Skocz do zawartości

Jak zrobic najtanszy samolot rc


kawadodek2000

Rekomendowane odpowiedzi

Ale pamiętaj! Każdy początkujący modelarz niech pamięta. Symulator, Symulator i jeszcze raz symulator. Bez niego z miejsca będzie trudno ruszyć.

 

Szczera prawda,symulator ,symulator...ale trzeba pamiętać jeszcze jedną prawdę..symulator uczy tylko nawyków pilotażu,a latanie w trójwymiarowej przestrzeni a do tego wielki stres...to już co innego,i jeśli ma się kogoś jakiegoś modelarza to warto podpiąć się pod kabel i próbować będzie znaczniej łatwiej,a jeśli się nie ma...to faktycznie symulator i trzeba mieć "po prostu jaja" żeby odbyć swój pierwszy lot,ale niekiedy nie ma innej drogi.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

A ja nie należę do zwolenników symulatorów. Być może gdybym latał helikopterami lub trenował wyspecjalizowane akrobacje chętniej bym z niego korzystał.

Zgadzam się natomiast, że warto do pierwszych lotów podejść pod opieką kogoś doświadczonego, kto wytłumaczy, będzie gadał do ucha na bieżąco, a w razie czego wyrwie apkę.

Ja tak się uczyłem latać i tak samo uczyłem innych. I dało radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie należę do zwolenników symulatorów. Być może gdybym latał helikopterami lub trenował wyspecjalizowane akrobacje chętniej bym z niego korzystał.

Zgadzam się natomiast, że warto do pierwszych lotów podejść pod opieką kogoś doświadczonego, kto wytłumaczy, będzie gadał do ucha na bieżąco, a w razie czego wyrwie apkę.

Ja tak się uczyłem latać i tak samo uczyłem innych. I dało radę.

 

No i w porządku,są zwolennicy symulatorów i przeciwnicy,ale jedno jest pewne uczą pewnych nawyków małym kosztem(lepiej przykrecić na symku wcisnąć eneter i dalej latać niż przyziemić model w realu i kleić model z myślą taką że:"dlaczego nie zaczynałem na symulatorze" i nie ma co dyskutować lepiej jest potrenować na symulatorze jeżeli ktoś ma taką możliwość niż iść na żywioł jak wiele kolegów poszło tą drogą,choć wielu osobom się udało nauczyć bez...i nie ma tu nic do rzeczy czy latał ktoś helikopterami czy nie,gdyż helikami lata się trudniej a miałem z tym styczność..

Być może gdybym latał helikopterami lub trenował wyspecjalizowane akrobacje chętniej bym z niego korzystał.

 

Nie do końca ma to odzwierciedlenie w rzeczywistości. Symek jeśli się ma jakikolwiek jest bardzo przydatny,a do akrobacji to jest wręcz bezcenny.

Zgadzam się natomiast, że warto do pierwszych lotów podejść pod opieką kogoś doświadczonego, kto wytłumaczy, będzie gadał do ucha na bieżąco, a w razie czego wyrwie apkę.

 

A to że warto do pierwszych lotów podejść pod opieką kogoś doświadczonego,jeżeli ktoś ma taka możliwość to uważam naprawdę za priorytet,i nie koniecznie "w razie czego wyrwie apkę" co najwyżej jeśli jest się na kablu to się przełączy...ale to mały szczegół..tak czy siak..naprawdę warto jeśli ma się jakąkolwiek możliwość.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam i już nie wiem co myśleć

 

Czytaj, pytaj i nie kieruj się emocjami. Nie śpiesz się z wyborem (do wiosny daleko), a na pewno Twój pierwszy model przyniesie Ci wiele radości. Już wielu próbowało iść "na skróty" i albo zniechęcili się do tego hobby albo droga okazała się bardzo "wyboista" (czyt.:kosztowna). :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i w porządku,są zwolennicy symulatorów i przeciwnicy,ale jedno jest pewne uczą pewnych nawyków małym kosztem(lepiej przykrecić na symku wcisnąć eneter i dalej latać niż przyziemić model w realu i kleić model z myślą taką że:"dlaczego nie zaczynałem na symulatorze"

Jeśli dobierzesz odpowiedni model do nauki, to byle kret nie zrobi mu krzywdy. Nawet jeśli zrobi to go uleczysz w minutę na lotnisku. To jedno. Druga sprawa to kwestia nastawienia. Do tej pory pamiętam te emocje i myśli w drodze na lotnisko..."wróci w całości czy w kawałkach??". Mnie to lekko rajcowało a przy okazji motywowało do mega koncentracji. Może to tylko kwestia usposobienia. Teraz mi nawet tego trochę brakuje. Zbyt duże poczucie bezpieczeństwa w powietrzu sprawia, że czasami czegoś mi brak...

 

i nie ma co dyskutować lepiej jest potrenować na symulatorze

Jest co dyskutować bo po to jest forum :P

 

i nie ma tu nic do rzeczy czy latał ktoś helikopterami czy nie,gdyż helikami lata się trudniej a miałem z tym styczność...

Jak to nie ma. Ja uważam, że ma. Właśnie dlatego, że helikami lata się trudniej, łatwiej rozbić, trudniej/drożej naprawić moim zdaniem warto pomęczyć symulator.

