Skocz do zawartości

adamm

Modelarz
  • Postów

    154
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adamm

  1. W sobotę kupiona i w sobotę oddana. Przód grzał się tak że aż parzył. Aby połączyć się z telefonem nie wystarczyło połączenie BT tylko musiało być Wifi, co uniemożliwiało połączenie telefonu z internetem. Za to będzie Polaroid Cube Plus. Te same wymiary, ma stabilizację, nie ma tylko 4K ale za to ma magnes dzięki któremu szybko można zamocować na metalowych przedmiotach. Za kilka stów różnicy dokupię obudowę wodoodporną (Polaroid jest odporny tylko na zachlapania), jakieś uchwyty i jeszcze trochę kasy zostanie.
  2. Teoretycznie to nawet i prawie cegłę można zamontować tylko czy to będzie dobrze latało. Żeby wyważyć trzeba będzie dołożyć czegoś na ogonie i znów wzrośnie waga. I czy jest sens "przepłacać" za GoPro czy to samo będę miał z jakiejś innej kamery.
  3. Hej. Jak Waszym zdaniem kamerka jak w temacie sprawdzi się do naszego hobby? https://mediamarkt.pl/foto-i-kamery/kamera-gopro-hero-5-session Czy waga 75g to nie będzie za dużo dla np. SkySurfera 1400? Będzie zamontowana w miejscu kabiny. Jest na tyle mała że w razie kreta lub lądowania na brzozie nie powinna zostać utrącona. W późniejszym czasie, gdy już go opanuję (SS), będzie do innych modeli. Kamerka jest sprytnie mała (jak Polaroid Cube) a do tego ma stabilizację obrazu (która niestety nie działa w 4K) Myślałem o niej aby zamontować w SkySurferze ale i dodatkowo rosną mi dzieciaki i choć jestem przeciwnikiem fotografowania i filmowania każdej sekundy i zamieszczania na potralach, to jednak jakaś pamiątka dla dzieciaków pozostanie. Takie małe jak teraz już nigdy nie będą Polaroid wygrywa tylko tym że ma magnes i można go przyczepić łatwo do każdej metalowej powierzchni. W GoPro nie widziałem żadnego opisu na ten temat. A może coś jeszcze lepszego? Budżet teoretycznie ograniczony tylko zdrowym rozsądkiem, jednak skoro kamerka ma być przyjacielem na rodzinne wypady, to nie koniecznie muszę na tym oszczędzać. Pozdrawiam Adam
  4. Wieśku, w zeszłym roku Gens, Redox i noname z zestawu RTF, wszystkie o pojemności 1300 miałem często naładowane na maxa, właśnie dlatego że tak samo jak Ty nie zawsze miałem planowane loty i aku przydawało się od ręki (woziłem w bagażniku surferka) Na zimę naładowałem do poziomu 3,8V (Storage) i tak przetrzymywałem w domu. 2 lub 3 razy w ciągu zimy naładowałem, rozładowałem i znów storage. Wszystko było dobrze do momentu pełnego naładowania po zimie. Gens i noname pozostały bez zmian, Redox zaczyna puchnąć. Dodatkowo w zeszłym roku zakupiłem Cessnę która odbyła tylko kilka lotów i żaden nie zakończył się szczęśliwie, więc zawisła pod sufitem. 2 pakiety Dualsky naładowane do Storage razem z tymi 1300 i tak jak w przypadku lipoli do surfera, naładowane, rozładowane i storage. około tygodnia temu chciałem znów naładować na full a tu niespodzianka, spuchnięte moim zdaniem bardzo. Dlatego zdecydowałem się na Gensy. Marcinie, wiem że najważniejsze parametry, ale ponieważ są różne modele, wolałem się dowiedzieć o nich czegoś a nie mieć wciśnięte to co akurat sprzedawca ma na magazynie
