Skocz do zawartości

Mustang P-51


lessiu2

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

 

Każdy zapewne ma swoje marzenie, nam natomiast śnią się modele rc ;) a przynajmniej mi od jakiegos czasu :). Od paru tygodni mam aparaturę i latam na symulatorze by dojsc do wprawy i ucze lądować :) hehehe bo to największy problem w tym wszystkim :).

Sni mi się Mustang P-51 a w internecie znalazłem coś takiego :):

Jamara P-51 D Mustang - rozpiętość 1340 mm

http://www.arthobby.pl/index.php?page=8&prod_id=438

Dołączona grafika

 

CM-PRO - MUSTANG P-51 50 - rozpietosc 1340 mm

http://modele.sklep.pl/product_info.php?products_id=1305

Dołączona grafika

 

CM-PRO - MUSTANG P-51 140 - rozpietosc 1815 mm

http://modele.sklep.pl/product_info.php?products_id=6634

 

 

Modele które bardzo podobają mi się :) a wam ;)??

Od paru tygodni latam sobie na symulatorze i szkole lądowanie bo latanie to rzecz łatwiejsza :). Chciałbym dowiedzieć czy takim samolotem da się latać? Czy różni się w dużym stopniu od latania na symulatorze chociaz latam na podobnym samlocie, oczywiscie spalinowych i dolnoplacie wojskowym. Słysze tylko 5 sek. - śmieszy mnie to, bo jak zadaje pytanie proszę uzasadnić mi to, to każdy zaczyna milczeć.

 

Chciałbym dowiedzieć czy jest duża różnica w lataniu wielkością samolotu, wiadomo jak jest większy to pręzętuje się super :).

 

Mógłby mi ktoś wypisać co do takich modeli oprócz silnika i serwów trzeba dokupić? I czy w takich samolotach już działa chowane podwozie czy trzeba je dokupić albo zmodernizować. Wiem tylko, by chowało się, trzeba mieć dodatkowy serw :).

 

Ostatnie pytanie :) jaki model warto kupić, większy czy mniejszy i czy ktos może ma doświadczenie z tymi modelami, latał i chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami i spostrzezeniami a moze ma ktoś jakieś fotki już gotowych modeli :)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to
  • Odpowiedzi 46
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Odpowiedziałem w tamtym temacie odpowiem w tym :wink:

 

Model trudny na początek, bardzo trudny do tego firma która nie cieszy się najlepszą opinią . Niestety nie da się przeskoczyć (bynajmniej ja nie znam nikogo) z symulatora od razu na warbird'a licząc na sukces. Uwierz mi że pierwszy lot spalinowym trenerkiem wywoła u ciebie tak silne emocje że zapomnisz ze to model szkoleniowy :wink:

odpowiadając na pytania:

1.Rożnica miedzy światem wirtualnym ale rzeczywistością dla początkujących jest bolesna zawsze :wink: model jest szybki, bardzo wymagający i niesamostateczny. (3 cechy które dyskwalifikują go już na starcie na pierwszy model )

2. Jest różnica większe modele lepiej radzą sobie z wiatrem na przykład , ale wymagają też większej ilości przestrzeni do latania startów i lądowań. Pilotowanie dużych modeli to też nie mała odpowiedzialność ( wyobraź sobie rozpędzony duży model uderzający w auto lub o zgrozo w człowieka)

3.Modele ARF czyli prawie gotowe do lotu, wymagają instalacji serwomechanizmów wraz z okablowaniem(popychacze, snapy są zapewne w zestawie ) odbiornika, zasilnia, silnika wraz z instalacja paliwowa i tu w zależności od zestawu (czy jest dołączone czy nie)chowanego/stałego podwozia.

4. Naprawdę warto podejść do pasji z cierpliwością i rozsądkiem po co się od razu zniechęcać, jest cały dział poświęcony początkującym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słysze tylko 5 sek. - śmieszy mnie to, bo jak zadaje pytanie proszę uzasadnić mi to, to każdy zaczyna milczeć.

Niestety zazwyczaj po pierwszym locie śmiech zamienia się w naprawę modelu. :? Latanie na symulatorze różni się i to sporo od latania na "realu". Na powietrzu takie modele łatwo można przeciągnąć, są szybkie i lądowania nimi nie są zbyt łatwe głownie ze względu na tą nieszczęsną prędkość. Na pierwszy model nadaje się praktycznie tylko wolne górnopłaty typu RWD-5, zefirek, czy inne TOTO. Są ludzie którzy nauczyli się latać na szybkich modelach czy modelach akrobacyjnych, lecz jednak są to jednostki i jest to b. droga forma nauki. A na balsowym modelu konstrukcyjnym takim jak Ty podałeś to już wogle. Pewnie powiesz że to stara gadka, ale niestety to prawda. A jeszcze zapomniałem o docieranu i regulacji silnika spalinowego. Myślę że mnie by to przerosło i bym się za to sam nie zabrał. No ale ja nie jestem jeszcze jakimś doświadczonym modelarzem.