Ale jeśli mam do rozbicia kawałek pianki epp, to wolę zabrać na lotnisko CA+przyspieszacz i cieszyć się lataniem w plenerze niż siedzieć przez kompem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na dzień dobry to może młodzi Koledzy, to może np JASKÓŁKĘ byście sobie zrobili, albo innego "czyżyka", czy co tam teraz można kupić? Jak miałem dwanaście , czy trzynaście lat, to zbudowanie Jaskółki, którą można chyba w sklepach modelarskich,kupić- było dość dużym wyzwaniem :) Pamiętam to jakby to wczoraj było :( . A jak się cieszyłem jak mi ten "czyżyk" poleciał... Może najpierw coś prostego, a zarazem trudnego sobie zbudujcie. Jak poleci to satysfakcja gwarantowana. I tanio będzie. A ile koledzy wiedzy zdobędą i doświadczeń? Sami zresztą zobaczycie... Niech może radyjko jeszcze poczeka? Myślę ,że to nie będzie takie głupie :)

A.C.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli dobierzesz odpowiedni model do nauki, to byle kret nie zrobi mu krzywdy . Nawet jeśli zrobi to go uleczysz w minutę na lotnisku. To jedno. Druga sprawa to kwestia nastawienia. Do tej pory pamiętam te emocje i myśli w drodze na lotnisko..."wróci w całości czy w kawałkach??". Mnie to lekko rajcowało a przy okazji motywowało do mega koncentracji. Może to tylko kwestia usposobienia. Teraz mi nawet tego trochę brakuje. Zbyt duże poczucie bezpieczeństwa w powietrzu sprawia, że czasami czegoś mi brak...

 

 

Jest co dyskutować bo po to jest forum :P

 

 

Jak to nie ma. Ja uważam, że ma. Właśnie dlatego, że helikami lata się trudniej, łatwiej rozbić, trudniej/drożej naprawić moim zdaniem warto pomęczyć symulator.

Ale jeśli mam do rozbicia kawałek pianki epp, to wolę zabrać na lotnisko CA+przyspieszacz i cieszyć się lataniem w plenerze niż siedzieć przez kompem.

 

Mirek...myślę że śledzisz posty kolegów wyżej chociażby kolegi "Mariusz Stasin"...i cytując moje wcześniejsze wypowiedzi i mówiąc:"Jeśli dobierzesz odpowiedni model do nauki, to byle kret nie zrobi mu krzywdy. Nawet jeśli zrobi to go uleczysz w minutę na lotnisku. To jedno. Druga sprawa to kwestia nastawienia" niektórzy to mają problem z wybraniem modelu a co dopiero go kleić i naprawić,niektórzy również chcą z samochodów robić samoloty a ty się upierasz że lepiej jest wybrać odpowiedni model któremu kret nie zrobi krzywdy..każdemu zrobi krzywdę kwestia jest doświadczenia tylko kto i jak sobie z tym poradzi..

Do tej pory pamiętam te emocje i myśli w drodze na lotnisko..."wróci w całości czy w kawałkach??". Mnie to lekko rajcowało a przy okazji motywowało do mega koncentracji. Może to tylko kwestia usposobienia. Teraz mi nawet tego trochę brakuje. Zbyt duże poczucie bezpieczeństwa w powietrzu sprawia, że czasami czegoś mi brak...

 

Widzisz Ty to co innego...Ciebie to rajcowało czytałeś forum pogłębiałeś wiedzę a innemu samo czytanie forum sprawia trudność a co dopiero jakakolwiek naprawa.

Jest co dyskutować bo po to jest forum :P

 

Nie ma o czym ale to moje zdanie,każdy może mieć swoje,jeśli jest możliwość potrenować na symku to jest to wskazane( są dziś darmowe symulatory)

a później model nawet najłatwiejszy w naprawie...ale każdy robi jak chce.Masz racje po to jest forum żeby dyskutować ale to są rzeczy oczywiste więc nie ma co dublować tematów,no ale nie mi to oceniać.

 

Dołączona grafikaUżytkownik daffy dnia 09 November 2012 - 22:42 napisał

 

i nie ma tu nic do rzeczy czy latał ktoś helikopterami czy nie,gdyż helikami lata się trudniej a miałem z tym styczność...

Jak to nie ma. Ja uważam, że ma. Właśnie dlatego, że helikami lata się trudniej, łatwiej rozbić, trudniej/drożej naprawić moim zdaniem warto pomęczyć symulator.

Ale jeśli mam do rozbicia kawałek pianki epp, to wolę zabrać na lotnisko CA+przyspieszacz i cieszyć się lataniem w plenerze niż siedzieć przez kompem.

 

A tu Mirek to Cię nie zrozumiałem wcale...po co cytujesz moją wypowiedź skoro mamy takie samo zdanie...Pisałem że helikami lata się o wiele trudniej,gorzej je naprawić i ustawić,a nie każdy jest tak sprytny i pewny siebie że pójdzie na lotnisko weźmie kawałek pianki epp kleje przyśpieszacze i da radę tak jak TY. ;) A podejrzewam że jak pada deszcz lub śnieg,lub jest duży wiatr to: Nie cieszysz się lataniem w plenerze i nie kleisz zabawek tylko siedzisz przez kompem i szlifujesz swoje, nie ujmując Ci ,umiejętności. Także Pozdrawiam Mirek,Trzeba jakoś sobie pomagać. :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam, czytam i już nie wiem co myśleć

:mellow: :huh:

 

I Proszę jak szybko niektórzy chłoną lekturę ...Kolega o 20 10 mówił:"Czytam, czytam i już nie wiem co myśleć

:mellow: :huh:"a o 21 08....

Zrobiłem dwie rzutki własnego projektu :lol: :lol:

Satysfakcja była ale krótkotrwała :D :D !

Były dość małe ;)

ok 50cm rozpietości

Latwą konstrukcją delta, ale do nauki to hyba nie nadaje się???

 

To się nazywa tępo.."Latwą konstrukcją delta, ale do nauki to hyba nie nadaje się???"Pewnie że się nadaje łatwa konstrukcja w końcu to twój projekt ...Powodzenia i trzymaj tępo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.