  5. Koleżanki i Koledzy. Czy ktoś z Was wie na jakiej zasadzie podzielone są lipole Gens ACE? Gensy prawdopodobnie występują w różnych wersjach oznaczonych kolorami. Sklepy w których chciałbym dokonać zakupu mają tylko "wersje czarne", podczas gdy teoretycznie powinny być niebieskie. Ma ktoś wiedzę na ten temat? Nie chcę kupić tego co akurat ktoś ma na stanie tylko to co powinno być. Na niemieckiej stronie Gensów teoretycznie jest podział wg kolorów i wychodzi na to że czarne są do FPV a do samolotów typu np. mój SkySurfer powinny być niebieskie. http://www.gensace.de/lipo-battery.html Aktualnie posiadam 1 sztukę Gens ACE właśnie w niebieskim kolorze i jako jedyny lipol przeżył po zimie (wszystkie przechowywane w STORAGE i naładowane dopiero tydzień temu). Po zimowaniu popuchły Dualsky (po kilku/kilkunastu cyklach!!!) oraz Redox, choć ten po zimie wyglądał super, spuchł dopiero po naładowaniu. Pozdrawiam Adam
  6. adamm

    abc-rc.pl

    Pawle, przejęzyczenie, chodziło właśnie o pobranie a nie przedpłatę. Już poprawiam w moim poście. W sobotę pojechałem do księgarni aby kupić Pilotaż samolotu od podstaw, bo był na stronie księgarni a na miejscu okazało się że "muszą ściągnąć z innego magazynu" czyli kupić od wydawcy i dopiero sprzedać mi. Tak właśnie wygląda większość stanów magazynowych. A że ktoś się przejechał niepotrzebnie to już nie sklepu sprawa. Żeby nie było: ja generalnie ze sklepu jestem zadowolony i niebawem zrobię tam kolejne zakupy. Jednak często jest tak że do głównej rzeczy którą się kupuje dobiera się jakąś drobnicę typy zawiasy itd. które prędzej czy później i tak by się kupiło a koszty przesyłki są jedne. I brak jakiegoś zawiasu (którego stany pokazane są) blokuje całą pilną przesyłkę. Ze strony ABC brakowało mi tylko info że nie ma tego czy tamtego i co robimy. Czy czekam na wszystko czy rezygnuję z czegoś.
  7. adamm

    abc-rc.pl

    Niestety z Andym muszę się zgodzić. Sam kupowałem w tym sklepie i specjalnie wybrałem opcję z pobraniem aby nie czekać na zaksięgowanie wpłaty. Towar był bardzo pilny a na dodatek miałem sporo pracy w terenie i ledwo ustawiłem 1 dzień na miejscu żeby odebrać paczkę. Dotarła po kilku dniach. Na obronę Abc muszę dodać że nie myli się tylko ten co nic nie robi i pomyłki mogą się trafić. Przy okazji apel do wszystkkch sklepów: pokazujcie prawdziwe stany magazynowe a nie na zasadzie klient poczeka.
  8. A może ktoś chętny na zimowe spotkanie w Kielcach przy ciepłej kawce lub herbatce? Warunki na zewnątrz są jakie są, więc loty raczej nie wskazane, ale zawsze można porozmawiać w ciepłym pomieszczeniu. Jeśli będzie kilka chętnych osób to zapraszam do mnie do biura. Umówimy jakiś konkretny dzień ponieważ nie zawsze jestem na miejscu. Im więcej osób się pozna które mają takie samo hobby, tym ciekawiej i więcej pomysłów. Pozdrawiam adamm
  9. Kolega sobie chyba żarty robi. Nie ma czegoś takiego jak instrukcja Graupnera po polsku
  10. Adamie, każde narzędzie niewłaściwie użyte zrobi krzywdę. Czy frezarka najniebezpieczniejsza? Raczej powiedziałbym że piła stołowa. Niedawno kupiłem Promę PKS250 i muszę przyznać że trochę czuję do niej respekt (jak akurat nie ma jakiejś awarii i nie czekam na serwis i da się na niej popracować - masakra jakie rzeczy teraz badziewne produkują) Wyrzynarkę mam Proxxona i również nie zgodzę się że nie zrobi krzywdy. Brzeszczoty są bardzo ostre a palec niestety delikatny. Pamiętaj żeby zawsze zakładać okulary ochronne. Po jakimś czasie jest to odruch. Czasami nie zakładam słuchawek jak nie załączam odciągu trocin ale okulary zawsze. Nie wiem gdzie chcesz pracować tą wyrzynarką/frezarką ale weź pod uwagę że frezarka zrobi dużo więcej hałasu, zwłaszcza górnowrzecionowa. Proxxon pracuje cichutko. Miał na początku chwilę głośniejszej pracy ale coś było źle zamontowane (fabrycznie) bo po jakimś czasie pękł brzeszczot. Po wymianie na kolejny, wyrzynarka pracuje znacznie ciszej.