 

P.S. Jaką masz aparaturę ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego - symulator to tylko gierka. Trochę pomaga w nauczeniu się odruchów, ale latać trzeba się nauczyć realnie. W symulatorze nie będziesz miał błędów konstrucyjnych, złego wyważenia, nagłych turbulencji, złego wykłonu silnika etc. Nie ma tam błędów przy wypuszczaniu modelu, padniętego pakietu, czy nagłych awarii. Nie odpadnie ci nagle skrzydło, ani nie złamie się coś przy nagłej akrobacji.

To mniej więcej tak, jakbyś po zagraniu w NFS, kupił samochód i od razu wyjechał na miasto, nie mając prawka i nie czytając kodeksu drogowego. Może dojedziesz do celu... może nie.

 

Do tego wszystkiego dochodzi stres, którego nie ma pilotując wirtualną maszynę. W takich sytuacjach można naprawdę stracić głowę i zrobić bardzo głupie rzeczy. Ocena odległości i położenia modelu wygląda zupelnie inaczej niż na symulatorze.

 

 

Dlatego nie polecamy takich modeli i dlatego masz dużą szansę na ich zniszczenie w pierwszym locie. Dlatego najpierw, prosty, lekki, tani trenerek, który ładnie lata i powoli, a przytym jest łatwy w naprawie. Za modele makietowe weźmiesz się po przelataniu roku - na żywo. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zostało napisane wcześniej, sam to kiedyś przechodziłem. U mnie nie ma modelarni i kolegów którzy mogliby pomóc. Symulator, a real, to dwa różne światy. Modele które Cię interesują, to piękne maszynki, jak chcesz kupić, to kup, naciesz się i postaw na półkę. Mój pierwszy lot trwał 3 minuty, był to motoszybowiec, okropny stres. Był to wolny model, ale po starcie szybko się okazało, że będzie trzeba wylądować. Taki byłem zestresowany, ręce i nogi mi latały, że po 3 minutach stwierdziłem: na dzisiaj wystarczy, jakoś wylądowałem. Wybrałem na wszelki wypadek duże pole z jeszcze zielonym zbożem. Na forum masz napisane jak zacząć i z czym. Ja się tego trzymałem i jakoś idę do przodu, trzeba iść małymi kroczkami, chyba że jesteś wybitnie uzdolniony. Nie warto popełniać błędów nowicjuszy, masz napisane jak to zrobić. Szkoda kasy i pracy którą trzeba włożyć aby latać, rozwalić model mozna bardzo szybko, a odbudować takiego mustanga, to nie tak prosto. Oprócz kasy dochodzą nerwy i stres, obyś nie doszedł po kilku lotach do tego że: tyle pracy i czasu i gó... z tego wyszło, można się zniechęcić bardzo szybko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest co piszecie. Pieniądze nie przelewają mi się bym wydawał krocie na odnowienie maszyny po rozbiciu ale to z kupnem i postawieniem na półkę to nie głupi pomysł :), może będę bardziej zmotywowany by opanować taki sprzęt :).

 

Wiecie może coś więcej na temat tych maszyn jakbym chciał je powoli składać :)??

Jak to jest z podwoziem i co w nie trzeba włożyć :)?? a z czasem kupie sobie cesne :).

 

Jeżeli chodzi o aparaturę to mam dwie ;) w czasie wolnym latam z siostrzeńcem na dużym tv. Jedna to E-sky a prawdziwa to Graupner MX-16s 2,4 GHZ JETI DUPLEX EDITION.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm Cessna. A o jaką Ci Cessne chodzi? Bo jeśli o spalinkę to raczej niezbyt sprawdzi sie na pierwszy model :D Jest to raczej dość szybki modelik, ale lepszy do nauki niż ten mustang. Na pierwszy model polecałbym np. http://cyber-fly.pl/produkt-795.html czy http://perfecthobby.pl/detale.html?id=1321. Gratuluje aparaturki, a nawet zazdroszczę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja proponuję, żebyś jednak nie zaczynał od Mustanga, którego postawisz na półkę, tylko od trenerka, którym od razu będziesz mógł latać. Ale nie koniecznie od małego, depronowego. Jak masz kogoś, kto pomoże Ci na lotnisku (czyli wystartuje, odda stery na dużej wysokości i przejmie model przed lądowaniem lub w innej sytuacji gdy ziemie będzie zbyt blisko) to śmiało możesz zakupić spalinowego trenerka. Nie jest drogi, a wyposażenie: silnik, serwa, odbiornik będziesz mógł później przełożyć do Mustanga. Oczywiście zakładając, że ten silnik będzie tak dobrany, żeby mógł też napędzać warbird'a.

 

Czyli nie wiele więcej będziesz musiał zainwestować w modelarstwo niż gdybyś od razu zaczynał od myśliwca - cena trenera spalinowego to ok. 300 zł (np. model Excell 2000).

