Skocz do zawartości

Lemoncello Cup / Caussols


Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie...

Wybraliśmy sie na nasze pierwsze zawody o puchar świata w tym roku. Zawody mają się odbywać we Francji w Alpach nadmorskich tak około 1600km od domu. Więc wyprawa po zbóju. Fo tego nasze prognozy na wiatr nie były że tak powiem bardzo optymistyczne. Ale Marcin kazał jechać. Tak więc Paweł zapakował nas do auta i przywiózł na miejsce. Podróż trwała ponad 24 godziny z 6 godzinnym odpoczynkiem w hotelu po drodze.

Jak dotarliśmy na miejsce, to chcieliśmy polatać ale sie nie udało, bo na zboczu była chmura. Ale wiatr był :)

Zbocze jest ciekawe, ma wysokość 1250m npm, i leży w odległości około 50km od morza śródziemnego.

 

Troche słaby net - będziemy aktualizować w miarę możliwości

BCLQ9908[1].JPG

Dziś spotkanie miało być o 9 i większość kolegów już była wcześniej. Przywitało nas piękne słoneczko i wiaterek ze wschodu. Do 9:30 dojechali wszyscy…oprócz Słowaków. Zapewne wystraszyli się :D

 

jako ze nie ma zbocza ba wschód to troszkę poczekaliśmy na parkingu , aż wiatr obróci się bardziej na południe. W międzyczasie zostaliśmy wyposażeni w gustowne buteleczki, kawkę i croissanty :)

76935477-5C81-419A-9F84-58FC58994FDB.thumb.jpeg.5dbc1addff876a9989e927466b704a57.jpeg
6AFE5A7F-5E9F-4BBD-91F9-D9A6F7E02C59.thumb.jpeg.172d10c7e7e338a3163cc47b587dff01.jpeg

Przed 10 ruszyliśmy na zbocze. 

 

Po dotarciu na zbocze, Philip i Seb rozpoczęli  loty przed zawodami. Wiatr był dalej odchylony ze wschodu. Wiatr już wtedy byl na poziomie 5-57m/s czyli znacznie więcej niż w jakiejkolwiek prognozie.

Po krótkim brifingu rozpoczęły si eloty konkursowe. Najpierw warunki pozwalały na uzyskanie czasów na poziomie 48-50 sek, potem zaczęły sie pojawiać mocniejsze termiki i pojawiało sie wiele bardzo dobrych lotów i czasów około 44sek. Wydawało sie że nie ma możliwości polecieć szybciej.

1439846841_IMG_14181.thumb.JPG.9533dcda6c42662c1e94b7212f3d75b9.JPG

Ale...jak sie okazało mi i Marcinowi sie udało :D Nie mieliśmy jakiś znacznie mocniejszych termik od kolegów, no ale jakoś poszło. Na koniec rundy okazało sie że byliśmy w czubie. Czyli limit szczęścia wykorzystany ? Teraz w zgodzie z odwieczną tradycją natury, będziem sie pałować z nietermikami :D

 

Po locie Marcina rozpoczęła sie 2 runda, jednak z tyłu było widać że nadciąga burza. Prawie sie udało odlatać 1 grupę...niestety jeden z kolegów miał pecha i ze wzgledu na awarię aparatury,miał 2 refligty. I przed deszczem nie poleciał - co spowodowało "niedomknięcie" grupy i jej anulowanie. Po części dobrze bo na początku były silne termiki i Philip uzyskał czas 38 sek. Ale potem przyszły chmury i praktycznie nie było możliwości polecieć szybciej niż 47-38 sekund. Mimo że wiatr dochodził do 12m/s

 

Następnie do 16 czekaliśmy na zanik deszczu...

1253711219_ANQL22381.thumb.JPG.ecb23c7327152453b96ec382783a0165.JPG

 

Zanik nie nastąpił, więc udaliśmy sie na tańce, hulanki i swawole -  i na tym zakończę tą relację ?

A jutro będzie nowy dzień, z nowym i fajnym wiatrem :)

 

 

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, cZyNo napisał:

Do 9:30 dojechali wszyscy…oprócz Słowaków. Zapewne wystraszyli się ...: D

Tak nie jest. Do tej pory na Słowacji nie dokonano rejestracji modeli zgodnie z EU947. Więc nie możemy latać za granicę. Inaczej piłbym tam z Polakami śliwowicę. ?
Ale i tak przyjadę na treningi na klif w Rusku lub na hałdę w Łaziskach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje dla polskiej drużyny w klasyfikacji generalnej. Wy dwoje potrafiliście wykorzystać słabe warunki na dobre czasy, szkoda, że nie mieliście trochę termiki, czasy byłyby jeszcze lepsze. ? ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu dotarłem do domu i mam chwilkę to może coś tam napiszę.

 

Piątkowa kolacja była bardzo udana, ale bardzo nas zmęczyła :D. Potem nastała sobota, z pięknym słoneczkiem i bezchmurnym niebem.