  11. No i znalazł ktoś sposób? Temat odświeżam bo sam ostatnio uszkodziłem koła w traktorze Brudera. Jest jakiś tajemny sposób?
  12. Hej. Bardziej się to tutaj nadaje niż do Giełdy. Poszukuję śmigieł drewnianych co najmniej 12". Pozostałe parametry nie ważne. Śmigła będą użyte do modeli statecznych, nigdy nie polecą. Ważne dla mnie aby mieć do nich nieograniczony dostęp no i oczywiście jak najniższa cena. W różnych sklepach są co prawda dostępne, ale nie mam praktycznie żadnych wymogów więc za jakość nie koniecznie muszę płacić.
  13. Poza środkiem silnika zalałem jeszcze łożyska. Próbowałem czyścikiem ale dało to tylko tyle że udało się ręcznie obrócić wał ale z bardzo dużą siłą. Po oczyszczeniu łożysk niby trochę lepiej ale w dalszym ciągu za dużą siłę trzeba było przyłożyć do obrócenia wałem więc ostatecznie odpuściłem. A wszystko przez to że łoże silnika zaczęło latać na wszystkie strony i chciałem nalać do środka kleju. Przy zmianie silnika rozciąłem wieżyczkę od silnika, wkleiłem łoże i zakleiłem odcięty kapelusz z wieżyczki. Teraz jest OK.
  14. Co do silnika to niech się wypowiedzą fachowcy, ja tylko powiem tyle że przez swoją nieuwagę skleiłem swój silnik i mam dobrany jakiś inny (dobierał mi właściciel sklepu modelarskiego więc raczej znał się na tym). Silnik ma minimalnie mniej obrotów i niestety nie jest to co było kiedyś. Chwilami brakuje tego ciągu żeby coś szybciej czy ostrzej w górę polecieć. Drążek gazu nie działa na zasadzie 0-1 więc nie musisz cały czas mieć go na maxa. Na pół gwizdka też polecisz. A zobaczysz że po kilku czy kilkunastu lotach będzie Ci brakowało ciągu jak będziesz chciał raz na jakiś czas polecieć szybciej czy szybciej się wzbić. To jest motoszybowiec więc główną jego rolą jest spokojne szybowanie choć można się nim trochę powściekać. Pakiet- jeśli będą zbyt ciężkie to środek ciężkości przesunie Ci się do przodu i będziesz musiał dokładać ciężaru na tyle co w ostateczności sporo zmieni wagę całego modelu. Na pakiecie 1300 latałem średnio 20-30 minut. Gdybym więcej szybował niż latał na silniku to pewnie i więcej. Jak kupisz 2 pakiety to wystarczą Ci akurat na taki czas lotów że zacznie Ci się nudzić latanie. A wtedy do głowy przychodzą naprawdę dziwne pomysły na akrobacje które w przypadku początkujących (jak np. ja) nie może się zakończyć dla modelu dobrze Ja już wymieniałem całego KITa. Śmigło 3 łopatowe - bez sensu. Spokojnie radzi sobie 2 łopatowe z firmy APC a dodatkowo nie zużyje tyle prądu. O lataniu na oryginalnym raczej zapomnij. Rozlatuje się w rękach więc możesz mieć niespodziankę że pojedziesz ileś kilometrów na lotnisko, wszystko przygotowane a tu ciach, śmigło się rozleci. Śmigieł zrób sobie zapas tak ze 2-3 sztuki bo mimo że jest z tyłu to da się je rozwalić np. przy dzwonie lecąc na plecach. Ze swojej strony dodam, że jeśli nigdy nie latałeś to spraw sobie jakiś nawet najtańszy symulator. Zdziwisz się że latanie na początku nie jest takie proste. A 2 KITy kupione niepotrzebnie wyjdą Ci tyle samo co jakiś symulator. Inna sprawa że jeśli na początku nie będzie Ci szło to możesz się niepotrzebnie zniechęcić a zabawa jest naprawdę fajna.
