Skocz do zawartości

stan_m

Modelarz
  • Postów

    880
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Odpowiedzi opublikowane przez stan_m

  1. Bardzo staranne wykonanie.

    1. Przed oklejeniem wykonałbym niwelację całkowicie zmontowanego modelu tak jak się robi niwelację samolotu. Co prawda sztywne mocowanie płata w rurkach ogranicza jej zakres bo wzajemne położenie płaszczyzn jest już w pewnym stopniu ustalone to jednak przy tak dużej konstrukcji mogą zaistnieć niespodzianki (przekosy, zwichrzenia, skrzywienia), które można jeszcze zniwelować długościami zastrzałów i rozpórek nawet wykonując niektóre na nowo.

    2. Sztywne zamocowanie płata na rurkach powoduje to, że zastrzały będą pracować minimalnie tj. nie będą przenosić większości sił jak w oryginalnym Piper'rze ale z powodu krótkich rur mocujących płaty są niezbędne i dobrze ,że tak starannie zostały wykonane. Mały OT: widziałem kiedyś lot Bill'a Hempel'a kiedy to w jego modelu urwała się część skrzydła przy końcu kieszeni rury mocującej (błąd konstrukcyjny- za krótka rura). Pilot zdołał wyrównać lot lotką, nadać modelowi maksymalną prędkość i na tej prędkości przyziemić bez dalszych uszkodzeń. Nota bene była to odpowiedź na najważniejsze pytanie odnośnie najważniejszej polskiej katastrofy lotniczej: "czy samolot po utracie dużej powierzchni jednego ze skrzydeł może lecieć w locie poziomym?". Odpowiedź: może, jeżeli: 1) prędkość lotu jest odpowiednio duża (na pewno nie jest to prędkość lądowania) ORAZ 2) powierzchnia ocalałej lotki oraz siła fizyczna pilota są dostatecznie duże by zrównoważyć moment przechylenia samolotu. Oczywistością jest, że nawet niewielkie zmniejszenie wspomnianej prędkości spowoduje nieuchronne zwalenie się samolotu.

  2. 43 minuty temu, AndrzejC napisał:

    Trochę pobuszowałem w internetach  w temacie Brunoxa i znalazłem to: https://forum-bron.pl/viewtopic.php?t=74463

    W sumie opinie są za, a nawet przeciw. Ale jedno jest pewne.

    Wśród tych posiadaczy giwer są (bez skojarzeń proszę), nieuki.

    Też, jak u nas wszystko jest złe, olej zły, czyściwo złe, nie wiem co jeszcze... Tylko nie czynnik ludzki

    Ale jeżeli koleżka myśliwy psiknął na strzelbę trochę olejku i wsadził z powrotem do mokrego pokrowca, to jak mu ta strzelba ma nie zardzewieć?

    Nawet cudowny Brunox tu  nie pomoże.

    Wilgoć jest tak samo zła dla karabinów, jak i dla naszych motorków?

    A.C.

     I to jest wyjątkowo celna uwaga. WSZYSTKIE oleje i różnego rodzaju smarowidła konserwacyjne są mocno higroskopijne co oznacza, że ociekająca nimi stal szybciej skoroduje niż ta sucha. Kto służył ten wie, że lufę czyściło się najpierw wyciorem z nagaru prochowego a potem wcierało się w mikropory szmatką olej ale tak by lufa w środku błyszczała jak lustro. Tak samo mechanizm spustowy. Kto tego nie robił to za tydzień suwadło trzeba było kopać kamaszem...W czasie IIWW Niemcy w Rosji pierwsze co robili to usuwali smar i olej konserwujący ze wszystkich części mechanicznych uzbrojenia bo niskie temperatury i wilgoć powodowały szybką korozję i zakleszczenie zamków, suwadeł itp. Silniki modelarskie mają klasę wykonania, metalurgię i warunki eksploatacji takie jak wysokiej klasy uzbrojenie więc tak samo muszą też być traktowane.

