tolo Opublikowano 21 Czerwca 2009 Opublikowano 21 Czerwca 2009 Czyym się różni umieszczenie silników z przodu(ciągnące) a z tyłu(pchające) ??
daan Opublikowano 21 Czerwca 2009 Opublikowano 21 Czerwca 2009 Poza tym, że to, które jest z przodu, ciągnie, a to które jest z tyłu, pcha, niczym.
Paweł R Opublikowano 21 Czerwca 2009 Opublikowano 21 Czerwca 2009 Silnik pchajacy z tyłu modelu jest mniej podatny na uszkodzenia niz z przodu ryjąc dziobem w ziemie.
daan Opublikowano 21 Czerwca 2009 Opublikowano 21 Czerwca 2009 Silnik z tyłu jest mniej podatny na uszkodzenia to fakt, niestety liczyć się należy z tym, że przy kolizji z ziemią będzie łamał wszystkie wręgi, które napotka na swojej drodze. Przy małych silniczkach nie jest to duży ciężar, ale przy większych 12 voltowych silnikach może narobić dużo strat w płatowcu, lepiej zatem aby był z przodu.
madrian Opublikowano 21 Czerwca 2009 Opublikowano 21 Czerwca 2009 I komplikuje budowę samego płatowca i dobór napędu. Zwykle albo wysoka wieżyczka generująca spory opór, albo małe śmigiełko, z którego trudno uzyskać solidny ciąg. Ja tam przy każdym krecie marzę, żeby mieć model ze śmigłem pchającym, ale mi przechodzi po poklejeniu modelu. Jak na razie nic z wyposażenia w kretach nie straciłem. Nie licząć oczywiście paru ton śmigieł... :devil:
kuba r. Opublikowano 21 Czerwca 2009 Opublikowano 21 Czerwca 2009 w pchającym całe skrzydło jest opływane tak samo, w ciągnącym jednak strumień zaśmigłowy robi swoje. Przynajmniej tak to tłumaczyli mówiąc, że bielska Orka jest fajna
madrian Opublikowano 21 Czerwca 2009 Opublikowano 21 Czerwca 2009 w pchającym całe skrzydło jest opływane tak samo, w ciągnącym jednak strumień zaśmigłowy robi swoje. Przynajmniej tak to tłumaczyli mówiąc, że bielska Orka jest fajna Bo jest... :ble: Ja tam mam ją w planach na niezbyt odległą przyszłość. Właśnie z tego powodu - nie dość, że pcha, to jeszcze dwa razy :lol2:
filip Opublikowano 22 Czerwca 2009 Opublikowano 22 Czerwca 2009 w pchającym całe skrzydło jest opływane tak samo, w ciągnącym jednak strumień zaśmigłowy robi swoje. Przynajmniej tak to tłumaczyli mówiąc, że bielska Orka jest fajna Dlatego silnik pchający jest bardziej efektywny.
bubu2 Opublikowano 22 Czerwca 2009 Opublikowano 22 Czerwca 2009 Strumień zaśmigowy opływa plat dodając się do ogólnego opływu strug powietrza. Na dodatek ten strumień jest skręcony. Ma to wpływ niewątpliwy na ogólną siłę nośną płatowca (szczególnie dolnopłata. Stosowanie napędu pchającego wymusza komplikowanie konstrukcji samolotu. Albo dwa kadłuby, albo belka ogonowa podwójna, albo mocno obniżona belka, albo też wieżyczka. W motoszybowcach wszystkie te rozwiązania stosowano. W szybowcach natomiast zwycieżyła opcja silnika marszowego, w drogich, wyczynowych konstrukcjach. Chowanego na grzbiecie tuż za płatem. Były też konstrukcje silnika na dziobie, z chowanym śmigłem w wysuwającym się dziobie (bardzo skomplikowana konstrukcja). Zarysowuje sie również tendencja do stosowania na górze chowanych silników na tyle mocnych, że pozwalają z dobrego pasa, na samodzielny start. Jak w motoszybowcu. pozdr.
radeon Opublikowano 16 Lipca 2009 Opublikowano 16 Lipca 2009 Temat już wysechł...Ale dodam swoje trzy grosze. Naped pchający nie komplikuje budowy płatowca(model samolotu)nawet ją upraszcza. A co do argumentu, że cieżar i że łamie wregi...To ,aku jest cieższe zazwyczaj od silnika. Mysle tu raczej o małych lekkich modelach.Przy konstruowaniu, tworzeniu modeli z silnikiem pchającym należy pamietac o wyważeniu(osprzet trzeba zmagazynowac jak najbliżej przodu, a ogon robic lekki) Oto cudo które waży 160 gram "Ignaś" i latało cudnie, na wysokości 20metrów oderwało sie skrzydło...Spadło na ziemie lekko jak listek jesienny :wink: .Reszta-styropian, elektronika poszło w dół bezwładnie jak kamien.Aku nieżyje, odbiornik połamany...Ale silnik...Bedzie pchał nastepny model z serii "kawałek pchanego styropianu"
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.