Jak zwykle z rana na zboczu mogliśmy się delektować kawą/herbatą/sokiem z krułasantem, serwowanym przez organizatorów. Jak to bywa w tym miejscu, na rozpoczęcie lotów czekaliśmy do około 13tej. Należy wspomnieć, że mimo że zbocze jest spore, to Francuzi ustawili wiatr minimalny na 4m/s - dla bezpieczeństwa. Również podział na grupy miał obowiązywać tylko do 4 rundy, czyli do czasu aż zawody będą zaliczone. Potem już miało nie być podziału na grupy.

Loty zaczęły sie przy stabilnych 5-6m/s i pięknej termice. Pierwszy z nas wystartował Paweł, ale jako że on miał przerwę w lotach, to zawody traktowała jako trening. Potem była seria francuskich pilotów, która leciała w bardzo silnej termice i Seb poleciał 39sek. Od początku dnia były permanentne problemy z zegarem, które powodowały masę reflightów. Kolejnym z nas byłem ja. Wlazłem jak to ciele na start, w ogóle nie przygotowany "w głowie" do lotu i na dodatek stanąłem w złym miejscu. No i poleciałem jak "pipa". Już na pierwszej bazie nie trafiłem w baze, a nawrót do powrotu robiłem przed nosem...czyli zrobiłem sobie dodatkowe 100m ?. No a potem poleciałem dalej i chyba na 7 bazie znów zrobiłem sobie podobne kuku, choć wróciłem minimalnie szybciej. Mój czas to prawie 70 sek, z czego lekko licząc sam sobie dodałem co najmniej 12-13 sekund. Jakoś nie byłem zadowolony po tym locie. Zaraz po mnie leciał Marcin, który pyknął 52sek. Ja spadłem na 8 Marcin na 5 miejsce. Potem raz jednym raz drugim pogoda pomagała albo nie pomagała. Na dodatek zegar praktycznie nie działał i skuteczność jego działania wynosiła poniżej 50%. Organizatorzy zdecydowali sie wymienić zegar na taki starodawny, co spowodowało anulowanie rozpoczętej kolejki. Do tego wiatr psikał figle co do kierunku i siły wiatru.

Po 4 kolejkach mi sie udało wrócić na 1 miejsce, Marcin lekko opadł na 9, a Paweł dalej szalał w trybie treningowym.

W 5 rundzie lecąc sobie w takich sobie warunkach i kombinując z innym stylem przelotu, nie trafiłem w 8mą bazę....i znów strata co najmniej 5ciu sekund ?. Ostatnie kolejka miała sie nie zacząć nie później niż o 18:30. Ale Paweł rozpoczął 6ta kolejkę o godzinie 18:29 ? No jednak w połowie rundy wiatr siadł i kolejka została anulowana. Tak gdzieś około godziny 19:15

Dzień kończyliśmy na 4tym i 10tym miejscu. I na jednym treningowym.

Jako że już było za mało czasu aby wrócić do pokoju i zdarzyć na bankiet, to postanowiliśmy polatać. A ze po zawodach troche mocniej wieje, to wsadziliśmy balaścik i lataliśmy sobie po całej okolicy. Marcin pięknie śmigał, a ja próbowałem sobie ustawić model do latania w termice. Ale coś tam mi nie szło, bo nigdy w swoim życiu tyle korków na raz nie zrobiłem ????. Lądowałem tak że nie wiem jak mi sie to udało, bo już nic nie wiało. Niestety w czasie lądowania pieprzone kamyczki poharatały mi natarcie w statecznikach. Na szczęście taśma klejąca wszystko naprawi ?

 

Wieczorem był cudowny bankiet, z fajnym jedzonkiem i piciem. Bankiet zakończył sie po północy, spać poszliśmy po 1wszej. A rano musieliśmy wstać około 6tej - musieliśmy sie spakowa, zdążyć do sklepu na zakupy (ci wredni kapitaliści mają w niedziele otwarte sklepy!) no i powinniśmy zdążyć na 9:15 na zbocze. To było niewykonalne. Ale prawie sie udało ?

 

Kawa, krołisanty i rozpoczęcie lotów około 13. Taki standard. Ja zastosowałem pewien fortel i przebrałem sie za Francuza. I zostałem Phillipem. Okazało sie to doskonałym posunięciem, bo w koszulce kadry francuskiej, słońce nie mogło mnie rozpoznać i zamiast mi przeszkadzać, pomagało mi podsyłając całkiem rozsądne termiczki. Jako że Marcin latał za mną, to miał trochę gorzej. Bo jak jeden ma to kolejny już nie zawsze. Ja sie zmobilizowałem i zmotywowałem i latałem w miarę szybko, ale trochę asekurancko, aby znów nie przyciąć bazy. Taktyka była całkiem poprawna bo po 7 kolejce znów byłem pierwszy. Marcin tochę spadła na 11 miejsce. Paweł wciąż był na dobrym treningowym miejscu.