    • Lubię to 1
  3. Andrzeju, tak jak Ty tak i ja uważam, że ŻADNE modelarskie paliwo brzydko nie pachnie (tzn. nie śmierdzi) ale ładnie pachnie. Bez względu na składniki. A narozrabiałem ci ja paliw już niemało! Niestety nabycie paliwowego zapachu jest związane z latami życia (im jest ich więcej tym zapach intensywniejszy i milszy dla kubków zapachowych).

    Aczkolwiek, azaliż... Powyższe dotyczy tylko i wyłącznie seniorów. Bowiem juniorzy nakręcili film "That sweet sweet smell of nitromethane" , w którym chodzą oni przy nitrometanie w maskach pgaz w towarzystwie seniorów, którzy przeciwpołożnie - bez masek są!.

    Film | Facebook

     

    • Lubię to 2
  4. 13 minut temu, MASK napisał:


    Jeszcze nie było tutaj wątku olejowego, który nie skończyłby się bijatyką :D

     

    Żeby rozładować załadowane taka historia o oleju:

    Dziewczyna telefonuje do mechanika : "Panie mechaniku coś mi cieknie z dołu samochodu". Mechanik mówi "To olej". "OK, olewam" odpowiada dziewczyna.

    • Lubię to 2
  5. 2 godziny temu, kulfon250 napisał:

    Witam, 

    Pytanie pewnie dla znawców głupie , ale..

    Czym zrobić taki efekt jak widać na zdjęciu (biały lakier-niebieskie plamy). Czy to się maluje, żywicuje, czy jak :)

     

     

     

    Spray EFEKT KAMIENIA GRANITU 400 ml JASNY GRANIT

    allegro.pl/oferta/spray-efekt-kamienia-granitu-400-ml-jasny-granit-13651926003?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_dio_przemysl_pla_pmax&ev_campaign_id=17961365656&gad_source=1&gclid=EAIaIQobChMIurbhp6OUgwMVlgcGAB3mEQh3EAQYBiABEgIT8fD_BwE

    • Lubię to 2
  6. Trudny lub niemożliwy suw tłoka w nowych silnikach wyjaśnia dział obróbki skrawaniem pt."Tolerancje i Pasowania". Silniki robione w systemie ABC z pomocą obrabiarek-robotów mają tolerancje wymiarów w zakresie trzeciego miejsca po przecinku (w czasie obróbki) ale już montaż robią ludzie a ich pasowania polegają wyłącznie na zaufaniu do właściwej tolerancji wykonanej przez robota:

    1. Pistolet Parabellum (znany jako P-08 lub Luger) miał takie normy montażu ostatecznego jeżeli chodzi o pasowanie (wykonywał je wyłącznie majster), że odbiór wojskowy dyskwalifikował egzemplarz za najmniejszą odchyłkę. W rezultacie do wojska trafiało 30 procent produkcji a 70 procent-chociaż przeszło fabryczną kontrolę jakości - trafiało do huty na przetop, po to by nie było w obiegu Lugera II kategorii lub III kat. Dlatego cena broni była duża ale niezawodność i trwałość została legendą lub wzorem niemożliwym dzisiaj do naśladowania.

    2. Na przykład dwa samoloty TS-11 o sąsiednich numerach produkcji tym się charakteryzują, że tylko  jednego z nich piloci wybierają do latania na akrobację w czasie pokazów bo twierdzą, że ma on zdecydowanie lepsze parametry pilotażowe. I tutaj też działa "Tolerancja i Pasowanie" w czasie montażu ostatecznego samolotu.

    Wniosek: spełnianie warunków technicznych (wymiary) detali w czasie obróbki (mechanicznej, galwanicznej) nie daje pewności prawidłowego ich działania w złożonym mechanizmie.

    • Lubię to 3
  7. A tak zupełnie serio! Odpowiedzi udzielone na tę "zagadkę" przez poszczególnych uczestników dyskusji pokazują ich poziom wiedzy z siódmej klasy szkoły powszechnej (kiedyś taka była). Tylko czytać.

