Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Odpowiedzi opublikowane przez madrian

  1. Całe mnóstwo pytań, ale spróbuję.

    - Łopaty Xtreme są lepsze o tyle, o ile są droższe. Po prostu dłużej wytrzymają. Mniej wymian, ale później będziesz latał na takich zszarganych, bo będzie szkoda wyrzucić. Jedyna rada z mojej strony, to nie mieszać i na obu wirnikach mieć takie same łopaty. Nie kupuj też za dużego zapasu łopat, bo w przychodzi kiedyś taki moment, że łopaty przestają się łamać. Oby jak najwcześniej ;)

     

    -

    Tu się nie zgodzę. Jak dotąd połamałem 2 komplety łopat Xtreme. Zdarzało mi się "pokosić" nimi po metalowym słupku i nic się im nie stało. Są po prostu elastyczne, odginają się i wracają do poprzedniej pozycji. Wytrzymują o wiele, wiele dłużej niż oryginały, a wcale nie są kosmicznie droższe.

    Oryginalne łopatki są dosłownie jak szkło - byle dotknięcie i pękają. Na początku nauki można ich połamać nawet dziesiątki kompletów. Zanim dojdziemy do takiej wprawy, żeby ich NIE łamać, to upłynie sporo banknotów z portfela. Parę groszy więcej i mamy łopaty na wiele kraks.

    Zauważyłem ,że Xtreme robią się wrażliwsze w niskich temperaturach.

     

    Poza tym, łopaty te mają większą powierzchnię od oryginalnych i dają większą siłę nośną, ale... mocniej obciążają silniki. Po wymianie łopat, szybko można poczuć potrzebę wymiany silników na Xtreme.

  2. Bardzo ładne, choć kolorek znów podpadnie konserwatystom. Raczej w XVw, ciężko było o chromowaną stal na okrętach. :P

     

    Dominowało żelazo kute, z racji obróbki cieplnej, pokryte warstwą tlenków o niemal czarnej barwie. Korozja też się pokazywała, szczególnie w środowisku morskim.

     

    Ja bym ten kolorek trochę przyciemnił, np. suchym pędzelkiem.

     

    Poza tą tendencją do jaskrawych kolorów i nierdzewnej stali, to idzie bardzo dobrze. :jupi:

  3. A przeczytałeś relację z budowy? ;)

    Tam jest wszystko opisane. Włącznie z zasadą doboru grubości pianki do wymiarów i obrazkami dla niepiśmiennych. :P Model w całości robi się z jednej grubości pianki. Plany są docelowo na 5mm, ale jest tam opisane wyraźnie, jak dopasować je do innych grubości.

     

    Próbowałeś np. robić te łuki, że już się od nich odżegnujesz? Może najpierw spróbuj zbudować ten model, tak jak to jest w planach opisane, a potem zastanawiaj się nad modyfikacjami.

     

    Estetyka modelu jest ważna, ale dokładność jest ważniejsza.

  4. Widzisz, najpierw się buduje/kupuje model - później się go wyposaża.

    To wyposażenie jest bardzo skromne i mało rozwojowe. Stąd i mało co dobierzesz.

     

    Możesz kupić np. taki model:

    http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p2239,piper-pa-18-super-cub-arf-epp-1297-hacker

     

    Ale zdecydowanie lepiej zabrać się za budowę i zrobić model samemu. Trochę pianki polistyrenowej, choćby Arbitron 5mm z dowolnego sklepu z panelami podłogowymi (izolacja). kilka listewek i kleju. Wyjdzie taniej. Nie będzie dużych strat przy kraksie, model łatwo odbudować i więcej się nauczysz.

     

    Skoro Toto-0 cię przerósł, proponuję:

     

    http://forumrc.alexba.eu/zefirek_1.htm

     

    Jest prostszy do wykonania i powinien polecieć na tym wyposażeniu.

    Z doświadczenia wiem, że może go zbudować osoba bez doświadczenia w dwa wieczorki, albo jeden dzień, jak ma dobry klej do pianki, np. UHU POR. i żywicę epoksydową 2h. :wink:

     

    Do tego 2 serwa klasy mikro np. Tower pro SG-91 lub HXT 900

     

    Pakiet LIPO 2S (7,4V) 1000-1300mAh 20C.

