Bardzo słusznie, serce mi się raduje, gdy czytam takie słowa. W motoszybowcach wszystko jednak dzieje się troszeczkę szybciej. Widziałem już u nas na lotnisku, jak adepci modeli rc rozwalali swoje moto-elektryki w pierwszym locie. Opanujesz pilotaż szybowca, w różnych warunkach pogodowych i terenowych, wtedy można rozwijać się dalej. Obecnie szkolę na szybowcach grupę młodych chłopców, co oni wyczyniają moim szybowcem.... były krety, wynik złamane skrzydło, naprawa jeden dzień, konstrukcja oczywiście balsowo-sosnowa. Tutaj z przedmówcą nie zgodzę się. Uwazam, że klasyczna konstrukcja, w dodatku wykonana samodzielnie jest lepsza. W razie uszkodzenia konstruktor wie jak jest zbudowana, łatwiej naprawić, no i oczywiście dodatnio wpływa to na rozwój młodego modelarza. Cóż Sam będziesz wybierał, ja optuję za jakimś balsowo sosnowo, sklejkowym szybowcem, ale nie gotowcem, tylko w wersji kit.