Skocz do zawartości

XI edycja Międzynarodowych Pokazów Lotniczych AIR SHOW


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

najprawdopodobniej połknął ptaka

 

No tak, połkniecie ptaka jest wygodnym wytłumaczeniem. Musiał to byc spory ptaszek. Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, że wróbel, jaskółka i inne podobne wielkością ciała obce w silniku nie czynią istotnych zmian. W niektórych przypadkach podobnej wielkości ptak rozpada sie już w samym wlocie - na jego początku.Pamiętam jak na praktykach mylismy tunel wlotowy z pozostałosci po szpakach które czesto fruwały nad lotniskiem. Z drugiej strony, pamietam że puchowa czapka została zassana do silnika podczas próby naziemnej, mały i miekki blaszany orzełek zrobił spustoszenie w łopatkach sprężarki do 8 stopnia włącznie - silnik poszedł "na złom", a winny ukarany - szkoda kolegi, zdrowo mu pociągneli po finansach... Wracając do ptaka, ciekawe , może jakiś drapieżny? Poczekamy na werdykt...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 118
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Z mojego doświadczenia zawodowego wynika,

w jakim fachu robisz :?: pytam z czystej ciekawości. Czyżby mechanik silników lotniczych :)

 

Co do tego ptaka w silniku. Kiedyś na Discovery pokazywali jak marynarza na lotniskowcu wciągnął silnik odrzutowca. Facet przeżył. Dlaczego :?: Bo nosił nie zapięty kask/hełm ochronny. Dowódca cały czas dawał mu za to ochrzan ale właśnie to uratowało mu życie.

Kiedy marynarz został zassany do wlotu powietrza (zmieścił się tam cały :shock: ) i jescze jego głowa nie dotarła do łopatek wirnika spadł mi hełm z głowy i wpadł w łopatki wirnika po kolei je uszkadzając. Nowoczesne myśliwce mają czujniki wykrywające zmiany zachodzące w pracy silnika. Gdyż komputer wykrył coś niepokojącego od razu odciął doprowadzenie paliwa do silnika i zaczął wyhamowywanie. Po chwili koleś wyszedł z wlotu powietrza i jedynie co mu się stało to pęknięty bębenek w jednym uchu i siniaki na ramionach.

Ale do czego zmierzam. To nie musiał wpaść tylko eden ptak. Np, gołębie lubią latać w stadach po około 10-15szt. i taki samolot jak wpadnie w taką gromadkę to raczej nie połknie tylko jednego ptaka (wlot powietrza myśliwca zasysa wszystko w promieniu 3,5m). Mi się wydaje ze to bardzo prawdopodobna przyczyna wypadku. Ale to jest tylko moje zdanie i nie chcę żeby mnie uważano za jakiegoś experta od wypadków lotniczych...

 

Pozdrawiam. Dawid.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ten filmik ci chodzi?

 

Obejrzałem parę filmów z kategorii "Bird into Jet", i wcale nie uważam, żeby to był ptak, jak sugerują władze Białorusi.

We wszystkich takich przypadkach silniki wyraźnie sugerują, że zjadły coś niezbyt oktanowego.

 

A tu po prostu straciły moc/zgasły. Nie pierwszy raz radziecka (Białoruś nadal jednak tkwi w tamtej epoce) maszyna traci moc na pokazach. Zdażało się to i MIG-om. Moja skromna opinia jest taka, że ktoś oszczędza na częściach i przeglądach, a nawet najlepszy mechanik nie może w kółko z g... złota lepić.

Ale koniec. Więcej się w tym wątku nie wypowiadam. Bo gdybać to można... Czekamy na orzeczenie komisji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem z tatą na temat wypadku, i tato zwrócił mi uwagę na pewien fakt. Kiedy wypowiadał się przedstawiciel wojska, powiedział że piloci dostali polecenie katapultowania. Pytanie - kto każe się katapultować, jeśli pilot "przeszarżuje"? Jak dla mnie, zgłosili awarię, więc kazali im skakać. Może silnik podjął znów pracę i mysleli że wyjdą, dlatego nie skakali?

 

Pozwolę sobie wkleić nieco przeedytowaną wiadomość, którą piisałem koledze marcin133 na PW:

 

Ja sam myślę, że to mógł być błąd samolotu - wczoraj (tj. w dniu wypadku) cały dzień szperałem w monografiach Su i znalazłem informację, że samolot ma układ, ktory w wypadku pompażu (= groźby zatrzymania) jednego silnika automatycznie kontruje sterem kierunku asymetrię ciągu. Su-27 jest ponoć cholernie wrażliwy na zatrzymanie jednego silnika, po to ten układ wstawili. Obejrzyjcie dokładnie te beczki pod sam koniec lotu - nie są to proste, szybkie beczki, tylko przypominają snap rolla albo spiralę... I wszystko by grało - dźwięk silników cichnie, bo jeden z nich coś zaczyna szwankować. Piloci zgłaszają awarię, stanowisko dowodzenia każe się katapultować. Komputer pokładowy kontruje asymetrię ciągu kierunkiem, samolot nadal kręci beczki, ale że ma wychylony kierunek robi się z tego coś na zasadzie beczki autorotacyjnej czy rzeczonej spirali - Su przeciąga się. Tu juz nie pomoże ani dodanie gazu, ani nic. Piloci wypłaszczyli lot, wyprowadzili z beczek ale nic to nie dało. Nie mając jednego silnika, nie było szans na wyprowadzenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ehhhh - Paweł... :cry:

 

Debatują na Polskich forach, Rosyjskich... Białoruskich i czort wie gdzie jeszcze....

 

Nagrania rozmowy już były dostępne w niedziele, na rosyjskich czy Białoruskich stronach już spisane tekstem, i jakiś czas temu przetłumaczone już na Polskich....

 

.... nikt nigdzie nie znalazł na razie nic, co wskazywałoby na awarię... rozkładali klatki filmów poszukując ptaków, dymu, awarii silnika, ognia, czegokolwiek... a filmów jest już całkiem sporo i to nawet dobrej jakości.... nie znaleźli dotychczas nic. Oczywiście amatorzy, piloci czy mechanicy.

 

No i

z innej perspektywy, na którym żadne silniki nie przycichają.

 

Sekwencja beczek i wyście z nich nie wyszło.... ale z powodu awarii czy jednak błędu ludzkiego... nie wiadomo tak naprawdę nic dopóki nie pojawi się raport z prac komisji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic dziwnego że ludzie debatują, próbują poznać przyczynę, nie wszystkie dyskusje przypominają onet i tvn razem wzięte, szukają przyczyny a nie ją ogłaszają.

 

Zrozumiałe jest że nie mają dostępu do takich informacji do jakich ma komisja ale zdarzają się wypadki gdzie źródłem jest coś co można zobaczyć czy też usłyszeć, to też ludzie próbują znaleźć.

 

Nawet w przypadku wspomnianego wcześniej wypadku we Lwowie wyszły na jaw zdarzenia które mogły przyczynić się do katastrofy a o których amator nie mógł wiedzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy widzieliście ale na tym filmie widać 2 większe ptaki na torze lotu a potem słychać takie "brum brum " ale to nie wiem bo to może być jakiś motorynka. A co do wyników badań to pewnie się nie dowiemy bo znając życie Białorusini powiedzą "niet nienada" i wszystko będzie tajne, a "czarne skrzynki " zostaną zabrane na Białoruś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy widzieliście ale na tym filmie widać 2 większe ptaki na torze lotu a potem słychać takie "brum brum "....

 

... i za samolotem też są dwa ptaki :) To nie jest najlepszej jakości film a widać tu ptaki, są dużo lepszej jakości filmy z innych perspektyw na których nie ma nic. Wniosek z tego taki że te ptaki lecą dużo, dużo niżej niż samolot :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy widzieliście ale na tym filmie widać 2 większe ptaki na torze lotu a potem słychać takie "brum brum "....

 

... i za samolotem też są dwa ptaki :) To nie jest najlepszej jakości film a widać tu ptaki, są dużo lepszej jakości filmy z innych perspektyw na których nie ma nic. Wniosek z tego taki że te ptaki lecą dużo, dużo niżej niż samolot :)

 

Pewnie tak albo ktoś bawił się tym filmikiem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie Czy teoretycznie da się posadzic taką maszynę bez podwozia tak, aby nie wybuchła? Jeżeli tak, to moja hipoteza jest taka, że:

W każdym razie piloci zadecydowali, że się nie katapultują. Widzieli, że zbliżają się do budynków mieszkalnych. Jak było mówione, chcieli "uciec" od nich jak najdalej. Może chcieli posadzić ją na trawie/drzewach (nie wiem, czy to mozliwe), ale na drodze stanęły druty wysokiego napięcia, i stad ten wybuch.

 

Prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. My-cywile, nigdy się nie dowiemy, jak to było na prawdę. Możemy tylko gdybać.... :roll:

 

PS> Link do fotki.... http://wiadomosci.onet.pl/131249,21,0,0,1,pokaz.html Widać nieźle szorował po ziemi, a dalej słup.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie Czy teoretycznie da się posadzic taką maszynę bez podwozia tak, aby nie wybuchła?

 

Jest to możliwe, mało tego zarejestrowane są tego typu przypadki nawet z udziałem Su-27. Problem w tym że to dzieje się na wyasfaltowanym równym pasie a nie gdzieś w polu gdzie zdecydowanie taki manewr nie ma szans powodzenia.

 

Po drugie bardzo mocno prawdopodobne jest że piloci jednak próbowali się katapultować lecz uczynili to za późno - została odstrzelona jedynie owiewka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.