Potem nastąpiła dzika 8ma kolejka. Jirka z Trutnova otrzymał olbrzymią termikę i wysmażył 33sekundy. Jako że ja leciałam prawie zaraz po nim to nie liczyłem na mocną termikę. Zwlekaliśmy z Marcinem ze startem do ostatnich sekund. Marcin zie rozpędził i w 25sekundzie sie poślizgnął z modelem (na pierdzielonych większych kamykach) i prawie spadł ze zbocza. Na szczęście w ostatniej sekundzie czasu startowego wypchnął mój model w powietrze. Na szczęście nic sie Marcinowi nie stało. Trochę peszka miałem, bo bez dobrego startu nie ma dobrego wyniku. Więc zakładam że w tym locie straciłem lekko licząc 1-2 sekundy. Po tej kolejce byłem 3, a Marcin awansował na 10te miejsce.

Do ostatniej kolejki podchodziłem zmotywowany i wiedziałem że jak polecę 40-41 sekund to powinno być pudło. Skończyło sie 43 sekundach i musiałem czekać na 4 francuzów co lecieli na końcu kolejki.Po mnie Aubry pyknął 37sek i jak si epotem okazało wygrał kolejkę. Lecący po nim Marcin poleciał 49sek.spacer.pngspacer.png

Francuzi polecieli w kratkę, ale sumarycznie okazało sie że skończyłem zawody na 4 miejscu. O sekundę do 3 miejsca i 2 sekundy do drugiego ? Marcin skończył na miejscu 11tym. Paweł zajął bardzo dobre treningowe miejsce.

Ja jestem zadowolony z miejsca, choć liczyłem na więcej. Z drugiej strony byłem zdziwiony że model ustawiany na naszych zboczach których wysokość nie przekracza 30m (a z zasady 15) tak dobrze latają na tych francuskich gigantach. Niestety w locie używałem wszystkich zabronionych przez teoretyków technik ustawienia modeli, łączenie z podnoszeniem spływu ?

Marcin był niepocieszony z miejsca bo liczył na więcej. Ale że latał po mnie, a ja wyżerałem termiki, to nie mógł nic więcej powalczyć. Zresztą w niedziele był nie w formie. Ja uważa że zajął bardzo dobre miejsce. Zbocza we Francji są bardzo trudne i nie podobne do żadnych na jakich latał, a do tego zdobył fajne punkty zarówno w klaryfikacji ET jak i zdobył punkty w punktacji Pucharu Świata - a to nie jest już takie łatwe i niewielu sie udało. Paweł... dostał oPR ?

 

Po zawodach sie pakowaliśmy i wyjechaliśmy do domu. We Wroclawiu byliśmy już po 26 godzinach jazdy. Co oznaczą że na każde 350km jazdy przypadała 1 minuta lotu na zawodach ? Co dało mi łącznie około 7 minut lotu na kursie w czasie całego wyjazdy. Zawodnicy F3F są naprawdę porąbani ???

 

Podsumowując - to był bardzo fajny męsko-modelarski wyjazd. Kto nie był ten niech żałuje. Kto nie był niech nie ocenia wyników - bo nie ma pojęcia jak tam jest ?

 

IMG_1491.JPG

IMG_1468.JPG

IMG_1454.JPG

IMG_1450.JPG

IMG_1449.JPG

IMG_1447.JPG

IMG_1448.JPG

 

 

IMG_1414.JPG

MGPZ8206.JPG

IMG_1441.JPG

IMG_1440.JPG

IMG_1510.JPG

TRKU0647.JPG

IMG_1507.JPG

IMG_1494.JPG

IMG_1505.JPG

IMG_1497.JPG

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

kilka jeszcze wspomnień po tych zawodach:

zdjęcia:

https://photos.google.com/share/AF1QipOCcMjbroMEH4n0spXAFMlXapbieSuQj8tok1lfLVWWpOr87cscRGz_a30IMFQTAg?key=VUVkU1lXYlVfVTc0cGpWcXpaY1ZCMTlaa3hCM0RB

https://photos.google.com/share/AF1QipOIF5NahmXbE7Bcjd_ZMOrl5D-OBFDa2XUFR_7GJYvAMCT0BROBvDo5sqCHdMwtig?key=RVRQWVFSdVJseUZwUXlCczVaMWZVSElsY0QyZlV3

 

filmik pokazujący piękno a zarazem trudność  tego miejsca

 

 

no i wyniki, bo chyba nie było: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=2117

 

z przykrych rzeczy = w obu statecznikach mam natarcia do naprawy - po lądowaniu gdy latałem w sobotę po południu. Model za długo jechał po kamyczkach. No ale wyjścia nie było bo wiatr siadł. No i wiem już skąd tyle korków w lataniu w termice - temu modelowi trzeba ŚĆ mocno do przodu przesunąć :)

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.