Andrzej68IX Opublikowano Sobota o 09:14 Opublikowano Sobota o 09:14 Pietrku, aleś mnie wzruszył. Jak sobie przypomnę zapach „Czapli”, jej trzeszczenie w trakcie holowania, świst powietrza opływającego kabinkę to łezka się w oku kręci. Te SZYBOWCE miały duszę nie to co teraz: węgiel/laminat/kewlar. No i bardzo ważny aspekt szkolenia młodzieży – ZA DARMO! To se už nevrátí. Dziękuję za miłe wspomnienia 2
pietrku Opublikowano Sobota o 18:20 Autor Opublikowano Sobota o 18:20 Cieszę się. Ja niestety nie polatałem na Żarze i Czapli ( choć słyszałem opisy niektórych kolegów, że była to niepowtarzalna maszyna 🙂 ). Ale wspomnienia pierwszych korków na Bocianie ( dość specyficzna projekcja maski, są na filmie ) wciąż żywe 😉.
zbjanik Opublikowano Sobota o 19:18 Opublikowano Sobota o 19:18 Czapla to faktycznie był super szybowiec do nauki latania. Nie miała oczywiście niesamowitych osiągów, ale była przyjazna dla uczniów w sensie takim, że dało się ją opanować w niedługim czasie, a to pierwsze, niewielkie przecież doświadczenie wystarczało do pilotażu choćby Bociana. Bocian był szybowcem wtedy już nie wyczynowym (a kiedyś nim był), a takim powiedzmy treningowym. Po kilku lotach na Bocianie z instruktorem, solo było już na jednomiejscowej Musze 100 i 100A. Wrażenia po moim pierwszym locie na Boćku były takie: twardsze stery i "kurcze- jak on płasko szybuje!". Czapla miała bardzo dobrą amortyzację kółka- ważna rzecz w szczególnie w przypadku już samodzielnych, nie zawsze perfekcyjnych lotów. No i jeszcze jedno- na Czapli wykonywaliśmy trzy razy tyle lotów do samodzielności, w porównaniu do podstawówki na Bocianie. To nic, że krótszych- pisało się zawsze 4 minuty, ale to oznaczało trzy razy więcej lądowań- najważniejszego elementu każdego lotu. 1
pietrku Opublikowano Sobota o 19:35 Autor Opublikowano Sobota o 19:35 14 minut temu, zbjanik napisał: ..bardzo dobrą amortyzację kółka- ważna rzecz.. Jeden z priorytetów. 1
Rekomendowane odpowiedzi