Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Bec' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Powitalnia
    • REGULAMIN FORUM oraz powitalnia
  • Modele latające RC
    • Latające RC
    • Modele elektryczne
    • Szybowce i motoszybowce
    • Modele akrobacyjne-3D
    • Modele akrobacyjne - F3A
    • Kombat
    • Makiety
    • Rakiety i rakietoplany
  • Napęd i elektronika
    • Silniki spalinowe
    • Elektronika
    • Silniki elektryczne
  • FPV
    • FPV - z lotu ptaka
    • Elektronika
  • Reszta
    • Od czego zacząć??
    • Warsztat
    • Różne
    • Modele lądowe i szkutnicze
    • Rynek modelarski
    • Imprezy i spotkania regionalne
    • Filmy modelarskie
    • Kraksa
    • Aerodynamika
    • PLANY
    • Symulatory
    • Modele redukcyjne.
    • nasze projekty-dokumentacje. pliki
    • Ogłoszenia Aeroklubu Polskiego
    • Przepisy dla modelarstwa RC
    • Konkursy
  • Hyde Park, sprawy forum...
    • Hyde Park
    • Kontakt z obsługą forum

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


WWW


GG


Skype


Skąd


Zainteresowania


Imię

Znaleziono 4 wyniki

  1. Witam Panów , zaczęło się od tego, że jesienią kolega skretował sporego piankolota na środku dość ruchliwej drogi. Na szczęście bez złych następstw, nawet go nie rozjechali - kierowcy, którzy się zatrzymali na ten niecodzienny widok życzliwie i pewną ciekawością odnieśli się do tego drobnego incydentu lotniczego. Przyczyna: serwo. I to dość dobrej firmy... Padł klucz mocy (mosfety w serwie) i zwarł cały obwód BEC-a, napięcie zniknęło. Model bez kontroli, radio z niego zasilane też umarło w powietrzu. W sumie nic nowego, na Forum są fotki takich popalonych serw ze stopioną obudową. Na szczęście to nieczęste zdarzenia. Jednak lepiej byłoby, żeby i takich nie było wcale. Kolega zwrócił się do mnie o poradę, jak na przyszłość zabezpieczyć się od takich niespodzianek. No i zabił mi klina... Da się zrobić takie urządzenie, które rozwiąże ten problem. Przy okazji także kilka innych dość dobrze znanych z tym powiązanych. Tak więc wziąłem się za robotę. Prototyp, w którym możliwe są zmiany jest już gotowy i działa, wykazując zadowalające cechy i parametry. Czekam z oblotem na odpowiednią pogodę, bo jest -12*C za oknem. Teraz potrzebna jest Wasza opinia i uwagi. Urządzenie na tę chwilę posiada / zawiera: - możliwość dołączenia jako żródło zasilania instalacji modelu dwóch odseparowanych, ale współpracujących pakietów 2S, 3S lub 4S (nawet do 12S) w dowolnej kombinacji, nie muszą być jednakowe. Może to być np. pakiet napędowy i dowolny pomocniczy. Mogą pracować oba na raz lub wybrany z nich jako zasadniczy, po jego wyczerpaniu bądż awarii przełączenie na ten drugi nastąpi samoczynnie. Tu jest dość dużo możliwości / wariantów i nie da się zrealizować wszystkich na raz jedną wersją wykonawczą urządzenia, jedynie te kilkanaście najbardziej prawdopodobnych co do przydatności praktycznej. - wielodrożny SBEC 7A lub 14A (realne te ampery, nie chińskie...Chińskich to mniej więcej w przeliczeniu 15...25). Wielodrożność zapewnia niezawodność, awaria któregoś z torów (lub nawet dwóch) nie przerywa lotu i może być niezauważona od razu, chyba że system kontroli napięć i powiadomienia o odchyłce od normy jest aktywny. - 8 przyłączy JR do serw HV, zabezpieczone grupami po dwa w grupie. Ustawiłem wstępnie zabezpieczenia nadprądowe na 3A. - 8 przyłączy JR do serw 5V. Tu każde serwo ma osobny stabilizowany zasilacz ze wszystkimi niezbędnymi zabezpieczeniami - nadprądowym, przeciwzwarciowym i termicznym (bilans mocy wydatkowanej). Zabezpieczenia nadprądowe są wystarczająco szybkie jak na to, aby celowe "chamskie" zwarcie klucza mocy w serwie (na bramkach mosfetów!!! - nie na