Osobiście podziwiam Twórców makiet i ich dzieła, ale od zawsze pociągają mnie półmakiety. Są moim zdaniem bliższe idei szerokiej promocji lotnictwa.
Jeśli chodzi o faworytów, to zdecydowanie klasyka lotnicza. Brzydactwa mnie nie podniecają.
I tak, ścisła czołówka (w losowej kolejności), to: PWS-26, Karaś, Łoś, De Haviland Mosquito, P-51D Mustang, P-38 Lightning, PZL-26 ….
Który najpierw ? Zdecydowanie PWS-26 spalina z własnych planów (zresztą tak mi się marzy we wszystkich przypadkach) i może uda się w tym roku ruszyć z projektem. Czy będzie ciąg dalszy ? Mam nadzieję, że tak, ale wskazać następnego nie potrafię (wiecie jak jest, nagle człowieka na jakiś nachodzi i nie ma lekarstwa J ). Problem jest innego rodzaju, ponieważ podobnie jak któryś z kolegów napisał, kusi mnie unifikacja skali (przynajmniej moich modeli) co nie jest łatwe, bo np. w przypadku skali 1:5, to PWS ma 1,8 m, a Mosquito 3,30, więc (w moim odczuciu) PWS trochę za mały, a Mosquito trochę wielki. Po wielu przemyśleniach, zabawach z miarką i rozmowach z Kolegami zdecydowałem się na skalę 1:5.