  15. Pomysł wydaje się fajny ale na razie za duże emocje, za szybko się wszystko dzieje i za małe moje umiejętności żebym miał czas na ustawianie śmigła. Andrzeju, SC mam dokładnie w punkt na 60mm. Przy drążku gazu na około 2/3 leci idealnie poziomo. Trochę więcej gazu- wznosi się, trochę mniej niż 2/3 - obniża lot. Żadnych mixów, expo itp. Głównym problemem jest prędkość. Po prostu boję się zbyt dużej prędkości przy lądowaniu i za bardzo zwalniam. Jak widzę że jest za daleko od pasa, dodaję gazu ale znów się za bardzo rozpędza. Ewidentnie muszę znaleźć jakieś inne miejsce w którym będę mógł bezstresowo próbować lądowań. A do tego czasu męczyć SkySurfera
  16. Koledzy, nie widzę możliwości wylądowania bez podwozia bo śmigło wystaje poza obrys kadłuba i pierwsze zaryje w ziemię. A liczenie na to że akurat po wyłączeniu silnika ustawi się poziomo to jak trafienie 6 w totolotka.
  17. śmigła trochę za drogie żeby po każdym lądowaniu wymieniać na nowe Beta i SS mają śmigło z tyłu więc to zadziała. W Cessnie niestety nie No to musiałyby być jakieś mega duże, coś w stylu Tundra. Biorę to pod uwagę bo i tak drut od przedniego koła z niby amortyzatorem (zawinięta pętla) jest złamany i muszę to przerabiać więc byłaby okazja do zrobienia czegoś pod większe koło. Wyglądać będzie może nie najlepiej ale na razie ma być do nauki a nie do wyglądania. Dodatkowo chyba do skrętnego koła dam osobne serwo bo przy twardym lądowaniu już 2 serwa od SK wymieniłem i wolałbym uniknąć sytuacji gdzie odbiję się od asfaltu ale go poderwę na drugi krąg a zablokowany będzie SK w pozycji do skrętu. A z drugiej strony, jak kolega ostry_gl napisał: pieścimy maszyny, wymyślamy co tu jeszcze usprawnić a na końcu jest kret więc na początku nie ma się co spuszczać tylko ćwiczyć, rozbijać, sklejać, ćwiczyć, rozbijać......
  18. Mateuszu (tak na marginesie to też jestem ze Szczecina tylko od dawna mieszkam w Kielcach ), owa Cessna ma maleńkie kółeczka które na żadnym poza asfaltowym/betonowym podłożu sobie nie poradzą. Miejsce którego używam do latania to kawałek około 600m starej opuszczonej drogi asfaltowej, takiej na 1,5 szerokości auta, a po obu stronach pola z trawą i krzaczkami. Gdy uczyłem się SS to lądowałem gdzie tylko mi się akurat przytrafiło, później coraz lepiej to szło, później był konkretny kret i wymiana kadłuba na nowy i znów trochę latania. SS opanowałem tak że pomimo lekko krętej drogi to i tak lądowałem nim na asfalcie tak jak chciałem. Swoje robi na pewno też to że SS lecę i ląduję pewnie, bez stresu a każdy lot Cessną poza kretem kończył się prawie wymianą bokserek żeby ich nie zapierać Muszę wyczaić jakieś inne miejsce, szerokie i długie,bez przeszkód typu drzewa i dopiero cessna pójdzie znów w ruch. Do tego czasu, poza SS, myślałem aby kupić coś z kołem ogonowym bo mam wrażenie że łatwiej będzie wylądować.
  19. Przed ostatnią kraksą starałem się żeby była rozpędzona na maxa i miałem w głowie że jak już przejdzie górny punkt to żeby odpuścić gaz. Przypuszczam że za ostro wchodziłem w pętlę (choć w SS robię identycznie ale chyba nie można ich porównywać) Jako że lud żądny krwi, zamieszczam kilka zdjęć, choć nic ciekawego nie widać. Pęknięte plastikowa wręga, lekko wygięta aluminiowa blaszka (i lekko pręży), pęknięty lekko kadłub przy mocowaniu skrzydeł (na zdjęciu nie będzie widać) i trochę uszkodzone skrzydło przy samym mocowaniu.