kabelkach, tu chodzi o testową prowokację najgorszej ewentualności) nie powodowało złych następstw i zwykle... przechodziło niezauważone w praktyce. Czyli ratuje serwo po błędzie jego sterowania, który to błąd zwykle doprowadza do zniszczenia serwa i modelu czasem też - przypadek mojego Kolegi. Zabezpieczenia nadprądowe można ustawić na 1...4A max dla pojedynczego serwa, dla każdego indywidualnie. Można podłączać serwa obydwu typów równocześnie w dowolnej kombinacji. - monitoring obydwu napięć zasilających z kilkustopniową sygnalizacją opadania napięcia. Na razie zrobiłem optyczną, wykorzystując do tego światła pozycyjne modelu - migają w określony, nie wymagający skupiania na nich uwagi sposób, intuicyjnie czytelny. Okazać się to może bardzo przydatne dla świadomości stanu pakietu napędowego, nie trzeba będzie może latać na stoper albo wkurzać na hałas otoczenia, gdy nie słychać pisków ostrzeżenia z telemetrii. Pomiar jest wykonywany na bieżąco, chwilowy spadek napięcia pakietu trakcyjnego od obciążenia silnikiem też może być sygnalizowany, jeżeli napięcie zejdzie poniżej górnego progu powiadomienia. Początek powiadamiania ustawiłem wstępnie na 3,75V / ogniwo. - niezbędne filtry p-zakłóceniowe. Ponieważ muszę przewidzieć i układowo zaprojektować niezbędne minima zapotrzebowania prądowego serw i pogrupować je jakoś logicznie, potrzeba mi wiedzy o siłach praktycznie najczęściej występujących na powierzchniach sterowych przeciętnego modelu RC. Gdzie są największe w danym rodzaju modelu (trenerek, akrobat, platforma FPV, holownik, śmigłowiec) : na lotkach, na SW czy na SK ? No bo klap na prędkości to się nie otwiera... Chociaż, różnie to bywa ... A w heliku cyklika czy ogonek ? A może ogólny ? No bo przepustnica w spaliniaku to raczej dużo nie potrzebuje... Model przygotowany do oblotu urządzenia to Sky Cruise 2400. On nie jest miarodajny dla wszystkich możliwości, ma dość mały SK i długaśny kadłub. Chyba nie jest już tajemnicą, że rozważam wykonanie więcej niż tylko prototypu i w wersji profi , żeby wstydu nie było . Wasze uwagi i spostrzeżenia widzę jako (bez)cenne .
  2. Witam Szanownych Kolegów ! Rozwiązawszy nieco pospiesznie problem Kolegi Enter1978 z rozgałęzieniem zasilania awioniki z dwóch pakietów 2S (wątek o samolocie MX2 2200), stanąłem przed podobną bieżącą potrzebą rozwiązania grubszej zagadki konstrukcyjnej. Rzecz w tym, że mam wiele rozmaitych modeli, których napęd zasilany jest z pakietów od 3S do 6S. W jednych są serwa na 4,8 - 6V, w innych HV 6,0 - 8,4V. Z pewnych powodów nawet w jednym modelu dobrze byłoby móc zastosować serwa obydwu typów. Bo po co tracić dobre i drogie serwa do obsługi mniej odpowiedzialnych urządzeń, jak np. hak holowniczy czy luk bagażowy ? Tam można bez stresu dać te tańsze. Oświetlenie jednych modeli z przyczyn geometrycznych mogłoby działać z 8V, innych 12V, jeszcze innych 16V - to efekt wymaganego napięcia na jedną diodę białą 6500*K LED max.4V. Zielone i czerwone mają oporniki w szereg, już odżałowałem kilka watów straty... Światła do lądowania z powodu wymaganej mocy potrzebują 12V, stosuję 10-cio watowe LED, są niedrogie i skuteczne (strumień świetlny porównywalny do żarówki H7 60W). Wyszło na jaw, że potrzebne będą jeszcze inne urządzenia pokładowe - wciągarka linki holu, serwa napędu reflektorków, serwa paint tilta... I pewnie z czasem coś tam jeszcze. Jedne urządzenia wymagają zasilania stabilizowanego, inne niekoniecznie. Obawiam się, że jak każdy model będzie bardzo odmienny od innych, to się w tym rozgardiaszu pogubię. Więc jakoś to może by tak uładzić, zunifikować co się da i jednocześnie na tyle uniwersalnie i elastycznie, żeby jeden i ten sam moduł zasilający - a najwyżej dwa rodzaje takiego