     

    ładowarka z balanserem np. Esky

    http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p1549,ladowarka-ek2-0851-000152-esky

     

    Śmigło 10x4,7 SF

    http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p581,smiglo-10x4-7-gws

     

    Piasta do śmigła

    http://www.sklep.modelarnia.pl/index.php?p3559,piasta-z-oringiem-prop-saver-3-0-mm-mpj4602

  5. Myślałeś o wymianie śmigła, na takie o większym skoku? Możesz też pomyśleć o zmianie napięcia zasilania o jedną celę, o ile osprzęt na to pozwala (lub wymienić silnik i regulatorek).

    Akurat Piperek powinien tak latać. Nade mną czasem przelatują Piperki z Babic. Przy większym wietrze praktycznie się wleką pod wiatr. :wink:

  6. Tu nie ma wielkiego ryzyka. Dobre goldy i spokój, połączenie jest nieporuszalne. Można przy montażu dodatkowo umocnić je dwoma kroplami kleju na gorąco i nie ma szans na rozłączenie.

     

    Sugeruję tylko dać odpowiednio miękkie i giętkie przewody o odpowiednim przekroju.

    Najlepiej drobnozwojne linki w silikonowej izolacji. Nie mniej niż 1,5mm2 na żyłę. Nawet 2,5mm2 bym sugerował. Chodzi oczywiście o minimalizację oporu i spadki napięć.

  7.  

    edit.

    jedyne co wzbudza moje podejrzenia to czarny osad albo co więcej wypalona wyrwa [cięzko ocenić] na ścieżce (5 zdjęcie, górna ścieżka, lewa część płytki).

    Wg śladów i opisu na płytce, był tam rezystor SMD, ale poleciał w kosmos. Lecz o jakiej wartości? Trzeba by sprawdzić na schemacie lub innej aparaturze.

  8. Dla ciebie dobry będzie "Zefirek" Piotra P.

     

    http://forumrc.alexba.eu/zefirek_1.htm

     

    Model bardzo prosty i szybko budowany. Łatwy w naprawach.

     

    Skoro masz aparaturę, polecam sciągnąć sobie z sieci jakiś darmowy symulator modeli - patrz dział symulatory - i poćwiczyć parę godzin, w wirtualu, na podłączonej do komputera aparaturce.

    Dużo to daje, choć rzeczywistego latania nie zastąpi.

     

    Po takim treningu, lot będzie dużo pewniejszy.

  9. Pierwsza rzecz sprawdź pakiet. Jeżeli zwarłeś wyłącznik, to pętla zwarcia zamknęła się przez pakiet i to on mógł najbardziej w d... :ass: dostać.

     

    Druga rzecz NIGDY nie rób prac konserwacyjnych czy naprawczych na podłączonym do zasilanie sprzęcie. W przypadku zasilania bateryjnego - zawsze usuwa się źródło napięcia.

  10. Mam pytanie jak w temacie: czy da się jakąś metodą (termiczną, chemiczną lub inną) zagiąć pręt węglowy? Oryginalnie skrzydła (2m) są połączone drutami stalowymi, które chciałbym wymienić na węglowe i dać skrzydłom lekki wznios. Próbowałem latać na prostych ale szybowiec jest wtedy dosyć trudny w pilotażu choć posiada lotki.

    Połóż na skrzydle rowing węglowy i przesącz go żywicą. Będziesz miał idealne wzmocnienie, dopasowane do oryginału.

  11. Jak udowodniły to prawa wojennej logistyki - lepsze to co tańsze i mocniejsze, a nie to co nowocześniejsze i bardziej skomplikowane. :wink:

     

    Może ja dziwny jestem, ale Harry - brzydki, słaby i stary - robił co do niego należy, nie pytając o premię. I to do mnie przemawia. :)

     

    A Spitt może i był gwiazdą, może i błyszczał w filmowych produkcjach... Ale wcale się tak bardzo do swojej roboty nie przyłożył. :wink:

    Może jest ładny. Nowiusi... i gładki. Ja jednak wolę Harrego z jego brakującym drugim platem i kratownicą w ogonku oraz gaźnikiem ze spadku po Fordzie T.

    :mrgreen:

  12. Możesz wykorzystać odbiornik z poprzedniego modelu.

     

    Zależy to w tym wypadku od tego, czy odbiornik obsługuje algorytm komunikacji nadajnika.

