Poniewaz od jutra mozecie latac , wiec moge opisywac MOJE przygody z lotniska nikogo nie drazniac. Dzisiaj bylem tam 5 godzin ( polowa czasu latanie , reszta jak zwykle , kawki i "ploteczki" ) . Nie mowilem mojej pieknej gdzie wychodze ( myslala , ze jestem w pracy ? ) i jak wszedlem do domu , to az sie glosno zasmiala. No ale wiadomo JAK sie wyglada po 5 godz na sloncu w okularach przeciwslonecznych , jak sie te okulary zdejmie ?
Wracajac do latania , to musze napisac , ze latajac teraz w 80% przypadkow HAWKiem , az sie dziwnie lata innymi modelami ☹️ .
Zwyczajnie sie boje "wsiasc" do jakiegos metanola , bo latanie nim moze sie to okazac wielka stypa ( dzisiaj mialem ze soba kadlub PULSa 60 , w celu regulacji silnika , ale po 2 odpaleniach zdechla bateria odbiornika i tyle sie naregulowalem ) . Wialo dzisaj miedzy 3-8 m/s z nerowymi porywami , ale HAWKowi taka pogoda nie straszna : Latalemze 3 razy moim malym PROUD BIRDem , ale wariowal w powietrzu podczas porywow. HAWK to jednak cegla z profilem typu "brzytwa" wiec mu zadne tam turbulencje nie straszne. Znowu udalo mi sie troche polatac z naszymi sokolami , ale bylo to tak wysoko , ze chwilami tracilem z modelem kontakt wzrokowy. Jutro mamy dzien "roboczy" na lotnisku , czyli sprzatanie , podcinanie, zasypywanie i tym podobne prace. Pozniej oczywiscie gril i
latanie , a po lataniu 100 km rowerkiem .