modułu, ale też podobne - pasował do każdego dostatecznie dużego modelu. No, prawie każdego patrząc szerzej . A jeżeli tak się dałoby, to wtedy nie tylko do moich . Moduł ten powinien załatwiać wszystkie istotne problemy związane z tym zagadnieniem, jakie znam na chwilę obecną, a to: - dystrybucja mocy wszystkich rozporządzalnych żródeł (z pominięciem odbiornika, żeby go nie obciążać prądowo, a zwłaszcza zakłóceniowo) - dostarczanie żądanych napięć przy wymaganej wydajności prądowej przy najwyższej możliwej do uzyskania niezawodności - nie wykazywać cech kłopotliwości eksploatacyjnej Odn. pierwszego - takich "żródeł" może być nawet cztery : BEC w ESC, BEC zewnętrzny i dwa pakiety dla awioniki. W rzeczywistości to trzy - te dwa pakiety i pakiet trakcyjny. Można niektórych podzespołów nie wykorzystywać, np. słabiutkiego BEC-a w ESC, ale jeżeli mógłby być ostatnią deską ratunku, to dlaczego ma się całkiem marnować ? Odn. drugiego - chyba rzadko się spotyka takie udziwnienia, ale jeżeli dają one większe możliwości pożądanego wyposażenia, to mogą się opłacać. Co do niezawodności - to wiadomo. Odn. trzeciego - np. każdorazowe wyjmowanie dwóch dodatkowych pakietów z modelu może być nieciekawym zajęciem... Może skłaniać do ryzykownych decyzji (pewien znany i szanowany inżynier lotniczy i pilot zarazem też tak miał, nie chciało Mu się dotankować samolotu do pełna; niestety [*]). Znacie jakieś nie wspomniane uciążliwości czy problemy tego tematu, które należałoby "załatwić"?
  3. Dla wszystkich kupujących taki BEC'yk i inne, choć pewnie większość wie. Polecam sprawdzić przed zmontowaniem do modelu, co zresztą zawsze ze wszystkim robię, bo niestety mój egzemplarz miał zwarte wyjście. Nie wiem jak to wyszło z fabryki, bo po prostu był połączony lut (co może widać na zdjęciu). Po podłączeniu do zasilania momentalnie się nagrzewał i nie świeciła dioda. Roboty mało (tylko to usuwanie gluta...) i już działa, ale w modelu mogłoby być trudniej. A i dodatkowo jeśli kogoś to interesuję, na ustawieniu 5V daję 5.30V, przy ustawieniu 6V daje równo 6V. To ten produkt, kupiony w BG: 5V 3A UBEC Support 2-6S
  4. Cześć Zrobiłem ostatnio układ bec ze stabilizatora 7805 i dwóch kondensatorów 100nF. http://www.elektroda.pl/rtvforum/files-rtvforum/7805_748.png tutaj schemat Niby działa poprawnie. Podpiąłem baterię 9v i na wyjsciu dawał 4.98v z zakładanych 5v więc jest dobrze. Podpiąłem działający układ pod odbiornik, zbindowałem i gra. Przy podpiętym jednym serwie zauważyłem, że dioda na turnigowskim odbiorniku mryga. Zmierzyłem napięcie i jak się okazało przy ruchach drążkiem spadało o prawie cały volt. Na dwóch serwomechanizmach bez ruszania drążkiem, wręcz agonalnie drgały. Napięcie również skakało od 4.9 do 3.9 przy czym drążkiem wgl nie ruszałem, więc pewnie też poboru prądu maksymalnego nie było. Czy możliwe jest że coś jednak zrobiłem źle skoro układ działał ( bez obciążenia jest te zakładane 5v)? Może napięcie na wejsciu było zbyt małe i dlatego na wyjsciu było niestabilne ? Docelowo ma być mały pakiecik 2s 250mAh więc teoretycznie będzie jeszcze gorzej.., Czy jest jeszcze szansa, żeby wykorzystać ten pakiecik ? Druga rzecz.. A mianowicie uszkodzony pakiecik. Chciałem zmierzyć na nim napięcie i zdziwiłem się, że wskazuje zero, a dzien wczesniej mierzyłem. Na wtyczce do balansera widać tylko jedną celę, a na drugiej wtyczce nie ma napięcia. Na gwarancję raczej tego nie oddam bo sam zepsułem więc pewnie nie uznają. Nwm też jak to wygląda w środku, ale to chyba tylko parę kabelków. Jak sądzicie ? gdzieś musiał puścić kabelek po prostu. Wystarczy cyna żeby to zlutować? Nie mam żadnego kwasu do lutowania itp. Pozdrawiam T.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.