  20. Hej. Po początkowych kretach Sky Surferem i wymianie KITa na nowego, zachęcony kilkunastoma (słownie: KILKUNASTOMA) udanymi lotami SS oraz w RealFlight, postanowiłem złożyć sobie KITa Cessny z Sonic Model. Nie pamiętam dokładnie, bo wszystko rozciągnięte jest w czasie, ale miałem chyba 5 startów. Po każdym niestety nie udane lądowanie, do asfaltu brakowało około pół metra i zahaczałem przednim kołem o trawę. Po ostatnich uszkodzeniach zmodyfikowałem przednie zawieszenie (układ skrętu, ośkę i jej mocowanie, amortyzację żeby nie szarpało serwa), czyniąc je praktycznie pancernym. Przedostatni start - super. Lądowanie - brak pół metra i skrzywiony pręt od przedniego koła. Na szczęście ten fabryczny bo moja konstrukcja nie ruszona. Naprostowałem pręta, sprawdziłem czy wszystko działa i znów w powietrze. Podejście do lądowania - nie udane więc odejście na drugi krąg. Aby zyskać trochę czasu na ochłonięcie, Cessna wzbiła się na około 75m (co 25m pokazuje mi telemetria). I się zaczęło. Nagle zaczął nurkowa. Pierwsza myśl to że stracił prędkość więc gaz na full a SW na siebie. Efekt był taki że zaczął się jeszcze obracać wokół swojej osi tak jakbym skręcał lotkami. Wszystko trwało może 3 sekundy i pięknie uderzył pionowo w ziemię. W efekcie wyrwana plastikowa wręga z mocowaniem łoża, ułamany pręt od koła przedniego (tan fabryczny bo moja konstrukcja przetrwała ) Na razie jestem trochę zniesmaczony tym że za żadnym razem nie udało mi się poprawnie wylądować (choć w tym wszystkim mogę nie pamiętać czy choćby raz się nie udało) Wydaje mi się że wybór samolotu z przednim kołem to chyba nie najlepszy model na naukę latania modelami z podwoziem. Czy Waszym zdaniem nie prościej będzie najpierw nauczyć się czymś w stylu FunCub (zwykły a nie XL) i dopiero Cessna? SS oczywiście jeszcze trochę poćwiczę ale muszę stwierdzić że trochę inaczej się lata. SS 99% lądowań jest tak jak chcę i tam gdzie chcę. W Cessnie jeszcze jedno nie dawało mi spokoju. Przy rozpędzeniu na maxa i próbie wykonania pętli, gdy już była odwrócona na plecy to praktycznie się zatrzymywała w miejscu przewalała się na skrzydło. Traciła prędkość. Może za mocno ciągnąłem SW? Na razie ją poskładam i odwieszę synkowi pod sufitem i polatam jeszcze SS a może czymś z tylnym a nie przednim kołem
  21. adamm

    ATOMIZER

    moim zdaniem, jeśli byłaby to wina jakiegoś zaniku sygnały to serwo zostałoby "zamrożone" a nie ustawiało SW do lotu w dół (no chyba że masz źle zaprogramowany failsafe). Skoro kilkukrotnie był problem z SW to kolejne próby to nic innego jak proszenie się o kolejną katastrofę. Wymień serwo na inne. A jeśli już naprawdę chcesz dociec dlaczego tak się stało to zamień miejscami z serwem od SK którego dużo mniej się używa, zamocuj na orczykach na jakieś minimalne wychylenia aby w razie draki nie szarpnęło nim i testuj. Ewentualnie SW przepnij sobie na jakiś inny kanał, tak dla wyeliminowania awarii odbiornika. Lub jak lubisz ten dreszczyk emocji to próbuj tak jak jest Ja miałem coś podobnego.