  8. 1. Nie używam zaciskarki. Korzystam z fabrycznych przewodów zarobionych wtyczką lub gniazdem, które lutuję do wiązki elektrycznej serwa (spoiny przewodów są przesunięte względem siebie w oddzielnych koszulkach termokurczliwych a potem cały kabel w  jednej koszulce termokurczliwej). Lutuję starannie wg temperatury lutowia aby uniknąć tzw. zimnego lutu. Zaciskanie dostępnymi zaciskarkami  nigdy nie dorówna jakością i niezawodnością fabrycznego krępowania np.skrzydełek kołka czy gniazda nie mówiąc już o tym, że dostępne ich półfabrykaty są przeważnie "no name" i zaciskarka może je zacisnąć z mikropęknięciem.

    2. Złącza MPX są dobre tylko jako oryginały ale nawet one wymagają płytki lutowniczej, aby uzyskać max. pewność połaczeń.

    KAVAN PŁYTKA LUTOWNICZA (KAV36.902/2) do złącza MPX 8 PIN ( 2 sztuki ) (modelemax.pl)

    kavan-plytka-lutownicza-kav36902-2-do-zlacza-mpx-8-pin-2-sztuki-.jpg

  9. 3 godziny temu, koniorc napisał:

    Czy to jest masa gotowego do lotu z paliwem? Przy rozpietości 2,7m to bardzo lekko. Jaki silnik będzie miał ten model?

     

    To jest masa bez paliwa i do tego masa przewidywana ale zupełnie realna chociaż wciąż jeszcze niepewna. Mam już kompletnie wyposażony szkielet, gotowy do oklejenia folią Oratex. Model jest wzorowany na starych planach Piper PA-18 Super Cub Colin'a Bond'a, które mocno przerobiłem i zmodyfikowałem (np. zastosowałem profil USA-35B). Autor określił masę modelu na 4890g a w oryginale planów jest wpisany dwusuwowy motor 61. Ja zastosuję silnik Thunder Tiger F-91S z momentowym śmigłem 16x6 (wg instrukcji). Podwozie jest z CMP, koła, oszklenie i fotele z H9, tablica przyrządów - moja.

    Edit: Ciekawostka jest taka, że do napędu lotek użyję nowiutkich serw Multiplex ROYAL-mc (czerwone) rocznik 1992. Serwa były rozebrane i sprawdzone na okoliczność uszkodzeń mechanicznych następnie  po zmontowaniu sprawdzone na mojej hamowni do serw. Parametry wyśmienite. Silnik szczotkowy jest z prawdziwymi szczotkami grafitowymi i dotartymi na komutatorze a metalowe koła zębate prezentują najwyższy poziom obróbki precyzyjnej. Każde serwo ma swój numer i metryczkę z nazwiskiem montażysty oraz kartę gwarancyjną. Nie jestem zwolennikiem stosowania serw cyfrowych do makiet ale te udają, że cyfrowe nie są bo nie brzęczą. 

    • Lubię to 2
  10. 1. Prób statycznych nie przewiduję bo mój Piper PA-18 to bardzo prosty i niewielki model ale szybko policzyłem wypadkową siłę w zastrzale przy następujących założeniach:

    -  masa modelu: 4,5 kg

    -  masa skrzydeł: 1,6 kg

     - rozpiętość: 2700mm

     - współczynnik obciążeń (ile razy siła nośna jest większa od ciężaru modelu):9 ( w prawdziwych samolotach słabosilnikowych przyjmuje się wartość 5)

    Po wyliczeniu obciążenia płata, momentu gnącego w miejscu mocowania zastrzału w skrzydle oraz składowych sił (pionowej i poziomej) działających w tym miejscu wyliczyłem siłę wypadkową działającą wzdłuż zastrzału, która wynosi 58 Niutonów a więc 5,8 kilogramów-siła. Całkiem mało zważywszy na założony współczynnik obciążeń.

    2. W odtwarzaniu mechaniki mocowania skrzydła pominąłem celowo (zamierzone uproszczenie) genialny w swej prostocie sposób na zmniejszenie wartości momentu gnącego skrzydła (a zatem i zmniejszenie siły w zastrzale)  wymyślony przez konstruktora Piper'a. Polegał o na przesunięciu węzła mocowania okucia dźwigara/ów względem osi neutralnej na odległość H (załączam rysunek). W efekcie rozkład momentów gnących wzdłuż skrzydła uzyskał mniejsze wartości co również dotyczy węzła mocowania zastrzału czyli siła w zastrzale się zmniejszyła. Plany modelarskie Nelitz'a (najlepsze wg mnie) zawierają to rozwiązanie!

    3. Dobrą metodą doboru wytrzymałości materiałów do budowy modelu zamiast żmudnego liczenia jest porównywanie budowanego modelu do istniejących w podobnej skali a zbudowanych przez znanych modelarzy zwłaszcza amerykańskich. Oczywiście potrzebna jest do tego odpowiednia baza danych no i oczywiście wiedza modelarska. Jak bowiem napisał Pan Jarosław Hajduk w Młodym Techniku dobrze zrobione obliczenia wytrzymałościowe modelu latającego o rozpiętości do 1,5m dałyby model wspaniale latający ale taki, którego nie dałoby się wziąć bezpiecznie do ręki np. w czasie rozruchu silnika bo  byłby zbyt delikatny. A więc modele latające są z zasady przewymiarowane wytrzymałościowo co nie jest szkodliwe byle by nie było przesadą.

     

    Dźwigar Główny Piper J-3 Okucie.jpg

    • Lubię to 3
  11. 53 minuty temu, koniorc napisał:

    Dzięki za komentarze. Planuję wkleić w rurki węglowe drewniane korki 25mm (na długość tulejek) w głąb, zwilże klejem obie powierzchnie klejone i dam trochę kleju na te korki. Przy wsuwaniu końcówki do rurki laminatowa tulejka powinna wypchnąć nadmiar kleju przez skleinę, to powino poprawić jakość skleiny.

     

    To trudny temat, zeby kleić strukturalnie dural do kompozytu potrzebne jest anodowanie w kwasie chromowym i dobry klej epoksydowy jedno i drugie jest drogie. Do tego dochodzi problem rozszerzalności cieplnej, żywice trzeba wygrzać  aluminium się rozszerzy i odrazu pojawią się mikropeknięcia żywicy

     

    Żywica bez wypełniaczy jest krucha, trzeba by dobrze przemyśleć kierunki zbrojenia ale wydaje mi się że z całym szacunkiem dla dorobku obu panów Dębskich, syna i ojca, taki rodzaj węzłow byłby problematyczy. Zwróć uwagę że przy konstrukcji Extry 300 kratownica jest spawana ze stali tak jak nasze rodzime przedwojenne konstrukcje :)

    Wracając do tematu technologia wykonania tych zastrzałów bardzo mnie zaciekawiła postaram się wykonać to poprawnie i zweryfikować w próbach.

     

    DEKO-9 był konstrukcją eksperymentalną a latał "tak sobie" o problemach z silnikiem z Kalisza już nie wspomnę. Technologia kompozytowych węzłów kratownicy kadłuba miała za zadanie skrócić czas montażu kadłuba ale z powodów, o których napisałeś nie doczekała się szerokiego zastosowania. Tak, proces wytwarzania EXTRY 330 widziałem w wytwórni a mój podziw w całości poszedł na formy do produkcji płatów.  Co do zastrzałów w Twoim modelu to z powodu zastosowania rury nośnej ich rola nie będzie już taka jak w oryginale Piper'a a więc pewnie klejenie końcówek się uda. Co innego w moim Piper'ze, gdzie starałem się odtworzyć mechanikę mocowania płatów jak w oryginale. Wykonałem lekkie i mocne zastrzały z dobrym osprzętem (kołkowane i wklejane końcówki na rurki węglowe i metalowe snapy). Mam nadzieję, że nie zawiodą.

    PA-18 Skrzydła.JPG

    • Lubię to 1
  12. 1. Szpachlówkę akrylową używam taką jak do regipsów ale najlepszej jakości (polecił ją tutaj na forum RobertK) "Masa szpachlowa Śnieżka Acryl-Putz LT22 Light 250 ml".

