Remigiusz Opublikowano 27 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2017 Witam, chciałbym się pochwalić pierwszymi minutami w powietrzu, model jak w temacie pionier 2. Pierwsze uwagi jakie mi się nasunęły to troszeczkę za słaby silniczek, według mnie jak na samolot do nauki latanie powinien mieć troszeczkę zapasu mocy, a jak się trafi choć delikatny wiaterek to samolot zaczyna sprawiać problemy, przynajmniej tak było u mnie. Samolot wyważony( jak to gdzieś przeczytałem 6 cm. od krawędzi natarcia skrzydła) ale żeby to osiągnąć musiałem zapakować dwa akumulatory, jeden 1300 - maksymalnie z przodu, drugi 2200 - pod kabiną. Samolocik nabrał troszkę wagi ale w locie zachowuje się poprawnie, żadnego samoczynnego wznosu ani opadania w pełnym zakresie pracy silnika- od zera do maksimum. Oczywiście nie obyło się bez niekontrolowanych przyziemie ale samolot zbytnio nie ucierpiał. I tu moje pytanie do zacnego grona kolegów - po kilku takowych przyziemieniach zaczęły mi się luzować skrzydła, nie śrubki tylko wysuwają się z zacisków, jakieś porady żeby temu zapobiec, oczywiście bez przyklejania skrzydeł na stałe. Sorki nie mam żadnych zdjęć ani filmiku byłem sam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matijus Opublikowano 27 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2017 Witam. Między skrzydło a kadłub można wkleić (do kadłuba) cienki pasek pianki lub styro zaraz na zakończeniu skrzydła, będą ciężej wchodzić.. Ogólnie to trochę mu pewnie za ciężko z tym dodatkową baterią dlatego nie ma mocy. Ja w becie 1400 dałem ze dwie większe podkładki i też miałem baterię 2200 jak najdalej z przodu. nie wyważałem tak jak było w instrukcji, latał wtedy..... praktycznie w ogóle nie chciał latać. Jak sam go wyważyłem jak mi pasowało to podrywało mi do góry przy max gazie ale nie przeszkadzało mi to ale dało się normalnie latać z silnikiem i można było pobawić się bez silnika. Ps. po zmianie śmigła latał jeszcze szybciej, te oryginalne śmigła są strasznie miękkie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Remigiusz Opublikowano 27 Czerwca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2017 Dobry pomysł trza będzie zastosować, dzięki. No fakt nabrał trochę masy ale za to lata poprawnie no i pewnie faktycznie dlatego brak mu mocy ale jakoś dałem rade. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matijus Opublikowano 27 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2017 Ogólnie polecam też coś zrobić ze skrzydłami aby się nie rozjeżdżały, po czasie wszystko się wyrabia. Ja miałem skrzydła łączone na rzepy przyklejone na styku skrzydeł, na jednym były te z twardym "włosiem" na drugim skrzydle te z miękkim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Remigiusz Opublikowano 27 Czerwca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2017 Tyle tylko że w moim Pionierku skrzydła się nie stykają, dochodzą do drewnianego wzmocnienia wklejonego od środka, w kadłub każde ze skrzydeł wchodzi kilka milimetrów, łączone są rurką węglową i zaciskami w skrzydłach. Tak myślę teraz czy nie przewiercić tej rurki i wklejonego bagnetu w skrzydło i zabezpieczyć to zawleczką albo cienką śrubą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matijus Opublikowano 27 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2017 Tyle tylko że w moim Pionierku skrzydła się nie stykają, dochodzą do drewnianego wzmocnienia wklejonego od środka, w kadłub każde ze skrzydeł wchodzi kilka milimetrów, łączone są rurką węglową i zaciskami w skrzydłach. Tak myślę teraz czy nie przewiercić tej rurki i wklejonego bagnetu w skrzydło i zabezpieczyć to zawleczką albo cienką śrubą. A to w pionierze inaczej jest. To nie wiem czy jest sens kombinować jeśli są zaciski w skrzydłach może będzie się trzymać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ibnexus Opublikowano 27 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2017 W moim Easy Starze wkleiłem na CA z przyśpieszaczem magnesy neodymowe w czoła połówek skrzydła. Nie ma mowy, żeby się w locie same rozeszły, a jednocześnie w razie ew. kreta połączenie jest na tyle "słabe", że mogą się rozłączyć, co zapobiega większym uszkodzeniom. Latam tak już przeszło trzy lata. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mayster8405 Opublikowano 28 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 28 Czerwca 2017 W moim Pioneerze zrobiłem podobnie, jest OK. Gdybyś miał już luzy kadłub-skrzydło nie pchaj żadnych klinów z "czegoś", tylko zastosuj taśmę szklaną na kleju po obwodzie profilu gdzie wchodzi w kadłub, Może jedna warstwa starczy? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi