Skocz do zawartości

Przygoda na motorze


kylorc

Rekomendowane odpowiedzi

Pojechałem sobie dzisiaj do takiego lasku, gdzie jeżdżą wszystkie osoby z okolicy na crossach, endurakach i quadach. Ten lasek jest nie duży, ale jest w nim dużo podjazdów skoczni itp. Nie raz tam jeździłem, pre razy spotkałem tam innych motocyklistów i quadowców.

Ale dzisiaj jak zaliczyłem pierwszy podjazd to się zatrzymałem i zacząłem sobie poprawiać gogle i kask, na skraju lasu zobaczyłem jakiś robotników, aż tu nagle w tym momencie jakiś gość mnie złapał za szczękę od kasku i zaczął drzeć się że to teren prywatny i po co tu wjechałem. Zacząłem szarpać głową, a ten przywalił mi parę razy z pięści w łeb. To ja szybko wrzuciłem jedynkę i gaz do dechy. i w tym momencie co odjeżdżałem zerwał mi gogle które upadły na ziemie. Zdążył też kopnąć w zadupek mojego motoru.

 

No jak już się uwolniłem to pojechał jak najszybciej do domu, bo bardzo blisko mieszkam.

Obejrzałem motor, który ma rozwalony zadupek (połamany) gogle zostawiłem w lesie.

Poszedłem do taty i opowiedziałem mu o tym. Odrazu pojechaliśmy do tego lasku, ale gościa już nie było, ani robotników. Na ziemi nalazłem gogle, ale bez paska.

 

Przy wjeździe do tego lasku nie ma żadnego znaku, że to teren prywatny, ani nic takiego.

 

Co myślicie czy zgłaszać to na policję????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli rzeczywiscie nie jest to teren prywatny to ja bym cos z tym zrobił

 

po pierwsze to naruszenie nietykalności osobistej było a po drugie zniszczenie własności prywatnej

 

porob foty tego zadupka zebys mial dowody ze wiesz polamany itp to moze sie przydac do odzyskania kasy za to

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje spore prawdopodobieństwo że złośliwa banda quadziarzy, crosowców i innych hałaśliwych elementów od dłuższego czasu ryje czyjś prywatny lasek (na zasadzie "bo gdzieś muszą") niszcząc przy tym tabliczki "Teren prywatny". Nieszczęsny właściciel postanowił jakoś temu zaradzić na przykład grodząc teren i w trakcie konsultacji z wykonawcą ogrodzenia napatoczył się na niego jeden z tych mecha-dzików. Korzystając z okazji właściciel terenu dał upust swojej frustracji pozbawiając natręta gogli i defasonując mu tył motoru.

 

Na twoim miejscu najpierw bym sprawdził czy to nie jest rzeczywiście teren prywatny bo możesz jeszcze beknąć za wtargniecie na cudzy teren. Pamiętaj że wyjaśnienia w stylu "bo wszyscy tam jeżdżą" są raczej dziecinne. Jeżeli jednak można tam jeździć to możesz to zgłosić - problem może być tylko ze znalezieniem delikwenta, chyba że mu się przyjrzałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się facetowi nie dziwie ja też lubie chodzić po lesie ale jak mam sarne zobaczyć jak tu taki jedzie guadem i gazuje po polu troche to chore przez te qady mamy pocharatany pas modelarski nie wspomne o zuchwałości niektórych crosowców i qadzistów myślą że jak mają dwa koła i 20koni pod maską to nikt ich nie złapie. :evil: :evil: :evil: Kylorc masz 16 lata?? sprzedaj motor i zrób kurs na szybowiec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vertigooo, napisał....

 

A M E N Zgadzam się ze wszystkim, za wyjątkiem "Charatania" :wink:

 

Sam bym chętnie dupsko skopał tym matołom, którzy nasze lotnisko zryli... :evil:

 

kylorc,

 

Zwróć uwagę, że nie ma czegoś takiego, jak "niczyje".