    2.Opisałeś sedno problemu a mianowicie "współczynnik" wypełnienia spoiny między spasowanymi rurkami kompozytowymi. Nigdy nie wiemy ile kleju tam się uda wlać i jak się jego warstwa rozłoży po całości co finalnie decyduje o wytrzymałości spoiny . Swego czasu byłem bardzo blisko projektu i budowy samolotu Kaiser DEKO-9 "Magic". Był to samolot, w którym kratownica kadłuba miała węzły wiązane rowingiem szklanym na żywicę epoksydową(opatentowany przez Głównego Konstruktora Marka Dębskiego węzeł kompozytowy) ale to wiązanie było wykonane wokół specjalnie umieszczonych na rurkach nitów. Przy okazji tej konstrukcji była wykonana analiza klejenia gotowych produktów kompozytowych np. płyt laminatowych, płaskowników itp. Wnioski były takie, że gładkość powierzchni kompozytu i jego "tłustość" nie dawała gwarancji na uzyskanie dobrej spoiny w trakcie eksploatacji samolotu. Np. wielokrotne lądowania i drgania konstrukcji z tego powodu mogły powodować mikropęknięcia spoiny i jej wykruszenia  co w związku z wieloletnią eksploatacją samolotu nie było bezpieczne. Ale było to już ładnych kilkanaście lat temu. Teraz są kleje klejące nawet stal nierdzewną więc myślę, że ten problem został definitywnie rozwiązany. Oczywiście model samolotu nie jest eksploatowany tak jak prawdziwy samolot toteż Twoja koncepcja jest jak najbardziej do przyjęcia a ja się podzieliłem tylko tym co robię w modelarstwie na bazie dużego lotnictwa. Zamieszczam fotkę Marka Dębskiego z prób statycznych samolotu DEKO-9.

    DEKO-9 Magic.jpg

    • Lubię to 2
  13. 1. Podobnie wykonuję kopyta masek i kabin z tym, że przed położeniem szpachlówki chemoutwardzalnej (dwuskładnikowej) oszlifowaną powierzchnię styroduru szpachluję białą szpachlówką akrylową co pozwala na zatkanie mikroporów, wyrównanie kształtu i ochronę przed topieniem styroduru.

    2. Solidnie wykonana końcówka zastrzału. Z tym, że ja z doświadczenia unikam wyłącznie klejenia powierzchni węglowych i laminatowych w węzłach. Proponuję naciąć brzeszczotem z boku rurkę węglową i tuleję z laminatu szklanego (po zamontowaniu i nie za głęboko, tak tylko by zahaczyć o tuleję) i w rzas po brzeszczocie (żółty pasek na foto) wkleić na epoxy kawałek płaskownika węglowego odpowiedniej grubości, obciąć i doszlifować do kształtu rurki. Końcówka będzie wtedy porządnie zaklinowana.

    Zastrzał 1.jpg

  14. Rurki węglowe jako popychacze mogą być jak najbardziej. Ja używam takich nawet do dużych makiet. Średnice rurek to 4,5,6 mm. Ważny jest osprzęt czyli końcówki gwintowane z alu, miedzi lub stali oraz snapy widełkowe lub kuliste. Pokazuję foto zespołu popychacza steru wysokości (model o rozpiętości. 2700mm): dwie rurki węglowe dla dwóch połówek steru wysokości zakończone aluminiowymi końcówkami gwintowanymi M3, zakołkowane prętem węglowym o średnicy 1,5mm i  wklejone na rurkę klejem epoxy oraz snapami widełkowymi. Od strony serwa tak samo tylko ze snapami kulowymi (dobrej jakości) spiętymi z orczykiem serwa wkrętem M3 z nakrętką samokontrująca.

    Edit: Zapomniałem dopisać,że w tym układzie dwie połówki steru wysokości napędza jedno serwo i trzeba je "położyć" czyli zamontować poziomo, żeby orczyk serwa pracował w płaszczyźnie prostopadłej do płaszczyzny połówek steru wysokości.

