Skocz do zawartości

VI Małopolski Piknik Lotniczy w Krakowie


Patryx

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Przykry wypadek, ale pokazuje niestety, że lokalizacja pikniku jest niezbyt szczęśliwa i nie pozostawia miejsca na błędy czy awarie. Na obydwu końcach pasa są przeszkody, gromadzą się tam ludzie, do okoła bloki itp:/ Wczoraj także doszło do niebezpiecznej sytuacji gdy Dornier i Orka leciały na kursie kolizyjnym z przeciwległych kierunków nad pasem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety bardzo przykry widok, na telefonie mam zdjęcia na którym widać co się dzieje gdy zapali się samolot z paliwem... Ale nie wiem czy powinienem je wstawiać. Najgorsze jest to, że wszędzie podają różne informacje i już nie wiadomo w co wierzyć. Ale jedno wiem na pewno- tam zginęli ludzie. Najgorsi byli ludzie którzy zaczęli na pasie opowiadać że to wina pilota, że mógł od razu lądować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co się stało?

A no to, że Cessna startowała. Miała już ponoć wracać "do domu". Zatankowana z czterema osobami na pokładzie zaczęła kołować i wystartowała. Po chwili było widać że coś jest nie tak. Leciała ze strasznie dużym kątem natarcia, przeciągnięta. Widać było, że ledwo leci. Pilot przeleciał kilkaset metrów w takiej pozycji. Według mnie chciał wylądować na Bora Komorowskiego, duża 2-3 pasmowa ulica przylegająca do lotniska. Niestety leciała tak wolno, że przy próbie zakrętu zwaliła się w korek... Dalej nie muszę chyba opowiadać.

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f13cbd15ee3babb5.html

Nie wstawię bezpośrednio na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czesć. Jako iż stałem obok teq na tym pikniku ja powiem swoją wersje zdażeń.

Oczywiście mam nadzieje że uznacie to jako boiektywną opinie a nie krytyke czy przedwczesne oskrażanie bo jestem szczerze przybity tym wypadkiem.

 

Ceśka załadowana 4rema osobami, bagażami paliwem na przelotówke kraków- warszawa (czyli mocno dociążona) wystartowała z pasa na czyżynach.

Warto powiedziec tu (co potem wytłumaczy moje twierdzenie), że jest to pas stosunkowo krótki, w dodatku już na znacznej wysokości na końcu pasa są linie wysokiego napięcią, które pilot musi oblecieć górą. tak wieć cesna po bardzo krótkim rozbiegu musiała wykonać praktycznie mini kobrę aby ominąć druty wysokiego napięcią i braklo mocy w silniku, zadzaiała masa całości.

I tu moja opinia, iż cała ta sytuacja była błedem pilota, bo kto latał ten wie, że w takich sytuacjach nie wszystko dzieje się w ułamkach sekund, jest czas na rekacje - tu był na 100%.

Pilot zamiast wypchnąć ceśkę i na rozpędzie przejść dalej (a było do tego miejsce) na siłę zaciągął ją w harriera aż w końcu zwalił się na skrzydło i pad w park, który coż, jest minut ed mojego bloku;/ I moim zdaniem lekką przesadą jest mówienie iż zorbił to specjalnie bo nie wierze, że spadając korkociagiem po przeciągnięciu był w stanie trafić w kawałek parku, 10 metrów od ruchliwej drogi. Uważam iż było to dzieło przypadku, szcześliwego przypadku.

NIe potrafie ocenic co tam sie działo, ale patrząc z punktu "co mógł zorbić pilot" mój wybór byłby prosty. Powinien ją wypchnąc i posadzić maszynę (lub nawet ją rozbić jeśli nie było innej opcji) na prawie kilomatrowym odcinku pasa, który znajduje się po drugiej stronie drogi. Nie powidziałemt ego ale pas w czyżynach nie jest taki krótki w całości jak ta częsc pokazowa ale dzieli go tylko mała droga i akurat druga, dłuższa częśc pasa znajdowała się właśnie zaraz za tą drogą i w jej kierunku startowali piloci.

Jesli już na siłe chcemy oczyścić pilota (zakładając że nie była to awaria maszyny tylko przeciagnięcie) można się spierać, że specjalnie udeżył on w ten park aby nie narażać życia innych ludzi i wybrał drzewa jako obiekt łagodzący upadek. Ale szczrze - czy ktokolwiek z was wiedząc że nie uda mu się przeżyć celowałby 10 metrów od ruchliwej ulicy w park po którym chodza ludzie czy w gigantyczny pas startowy, zupełnie pusty?

Moim zdaniem (przepraszam za styl pisania, wciąz jestem pod wielkim wpływem emocji) pilot cesny brwaurowo i zbyt szybko poderwał maszyne z pasa i potem popełnił błąd kiedy bedąc juz na przeciągnięciu kontynuował lot nie mówiąc o tym, że chciał zakręcić. zamiast wylądowac on na dużym kącię zyłował amszyne bo jak widac omylnie sądził iz wyjdzie z tej sytuacji, ale cóz nie dało sie. Ceśka nie miała rozpędu i najnormalniej zwaliła się w kora...

Przepraszam jesli kogoś uraziłem to jest tylko moja opinia, surowa ale myśle, że podparta faktami, jak i moją obserwacją... oczywiście wybaczcie jeśli wyjdzie na jaw prawidzwa przyczyna i moja okaże sie chybiona, lecz ten scenariusz wydaje mi się być dość prawdopodobny.

Rutyna zabija i nie pozsotawia minic jak wstawienie:

[*]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego zdarzenia dostępny jest film, także relacje są zbędne. Natomiast wszystkie opinie typu brawurowo poderwał maszynę, czy powinien lądować po drugiej stronie drogi są bez sensu. Widziałeś co było na drugiej części pasa? Zaparkowane samochody, ludzie itp. Ustaleniem przyczyn zajmuje się PKBWL, a ewentualnego winnego prokuratura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy na 99% tam lecieli moi DOBRZY a nawet Bardzo DOBRZY koledzy !! pilota znałem pasażerów 2 też i pewnie trzeciego również chodź po wieku nie kojarzę jutro zadzwonię będe wiedział więcej !!

 

Ogromna strata i ból !! Cóż więcej moge napisać :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce nikogo oceniać i oskarżać.

Zapomniałem tylko dodać, że (wiem z dobrych źródeł) w namiocie pilotów podobno była grubsza impreza i choc cięzko mi to mówić, nie jest powiedziane czy przypadkiem pilot i pasażerowie nie byli zbyt "uśmiechnięci" podczas tego lotu.

 

Gość, który wyszedł cało z tej katastrofy powiedział, że lecieli i nagle zobaczył drzewo. Koledzy, nie wiem jak wam ale mnie wydaje się, że podczas normalnego, prawidłowego wznoszenia, drzewa nie wyskakują tak nagle na np 300metrach... Coś musiało być nie tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce nikogo oceniać i oskarżać.

Zapomniałem tylko dodać, że (wiem z dobrych źródeł) w namiocie pilotów podobno była grubsza impreza i choc cięzko mi to mówić, nie jest powiedziane czy przypadkiem pilot i pasażerowie nie byli zbyt "uśmiechnięci" podczas tego lotu.

 

Spekulacje. Poza tym skoro wiesz z pewnych źródeł to czemu piszesz podobno oraz przypadkiem? Znaczy to tyle, że nie wiesz.

 

 

Z dalszym gdybaniem poczekałbym, na jakieś ustalenia komisji lotniczej. Gdybanie nie pomoże. . .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.