    Najprościej, jeżeli chcesz mieć drugi nadajnik, kupić taki sam odbiornik do Sklylady 3.

  13. a Spit... co nóż ta nazwa mówi sama za siebie. Latająca legenda, no i jak wygląda. T

    Masz rację - Legenda... I jak każda legenda, mało prawdy dużo fikcji. :wink:

    Spity może ładnie wyglądały, ale to Harry odwalał całą robotę... :devil:

  14. Jezeli nadamy temu profilowi jakis kat natarcia nie moglby latac w 3d -niebylby juz profil symetryczny -jak sobie wyobrazacie lot na plecach ??wszelka sila nosna jest wyzwalana dzieki ruchu statecznika ktory nadaje kat natarciaw ospowiednim momecie .

    Przeczytaj to jeszcze raz, a potem powiedz sobie w duchu 10 razy. Nie będę pił przed pisaniem na forum, gorącego kompotu, tudzież innych napojów o wpływie psychoaktywnym. :wink:

     

    Nawet gdybyś napisał to poprawnie po polsku, to i tak byłby bełkot. :P

  15. Wytnij w żebraku dziurę, na tyle dużą, żeby przeszła wtyczka.

    Przed zaklejeniem skrzydła. przeciągnij przed dziurę na serwie i dziurę w żeberku, długi kawałek mocnego sznurka lub nici. Sklej skrzydła (będziesz też musiał na ich styku wyciąć dziurę na przewody serwa). Wklej do kadłuba. Przywiąż do wtyczki serwa, wciągnięty sznurek i po prostu wyciągnij go przez drugą dziurę. I już. Serwo wejdzie na miejsce, wtyczka wyjdzie za sznurkiem w kadłub.

     

    Podwozie masz źle zrobione. Powinna być jeszcze prostopadła wręga, o którą podwozie będzie się zapierać i do której będzie dodatkowo przykręcone. Tak jest w ten sposób, kółka się złożą przy pierwszym lądowaniu.

  16. Jacek - już w tej chwili, to co zbudowałeś nadaje się na wystawę statyczną.

    Jak widzę... zbiłeś obramowanie kadłuba gwoździami. Bardzo innowacyjna metoda, że tak się wyrażę. :wink:

     

    Zbudowałeś piękną ramkę, ale z punktu widzenia konstrukcji - jest to po prostu nic nie warte.

    Model latający to nie jest ładna skrzyneczka, w interesującym kształcie, tylko dość mocno zaawansowana konstrukcja.

    Wytłumacz mi proszę, jak ta twoja konstrukcja ma przenieść siły skręcające od silnika i jednocześnie utrzymać własny ciężar, na podwieszeniu do skrzydeł?

     

    Pierwszy twój błąd, to powiększenie planów. Jako inżynier powinieneś sobie zdawać sprawę, że zmiana skali, zmienia rozwiązania konstrukcyjne. To co się sprawdza w małym modelu, niekoniecznie się sprawdzi w dużym.

     

    Drugi błąd, to odtwarzanie wyników, a nie procesu. Jak wspomniałem - masz ładną skrzynkę na pomidory, ale modelu z tego nie będzie.

     

    Wybacz te słowa, ale ja wiem co ci wyjdzie... U mnie ciągle leży na szafie 1,6m DHC Beavera, konstruowanego tą samą metodą. Też miał być model ambitny, mój drugi, oparty na planach, "tylko" powiększony. I od razu mówię, że poległem. Wyszedł mi prawie całkiem ładny model statyczny, ale niestety nie latający.

     

    A ostatnio spędziłem kilka miesięcy na kilkoma projektami modeli, z których najprostszy, mimo małej skali pomału finiszuje i obecnie buduję trzeci już prototyp po poważnych zmianach. Jak się okaże, im więcej wiemy, tym wykonanie dobrego projektu modelu jest trudniejsze. Ciebie na razie chroni przed tym mgiełka ignorancji. Ale wkrótce się rozwieje, ukazując przepaść u stóp.

     

    Z tego co piszesz wynika, że nie masz wystarczającej cierpliwości by być dobrym budowniczym modeli.

     

    Możliwe że jestem zbyt pośpieszny, ale nie umię usiedzieć na miejscu więc się tym zająłem.

    I tak samo, nie będziesz umiał przy tym posiedzieć dłużej.