    Popychacz Snap.JPG

    Popychacz Zespolony.JPG

    • Dzięki 3
  15. Dodam sposób na uniknięcie zacieków na drugiej stronie tkaniny zaczerpnięty z książki W. Niestoja o modelach szybowców. Dotyczy co prawda pokrywania szyfonem i cellonowania ale - ponieważ spraktykowałem to i na szyfonie i na Koverallu - to mogę polecić (na przykładzie oklejania skrzydła):

    1. Odcinamy pasek grubego japonu o długości nieco większej niż cięciwa i szerokości takiej jak "sekcja" między żebrami.

    2.Układamy pasek na skrzydle między żebrami.

    3. Przesycamy japon lakierem używając miękkiego pędzelka.

    4. Przesuwamy pasek wzdłuż cięciwy pilnując stale by ilość lakieru była odpowiednia (pędzelek)

    I już.

    Robimy tak co drugą sekcję miedzyżebrową po czym uzupełniamy pozostałe. Zostawiamy do wyschnięcia i następne warstwy lakieru nanosimy już tradycyjnie pędzelkiem.

    EDIT: Książka "Zdalnie Sterowane Modele Szybowców" jest autorstwa Władysława Niestoja a nie Wiesława Stafieja jak podałem najsamprzód.

    Szyfon 1.jpg a nie 

    Szyfon 2.jpg

    • Lubię to 1
    • Dzięki 3
  16. Moim zdaniem kołpak o średnicy 112mm, mimo niskiej wagi, wymaga bezwzględnego wyważenia. Powodem jest nie tylko skorupa ale przede wszystkim podstawa kołpaka, która pewnie będzie wytoczona z duraluminium. Średnica 112mm to już jest dużo jeżeli chodzi o równomierny rozkład mas w ruchu obrotowym. Przypomnę, że nierównomierny rozkład mas powoduje powstawanie drgań niszczących, najpierw łożysk silnika i jego wału potem konstrukcji modelu co przy tej jego  wielkości jest nieuniknione. Natomiast fantastyczny jest ciężar 50 G bo niweluje on efekt żyroskopowy (duża masa na dużym promieniu w ruchu obrotowym), który może uniemożliwić sterowanie modelem. Ja do wyważania kołpaków używam maszynki DU-Bro (prosta do wykonania we własnym zakresie). Załączam film, gdzie jest pokazany proces wyważania kołpaka jak też ta maszynka. Przy okazji nadmienię o potrzebie wyważania śmigła dynamicznie ale też i statycznie. Dobrze opisał to Jarosław Hajduk w Młodym Techniku w latach 90-tych.

     

    • Lubię to 4
  17. Krzysztof nie przesadza. Naniesienie pędzlem warstwy/warstw żywicy epoksydowej wymaga szlifowania papierem na mokro i polerowania pastą polerską (po jej zżelowaniu), gdyż pędzel nawet o miękkim włosiu zostawia smugi żywicy nawet na dokładnie wytoczonej/wyszlifowanej formie. Fotografia tego raczej nie pokaże i żeby powierzchnia formy była idealnie gładka potrzebne są tzw. prace wykończeniowe. Ćwiczę teraz to samo.

  18. 14 godzin temu, Artur Lis napisał:

    Szukam na forach , nie można znaleźć szkolnej Jaskółki 

    Poszukuje wymiarów , kadłuba razem z belka ogonową Jaskółki 80 .

    Czy ktoś jeszcze ma i mógłby mi podać wymiary .

    Robię takiego szybowca dla młodego chłopca.

    Mam skrzydło które znalazłem na strychu  i chciałem dorobić resztę . 

     

    Młodemu Koledze Modelarzowi należy się zawsze pomoc.

    Mam plany Jaskółki -bis, chyba miała taki sam kadłub jak "80"

    Jaskółka bis.JPG

    • Dzięki 1
  19. 18 minut temu, solainer napisał:

    Powoli do przodu, na razie bez spektakularnego efektu bo wycinam wręgi kadłuba. Nie są one niestety zbyt pięknie narysowane przez autora, trzeba będzie się sporo napocić aby jakoś równo to wszytko poustawiać. 

    (...)

