Skocz do zawartości

Czego nie należy robić latając zimą


borksa

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Latam od paru lat, głównie elektrykami. Kraks dużych i małych miałem sporo, ale jak widać na naukę nie jest nigdy za późno.

Kiedyś kupiłem sobie model Travel Air (silnik OS.46 2T, rozpiętość ok. 1,8m, dolopłat). Celem zakupu było nauczenie się operowania (i) spaliną w ogóle, (ii) większym modelem. Po kilku drobnych kraksach związanych ze zbyt twardym lądowaniem na zbyt małych kołach i jednej dużej, model zaczął latać.

 

Po pewnej przerwie (nie zawsze mam czas jechać na lotnisko, a tym boję się latać wśród ludzi) postanowiłem polatać trochę na zimowych polach. Model został odpowiednio przystosowany:

 

album_pic.php?pic_id=1061

 

Pierwsza próba odpalenia na lotnisku się nie powiodła. Rozładowanie akumulatora w skrzynce startowej skutecznie zawróciło nas do domu. Potem w garażu, po wymianie świecy, silnik odpalił i mimo popołudniowej już pory postanowiliśmy dać drugą szansę.

 

Narty przy starcie sprawdziły się doskonale, model pewnie i równo sunął do przodu, po czym poderwał się do góry. Kilka przelotów nad głowami na różnej prędkości wyglądało efektownie, niestety ostatnie kółko, przed zamierzonym podejściem do lądowania skończyło się nie do końca na pasie:

 

album_pic.php?pic_id=1063

 

Po zdjęciu na ziemię model wyglądał tak:

 

album_pic.php?pic_id=1082

 

Potem analizowałem w myślach, co poszło nie tak... (ale o tym w następnym poście)

Opublikowano

Bezpośrednią przyczyną twardego lądowania była utrata wysokości i prędkości w zbyt dużej odległości od pilota, kiedy nie do końca słyszę i widzę dokładnie model.

 

Leciałem wolno, robiąc duże koło na niskiej wysokości, bez dużych przechyłów, na niskich obrotach silnika i dużym kącie natarcia skrzydeł, bez uruchomionych klap. Taka operacja nad pasem mogłaby sie skończyć najwyżej nieco może zbyt gwałtownym lądowaniem, ale robienie takich manewrów nad sadem to chyba jednak głupota.

 

Do przyczyn kraksy dokładam jeszcze kilka:

1. Pogoda i pora dnia nie sprzyjały dobrej widoczności modelu

2. Trzymanie drążków w cienkich nawet rękawiczkach dramatycznie obniża wyczucie

3. Silnik po wymianie świecy nie został dobrze dogrzany przed startem i wyregulowany (może trochę inaczej latać na zimowym powietrzu)

4. Model po wymianie kół na narty (znacznie cięższe) mógł nie zostać doważony i wytrymowany, co skutkowało innym zachowaniem przy niższych prędkościach (zadzierał nosa).

5. Przed startem nie określiłem planu lotu - którędy będę podchodził do lądowania i gdzie będzie najbardziej niebezpieczna część obniżanie prędkości, uruchomienie klap i obniżanie pułapu, co przy dość szybkim modelu ma duże znaczenie.

 

Teraz czas na remont i potem mam nadzieję bardziej udany lot, który zatrze złe wspomnienie i sprawi że nauka nie pójdzie w las (a może w sad) :)

Opublikowano

." Trzymanie drążków w cienkich nawet rękawiczkach dramatycznie obniża wyczucie "

Rękawiczki obowiązkowe ,ale nigdy skórzane.

