Skocz do zawartości

Bezmyślność.


vader

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę że gdyby taki Pan "dziennikarz" przyjechał by na warszawskie Bemowo i zobaczył by w jakim miejscu tam latają (czy latali bo nie wiem czy jeszcze można) modelarze to naprawdę by miał o czym pisać ;)

Bzdura. Modelarze mają wydzieloną strefę i są w stałym kontakcie radiowym z kierownictwem lotów.

 

Cóż mogę powiedzieć to że ja jeżdżę zgodnie z przepisami (:)) to nie znaczy że wszyscy tak robią. Ładziak szacunek dla Ciebie że stosujesz się do zasad obowiązujących na tym lotnisku ale wiesz mi że są tacy którzy tego nie robią i myślę że tu doskonałym przykładem jest historia Darka i spotkanie ze spalinówką na podejściu...

 

Stanowczo protestuję i upieram się z uporem maniaka, że Marcin v Wa1ker sie myli. Oczywiście są przeprowadzane badania wytrzymałościowe w konstruowaniu turbin. Jednak jest to taka precyzja, że wszelkie zanieczyszczenia, a tym bardziej ciała stałe, które dostana sie do środka powodują USZKODZENIA !!!. Jeżeli teraz stwierdzisz, że silnik, pakiet i inne pierdoły z modelu zostaną zmielone bez uszczerbku dla turbiny to ? będę domagał się dowodów pisemnych, że ja się mylę. Tutaj masz efekt zderzenia z ptakiem, ale kadłuba, nie silnika.

http://uk.news.yahoo.com/5/20090423/tod-gaping-hole-left-in-plane-after-bird-870a197.html

Na lotniskach są specjalne systemy dźwiękowe odstraszające ptaki, a na Balicach podobno specjalnie wyszkolone sokoły. Jedno jest pewne i zgadzam się z którymś z moich przedmówców, że model i samolot nie powinny mieć kolizji. Dla modelu to tylko zniszczenie, a dla samolotu zagrożenie życia ludzi. W którymś MODELARZY z ostatnich lat był zamieszczony artykuł, jak to model uderzył w startującą, czy lądującą (już nie pamiętam) Wilgę. Oj "powieszono wtedy dużo psów" na modelarzach. U nas w Pruszczu też jest wyznaczona strefa dla modelarzy oczywiście zawsze uzgodniona z kierownikiem lotów. I zasada podstawowa: To my - modelarze - musimy zachować szczególną ostrożność, a nie piloci wykonujący loty

 

Jarku przecież napisałem że prowadzone są testy wytrzymałościowe i konkretny model turbiny musi spełniać konkretne normy w tym odpowiednia wytrzymałość na kolizję np z ptakiem (określonej wagi). Ty napisałeś przecież to samo tylko innymi słowami :) Ponad to przypominam że rozmawiamy o konkretnym przypadku B737vs metrowy model z EPP czy innej pianki. I w tym konkretnym wypadku nadal twierdzę że 737 by nie ucierpiał. Co nie znaczy że się nie mylę. Niestety jak już pisałem nie mogę udostępnić materiałów ponieważ są własnością ULC i było by to niezgodne z prawem ale możne uda mi się wkleić (jeśli oczywiście chcecie) kilka zdjęć z efektów kolizji - są dość drastyczne (dla ornitologów) ale dają obraz ile obiekt podobnych rozmiarów może uczynić złego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chciałem tylko zaznaczyć, że hierarchia na lotnisku jest zawsze taka, że pierwszeństwo lotów mają samoloty a później modele. Innymi słowy modelarze latają wtedy, kiedy innym to nie przeszkadza a nie odwrotnie.

 

 

Zgadzam się z tobą z całej rozciągłości :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż mogę powiedzieć to że ja jeżdżę zgodnie z przepisami (:)) to nie znaczy że wszyscy tak robią.

