Witam ponownie.
Szanowni koledzy chciałbym się dowiedzie jak sprawują się Wasze Osmaxy ?. Do ponownego powrotu do tematu skłonił mnie następujący fakt. Kilka miesięcy temu o moich perypetiach z silnikiem opowiedziałem koledze z innego państwa, trudno mu było uwierzyć ponieważ od wielu lat lata modelami z silnikami OS i nigdy z nimi nie miał żadnego problemu.
A w dowód tego przysłał mi Os GT33, który ma wylatane dużą ilość godzin. Przysłany egzemplarz napędzał model akrobacyjny.
Do rzeczy model Spitfie i mój silnik przetrwały kolejny sezon wiec mogłem go uważać za udany, wprawdzie luz na wale powiększał się w zastraszającym tempie ale to nie przeszkadzało w pracy silnika, wiec uznałem ze nie jest źle.I gdyby nie przysłany silnik nie wracał bym do tematu. Silnik nie był katowany latałem spokojnie wiec czego mogłem się spodziewać?
Mając dwa silnik postanowiłem rozebrać mój egzemplarz.
Nie będę się tu wiele rozwodził dotarłem do wału korbowego.
.
Proszę zwrócić uwagę czop na wale jest uszkodzony . Miejsce na wale dużego łozyska jest wyrobione.
Teraz korbowód łożysko gurne rozleciało się.
A teraz najciekawsze.
Mój silnik.
i silnik kolegi
Róznią się tylko napisem na moim brak na drógim jest JAPAN. Rozebrałem silnik z napisem kolosalna różnica. Minimalne slady eksploatacji.
Mam nadzieję że Wasze silniki pracują dobrze i nie ma z nimi takich kłopotów jak z moim. Mam wrażenie że mój OS to podróba prawie idealna tylko materiały i sposób hartowania chinski.
pozdrawiam
Włodek