie w osobę która pomoże przy oblocie i ewentualnie weźmie na ,,kabel,,.A czy miał pan już do czynienia z silnikiem spalinowym ? czy latał pan już modelem o napędzie spalinowym?I jaki ma pan model trenerka? Pozdrawiam
Gość Anonymous Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Model to TUNDER TIGER z silnikiem OS 46LA. Niestety nie latałem wcześniej spalinowymi. Latam obecnie motoszybowcem z napędem elektrycznym, który na pełnym gazie jest szybszy od trenerków. Nie wiem natomiast czego się spodziewać odnośnie startu, szybkości reakcji na stery itp. Na ile będzie to odmienne od motoszybowca
franek2364 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 No na pewno są duże róznice między elektrykiem , a spaliną.Radził bym poczekać na odpowiedzi innych użytkowników bo ja to nawet jeszcze nigdy nie leciałem nawet szybowcem , choć mam nadzieje że w tym sezonie to ulegnie zmiany.
Jano Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Spokojnie sobie poradzisz.Różnica to taka że cały czas do dyspozycji masz pełną moc No i jak zgubisz model z oczu to złapiesz go na dzwięk.
Janusz P. Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Witaj podczas startu gdzie model jedzie po pasie a nie jest rzucany z ręki trzeba lekko korygować go sterem kierunku w lewo ponieważ silnik efektem żyroskopowym ciągnie go w prawo lecz są to minimalne korekty a po oderwaniu się od ziemi leci już tak jak ty tego chcesz no i musisz się nauczyć regulować gazem gdzie w odróżnieniu od motoszybowca gdzie latało się albo na full albo na zero gazu i to tyle co mogę ci poradzić . Lataj wysoko i pewnie ;D Powodzenia
SCRUBBY Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 bo ja to nawet jeszcze nigdy nie leciałem nawet szybowcem Uważam, że najlepsze są porady ... teoretyczne. Jeżeli teoretyk jest choć po MELu ;-) Kolego franek2364: tu nie Politechnika! Tu nie można spaść na ziemię ;-) Tj. ten...tego... nie powinno się spadać. Kolego Piotr78 - Ja nalatałem już ES'em kilka godzin, kilka godzin mam odstawione na EG (EG kolegi - Kuba , dzięki - fajna sprawa taki EG) i kupiłem sobie tydzień temu TRENERKA SPALINĘ - CANARY ! - rozpiętość skrzydeł: 1550mm - długość: 1240mm - waga do lotu: około 2200g - zalecane silniki: 2-t 6.5-7.5cm - nadajnik, serwa: 4 kanały, 4 serwa standard Mam kolegę w pracy, który ma taki sam model (tj. posiada TRAINER - COPACABANA), latał tylko na nim, w ogóle nigdy nie korzystał z szybowców, nauczył się latać (nie spadać) w kilka godzin. Różnice o których już wiemy obaj jeszcze nie latając, to przede wszystkim procedury startowe związane z silnikiem ;-) Później już jest podobnie jak w elektro-machinach. Masz zapas mocy, masz lotki i masz... cięższy model, który potrafi lotem ślizgowym wylądować lecz nie będzie szybował. Kolega o którym wyżej pisałem miał awarię silnika (brak ciśnienia w zbiorniku z paliwem) i ... masz film z jego awaryjnego lądowania.
kojot Opublikowano 18 Czerwca 2008 Opublikowano 18 Czerwca 2008 Trenerek po motoszybowcu nie powinien ci sprawić kłopotu. Warto tylko mieć ustawione nie za duże wychylenia pow. sterowych. Te modele naprawdę latają zwykle lepiej niż ich piloci. Bez gwałtownych ruchów. wlatać się dostatecznie daleko od ziemi. Jeśli nie czujesz się pewnie z obsługą silnika, poproś o asystę kogoś z doświadczeniem. OS LA łatwo się reguluje, warto jednak nie dać mu szansy zgaśnięcia z powodu zbyt ubogiej mieszanki lub też nie osiągnąć wymaganej mocy z powodu zbyt bogatej.
marcin133 Opublikowano 20 Czerwca 2008 Opublikowano 20 Czerwca 2008 Z tego co ja zauważyłem niektórzy początkujący piloci modeli spalinowych (po przesiadce z lekkich elektryków) raczej nie mają kłopotów ze startem a na pewno nie z samym lotem. Natomiast dziwnie jakoś tak z "bliska" próbują siadać albo za wolno. Co kończy się przestrzeleniem lotniska albo przeciągnięciem. Zamiast próbować lądować za pierwszym razem pomaga zrobienie kilka bezpiecznych podejść tak aby wyczuć odpowiednią odległość i prędkość prawidłowego podejścia. W brew pozorom w bezwietrzną pogodę takim trenerkiem podejście trzeba rozpocząć zdecydowanie dalej niż lekkim elektrykiem. Pomyślnych lotów!
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.