 

Polatasz nim jeden sezon, naprawisz parę razy, i zaczniesz sobie powoli składać Mustanga, żeby uruchomić go w przyszłym roku. Albo nawet jeszcze w tym samym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam takiej osoby która by mi pomogła. Mojej koleżanki mąż lata na trenerku, wypytywałem jego o różne rzeczy ale np. aparatury polecał mi coś taniego a ja jestem osobą która woli wydać troszkę więcej ale mieć coś lepszego niż taniej i być z tej rzeczy niezadowolony. Jak już gdzieś pojadę to sam.

Jeżeli chodzi o kupno trenerka spalinowego - przeszło mi to przez głowe, tak jak napisałeś Callab, by móc później przełożyć do mustanga.

Mogłby mi ktoś polecić jakiś fajny spalinowy trenerek w którzym silnik, serwa itp. pasowałoby w przyszłości do mustanga?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogłby mi ktoś polecić jakiś fajny spalinowy trenerek w którzym silnik, serwa itp. pasowałoby w przyszłości do mustanga?

A ja się zabawię w tłumacza:

 

"Po co mam to wszystko czytać, rozumieć i tracić czas. Chcę się pobawić, a nie kombinować. A jak czegoś nie wiem, to mi doradzą zaraz w internecie. Zawsze jeleń się znajdzie."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siała baba mak, nie wiedziała jak

-dziadek wiedział, nie powiedział i to było tak! :P

 

A tak serio....

Naprawdę wystarczy przeczytać kilka postów i nie trzeba pytać bo wszytko było już wile razy wałkowane. Proponuje porozbijać na początek jakiś depronik, a latanie myśliwcami lub wogóle makietami odstawić na później ;)

Też podpisuję się pod tym że ten model się nie nadaje na początek. Na symulatorze można nauczyć się podstawowych odruchów i orientacji modelu w przestrzeni, ale życie jest życiem i FMS przede wszystkim nie wystarczy :/ Dobre symulatory kosztują niestety (wiem bo sam się przymierzam do takiego zakupu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety na forach jest zawsze tak (nie ważne jakiej dziedziny dotyczą) że ktoś początkujący szuka jelenia. Jak jakiś jeleń się znajdzie to go trzeba pomęczyć. Potem jeleń się wkurza robi się ogólna chryja często nawet nie jest w nią zamieszany sam "łapacz jeleni" i wiadomo kolejny temacik do zamknięcia hehe No bo ile można odpowiadać ciągle na te same pytania? Z drugiej strony tak na bank łatwiej niż użyć szukajki :) Przy okazji na pewnym forum tak jest że w temacie NALEŻY użyć słów dotyczące tylko treści posta inne są kasowane a czemu? fmRC to istna biblioteka wiedzy na temat modelarstwa ale sam spędziłem tutaj godziny na szukaniu potrzebnej wiedzy. A może nowy dział do zadawania głupich czytaj banalnych postów początkujących pilotów :)

A wracając to tematu ( ja należę do tych co jak wiedzą to powiedzą-choć na temat modelarstwa wiem jeszcze mało:)co do Cessny na początek no cóż opisywałem już jak ją kupiłem, latałem parę minut i właśnie jestem na etapie kończenia naprawy (szukajka Cessna 40 Value ARF z Hangar9:)Model szybki dla początkującego i kosztowny :) teraz trenuje ASW 28. Depron jest nie do połamania :) wolno lata tak że jest czas nawet na przemyślenia w czasie lotu :) i pozwala nauczyć się sterować modelami lepiej niż jakiś symulator(przerabiałem nie oddaje nawet po części naturalnych lotów RC) Co do wyboru deprona to... już było :) Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ten dział jest od zadawania głupich pytań wiec nie potrzeba innego

 

problem w tym że czesto pada pytanie

- czy produkt X jest dobry

- kup produkt Y bo tamtego nie ogarniesz

- ale ja chce taki a czy X z innej firmy jest lepszy ?

 

dlatego na takie pytania jest tak niewiele odpowiedzi skoro pytający wie lepiej i upiera sie przy swoim to niech podzieli los wielu innych

w końcu to jego kasa idzie na przemiał..

 

jak na moje mustang jest extra

a nawet EXTRA i Mustang mają wiele wspólnego :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

A ja ci polecam model na którym ja się uczyłem jesli chodzi o spalinkę CANARY 40 , model tani i konstrukcyjinie bardzo dobry ciężko go uszkodzić przy lądowaniach i bardzo dobrze się nim lata pierwsze odruchy po symulatorze ,na takim modelu nawet jak zrobisz jakis mniejszy błąd to da się przeważnie jeszcze uratowac model.

Jeśli chodzi o aparaturę to bym nie oszczedzał np: ja posiadam sanwe 2.4Ghz i DX6i i przedtem miałem np. esky zwykłą 6kanałową i różnice w nich są kolosalne w samych możliwościach dokladnego trymowania także najlepiej kupić jakąś lepszą aparaturkę oczywiście wybiegając w przyszłość , bo jak byś się kiedyś przesiadał na szybsze modele to i tak taka aparatura bedzie ci potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.