andrzejp Opublikowano 11 Marca 2009 Opublikowano 11 Marca 2009 Trudno to nazwać katastrofą. Ja po tym zdarzeniu poleciałem dalej, a wylądowałem tylko żeby sprawdzić czy coś się stało mojemu EGP. Całe zajście miało miejsce około 1,5 - 2 metrów nad ziemią. Lecieliśmy prawie w przeciwnych kierunkach na szczęście bez pracujących silników i skrzydło mojego EGP uderzyło w SK Jacka. Ten SK był już klejony więc nie miał problemów z odpadnięciem A to jedyne zdjęcia, które zrobiłem po zdarzeniu: Jacek miał na pokładzie kamerkę (telefon komórkowy) więc może on coś ma jeszcze zarejestrowane.
pppd Opublikowano 11 Marca 2009 Opublikowano 11 Marca 2009 Faktycznie to raczej kategoria incydentów niż katastrof, ale dokumentacja jest.
kefir Opublikowano 14 Marca 2009 Opublikowano 14 Marca 2009 Byliśmy i dzisiaj znowu przybył nowy ale dzisiaj to był u mnie raczej test FPV na TV s tym że nakręcony aparatem video grabber jeszcze nie doszedł zamawiałem na allegro 4 marca http://www.vimeo.com/3645213 później zdjęcia
andrzejp Opublikowano 15 Marca 2009 Opublikowano 15 Marca 2009 Marcin ten Twój ostatni filmik coś nie chce się odtwarzać
kefir Opublikowano 15 Marca 2009 Opublikowano 15 Marca 2009 Nie wiem co się stało juz jest nowy proszę http://www.vimeo.com/3663459
pman Opublikowano 14 Lipca 2009 Opublikowano 14 Lipca 2009 Koledzy, w Chwarznie latacie elektrykami, czy też strzelacie z gumy? To pole to macie tam gdzie zaznaczone Heli na żółto?
andrzejp Opublikowano 15 Lipca 2009 Opublikowano 15 Lipca 2009 Cześć Pawle, Oczywiście latamy elektrykami, spalinami też się zdarza, strzelanie z gumy mogłoby być ciężkie ze względu na pola uprawne dookoła polanki, na której stoimy, ale przy odpowiednim wietrze też by się dało. Zdjęcie kiedyś zamieścił Kefir na forum, ale nie mogę go znaleźć. Znalazłem za to obrazek Jacka (Heli pole w Chwarznie): tu latamy Do zobaczenia na klifie, a może i na Chwarznie
andrzejp Opublikowano 15 Lipca 2009 Opublikowano 15 Lipca 2009 Ze trzy razy może cztery udało mi się polatać ale już jestem chory na latanie na zboczu, a to nieuleczalna choroba
specyfick Opublikowano 15 Lipca 2009 Opublikowano 15 Lipca 2009 Ze trzy razy może cztery udało mi się polatać ale już jestem chory na latanie na zboczu, a to nieuleczalna choroba Potwierdzam że nieuleczalne to jest. Powiem Ci Andrzejku że klif ma swoje zalety ale w Betlejem jest dodatkowo termika, wylatujesz na zboczu na żaglu a potem czekasz na balonik lecisz nad wioskę.\ To jest czad, naprawdę ciekawy warun tam bywa. To mój faworyt na zboczowe rekraacyjne latanie. Na klifie też się da zrobić ładną wysokość ale tam to co innego. Z drugiej jednak strony brakuje mi czasem silnika, tak jak jestem na urlopie a tu piękne lotnisko pod nosem, w Kazimierzu Biskupim, i górki trzeba szukać. Ale co tam. Przyjdzie i czas na motor.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.