Masz rację, nie powinienem generalizować. Ale staramy się nad tym panować. Ostatnio jest o tyle łatwiej, że spora część modelarzy zniechęcona obostrzeniami przeniosła się na inne lotniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dam rady pewnie teraz znaleźć ( może gdy będę miał chwilkę ) ale na Discovery pokazywali kiedyś test zderzeniowy takiego silnika gdzie podłożyli malutki ładunek wybuchowy i oderwali 1 łopatkę ....trochę się odkształcił i był zepsuty (nie nadawał się do dalszego używania ) ale nic groźnego się nie stało ...... ale mówili i chyba pokazywali przypadki innych silników gdy taka rozpędzona łopatka rozrywała korpus i były poważne uszkodzenia ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To o czym mówisz to typowy test silnika. Łopatki po uszkodzeniu mają pozostać w silniku lub wylecieć do tyłu.. a nie wystrzelić przez obudowę, bo wtedy przedziurawiłyby zbiorniki paliwa i inne instalacje znajdujące się w skrzydłach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dam rady pewnie teraz znaleźć ( może gdy będę miał chwilkę ) ale na Discovery pokazywali kiedyś test zderzeniowy takiego silnika gdzie podłożyli malutki ładunek wybuchowy i oderwali 1 łopatkę ....trochę się odkształcił i był zepsuty (nie nadawał się do dalszego używania ) ale nic groźnego się nie stało ...... ale mówili i chyba pokazywali przypadki innych silników gdy taka rozpędzona łopatka rozrywała korpus i były poważne uszkodzenia ...

 

Airbus A380 - ponoć pierwszy raz zgodzili się na udostepnienie filmu z tego ( takiego ) testu - ale silnik po tym teście do utylizacji choc łopatka nie przebiła obudowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uszkodzi silnik czy nie? Można tak gdybac w nieskończonośc. Z moich lat czynnej pracy zawodowej w lotnictwie(wojskowym) pamietam dwa przypadki nieumyslnego(?) uszkodzenia silnika odrzutowego. Na próbie silnika (samolot stał na hamowni przypiety linami) jednemu z przeprowadzających próbe wessało czapkę do wlotu(według zasad powinna byc zawiązana pod szyją - zima) czpka niby nic ale miała przypietego wytłoczonego z blaszki (cienkiej) orzełka... Pierwszy stopien spreżarki przeżył choc wyszczerbione miał łopatki , zaczeło sie od 6 stopnia(silnik miał ich 12) .Od 6 stopnia było już spustoszenie totalne, silnik nie nadawał sie do niczego. Drugi przypadek to kombinerki, małe stalowe o wadze może 15dkg. Technik poprawiał złącze radiostacji przed oblotem pogody i zostawił w/w narzedzie (*powinien miec ja przypięte do przegubu reki i na pasku)tuż przed osłoną kabiny - poprostu na kadłubie... Ciekawa rzecz bo samolot przekołował z tymi kombinerkami jakies 4km, gdy stanął na drodże startowej (pas), pilot uruchomił hamulce i rozpoczął grzanie silnika przed startem , kadłub sie pochylił i kombinerki wpadły do wlotu i silnika... Uszłyszeliśmy tylko potężny huk, potem biały obłok (instalacja ppoż) spowił cały samolot (takie malenstwo ok. 20ton masy startowej)... i już było po wszystkim. 15 dekagramowe kombinerki "wygoliły" wszystkie łopatki w 12 stopniowej sprężarce, komora spalania silnika (wykonana z grubej ok. 8mm blachy tytanowej ) wyglądała jakby ja ktoś od środka wytłukł młotkiem. Wszystko zniszczone. Wszyscy zastanawiali sie co było powodem? Po oględzinach płatowca okazało sie że w strefie kadłubowych hamulców aerodynamicznych widnieja wyłom i tkwi (we węce) coś... Był to rączka w/w kombinerek i na nieszczescie technika (wszystkie narzedzia w lotnictwie są podpisane), który zostawił te kombinerki przeżyła ta cześć na której były jego numery...Pechozol! Ale cóż bywa i tak, sąde że taki mały korsarzyk z małym silniczkiem gdyby wpadł do silnika to oj by sie narobiło... Sorry z przydługi komentarz, ale takie są fakty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu jest test silnika z ptakiem, ale chyba jest przyczepiony do turbiny i głównie chodzi o złe wyważenie.

http://www.youtube.com/watch?v=nWTb0QRIt0c

 

Wszystko na ten temat.