A tak naprawdę to nie było twarde ladowanie ale wybitnie "elastyczne" :D

Opublikowano
Rękawiczki obowiązkowe ,ale nigdy skórzane.

ja używam rękawiczek z obciętymi kciukami, świetnie się sprawdzają, a jeśli jest bardzo zimno ubieram jeszcze jedną parę, czucie niezłe a ciepełko też jest :)

Opublikowano

a ja, że latam na dwóch palcach (kciuk i palec wskazujący)powycinałem małe otwory w rękawiczkach na końcówkach palców i jest super. :mrgreen:

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Radek potrafisz rozróżnić modele "Sport Plane" od modeli "3D" ? :D Często w Twoich wypowiedziach można odnieść wrażenie że każdy typ modelu porównujesz właśnie do modeli 3D. Obojętnie czy są to modele z grupy "Sport Plane", "Scale","Warbird" czy jakiejś innej.

Jeśli już opisujesz właściwości pilotażowe modelu, robisz to poprawnie, nie przeczę lecz często piszesz o sprawach oczywistych w taki sposób jakby były to istotne wady. Każdy z modeli ma swoje wady i zalety, każda grupa również. Modelu z grupy "Sport Plane" na pewno nie będzie się zachowywał tak jak rasowy akrobat 3D :)

 

Najbardziej ciekawi mnie co byś powiedział na temat mojej Extry którą w bólach składam (abyś tylko złapał się za głowę :mrgreen: ). Moim priorytetem nie jest waga ani nadmiar mocy, oczywiście w ramach przyzwoitości. Lubię modele szybsze, stabilne czyli w zasadzie większość dostępnych modeli akrobacyjnych ARF na rynku i ich założenia mi odpowiadają a dla Ciebie to latające cegły :) Preferujesz loty 3D i rozumiem jak najbardziej wymagania jakie stawiasz swoim modelom które są słuszne ale też weź pod uwagę że kto inny może lubić co innego. Dopiszę jeszcze że z dostępnych modeli akrobacyjnych na rynku naprawdę mała grupa modeli spełnia wymagania do 3D. Reszta to typowe "sport plane" a nazwa Extra, Yak czy Su zaraz nie zobowiązuje do tego by ten model zaliczać do klasy 3D.

Opublikowano
Często w Twoich wypowiedziach można odnieść wrażenie że każdy typ modelu porównujesz właśnie do modeli 3D. Obojętnie czy są to modele z grupy "Sport Plane", "Scale","Warbird" czy jakiejś innej.

 

Nie tylko Radek tak ma ale i dużo więcej osób ciągle wypisuje że takim modelem można zrobić to lepiej itd...

 

Podzielam pogląd Marcina bo widze że w tej kwestii rozumujemy prawie tak samo :D I podpisuje się x każdą kończyną pod jego postem.

 

Ja zadam inne pytanie które jak najbardziej pasuje mi do tytułu tego tematu.

 

Start ze śniegu najprościej wykonać na nartach. Wiem, ale czy próbował ktoś startować i lądować kołami na lodzie [takim odśnieżonym pasie] ?? Czy próbować ?? Czego się spodziewać jeżeli się zdecyduje ??

Opublikowano

można i kołami na śniegu, byle był dość cienki i nie puszysty.

Na lodzie odśnieżonym nie widzę żadnego problemu poza tym, że przy lądowaniu model będzie się trochę dłużej ślizgał niż na trawie, ale jak wpadnie w jakąś zaspę to się zatrzyma.

Opublikowano

Po pierwsze to nie wspomniałem nic o modelu 3D po drugie latam modelami od szybowców po elektryczne latające kawałki depronu i potrafię odróżnic normalnie latający model od cegły.Akurat ten travel air lata dobrze jedynie na duzym gazie i trzeba bardzo uważać, bo każdy mały błąd przy mniejszej prędkości kończy sie oderwaniem strug i korkiem o czym przekonał sie kolega który skasował go do połowy.Bardzo podbnym modele do tego Travel Air jest AT 40L którym także latałem i róznica miedzy tymi modelami jest ogromna jeszcze bardziej zblizony jest stary Graupnerowski Kwik fly lata także o niebo lepiej ze względu na niska mase.Travel air jest oklejony samoprzylepną bardzo ciężką folią powierzchnia płata mała a obciązenie duże co daje taki efekt o, którym wczesniej wspomniałem

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.