     

     Ja, w przypadku robienia modelu z gotowych planów najpierw wycinam wręgi i żebra ze sztywnego kartonu bo:

    1. Można je wstępnie ustawić (szpilki i pomocnicze listwy z balsy) wg planu, sprawdzić prawidłowość kształtu i np. właściwe wycięcie gniazd pod podłużnice, skorygować je oszczędzając w ten sposób sklejkę i pracę własną w przypadku błędów rysunkowych (a te nieuchronnie dotyczą sławnych planów amerykańskich i brytyjskich)

    2. Wręgi kartonowe nadają się do dokładnego odrysowania na sklejce i wycięcia włośnicą właściwego kształtu mając pewność , że wszystkie linie są widoczne i poprowadzone właściwie.

    Mam na koncie wiele modeli wykonanych wg planów znanych modelarzy i prawie każde plany modeli o rozpiętości powyżej 80 cali wymagały mniejszej lub większej korekty kształtów wręg lub żeber, być może z powodu drukowania tych planów w wielu egzemplarzach.

     

    • Lubię to 2
  20. Pozostaje sprawdzenie CAŁEGO kompletu poza modelem na stole. Jeżeli wszystko działa OK to powodem zakłóceń jest sieć elektryczna (tzw. kabelki). Przy zastosowaniu serw cyfrowych i długich przewodów następuje: albo spadek napięcia zasilania na co serwa cyfrowe są bardzo czułe albo emisja silnego pola elektromagnetycznego przez przewody serw (przedłużacze) na co serwa digital są jeszcze bardziej czułe.

  21. 25 minut temu, Viper napisał:

    Oczywiście, to lepiej nie kupować, nadstawiać drugi policzek, wierzyć w iluzoryczne zapewnienia pomocy (jak juz mówimy o 1939 to wtedy i nie tylko też to przerobiliśmy, więc może nauczmy sie wreszcie na błędach i liczmy przede wszystkim na siebie, a dopiero w drugiej kolejności na innych) i generalnie uprawiać świetnie w Polsce znane "jakoś to będzie", ostatecznie skoro przeżyliśmy zabory i komunę, to może znowu jakoś przeżyjemy.

    Mi taki sposób myślenia jest absolutnie obcy i będe przeciwko temu protestował.

    Przepraszam ale kalkulacje rodem z układu warszawskiego są delikatnie rzecz ujmując nie powiem ile warte. Na tym polega różnica miedzy wschodem (pojęcie słabej jakościowo ilosci i mięsa armatniego - "ludzi ci u nas dostatek", a zachodem - przewaga technologiczna i ochrona życia ludzkiego, co zresztą daleko nie sięgając wojna za naszymi wschodnimi granicami w jakimś niewielkim stopniu pokazuje).

    A już na koniec złosliwie żartując, to USA ma pokaźną flotę samolotów defiladowych, tylko jak widać te "defiladowe samoloty" wraz z innym nowoczesnym uzbrojeniem potrafiły przy minimalnych stratach własnych w krótkim czasie wykopać napakowanego sowieckimi wynalazkami Saddama.

     

    1. Najlepiej jest produkować uzbrojenie własne o czym wiedzą dobrze :USA, Francja, Wielka Brytania, Italia i jeszcze parę państw. Polska też o tym wie tylko nie mówi a co najgorsze nie stosuje. Przykład: produkowane w Polsce KTO ROSOMAK zapewniały Polskiemu Kontygentowi Wojskowemu w Afganistanie nieograniczone bezpieczeństwo i pewność w dostępie  do odtwarzania gotowości bojowej - na jeden zniszczony Rosomak przypadały trzy nowe czekające. Kupiony u naszego poprzedniego sojusznika wciąż nowoczesny samolot MiG-29 jest obecnie utrapieniem w eksploatacji bo poprzedni sojusznik stał się nieprzyjacielem i nie daje części zamiennych. Próbujemy różnych przeróbek ale uzyskujemy z tego albo przesłanki do wypadku lotniczego albo katastrofę lotniczą.

    2. Kalkulacje z Układu Warszawskiego i z NATO są takie same i służą jednemu: wygrać wojnę.

    3. Ja nie widziałem ani jednej defilady wojskowej  w USA, gdzie Amerykanie chwalą się  nie tylko samolotami kupionymi ale nawet własnymi.

    • Lubię to 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.