zbjanik Opublikowano 11 godzin temu Opublikowano 11 godzin temu Oryginał to prosty depronowiec dla początkujących, plan i instrukcję budowy na filmie można znaleźć na portalu Flite Test. Tam ma niecały metr rozpiętości, napęd 2S, kierunek i wysokość. Moja wersja jest o 30% większa- rozpiętość 1260 mm, ma też zmieniony profil skrzydła, które ma niebagatelną cięciwę: 365 mm. Oryginał ma profil "dwupłaszczyznowy", czyli płyta skrzydła jest nacięta wzdłuż rozpiętości i lekko zagięta, dzięki czemu płat jest wypukły, nie płaski. Ja zastosowałem "jednopłaszczyznowy", ale zagięty po krzywej, dzięki czemu od góry wygląda całkiem jak jakieś "normalne" skrzydło, ale gorzej od dołu, bo tam pustka i wklęsłość, zapewniona przez kilka depronowych żeber. W sumie jakby bardziej zgodnie z aerodynamiką, ale i tak opór skrzydła jest niemały. Kadłub z dwu części z koroplastu: jedna zasadnicza- boki i dół razem, oraz druga- pokrywa tyłu od góry, inaczej niż w oryginale- tam tego dekla całkiem brak. Stateczniki oczywiście z koroplastu, z wzmocnieniami z szaszłykowych bambusów. Stery nieodcięte, wycięta tylko jedna strona tworzywa wzdłuż krawędzi obrotu- darmowe i nic nie ważące zawiasy. Napęd sterów drut biegnący w wybranej komórce koroplastu- czyli bowdeny za półdarmo. Skrzydło i podwozie mocowane gumkami- starodawny sposób: lekko, łatwe w obsłudze i elastyczne w razie co. Stylowe owiewki kół z butelek po wodzie mineralnej Żywiec, bo dają grubsze tworzywo niż konkurencja (wiadomo kto😊). Kopyta nie musiałem robić- mam je jeszcze z czasów budowy VINCI. Owiewki oprócz "owiewania", stanowią też zabezpieczenie kół przed spadaniem, innego nie ma. Wręga silnikowa ze sklejki 4 mm niesie już drugi silnik- pierwszy wybór okazał się nieco za słaby, kolejny ma 400 W i nie ma nadmiaru mocy. Tytułem eksperymentu chcę jeszcze pokryć folią dolną powierzchnię skrzydła, żeby uzyskać "normalny", płasko-wypukły profil, ale to później. Na razie oswajamy się z sobą- udało mi się prawie zniwelować poprzeczne oscylacje tego przestatecznego modelu- raz przez drastyczne ograniczenie zakresu steru kierunku, dwa- przez dużo bardziej przednie położenie SC niż w oryginale i trzy- przez własną powściągliwość jak chodzi o ruchy drążkiem- kierunkowo jest bowiem niezmiernie czuły. Natomiast ster wysokości co do reakcji nie odbiega od innych modeli. No i to na razie tyle o Fogeyu, aha słowo Fogey oznacza "stary piernik", mnie nasunęło się jeszcze swojskie "pierdoła", albo nieco nowocześniej- "dziaders". Niech będzie tak czy tak, ale jak to mówią: "mi się podoba"! Tu link film z lotu numer trzy, kiedy jeszcze występował wspomniany efekt samoczynnego "wingover" i ze starym, głośnym silnikiem: 1
Andrzej Klos Opublikowano 9 godzin temu Opublikowano 9 godzin temu Sorry Zbyszku, ale to cos jest brzydkie jak noc bezksiezycowa 🤔
zbjanik Opublikowano 9 godzin temu Autor Opublikowano 9 godzin temu No i tak ma właśnie być! Także moja żona, a jest bardzo powściągliwa w tych sprawach (moje modele) jest takiego zdania jak Ty. 😀 1 1
Andrzej Klos Opublikowano 4 godziny temu Opublikowano 4 godziny temu 4 godziny temu, zbjanik napisał: No i tak ma właśnie być! Także moja żona, a jest bardzo powściągliwa w tych sprawach (moje modele) jest takiego zdania jak Ty. 😀 Ciesze sie, ze w koncu jakas kobieta ma podobne zdanie do mojego 😁.
Rekomendowane odpowiedzi