Albo własność prywatna i wtedy nie masz prawa,

albo podlega jakiemuś nadleśnictwu, a za wjazd do lasu, to są (chyba) spore kary i słusznie

 

Pozostaje tylko zakupić sobie odpowiedni lasek, najlepiej pozostałość jakiejś żwirowni, i przepędzać tych .... na ich ryczących pędzidełkach... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś po moim lesie też przyjeżdżała banda i łamała nie dawno posadzone drzewka, ryła, a raz nawet zdemolowała ambonę naszego koła myśliwskiego. I raz, gdy mój tato z dwoma znajomymi akurat ścinali stare drzewa przyjechało trzech tych kolesi. Jeden na quadzie, a dwóch na crossach. Cała akcja niewiele różniła się od Twojej, z tym że qudowiec stracił jedynkę. Nikt więcej nie przyjeżdżał, sadzonki dębów rosną bez problemów, a ambona dalej służy.

Kylorc, w pełni popieram tego kolesia, jeżeli to rzeczywiście była prywatna własność, ale nawet jeśli nie była, to sam powinieneś pomyśleć o lesie jako schronieniu wielu zwierząt i zielonych płucach wielkich miast, dzięki którym jeszcze się nie podusiliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napadać tylko bronić swojego mienia przed bandytami którzy ci to mienie orzą dla własnej frajdy. Ciekawe jakbyś zareagował jakby ci ktoś quadem ogródek zrył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie napadać tylko bronić swojego mienia przed bandytami którzy ci to mienie orzą dla własnej frajdy. Ciekawe jakbyś zareagował jakby ci ktoś quadem ogródek zrył.

Racja.

 

Nie ma niczyjego pola. Każde jest czyjeś.

 

Więc jeżdżąc wszędzie po za torem czy ulicą lub swoją działką łamiesz prawo za które w niektórych krajach ktoś by Cię najzwyczajniej z dwururki odstrzelił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Verid - po pierwsze gdyby moj ogrodek byl nieogrodzony , nie byloby Tablicy ze "TEREN PRYWATNY" to bym najpierw o te rzeczy sie postaral, a potem bym "gonil"...

 

Bo inaczej na kazdym nieogrodzonym/ nieopisanym terenie moglbys dostac po ryju ... niewiedzac ze to prywatny teren ...

 

Widzac plot ,tablice wiesz co moze Ci grozic gdy to naruszysz ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgoda - tylko są dwa aspekty. Po pierwsze las ciężko ogrodzić a tablice tego typu są często obiektem dewastacji ze strony "nieproszonych gości". Po drugie jak dobrze pamiętam świrowanie maszynami po lesie państwowym jest zabronione. Lasów "niczyich" w Polsce chyba nie ma.....

 

Chodzi mi głównie o to że są dwie strony medalu - być może na innym forum jakiś nieszczęśnik się żali że kolejny rok z rzędu "zmechanizowani" dewastują mu zagajnik. zawsze lepiej się upewnić niż potem marudzić że ktoś się czepia skoro "i tak wszyscy tu jeżdżą"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janeczek,

 

Niestety, nie mogę się z Tobą zgodzić:

 

Primo - nie moje = nie ruszam/nie wjeżdżam/nie niszczę - odpowiednie wpisać. Podobnie nie wchodzę do cudzego mieszkania i nie wsiadam do samochodu.

Secundo - ile kosztuje ogrodzenie kilku hektarów lasu i postawienie tablic informujących, że teren prywatny? Pomijając fakt, że to jest kompletnie bez sensu, bo nie pozwala na migrację zwierzyny, a zdewastowane zostanie "od ręki"... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem że jak ktoś kobiecie wyrwie torebkę a ja za to policzę mu zęby to jest samosąd? Jak mi złodziej wparuje do salonu i go sprowadzę do parteru to też samosąd? Ciekawe podejście......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.