Proponuję zakończyć już tą dyskusję, bo sprawa jest oczywista i dyskutujemy nad masłem maślanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udowadniając w ten sposób że coś może się zepsuć możemy też udowodnić że się nie zepsuje

 

 

 

Przykład 3

 

Kijuik ma rację lepiej zakończyć temat i mieć nadzieję że do podobnej sytuacji nigdy nie dojdzie a jak już dojdzie to lepiej dla wszystkich żebym to ja miał racje :devil: (taki żarcik na podsumowanie tematu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin, nie odbieram Ci całkowicie racji. Coś prawdy jest w tym co piszesz. Turbina musi mieć pewną wytrzymałość na zanieczyszczenia, które dostaną się do środka. Gdyby tak nie było to każdy lot byłby wielkim ryzykiem, bo licho nie śpi. Ale wydaje mi się, że skutki wynikające z dostania się do środka zwłaszcza zanieczyszczeń metalowych (nie chodzi o tkankę mięsną ptaka) były by opłakane. Zależy też od tego jaki element turbiny w danym momencie ulegnie uszkodzeniu. Czasami test wypadnie lepiej a czasami gorzej.

Na Twoim filmiku widać, że łopatka nr 21 poważnie ucierpiała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

A czy przypadkiem urwane łopatki silnika nie były przyczyną katastrofy polskiego Ił-a 62?

 

nie urwane łopatki, ale rozerwana piasta, bo w konstrukcji tego silnika łopatki miały większą wytrzymałość niż piasta, i w czasie gdy turbina rozkręcała się do ponadnormatywnych obrotów (po pęknięciu wału wskutek karbu, gdy turbina nie była obciążana przez sprężarkę) nastąpiło rozerwanie piasty, które zniszczyło mechanizmy sterowania samolotem. Pojedyncze łopatki nie wyrządziłyby takich zniszczeń, co najwyżej przebiłyby jakiegoś pasażera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dj. Należy dodać , że silniki , które nie przeżyły kontaktu z czapką i kombinerkami to szmelc poradziecki. Wielu pilotów i pasażerów (IŁ62) zapłaciło najwyższą cenę bo Rosjanie nie przejmowali się szczegółami.

 

Akurat miałem praktyki w hangarze LOT-u po katastrofie IŁ-a. Podobne katastrofy miały miejsce i u Rosjan i 15 lat (PIĘTNAŚCIE !!!) wcześniej wprowadzili u siebie zdwojenie napędów steru wysokości. Na poziomie silników były sztywne popychacze ale pod sufitem dodatkowo montowali zwykłe linki na rolkach no i gaśnica wbudowana przed ścianką odgradzającą tylny przedział. Rosjanie w papachach biegali po IŁ-ach i montowali te linki i gaśnice. A mogliby to zrobić wcześniej i ludzie by żyli.

 

Wtedy też pojawił się na Okęciu pokazowo B-767 w barwach.. Etiopi. Załoga amerykańska a stewardesy Etiopki. Kolega z grupy studenckiej miał ojca w LOT więc załatwił udział w rejsie pokazowym. Przy wysiadaniu starałem się zapuścić żurawia do kabiny a wtedy pilot pozwolił mi wejść i usiąść na fotelu. Po tym doświadczeniu wejście do kabiny IŁ-a przypominało zwiedzanie grobowca....

 

Co do tematu to też jestem pewien , że model by nie wyrządził wielkich szkód w nowoczesnym samolocie pasażerskim. Z pewnością nie zagrażał życiu pasażerów ale niemniej należy takich zbliżeń unikać stanowczo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładziak - Może się orientujesz jak będzie przebiegał nowy płot w rejonie strefy modelarskiej?

Sprawdziłem u źródeł - po naszej stronie pozostaje status quo :D .

 

To się cieszę....ale to chyba znaczy , że zostajemy poza płotem. Ciekawe czy to dobrze , czy źle. :wink: Lotnisko ma być odgrodzone m.in. od naszych hangarów a brama podobno będzie węższa od rozpiętości 2B :crazy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dj. Należy dodać , że silniki , które nie przeżyły kontaktu z czapką i kombinerkami to szmelc poradziecki

Nie koniecznie, AŁ-21F-3 bo takie oznaczenie miał sprzet o którym tu pisze nie był wcale archaiczny. Podobnie jak i inne elementy wyposażenia samolotu np fotel katapultowy kopia Martin -Beckker-a okazała sie leprza niż orginał...

Przepraszam za OT.

 

P.S. Jeżeli moderator uzna to za stosowne prosze usunąć moją wypowiedż. Dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.