  22. Witam kolegów i koleżanki. Szukam miejsca z wyasfaltowaną nawierzchnią, długą i szeroką w kielcach lub bardzo bliskiej okolicy. Miejsca gdzie pracujący o 6 rano silnik nie będzie nikomu przeszkadzał. Po Sky Surferze przyszła kolej na coś z kołami. Złożonego mam już kita Cessny 182 140cm. Miejsce gdzie latam SS ma pasek asfaltowej drogi (z niewielkimi zakrętami). SS wyląduje wszędzie, lepiej lub gorzej, ale wyląduje. Modelem nie szybowcowym zauważyłem że lata się całkiem inaczej i mimo że SS-em ląduję dobrze i trafiam w 99% lądowań na asfalcie tak jak chcę, to Cessną już mam problem z trafieniem na pas i kolejny raz będę ją dzisiaj naprawiał. Na 3 starty wszystkie 3 zakończyły się awarią przedniego koła (1-skrzywienie, 2-pęknięcie wręgi mocującej koło, 3-uszkodzenie serwa) - wszystkie awarie z powodu nie trafienia w pas tylko pół metra poza asfaltem. Zna ktoś miejsce gdzie bezstresowo będę mógł popróbować Cessnę? Najlepiej nie pasek asfaltu tylko coś większego, szerokiego i na tyle utwardzonego że maleńkie koła cessny dadzą sobie radę Pozdrawiam Adam
  23. Jarku, mam co prawda MZ24 ale idea będzie podobna. w ustawieniach Etc. Set masz możliwość ustawienia Batt Warning. Sprawdź czy tutaj masz 3,7V oraz czy masz ustawiony typ baterii na LiPo Ewentualnie, jeśli się da, spróbuj wyzerować timer od baterii. Czas pracy baterii powinien wyzerować się sam jeśli podczas ładowania napięcie zwiększyło się o co najmniej 0,3V. Może doładowywałeś niewiele rozładowaną baterię i nazbierał się zbyt długi czas pracy na jednej baterii?
  24. No i jak przewidziałem, niestety lot poszedł nie tak jak trzeba. Nadmienię tylko że to mój pierwszy lot (poza symulatorem) czymś co ma koła do startu i lądowania. I muszę przyznać że to trochę inna bajka niż loty motoszybowcem. Spanikowałem, za mała prędkość, niepotrzebnie wypuszczone klapy, kret gotowy. Na szczęście obyło się bez poważniejszych uszkodzeń. Lekko pęknięta maska, złamane śmigło, skrzywiony trzpień od koła i nadpęknięte mocowanie przedniego koła. Śmigło mam zapasowe a na pęknięte mocowanie wystarczy przykręcić kawałek blaszki albo cieniutkiej sklejki na śrubki M3. Ale muszę przyznać że na SC 60mm tyle co mi się udało kawałek przelecieć to było OK, choć nawet nie zdążyłem go wytrymować bo niepotrzebnie cały czas myślałem jak poprawnie wylądować zamiast skupić się na locie. Przyzwyczajony do Skysurfera, jak zaczęło się robić "gorąco" to zdjąłem całkiem gaz a to przecież nie szybowiec jest no i kret zaliczony. Chociaż z drugiej strony, nawet po dodaniu gazu dziwnie się zachowywał, najpierw tak jakby lotki były na maxa w jedną stronę a za chwilę w drugą, choć to były praktycznie sekundy więc mogłem walcząc o życie coś źle zapamiętać. No nic, naprawa dość szybko pójdzie. na razie nie będę zakładał maski bo pewnie kret będzie jeszcze nie jeden raz a maskę ciężko będzie dokupić.
  25. FMS gotowa do lotu waży około 1,5kg, mój Sonic niby 1kg (dane producenta bo nie ważyłem) ale mam nadzieję że wstępnie też będzie 60mm Po włożeniu pakietu, bez żadnej zabawy, SC wyszedł IDEALNIE 60mm tak jak Pawle napisałeś. Jutro sprawdzę jak to się będzie zachowywało. Zastanawiam się czy na pierwszy lot, zwłaszcza pierwszy, nie przełożyć ze Skysurfera odbiornika ze stabilizacją. Tylko ustawienie stabilizacji, przynajmniej w Graupnerze, to trochę zabawy z ustawieniami i tylko może mi przeszkadzać na początku. No nic, wystartuję, sprawdzę jak się będzie zachowywał z takim SC, poląduję kilka razy a stabilizację zrobię później. Podziękował za podpowiedź z SC
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.