     

    Możliwe że zbyt mocno wszystko uogólniam, ale co tam nie zawsze najważniejszy jest efekt, tylko cel i pasja.

    Cele warto osiągać, a nie tylko je mieć. Czasem niestety tylko pasja nie wystarcza.

     

    Ten ruszt (szkielet kadłuba) co zrobiłem (jutro dam zdjęcie) robiłem na wyczucie które raczej myśle że mam dość dobre.

    Wyczucie nieco cię zawodzi. To nie stojaczek na kwiatki, tylko pracująca pod dynamicznymi obciążeniami konstrukcja. Nie ta bajka po prostu.

     

    Rozumiem twoją ambicję, ale naprawdę tym razem sobie odpuść. Schowaj to do komórki, na pamiątkę. Zbuduj inny model, wg planów - bez nadmiernej ambicji. Poczytaj trochę wiedzy, poznaj różne technologie i rozwiązania techniczne w modelach latających.

    A za rok- dwa, wyciągnij to coś z komórki i się pośmiej z samego siebie, coś ty wymyślił "za młodu". ;)

     

    Bez wiedzy, w tej dziedzinie ambitne plany raczej nie dochodzą do skutku. Nie jesteś pierwszym, ambitnym początkującym. Były tu takie projekty, że ho ho ho, ta Cessna to malutki Pikuś i to nie pan. :roll:

    ŻADEN z nich nie dotrwał nawet do prób lotniskowych. Ba... większość nigdy nie opuściła stadium projektu, lub rozpoczęcia produkcji.

     

    Przyjrzyj się, jak są budowane duże modele makietowe - jest u nas parę relacji. To są długie miesiące budowy, liczenie wytrzymałości, dobór materiałów, specjalne rozwiązania, wysokie koszty, często dorabiane na zamówienie unikatowe elementy.

     

    A tobie się wydaje, że kilka gwoździ, zbicie kilku listewek i już. No cóż, kult Cargo na Pacyfiku też miał duże ambicje... Ponoć ich samoloty stoją tam do dziś.

     

    Naprawdę płyniesz na ostrą rafę, a latarnia morska już nie świeci ostrzegawczo, tylko macha czerwoną koszulą i drze się w niebogłosy. Ostatnia pora na zwrot taktyczny. Potem będzie już boleć.

    Nikt ci nie będzie miał za złe, że zdecydowałeś się zmienić plany - wręcz przeciwnie. Będą ci kibicować w sensownym przedsięwzięciu. Nikt po prostu nie chce patrzeć jak toniesz. Widzieliśmy to już zbyt wiele razy. To smutny widok i nikogo nie cieszy. Nie chcemy, żebyś tak skończył. A ze szlaku już zboczyłeś i to ostro. Jeżeli po paru krokach nie ma już ścieżki, to raczej nie będzie ją za tą przepaścią.

     

    Pomyśl o tym rozsądnie i sensownie. Ambicje, ambicjami - ale muszą być czymś podparte.

    Masz piękne marzenie i doniosły cel. Wart realizacji. Ale nie na tym etapie i nie tymi środkami i nie tym sposobem.

    Mówiąc twoim językiem - co byś powiedział, gdyby ktoś ci wyznał, że marzy o zbudowaniu jeszcze wyższej Wieży Eiflle'a z .... kątowników zimnogiętych? Pewnie byś powiedział to samo, co ja mówię tobie.

     

    Prześpij się z tym i zastanów uczciwie.

  17. 3E Model 1800 mAh 11,1V 15C. Niby ma 15C ale sklep napisał Max. prąd rozładowywania : 27 A (15 C) więc komu wierzyć aby akumulator mi nie spuchł?

    :shock: Co ty miałeś z matematyki? Warunek? :twisted:

    Policz sobie ile to 15 x 1,8... Mogę ci pomóc, że w w twoim systemie powinna być taka przydatna aplikacja: "Kalkulator"... :devil:

     

    Sklep ci dobrze napisał - 27A vel 15C dla tego pakietu, to maksymalny prąd rozładowania. Z reguły zaleca się nie przekraczać tej wartości, a nawet nie zbliżać się do niej.

     

    Śmigło mocujesz na piastę o średnicy osi silnika (3mm=3mm, 3,2mm=3,2mm itd.).

    Do modeli o niedużym kv, mogą być piasty typu prop-saver z mocowaniem śmigła na gumkę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.